Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Roleta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    190
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Roleta

  1. Ja bym właśnie chciała powiedzieć sobie szczerze że to koniec i dlaczego. Ale on nie ma odwagi albo nie chce zamknąć na wszelki wypadek tej furtki, nie wiem które z tych dwóch powodów nim kieruje. Z nim zawsze ciężko się rozmawiało o takich rzeczach. To niedojrzały facet. Zadziwiające jest też to, że są ludzie którzy nie dążą do wyjaśnienia i zamknięcia pewnych rzeczy. Dla mnie najgorsze jest zawieszenie. Bo nie wiadomo co myśleć. Boli i będzie bolało jeszcze pewnie jakiś czas Generalnie zaczęło się od mojego "zerwania" w emocjach. W głębi duszy pragnęłam żeby mnie zatrzymał. Ale tego nie zrobił, i od tamtej pory to już równia pochyła. Już jesteśmy pewnie tak oddaleni emocjonalnie od siebie, że powrót byłby zapewne kolejną porażką. Ale powrotu nie będzie, bo nie ma już żadnej drogi kontaktu.
  2. Niesamowita mądrość jest w tym, co teraz napisałaś. Jest to klucz do mojego spokoju. Mój k też zawsze powtarzał, że życie go nauczyło tego jaki jest teraz. Silniejszy i nie pozwalający przekraczać swoich granic. To jest umiejętność, którą pragnę nabyć.
  3. Identycznie jak mój były k... Chciałabym taka być, byłoby mi łatwiej. Ja jestem za to bardzo uczuciowa, empatyczna i wrażliwa. I masz tak, że jak ci coś nie pasuje to potrafisz sobie całkowicie odpuścić żeby nie narażać swoich przekonań czy potrzeb na szwank?
  4. Joanna jesteś uparciuchem jak piszesz, ale jak to się przekłada na życie uczuciowe i stosunek do bliskich ci osób?
  5. Nie. Jakoś walentynki były w połowie dwumiesięcznej wtedy przerwy, i teraz mija miesiąc jak mamy kolejny czas bez kontaktu, po prostu po kilku dniach kontaktu znów się zepsuło i on znów milczy
  6. Tak! Masz rację! Romans był mi po to że dawał mi szczęście, którego w domu już mało, a teraz od pół roku powiedzmy to sinusoida, więcej smutku niż radości...
  7. Lola no czemu, bo tak wypada? Przecież dwa lata mi miłość wyznawał, nawet w ostatniej rozmowie powiedział że mu na mnie zależy? Dobra, popstykalismy się więc na walentynki nie musiał, bo to święto zakochanych, ale dzień kobiet? Święta? No to już dla mnie słabo że nie napisał nic. Akurat podczas wszystkich tych dni/świąt nie mieliśmy kontaktu, natomiast uważam że powinien napisać choćby suche wszystkiego najlepszego.
  8. A widzisz, to u mnie jest inaczej. Mój k nie zerwał nigdy, nigdy nie powiedział, że już nie chce, że jest zmęczony, czy że chce przerwy itp, myślę że dlatego, bo wie, że jakby coś takiego powiedział to juz by nie było nigdy powrotu, nigdy. A tak to ma sprawdzone niestety, że jak się nie odzywa nawet 2 miesiące to wróci i ja będę. Tylko że teraz już nie będę. Jest inaczej, usunęłam konto, jego nr telefonu i zablokowalam. Nie ma już żadnej drogi kontaktu. On mi nie wysłał życzeń ani na walentynki, na dzień kobiet i na święta też nie. Słabo. Narazie z każdym dniem jest mi gorzej, mam nadzieję, że będzie jak mówisz i przyjdzie czas ulgi, bo narazie jest słabo. Iza podam ci później tutaj maila bo chce pogadać bardziej szczegółowo z tobą ok?
  9. Hej Iza No mi też niełatwo i nawet trudniej bo wiem że to koniec total. Ile u ciebie trwa już brak kontaktu? Przypomnij mi kto u was zakończył?
  10. Ja zostawiłam dawniej k nie dla m. Ja go zostawiłam nie mając nikogo innego na oku, m poznałam później. Już wtedy nie czułam milosci do niego. Nie zawahałam się przy rozstaniu i nawet raz nie owialy mnie wątpliwości czy dobrze zrobiłam i czy by nie wrócić. Nigdy. Potem poznałam m, było fajnie. Ale po urodzeniu córki po 5 już wtedy latach małżeństwa, zaczelo się psuć między nami. I jakoś podczas tego kryzysu odezwał się on. Na początku nie przywiązywałam wagi nawet do niego, szczerze to nie chciało mi się nawet z nim rozmawiać. On już wtedy te swoje toksyczne "nie będę ci przeszkadzał skoro nie masz dla mnie czasu", albo "nie będę ci się narzucał" - gdy nie odpisywałam bo byłam chyba z przyjaciółką gdzieś. To były początki początków a on już wtedy takie teksty pisał. Odrazu mnie to jakby irytowało ale nie traktowałam go poważnie to i nic z tym nie zrobiłam. Potem rozmowy coraz częściej, potem codziennie, potem cały dzień praktycznie i nie wiem nawet kiedy zaczęło mi zależeć. Wyznał miłość i cierpienie jakie przeszedł po rozstaniu. I tak dalej i tak dalej. A dziś? Nie odzywamy się do siebie i ja go poblokowalam, usunęłam nr telefonu. Tak się kończy ta "piękna miłość" Nigdy bym nie przypuszczała, że tak będzie. Na dodatek to co teraz odpieprzam w domu do m to szok. Nie umiem zachowywać się normalnie, jestem zołzą. Nie wiem o co mi chodzi. Nie lubię m bo z k nie wyszło?
  11. Dobrze że nie wysłałaś, zalowalabys potem. Ale rozumiem cię doskonale, miałam tak samo, na mojego k takie rzeczy nigdy nie działały. Czyli jest też trochę tak, że od niego sporo zależy co będzie z wami. Napisz jak się zachował
  12. Dobra biorę się w garść, miałam chwilę słabości dzisiaj. Jak sobie go analizuje to jest beznadziejny przypadek, toksyczny do granic możliwości. Będę próbować odpychać myśli o nim. Muszę sobie w końcu jakoś pomóc to zakończyć w mojej głowie. Niesamowite jest to, jak jeden człowiek moze mieć na nas taki duży wpływ, na nasze emocje. Nie wiem po co się tak roztkliwiam nad tym wszystkim, bo przecież ta logiczna cześć mnie WIE, że nie warto. Ja to wiem przecież. Mieliśmy z m maraton netfliksowy, zaraz wróci z z łazienki do mnie, wtule się w niego i zasnę. On jest tu i teraz, a ja myślę o kimś kogo nie ma i nie będzie i tak naprawdę nie było przy mnie. Muszę zacząć odbudowywać moje małżeństwo, bo ostatnio żyję w ciągłym stresie, już nie wyrabiam.
  13. Izabelin no łudzę się i co mam zrobić? Ale już tylko się łudzę, bo usunęłam i zablokowalam wszystko. Ale potrzebuje czasu, żeby się ogarnąć i stanąć na nogi.
  14. Czuję się jakby mnie odcięto od tlenu... Nie wiem czy dam radę... Dagmara jesteś po 50? Ja mam 35 lat. Daj mi trochę twojej pewności siebie, i stanowczości... Myśl że jemu może nie zależeć mnie paraliżuje, kur...a nie jestem gotowa na ten koniec...
  15. Zastanawiam się Lola skąd ty masz wogole tyle wątpliwości, co do k. Przecież on jest wolny, idealna sytuacja. Możecie się umówić zawsze, na dodatek jakieś lunche itp, no po prostu bajka. Możesz do niego ZAWSZE zadzwonić, on też nie jest przez to zmęczony romansem jak mój chyba, bo jego ż dawała mu popalić, był pod nieustanną kontrolą, sprawdzany telefon i codzienne dogadywanie. Ja nawet rozumiem że to go zmęczyło, bo mogło. Tylko jakby mi powiedział, że tak się czuje i dodał coś miłego co zawsze mówił to ja bym zrozumiała. Ale niestety nie stać go na szczerość. Szkoda. Będę tu Lola dla ciebie jak się u ciebie skończy, choć myślę że u ciebie się nie skończy szybko... Jedyna opcja to jak on by poznał kogoś... A ta jego była? Fajna jakaś? Co z nią teraz?spał z nią na tych wspólnych wakacjach?
  16. No właśnie ja mam identycznie, jak nie ma żadnych sensownych planów to ja może sensownie wyglądam w jeden dzień na 10, reszta to masakra, nie chce mi się nawet piżamy zdjąć. Lola, ja miałam tak samo jak ty, już dawno o tym myślałam ale nie pisałam tego. Ja też nie tęskniłam jak on pisał, jak cały czas był w obiegu. Wtedy myślałam najbardziej o tym, że to może nie to ale to była tylko ułuda, mi się wydawało że mi wszystko jedno, a to był tylko zwyczajny SPOKÓJ, bo on pisał. Było dobrze. Bo odczuwanie mi się automatycznie zmieniało jak on nie pisał, wtedy szalałam. I tak, Dagmara jest taka wymagająca od nas 🥺, dobrze gada, sensownie ale jak tu tak na chłodno podejść do swojego problemu jak w sercu jeszcze gorąco
  17. Siedzę w domu z córką. M też w domu. Zawsze miałam trochę czasu vdla siebie, teraz nie mam go zupełnie (zamknięte przedszkole), wychodzę ale co to za luksus jak możesz tylko do sklepu wyjść lub na samotny spacer/rower. No nie służy mi ta sytuacja, chce wrócić do mojej naturalnej aktywności i spróbować normalnie żyć bez k...
  18. Oj Dagmara nie bądź taka logiczna do bólu, ja to wszystko rozumiem, ale co mam poradzić jak jeszcze coś czuję do niego?
  19. Dała bym sobie lepiej radę z tym rozstaniem, jakby rzeczywistość była normalna jak dawniej przed tym wirusem. A teraz jestem jakby niewolnikiem samej siebie i moje myśli wciąż krążą wokół niego...
  20. No ok, ale chyba możnaby inaczej? On miał pewnie zawsze satysfakcję że nie odzywa się a ja pewnie myślę i wychodzę z siebie. Nieraz mi mówił "jeszcze zatęsknisz" brzmiało jak groźba. Wiem, że większość "cudownych" rzeczy o nim sobie sama wymyśliłam i sama to projektowałam, bo fakty są takie że jest on naprawdę bardzo toksyczny i choć był dobrym chłopakiem kiedyś to był też lekkim lawirantem już 15 lat temu. I to mu zostało jak widać.
  21. Długo to już trwa? Twoje milczenie?co jaki czas on się odzywa?
  22. Moja sytuacja jest taka że choćbym chciała to nie mogę. Mój k często milczał jak było coś nie halo między nami. Pierwszy raz milczał 2 tygodnie, nie odpisywał na wiadomości i nie odbieral. Drugi raz miesiąc. Trzeci raz 2 miesiące i teraz czwarty raz już miesiąc minął. Tylko tym razem ja też całkowicie milczę. A kiedyś pisałam. On jest bardzo zawzięty, do tego jest to facet który oczekuje i potrzebuje ciągłej adoracji. A że ja jestem kobietą która też tego potrzebuje, i każde z nas stawia swoje potrzeby na pierwszym miejscu to właśnie się romans zakończył. Zakończył się beznadziejnie, bez klasy i kultury, ale ja sama nic nie zrobię jak on taki jest.
  23. Straszne. U was to przynajmniej coś tam uczucia żywe a wyobraźcie sobie w takiej teraźniejszości zakończyć romans kiedy jednak czujecie coś do k... W normalnych okolicznościach byłoby mi łatwiej, praca, ludzie, wyjścia, strojenie się... A tak to mi się nawet nie chce włosów umyć... No i ta rozwalająca tęsknota i rozczarowanie...
  24. Kochane zaczyna się. Czuję że się zapadam, tęsknię i myślę o nim cały czas... Wcześniej chociaż widziałam jego aktywność a teraz go nie ma, nie ma nic, zupełnie nic! Czy to co zrobiłam jest ma pewno lepsze dla mnie?
×