Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

michalkolll

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Czasami faceci muszą pocierpieć. W styczniu na zabawie firmowej kolega trochę wypił potem tańczył dużo. Po kilku godzinach ziajał ze zmęczenia i był cały mokry i łapał sie za kołnierzyk więc mu poluzowaliśmy krawat żeby rozpiąć kołnierzyk ale nie chciał bo mówił że nie wypada. W końcu nie mógł wytrzymać i sam go poluzował i chciał rozpiąć kołnierzyk ale w ostatnim momęcie się powstrzymał i zostawił zapięty biedak stękał i męczył sie w nim do rana. My na szpilkaś meczyliśmy to on mógł w krawacie
  2. Czasami faceci muszą pocierpieć. W styczniu na zabawie firmowej kolega trochę wypił potem tańczył dużo. Po kilku godzinach ziajał ze zmęczenia i był cały mokry i łapał sie za kołnierzyk więc mu poluzowaliśmy krawat żeby rozpiąć kołnierzyk ale nie chciał bo mówił że nie wypada. W końcu nie mógł wytrzymać i sam go poluzował i chciał rozpiąć kołnierzyk ale w ostatnim momęcie się powstrzymał i zostawił zapięty biedak stękał i męczył sie w nim do rana. My na szpilkaś meczyliśmy to on mógł w krawacie
  3. Raczej krawat nie jest symbolem zniewolenia. Pracuje w dużym biurze gdzie obowiązują nas krawaty i garnitury i jakoś nikt z tego powodu nie narzeka. Często prosto po pracy w garniaku i krawacie gdzieś wychodzimy z kolegami do baru czasami z żoną na zakupy do kina czy potańcówkę. I nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się poluzować sobie krawat i rozpiąć kołnierzyk a nie raz to mi kazali. I jakoś nie czułem się nigdy nim skrępowany jak na smyczy. Więc to chyba kwestia przyzwyczajenia się do garnituru i krawata.
×