Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

P@ulina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    257
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez P@ulina


  1. 21 minut temu, Anka Skakanka napisał:

    KOCHANE, w sześciu pęcherzykach było SZEŚĆ DOJRZAŁYCH KOMÓREK!!!!! Czuje się, jakbym wygrała milion na loterii.
    Oczywiście wcale nie jest powiedziane, że będzie choćby jeden zdrowy zarodek, wiadomo, ale SZEŚĆ KOMÓREK to jest jakiś ósmy cud świata i nasze szanse większe, niż dotąd sądziłam ❤️ 

    Przesyłam Wam wszystkim po kawałku nadziei, którą teraz, pierwszy raz od poronienia, zaczęłam czuć ❤️

    Super wiadomość 🤩🤩 teraz czekamy na następną że wszystkie sie pięknie zaplodniły a pozniej na kolejną ze masz 6 pięknych blastocyst!!!! 🍀🍀🥰

    • Like 1

  2. 49 minut temu, Wiosenka napisał:

    Cudowna wiadomosć. 

    Właśnie jak napisałaś o poronieniu wtedy to zastanawiałam sie co masz na myśli -  nie chciałam dopytywać, ale coś mi sie nie zgadzało. Przecież jesteś na progesteronie, musiałabyś go odstawić, zeby dostać krwawienia - tak przynajmniej to rozumiem. 

    Trzymamy kciuki za fasolkę 😄❤️❤️❤️❤️❤️❤️ 

    Wiosenko nie zawsze jest tak jak mówisz. Ja jestem przykładem osoby ktora miala wysoki progesteron i byla obstawiona progesteronem w lekach caly czas i w 3dpt dostalam mega krwotoku ktory trwal 13 dni. Wiec nie zawsze trzeba odstawić progesteron żeby pojawilo sie krwawienie. 

    Trzymam kciuki za Twoją dzisiejszą weryfikację ✊✊🍀🍀🍀🍀😘


  3. 2 godziny temu, Poziomka85 napisał:

    Hej dziewczyny, w poniedziałek wam napisałam że poronilam(dostałam krwotok plus strzepy) załamałam się totalnie, we wtorek miałam po południu wizytę u lekarza

    I wiecie co CUD, JA DALEJ JESTEM W CIĄŻY🥰🥰🥰, było już serduszko. 

    Ja nie dowierzalam jak mnie lekarz badał! 

    Po prostu miałam  jakiegoś krwiaka czy coś I on pękł, dlatego tak krwawilam.

    2 dni ryczałam, więc dziewczyny jak macie czasem jakieś krwawienie nie zakładajcie od razu najgorszego!!!! 

    Wciąż ciąża zagrożona I trzeba dotrwać do 12 tyg ale moja fasolka wciąż że mną jest I mam nadzieję że już tak zostanie!!! 

    Pozdrawiam was wszystkie gorąco

    Poziomeczko cudowna wiadomość! 🥰 Jednak nie mozna tracic wiary bo jak widać te maleństwa walczą ile sił by zostać u mamusi w brzuszku ❤ Życzę Ci by zadna taka sytuacja juz Cie nie spotkała i byś miała spokojną, ndną ciążę az do rozwiązania 🍀🍀😘

    • Like 1

  4. 5 godzin temu, Angelin napisał:

    Koenzym q10, C1000+E i inne standardowe ale myślę że te mogą mieć największy wpływ.. Miałam mieć w tym tyg histeroskopie i od listopada w nowym cyklu kolejna stymulacja z transferem, ale badanie właśnie mi odwołali.. Nie wiem czy podchodzić bez tego badania? 

    Miałam wcześniej tyko jedną próbę z jednym zarodeczkiem i beta 0.

    Ja na Twoim miejscu zrobiłabym histero. Mnie lekarz tez chcial dac na transfer bez tego badania mimo ze mialam krwawienie w środku cyklu. Nie posluchalam go tylko poszlam do innego lekarza i zrobiłam histero i wyszlo ze mialam polipy na macicy. Nie wiem czy transfer by sie udal z nimi. Po histero w nowym cyklu transfer i ciąża biochemiczna. 

    Czasem lepiej poczekac niż sie zbytnio pospieszyc 🙂 Ewentualnie podejdz do stymulacji ale po punkcji zamroz zarodki i wtedy zrob histero tak jak ja (bo w trakcie stymulacji cos sie tam moze zrobić na macicy-tak jak mi).  I pozniej z sprawdzoną/wyczyszczoną macicą podejdz do transferu 🙂

    • Like 2

  5. 8 godzin temu, Angelin napisał:

    Ja też mam niskie amh bo wg wyniku sprzed roku 0.7 i słabo reaguje na stymulacje.. Więc w sumie nie zakładaliśmy żadnej liczby oocytow. Bez znaczenia ile będzie przy następnej stymulacji (0 nie biorę nawet pod uwagę) i tak już zrobimy pełna procedurę 😉

    Hej a kiedy ruszasz z nową procedurą? Bierzesz jakieś suplementy na poprawę jakości komorek?


  6. Dziewczyny nadrabialam forum po ponad tygodniowej nieobecnosci i jestem w pozytywnym szoku ile mamy nowych ciąż!! ❤ moje gratulacje dla tych ktorym sie udalo i beta pozytywna 😉 trzymam kciuki za te z Was które zaczely stymulacje i za te ktore lada chwila jadą na punkcję  czy transfer. Bedzie dobrze dziewczyny! Dobra passa niech nie opuszcza tego forum 🍀🍀🍀🤩 

    Mam pytanie o priming. Wiem ze kiedys przewijal sie tu ten temat i chciałam zapytac czy wiecie czy można go zastosowac przy dlugim protokole? Czy tylko przy krotkim? 

    Zapytalam o priming mojej gin i powiedziala ze jak dla mnie z dlugim protokolem to nie zrobi mi tego bo to sie robi tylko przy krótkim. I szukam info czy to prawda. Wiecie cos w temacie?? 🧐🧐

    • Like 2

  7. Dnia 13.10.2020 o 19:31, abi napisał:

    Fajnie jakby się odezwały dziewczyny , które robią in vitro mając endometrioze. jak bardzo to utrudnia, jakie rozwiązania proponuje lekarz.

    i W ogóle pytanie do wszystkich dziewczyn , co Wam lekarze mówią , gdy już kilkukrotnie brak jakiejkolwiek implantacji przy dobrych wynikach z  immunologi i endometrium . Jakie powody podają gdy wszystko wskazuje ,ze powinno się udać a się nie udaje.... 5 ładnych zarodków i nigdy nic, zawsze beta 0...

    Hej 🙂 ja z endometriozą podchodzilam już 2 razy do in vitro. Niestety bez efektu. Przy 1 stymulacji 3 zarodki. Pierwszy transfer blastki beta ruszyla ale spadla. Drugi transfer 2 zarodków 3dniowych i beta 0. Druga procedura 1 zarodek 5dniowy i krwotok od 3dpt. Mam niskie amh i ciągle robiące sie torbiele. Nie mam nawet miesiąca spokoju bez torbieli. Nawraca dziadostwo non stop. 

    Mnie lekarka wyciszyla zoladexem przed 1 transferem (na cyklu sztucznym) i to dalo efekt bo beta drgnęła. Pozniej juz bylo co bylo. Moja gin sama nie wie co jest przyczyną. Mowi ze najprawdopodobniej slabe komórki jajowe. Proponuje teraz inne podloze do hodowli zarodków. 

    Ale czy przyczyną niepowodzeń jest endometrioza, czy niskie amh - tego nie wiem. Moze tez byc kir AA albo insulinoopornosc. Teraz walcze o poprawe krzywych i dopiero rusze z nową procedurą. 

    Ze swojej strony polecam Ci zbadac homocysteine i krzywe koniecznie. Teraz bardzo duzo dziewczyn ma insulinoopornosc ktora utrudnia zajście w ciążę. A lekarze z klinik nie zlecają tych badań. Tzn moze sa tacy co zlecają ale chyba to rzadkość. 


  8. 8 godzin temu, Aja napisał:

    Nie mam pojęcia. Bo ja miałam skrajnie inne wartości. Ale też w 2 badaniach na przestrzeni mniej więcej roku zupełnie inne wartości i stosunek FSH do LH. U mnie było tak. 

    Listopad 2018

    FSH 7,1mlu/ml

    Lh 11,8

    AMH 11,2

    Styczeń 2020

    FSH 9,24

    Lh 4,22

    Amh 4,13

    Więc jak widać chyba takie różnice się mogą zdarzyć. U mnie lekarze, w tym Lewandowski z Novum nie widzieli w tym nic dziwnego. Nie wiem jaki miałaś odstęp pomiędzy badaniami. Ale tak czy inaczej warto o to zapytać lekarza. I wskazać na te różnicę.

    Dzieki za odp. 

    Wiesz co ja pierwsze badania robilam w czerwcu a te najświeższe 25 wrzesnia. Oba w 2dc. Napisalam do mojej gin i mowi ze badanie do powtórzenia ale to omowimy to na wizycie. 

    • Like 1

  9. Dnia 30.09.2020 o 12:10, NiskieAmH napisał:

    A w którym dniu cyklu miałaś badane fsh? Ja mam wizytę startowa 20 dnia cyklu

    Fsh jak i lh bada sie w 2-3 dc. Słyszałam tez o opcji ze ze w 3-4 dc. 

    Ja jestem w szoku pp swoich ostatnich badaniach bo poprzedni wynik w 2dc to fsh-3.88 i lh-2,15. A teraz w tym cyklu w 2dc fsh-0.64 i lh-0.38. Zastanawiam sie czy to nie błąd labu. Aja co o tym myslisz??


  10. 10 godzin temu, Motylek1616 napisał:

    To boli strasznie... ja nie zwierzam się przyjaciółkom wstydzę się że jestem taka beznadziejna... ciagle kłamie że mamy jeszcze czas... ale to przecież nieprawda ja mam 31 lat a mąż prawie 36 i jestesmy 5 lat po ślubie... mój mąż nie chce się przyznać ze mamy problem i może dlatego tak to przeżywam bo wina stoi po mojej stronie...

     

    Cześć Motylku ;* Glowa do góry , tu znajdziesz wsparcie i zrozumienie 🙂 Ludzie ktorzy nie mierzą sie z problemem niepłodności nie maja pojęcia ile nas to kosztuje nerwów, zdrowia i pieniędzy.  Ludzie myslą ze jak sie nie udaje naturalnie to sie idzie na in vitro i pyk, dziecko jest.  Nie są swiadomi ze pary latami starają sie o dziecko i nawet in vitro nie pomaga. To jak ma taki czlowiek wesprzeć jak nie jest świadomy? Jego to nie dotyczy i nie mysli o tym. A tu każda z nas jest po przejsciach i każda zna to uczucie które i Ciebie pchało w depresję. Ja po 2 nieudanej procedurze beczałam wykrzykując mężowi ze jestem do niczego, jak zwykły śmieć którego miejsce jest w śmietniku. Ze nie nadaje sie do niczego jak nawet nie potrafie zajść w ciążę. I to byly bardzo ciężkie chwile. Ale z czasem ból przeradzał sie w nadzieję, ze moze jeszcze nie wszystko stracone. Jednak chęć posiadania dziecka jest silniejsza i ona wlasnie pcha nas do przodu 🙂 Ja przestawilam sie aktualnie w tryb "działania" i badam sie i robie co w mojej mocy by sobie pomóc, poprawic witaminy, io itp zeby następnym razem sie udalo 🙂 I Ty też tak masz, ale jeszcze może tego nie czujesz. Wiara w powodzenie i chęć tulenia swojego dzieciaczka jest najsilniejsza i przetrwa kazdy dołek ;* trzymam kciuki za Ciebie ✊✊🍀🍀🍀🍀🍀🍀😘


  11. 1 minutę temu, Kasia.Ch napisał:

    Beta po dwóch dniach skoczyła z 191 ma 585, wiec wyglada ze wszystko jest dobrze 🙂

    teraz w pierwszej kolejności mnie martwi czy to nie ciąża biochemiczna. Muszę czekać do usg z 1,5 tygodnia. Dziewczyny które niestety doświadczyły takiej ciąży - powiedzcie proszę jak to wyglada. Beta cały czas rośnie i faktycznie dopiero usg wykaże czy kęsy dzidziuś czy puste jajo płodowe ?

    Kasia Głupolciu nie myśl od razu o najgorszym!!! Jesteś w ciąży i ciesz sie tym faktem 😊❤❤❤ Gratulacje 🥰


  12. Dziewczyny ja tez jestem zainteresowana jak to jest z tym primingiem. I u siebie w klinice pytalam o to mojej gin to powiedziała ze zna ta metode i czasem stosuje ale ze to sie robi jedynie przy krótkim protokole. A ze ja musze miec długi to tez priming sie u mnie nie nadaje i powiedziała ze mi nie zrobi. No i tu do Was pytanie, czy to prawda ze nie robi sie tego na długim protokole? Bo zastanawiam sie czy moja gin mnie nie zbyla..🤔 Czarnamamba jaki Ty mialas protokol??

    • Like 1

  13. Dnia 28.09.2020 o 16:38, NiskieAmH napisał:

    Hej dziewczyny.

    mam problem, ponieważ w dofinansowaniu jest fsh (poniżej 15) amh (powyżej 0,7).

    wynik fsh mam z końca maja ponizej 15 a amh ponizej normy z sierpnia. 
    dzisiaj miałam wizytę U innego lekarza o mówi ze raczej nie dostane dofinansowania na leki. Wizytę startowa mam za tydzień ale już się tym faktem mocno stresuje. Czy któraś była w takiej sytuacji ? Pozdrawiam

    Hej,  ja tak miałam ze amh mi wyszło 0.64 i sie nie lapalam ma dofinansowanie więc lekarz zlecil fsh i wyszlo ponizej 15 więc sie spokojnie załapałam na dofinansowanie do lekow 🙂 udalo sie i to wlasnie lekarz sam powiedzial mi o tej opcji


  14.   20 godzin temu, kiteras napisał:

    Hej dziewczyny, czy któraś z Was podchodziła do stymulacji z torbielą endometrialna na jajniku ? Jakie były efekty ? Wiem, ze każdy organizm jest inny ale zastanawiam się czy jest ktoś w podobnej sytuacji. Po poprzedniej stymulacji zrobiła mi się 2 cm torbiel na jajniku, jestem na antykoncepcji ale nie znika - lekko się zmniejsza. Lekarz podejrzewa endometriozę ale nie zleca pogłębienia diagnostyki tylko jak najszybsze rozpoczęcie kolejnej procedury. 

     

    Hej, ja mialam i mam torbiel na jajniku. Moja pierwsza stymulacja - 5 komorek z czego jedna nieprawidłowej budowy morfologicznej. Podczas punkcji gin mi ją spunktowała ale w nowym cyklu dziadostwo odrosło. Rok pozniej druga stymulacja (z torbielą) i rowniez 5 komórek ale zarodek tylko jeden niestety   torbiel różnież spunktowana a moja gin mowila ze to nie byla torbiel endometrialna bo ona ma charakterystyczny plyn w srodku a z tej torbieli takiego płynu nie bylo. Jednak i tym razem torbiel odrosła. Niestety taki moj urok. Mam endomendę i niskie amh wiec szalu nie ma. Do tego niedrozne jajowody no i ciazy rowniez brak. Przy stymulacji torbiel jakos szczegolnie nie rosla wiec chociaz tyle. Teraz niebawem rusze z nową procedura to zobaczymy jak będzie tym razem. Endometriozę mozna wykryć 100procentowo przez laparoskopię ale Twoja torbiel ma 2 cm wiec jest nieoperacyjna  Nie slyszalam zeby jakimkolwiek innym badaniem mozna bylo wykryć endometriozę na 100%. 


  15. 20 godzin temu, kiteras napisał:

    Hej dziewczyny, czy któraś z Was podchodziła do stymulacji z torbielą endometrialna na jajniku ? Jakie były efekty ? Wiem, ze każdy organizm jest inny ale zastanawiam się czy jest ktoś w podobnej sytuacji. Po poprzedniej stymulacji zrobiła mi się 2 cm torbiel na jajniku, jestem na antykoncepcji ale nie znika - lekko się zmniejsza. Lekarz podejrzewa endometriozę ale nie zleca pogłębienia diagnostyki tylko jak najszybsze rozpoczęcie kolejnej procedury. 

    Hej, ja mialam i mam torbiel na jajniku. Moja pierwsza stymulacja - 5 komorek z czego jedna nieprawidłowej budowy morfologicznej. Podczas punkcji gin mi ją spunktowała ale w nowym cyklu dziadostwo odrosło. Rok pozniej druga stymulacja (z torbielą) i rowniez 5 komórek ale zarodek tylko jeden niestety  😞 torbiel różnież spunktowana a moja gin mowila ze to nie byla torbiel endometrialna bo ona ma charakterystyczny plyn w srodku a z tej torbieli takiego płynu nie bylo. Jednak i tym razem torbiel odrosła. Niestety taki moj urok. Mam endomendę i niskie amh wiec szalu nie ma. Do tego niedrozne jajowody no i ciazy rowniez brak. Przy stymulacji torbiel jakos szczegolnie nie rosla wiec chociaz tyle. Teraz niebawem rusze z nową procedura to zobaczymy jak będzie tym razem. Endometriozę mozna wykryć 100procentowo przez laparoskopię ale Twoja torbiel ma 2 cm wiec jest nieoperacyjna 🙂 Nie slyszalam zeby jakimkolwiek innym badaniem mozna bylo wykryć endometriozę na 100%. 


  16. Dziewczyny różnie to bywa z nami i naszymi transferami. Ale pamiętajcie jedno, nigdy sie nie poddawajcie. Teraz ostatnio kilku z Was sie nie udało i ten ból zna praktycznie kazda ktora jest na tym forum. I dajcie sobie chwilę odpoczynku ale nie rezygnujcie ze starań o spełnienie największego marzenia.

    Dla przykladu ja, jestem po dwoch procedurach. Łącznie 3 transfery za mną. 4 zarodki sie nie przyjęły. I nadal nie wiem co glownie decyduje o niepowodzeniu. Źle znoszę punkcję, te cholerne usypiania, tyję od stymulacji, boli mnie brzuch od kłucia się. Moje nerwy szaleją przy tych wszystkich dawkach hormonów i jestem nieznośna. Ale mimo tylu uciążliwości nie poddaje sie. Potrzebowałam odpoczynku ale niebawem ruszam z trzecią procedurą i ogromnymi pokladami nadziei ze tym razem Bóg wynagrodzi te starania, te męki.. 

    I życzę kazdej z Was by wiara w sukces nigdy Was nie opuściła ❤ Chcialabym by każdej z Nas udalo sie za pierwszym podejściem ale zycie nie jest dla nas zbyt łaskawe i potrzebujemy kilku prób,  kilku transferów. Ale kto nie gra ten nie wygrywa tej walki. Popatrzcie na naszą Iryzkę 😍 Mogłaby sie poddać milion razy przez te kilkanaście lat starań. Ale tego nie zrobiła i teraz tuli w ramionach dwa kochane twixiki 🥰🥰 

    Bierzmy z Niej przykład 🤩 

    Pozdrowionka dla Ciebie Iryzka, wiem ze to przeczytasz w międzyczasie 😘❤❤

    • Like 11

  17. 3 godziny temu, Emilia# napisał:

    Hej! Ja też miałam w pn punkcje i w czw transfer w Gyn w Kato. Czyli odliczamy razem do bety😉 

    Jeśli chodzi o problem z "przekazem informacji" to muszę się z Tobą zgodzić. Ja się po prostu przyzwyczaiłam że o wszystko trzeba tam  pytać. 

    Dowiedziałam się że dostanę całą dokumentację tylko trochę  później.  Można dostać też nagranie z hodowli zarodka na pendrivie (pod warunkiem że się zaznaczylo tą opcję). 

    Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie ✊

    Ja tez w gyncentrum. I jesli chodzi o nagranie z hodowli zarodków to teraz przy czerwowej procedurze zaznaczyłam to na kartce i po kilku dniach od punkcji jak rozmawialam z embriologiem i zapytalam o ten filmik to powiedzial mi ze tego nie wlączył bo przez taki ciągły podgląd zarodki są narażone i mogą zdegenerowac ale ze jak bardzo chce to on je moze przełożyć do tego aparatu i nagrać. Ale ja juz zrezygnowałam sama z tego jak usłyszałam ze to moze zaszkodzic. Nie wiem czy to prawda ale tak mi powiedziano.

    A co do przeplywu informacji to fakt, trzeba samemu sobie pilnować mnostwa spraw. Bo oni nie pamiętają. 

    Jesli chodzi o kartę z informacją o przebiegu hodowli to oni sami z siebie nie dają ale jak sie o to poprosi to dziewczyny w rejestracji wydrukują. Na tej kartce jest też info wynikach nasienia pobranego do zaplodnienia. Więc warto sie o to upominać  🙂


  18. 8 godzin temu, N_asia napisał:

    Dziewczyny czy któraś z was przyjmowała Sildenafil (viagre) dopochwowo? Od 2 dc mam brać 4x dziennie po pół tabletki na endo. Oprócz tego estrofem też dopochwowo. Czy to się w ogóle rozpuści? Przecież te tabletki są twarde🙈

    Hej , ja mialam też sildenafil. Nic sie nie martw, rozpuszczą sie te tabletki, jak nie cale to w czesci a substancja czynna i tak powinna wniknąć w endo 🙂

    • Thanks 1

  19. 2 godziny temu, Emilia# napisał:

    To ja chyba zaliczam się do tych wyjątków. Miałam dzisiaj pierwszą punkcję. Samego zabiegu nie pamiętam ale po miałam nudności i zbierało mi  się na wymioty (pomimo że dostałam 2 razy lek przeciw wymiotom - przed i po punkcji).

    Więc chyba nie ma reguły. 

    Teraz już jest ok. Odpoczywam  w domu . Pobrano 5 komórek.  Transfer wstepnie planowany na czwartek. Mam nadzieję że do niego dojdzie😃 

     

    Ja też dołączam do dziewczyn które bardzo źle znoszą nawet 10minutową narkozę. Przy 1 punkcji mdlilo mnie ale po zastrzyku przeciwwymiotnym jakos sie uspokoiło. A w czerwcu przy drugiej punkcji mialam chwile przed podany ten zastrzyk i myslalam ze tez pomoze. Ale tak sie nie stalo. Cala droge do domu bylo mi mega niedobrze i jechalam z klimą na full bo tak bylo mi lepiej. Za to jak weszlam do domu to piętrze co zrobilam to polecialam wymiotować.. Dobrze ze mialam czopki przeciwwymiotne to mi po takim dopiero przeszlo. Takze dziewczyny jak wiecie ze nie bardzo sie czujecie po narkozie to poproscie swojego gina o takie czopki- Torecan, i zaaplikujcie w dniu punkcji. Mnie tak uswiadomila przy 2 punkcji anestezjolog ze tak mozna zrobić. 

    Emilia trzymam kciuki za Twoje zarodeczki, niech ladnie sie rozwijają 🙂 Kto robil Ci punkcję? 

    • Like 1

  20. Witaj dreams 🙂

    nie wiem jaka to jest ultrakrotka stymulacja ale sama mialam juz i krótka i dlugą i zaczynasz zapewne zastrzyki i za kilka dni bedziesz musiala jechać do kliniki na usg w celu sprawdzenia jak rosną pęcherzyki. Takich usg jest zazwyczaj 2-3 czasem wiecej dla "opornych" pacjentek. Jak pęcherzyki będą podchodzily pod 20mm zostanie wyznaczona punkcja przed ktora podasz sobie zastrzyk na wywołanie owulacji. Punkcja bedzie w znieczuleniu ogolnym, krotkim. Następnie zaplodnią komorki pobranym nasieniem od męża (w dniu punkcji) i po 3 albo 5 dniach mozesz miec transfer. Albo mozesz miec zamrożone zarodki gdy będziesz miala ryzyko hiperki bądź nieprawidłowe endometrium.  Transfer to juz sama przyjemność a pozniej czeka Cię ok 10 dni oczekiwania na test hcg 🙂 to tak w duzym skrocie 🙂

    • Like 2
    • Thanks 1

  21. hej dziewczyny 🙂 dawno mnie tu nie bylo. Po czerwcowym transferze gdzie w 3 dpt dostalam ostrego krwawienia i oczywiście transfer sie nie udal mimo accofilu na moją immunologię musiałam troche odpocząć,  przestać myśleć jedynie w kategorii in vitro. I sie odcielam. Dobrze mi to zrobiło 🙂

    Ale czas wrocic i próbować kolejny raz 🙂 Nadrobilam wszystkie posty (a bylo ich chyba z 60 kart do przeczytania!) I gratuluję wszystkim ktorym sie udalo 😘😘 Te które nadal walczą tulę mocno i wspieram, razem damy rade dziewczyny! 🙂

    Calkiem niedawno wywiązala sie tu rozmowa na remat KD albo AZ. Ja powiem co wiem 😜

    Ja po tej nieudanej probie tez rozmawialam z moja gin i powiedziala ze gdybym sie zdecydowala na KD to na pewno moje szanse duzo wzrosną . Mam endometrioze i niskie amh mimo 29 lat. I to jest glowna przyczyna niepowodzeń. Do tego immunologia fatalna bo kiry wszystkie zle i tylko jeden implantacyjny. Jesli chodzi o koszty to cena wyjściowa w Gyncentrum to 21 tys bodajze. Wyjsciowa bo wiadomo, dochodza leki itp. 

    Natomiast AZ to sa koszty totalnie mniejsze bo bodajze 3900 ale to trzeba miec na uwadze ze dziecko calkiem jest nie nasze genetycznie i ze na taki zarodek sie czeka. Czasem i 1.5 roku. A komorka dawczyni to z reguly szybko. Do kilku miesiecy. 

    Takze tak dla rozpoznania tutaj paru z Was pisze jak sie koszty w Gyncentrum przedstawiaja 🙂

    • Thanks 1

  22. 6 godzin temu, Aja napisał:

    Oczywiście. Dlatego to dofinansowanie a nie sfinansowanie całości. Ja przeszłam 3 stymulacje i 5 transferów. 3 zarodki jeszcze ma mnie czekają. Na ten moment na in vitro wydaliśmy koło 20 tys. Z lekami dodatkowymi badaniami itd. myślę że bez dofinansowania tyle wydalabym na jedną procedurę tylko..... Więc jest to różnica zasadnicza. Przynajmniej dla mnie. 

    A możesz przypomniec gdzie sie leczysz? Bardzo duze dofinansowanie w takim razie macie jak tylko 20 tyś za 3 procedury. Ja dla porownania mialam dofinansowanie od miasta ale tylko 5 tyś i do tej jednej procedury sama doplacilam wlansie 20 tyś. W tej kwocie miesci sie histeroskopia, wszystkie leki , w tym te do miliona prób wyhodowania endo do transferu i dodatkowe opcje wlasnie przy 2 transferach. Teraz mamy wykupiony pakiet 2+1 za 14 tys i badalam immunologie itp wiec jak bym miala podliczyc koszty do tej pory to na spokojnie 40 tyś juz mam wydane a efektu zero i konca nie widac. Ech skad brać te pieniądze... 😞

×