Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Roleta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    190
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Roleta

  1. Chodzi o siłę żeby zrobić coś czego się nie chce właśnie a powinno jak ja nie chciałam i Lola nie chce.
  2. Tak masz rację! Już to też kiedyś tu pisałam że dla żadnej z nas k nie zostawił w historii tego wątku żony. Ja się szczerze przyznaje że myślałam aby być z k ale za dużo przeszkód, a ja nie lubię sobie komplikować Życia które i tak już jest skomplikowane. I najważniejsze że on mi nie pasuje charakterologicznie. Pociąga mnie bardzo bardzo fizycznie, uwielbiałam jego głos...ale to jest co innego jak życie na codzien, mój m jaki jest to jest ale to jest pewny facet, logiczny. Szkoda mi że moja relacja z k się skończyła ale za dużo mnie to kosztowało, i ja jednak lubię jak ktoś się trochę pougania, on przestał więc jest jak jest.
  3. Mar ty masz bardzo dobre podejście mimo że się zakochałaś, ale twój k też się przyczynia do tego że wam się tak dobrze układa, jak narazie wasz romans nie ma toksyczności, to na pewno rzadkość. A może to już milosc?
  4. A żebyś wiedziała, że dziś to mnie naprawdę już boli głowa od myślenia. Zrobić to? Nie? Zablokować? Nie? Jezu mam już dość dzisiejszego myślenia. Już mam to za sobą, myślę że jak nie będę widziała jego aktywności na kanale (limboska to signal bo pytałaś) to szybciej zapomnę. Doradzcie mi tylko jak zrobić żeby nie pielęgnować tego uczucia i tęsknoty w sobie?
  5. No tak zrobiłam a z mojego opisu wynika coś innego?
  6. Dla mnie się to skończyło dzisiaj. Bez możliwości powrotu. Czekam tylko na chwilę kiedy przestanę o nim myśleć.
  7. Jak w wielu kwestiach masz rację, tak w jednej się nie zgadzam. Bo znam lepiej sytuację po prostu. On tego nie zakończył, nie powiedział/nie napisał nigdy nic co mogłoby znaczyć zmęczenie i rozstanie. Zapytany czemu przez ostatni czas bez kontaktu nie usunął naszego kanału, powiedzial że jakbym znała prawdę ile o mnie myślał to bym pomyślała że jest nienormalny że się nie odzywa. Że taki jest, że zamyka się w sobie i nie dopuszcza nikogo do siebie. On nie miał normalnej rodziny, nie był kochany przez matkę, więc jego trudny charakter ukształtowało mu jego ciężkie życie. Ja go zostawiłam w bardzo trudnym czasie kiedyś. Został totalnie sam. Długo prosił o powrót, był u mnie w domu codziennie, prosił abym zmieniła decyzję. Nie udało mu się. Teraz czuje się silniejszy, ma rodzinę i żonę która o niego walczyła jak lew jak się wydało, mi chciała oczy wydrapać (zrozumiałe). I nie zamierza kolejny raz biegać za mną. Ja to rozumiem. Godzę się z tym, nie popadam w histerię. Ale jest mi trochę smutno mimo wszystko. No jestem tylko człowiekiem i mam uczucia. Może ma tak jak ja, jak mieliśmy teraz te kilka dni kontaktu to mimo że tego jakoś chciałam to przez 2 miesiące odpoczęłam, męczyło mnie mimo chęci kontaktu to ze znów trzeba jakoś się organizować pod niego, że trzeba kombinować żeby porozmawiać. Czułam trochę niesmak. Dziś wszystko zakończyłam definitywnie, i czekam na oddech.
  8. No masz rację, tak mogło być. Choć w mojej ocenie nie reagowałam histerycznie, jak mi coś nie pasowało to się wycofywalalam i chlodzilam kontakt. Raz jak "zerwałam" napisałam że mnie to męczy już, że chce odpocząć to się uniósł dumą i milczał 2 miesiące, potem wróciliśmy do kontaktu z jego inicjatywy, ale kilka dni rozmów i się posprzeczalismy i mija właśnie miesiąc kolejnej ciszy... Dziś już zatrzymałam ten toksyczny pociąg, zamknęłam wszystkie możliwości kontaktu ze mną. Bo tak jest dupkiem i tak o nim myślę, ale urabiał mnie 2 lata, i się zaangażowałam myśląc że wróciło wielkie uczucie sprzed lat, haha no nie mogę jaka byłam naiwna zaczynając to. Żałuję tylko że nie dałam rady wcześniej tego skończyć bo teraz niestety czuje się trochę jakby poniżona czy nie wiem jak to nazwać, czuje dyskomfort, nie mam satysfakcji.
  9. Tak, my też mieliśmy wpadkę raz i byliśmy na cenzurowanym, sprawdzane telefony, jego ż miała hasło do jego messengera i miała stały dostęp. Więc założyliśmy sobie osobne inne zupełnie komunikatory na dodatek miał też drugi telefon ktorego używał do kontaktu ze mną. Prawda jest taka że nie upilnujesz nikogo, bo jak ktoś chce zdradzić to zrobi to i się nawet nikt nie dowie. To że on był już od tamtej pory stale pod kontrolą nie przeszkodziło nam spędzić całego dnia razem, nie odbierając telefonów od m i ż. Nie wiem o co mi chodzi tak naprawdę. Miałam wiele momentów że myślałam sobie "nie, on nie jest dla mnie, nie pasuje mi to i tamto" mimo to jak go brakło czułam pustkę. I też do chwili usunięcia kanału i zablokowania go mialam gdzieś ta nadzieję podświadomie że się odezwie. A on nie. Pomóżcie mi ostatni raz przeanalizować jego zachowanie, skoro miał mnie gdzieś to czemu się logował codziennie na kanale?
  10. Znam te wszystkie uczucia jakie opisujesz. Nic nowego ci nie napiszę. Jemu nie zależy tak jak tobie. Ale ty nie jesteś gotowa na koniec, to widać. Biedne my kobiety jesteśmy...
  11. Dzięki za te słowa, mam nadzieję że szybko odczuje tą satysfakcję. Nie zostawiłam mu otwartej furtki. Zamknęłam ją. Przez chwilę zapomniałam że to o mnie trzeba się starać bo on jest bardzo przeciętnym chłopcem. Niech będzie szczęśliwy że swoją ż, oni do siebie pasują, my nie i nie wiem po co odgrzewalam nasz związek i to w formie romansu.
  12. Myślę a prawie jestem pewna, że nie będzie bo za bardzo boi się że się wyda, wie że mój m w domu i jego ż też. Zresztą tym co napisałam na pewno go mocno uraziłam a to jest obrazalski gnojek. "Taka miłość" a taki koniec. Kto by się spodziewał. Ma mój nr telefonu. Ja jego pokasowalam. Nie znam. Nie zadzwoni, bo połączenie będzie na wyciągu. Odpuści bo za bardzo się boi o swój tyłek
  13. I właśnie jak myślę o moim k to odrazu mi na myśl przychodzi to jak właśnie czekałam. To było okropne. Niby mógł się odezwać a tego nie zrobił, bo jak później wytłumaczył, plany się zmieniły i np ż wzięła wolne w pracy niespodziewanie a ja czekałam, i jak się nie doczekałam to był taki smutek że nie mogłam się skupić na niczym. I teraz już jestem świadoma tego, że dlatego właśnie nie wrócę emocjonalnie do k (bo jestem pewna że on się odezwie jeszcze) bo to czekanie było najgorsze. Ta nieprzewidywalność. Brrrr
  14. Więc mar trafiłaś na faceta z klasą, tylko zazdrościć. Jakoś tak wszystko u was jest klarowne, nie ma niedomówień, jest słowny i liczy się z tobą. Udany romans to bajka, nie da się porównać z niczym jak się kobieta czuje cudownie gdy jest tak spełniona adorowana, pożądana. Też mialam taki okres z moim k (rok) było Bosko. Widzę po zdjęciach z tamtego okresu jak pięknie wyglądałam, wszędzie uśmiech, oczy błyszczące. Teraz wyglądam tragicznie, cera włosy wszystko do bani. Bo miałam sporo stresu, smutku, i jeszcze ta izolacja społeczna.
  15. Nie zjedzcie mnie teraz, ale napiszę co myślę (mogę się mylić). U mar nie ma niczego absolutnie wyjątkowego w jej romansie, każda z nas nie mogła jeść spać na pewnym etapie, ja tak, długo to trwało, k miał tak samo, oboje schudlismy przez ten czas po 10 kg Różni się tylko tym że jej k jest już w takim wieku, że jest na pewno bardziej wyrahowany, dużo bardziej doświadczony, tak jak ktoś już pisał mógł mieć wcześniej już kochanke/i i wie jak to rozgrywać. Ma też na pewno więcej klasy jako facet, co też może wynikać z doświadczenia i wieku. Natomiast cały przebieg romansu, uczucia jemu towarzyszące - typowe i powtarzalne. Mar się zakochała, on się zauroczył pewnie tylko. Bo przecież nie jest tajemnicą że jak facet kocha to odchodzi od ż i jak najszybciej chce miec na wyłączność kobietę którą kocha. Wiem wiem mar, powtarzasz często że niczego nie oczekujesz więcej, ale czyżby? Nie masz w głębi serca pragnienia, żeby i on czuł do ciebie czegoś więcej niż tylko pożądanie? Przepraszam za brutalność ale chyba po to tu jesteśmy żeby pisać szczerze co myślimy. I jeszcze jedno, ja tylko mogę z boku ocenić jak to wygląda, nie znając większości szczegółów, dlatego wiem że mogę się drastycznie mylić, bo was nie znam i ty i twój k najlepiej wiecie jak jest. Mnie też próbowano oceniać że mój romans tylko wirtualny to jak nie romans, a było mega, zaj... iście, mnóstwo uczuć i emocji, bliskość itd itd. Ale ja to już wychodzę z tego powoli.
  16. No z tym wirusem jest przej.....ane... Dla mnie pewnie lepiej bo to że mój m cały czas w domu, i jego ż także to oddalamy się od siebie coraz bardziej i bardziej, brak kontaktu rozpuszcza więź. 3 tygodnie już nie kontaktujemy się. Teraz z perspektywy czasu i takich akcji w przeszłości widzę jaki to burak jest, chłopczyk bez jaj i klasy. Wiecie jak się teraz czuję? Jestem o wiele bardziej spokojna, i co jest przełomem dla mnie - nie mam ochoty się odezwać czy napisać. Nie myślę nawet o tym. Czyli jestem pogodzona z sytuacją. On nadal zagląda, ja dużo rzadziej niż wcześniej. Myślę jeszcze o nim ale nie tak dużo. Po prostu zamierzam w końcu odzyskać swoją godność i olać dupka. Wczoraj myślałam nawet czy byłabym w stanie wrócić do kontaktu z nim, czy chciałabym tego. Czy wróciłaby czułość i inne rzeczy. I myślę że nie. Serce jeszcze trochę chce, ale rozum już silniejszy jest.
  17. Zaczęłam oglądać pierwszy sezon dom z papieru, swoją drogą polecam, genialny serial. Ale do rzeczy. Jest tam wątek romansu z żonatym i dzieciatym facetem. Kochanka wolna. Kocha go, i myśli że on ją także, przecież spędza z nią mnóstwo czasu (razem pracują), ostatecznie ona jest z nim w ciąży. On dowiadując się jest niezadowolony i nagle mu się przypomina że jest żonaty i że dzieci już ma. Nagle stają się zakładnikami. Boją się o swoje życie. On ją naraża, wystawia jako słupa. Bla bla bla. Koniec końców on zostaje ranny i wtedy prosi o połączenie telefoniczne z żoną. Porywacze umożliwiają mu to. On ją przeprasza za wszystko, że teraz będzie inaczej, że zaniedbywał ale to się zmieni i ją kocha. A o kochance nawet nie myśli. Dało mi to do myślenia. Kim tak naprawdę jestem i każda z nas. Alesmy głupie to szok. To tylko film ale tak pewnie jest i w życiu.
  18. Ja obecnie bez kontaktu 2 tygodnie. On zagląda codziennie. Ja też. Ale po co? Nie wiem. Nie wiem co mi to daje. Na pewno nie uwolniłam się od niego jeszcze. Odczuwam dyskomfort że go nie ma, że nie dzwoni. Jest mi też przykro. Ale nie płaczę, nie rozpaczam. Jak to oceniacie? Na jakim etapie leczenia jestem?
  19. Oj nie nakręcacie tak Mar, nie psujcie jej dobrej zabawy. Romans pewnie niestety jak każdy, ale u nich trwa już rok i nawet raz się nie pokłócili, są zgodni, nie mają oczekiwań i super, niech trwa. Ja mialam identycznie jak mar Lola i pewnie wszystkie tu z nas przez pierwszy rok, chodziłam 30 cm nad ziemią, wyglądałam pięknie, ciągle uśmiechnięta i też ludzie CODZIENNIE zauważali że coś się zmieniło, że aż biją ode mnie feromony. Ale Dagmara też trafnie to opisała, że po każdym następnym powrocie było już mniej emocji, u mnie jest identycznie od jakiegoś czasu. I z mojej i z jego strony. I też mam wnioski, że skoro nie mam już z tego takiej radości i szczęścia to czas na koniec. Nie cierpię takiego zawieszenia jak teraz. Ale konsekwentnie obdarzam go swoim milczeniem, dokładnie tak jak on mnie. Nie zaglądałam na kanał od 3 dni. Ale już kusi. Chcę to jednak trochę wydłużać stopniowo.
  20. Oj tak dokładnie. Ja też dałam się nabrać. Tzn. nie mam wątpliwości że kiedyś jak te emocje były tak silne on też wierzył w to że nam się uda, kiedyś chciał. Ale prawda jest niestety taka, że to były tylko silne emocje, ciekawość, niedostępność, pożądanie. Teraz jak widać, emocje opadły i po tym wszystkim, po tylu deklaracjach, po wyznaniach miłości ze łzami w oczach, i niestety po seksie on nie ma problemu, żeby teraz olać moja wiadomość np. Tzn. On tak robił od początku jak się pokłóciliśmy, tylko ja taka zakochana wtedy nie dawałam za wygraną i dobijalam się do niego. Kiedyś nie mogliśmy wytrzymać bez kontaktu 3 dni, a teraz? Wnioski są prze-proste. Przykre to jest dla mnie, nie ukrywam, ale skoro nie płacze po kątach, mimo że trochę boli to chyba nie jest że mną najgorzej. Kiedyś bym zwariowała z bólu. Teraz mimo wszystko mam już bardzo dość jego pojepanego zachowania. I tak jak napisała Dagmara, jest wszystko cacy dopóki i lokomotywa i wagoniki jadą. To się może tylko wtedy udać, jak nie ma się oczekiwań. A nie oszukujmy się, zazwyczaj oczekiwania mają kobiety nie oni. I wtedy zaczyna się powoli psuć jak u mnie np. Nie oczekiwałam żeby odszedł od rodziny tylko żeby mi poświęcił czas wtedy kiedy potrzebuje, i to już mu nie pasowało. Także to wszystko jest hoooja warte, i zdania nie zmienię.
  21. Taaaa. Tak mówisz, a jakby tak twój k miał cię całkiem w doopie to byś inaczej śpiewała Wniosek jest jeden niezaprzeczalny. Zobaczcie komu poszło najłatwiej z nas?? Taaadaaam. KINIA. Dlatego że to k zdecydował o rozstaniu, i nie było przeproś. Kontakt ucięty. Wiadomo że przeszła swoje, okropne to jest ale patrzcie, ona to ma już za sobą! A my? Nadal się miotamy. Acha, to jakby co to ja jestem następna bo to mnie mój k odstawił znowu. Milczy ale oczywiście zagląda. (tak, kanał się odblokował) A tak na poważnie to życie mi się dziś wywróciło do góry nogami, nic już nie będzie takie samo, zmiana o 180 stopni. Oczywiście przez koronawirusa. Teraz moja i mojej rodziny przyszłość jest niepewna mega, nie wiem co dalej?
  22. Słuchajcie. Mój k znów milczy. Ale z niego toksyk, masakra. Ja już sobie daje z nim spokój, tzn. i tak nie mam wyjścia bo on milczy. A na domiar wszystkiego nie mam dostępu do naszego kanału, zablokowało się , jakiś znak chyba z góry. Także nawet nie będę wiedziała czy był, czy pisał. Nie da rady tego odblokowac. Staram się odpychać myśli o tęsknocie, chcę być silna a nie taka słaba jak dotychczas. A u ciebie Lola jak? Jak twoje samopoczucie?
  23. U nas widac, że już minęła fascynacja i nie możemy się dogadać. Tzn. On powtarza swoje zachowanie a minęło zaledwie tydzień ponad od odnowienia kontaktu! Jest bezsensu. On mówi, że mu bardzo zależy co nie ma wogole odniesienia w czynach. Znów nie odpisał na wiadomość ode mnie, bo dzień wcześniej się trochę pokłóciliśmy. Trochę. Nie jakaś awantura. I on się co? Nie odzywa się. No szok. Żałuję bardzo bardzo że odnowiłam ten kontakt. Tego trupa już nie wskrzesimy. Nie mam z tej relacji już nic dobrego, tylko nerwy i ból. Kończę z tym. Tym razem definitywnie.
  24. A nie było czasem tak ze Skończyłaś to bo k już nie spełniał twoich oczekiwań? Przestał się starać? Odpowiedz uczciwie, co było powodem. Było idealnie jak na początku a mimo to odeszłaś? Pytam z ciekawości :)
  25. Ktoś na FB wpadł na śmieszny pomysł po tych wyzwaniach ze zdjęciami z dzieciństwa : " wstaw zdjęcie kochanka, zobaczymy czy ktoś nie ma tego samego" Ale myślę, że część romansów chyba się wypali, bo teraz takie są kontakty ograniczone i małżonkowie w domach. Np. U nas, nie dość że 2 miechy przerwy to teraz nie można się normalnie kontaktować, dzieci w domu, m i ż też. Ja nie jestem niestety zwolenniczką takiego powolnego umierania relacji śmiercią naturalną, jestem zbyt emocjonalna i histeryczna. Wolę ostre ciach, żeby obie strony poczuły różnicę... Nie wiem co to dalej będzie, teraz to odizolowanie od normalnego życia przygniotło mnie, stlamsilo. Jak pracuję, wychodzę, spotykam się z ludźmi, działam to mam więcej energii, pewności siebie.
×