Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
To się trzymaj kochana i zdrowia dla mamy.
-
Uspokój sie. To po pierwsze. Po drugie. Nic dziwnego że ma dodatni wynik. Po przechorowaniu dodatni wynik utrzymuje się do 3 miesięcy. Taka specyfika testow. Wyłapują również martwe rna, niezdolne do zarażenia. Choć u większości znika zwykle po ok. miesiącu. Więc bardzo prawdopodobne, że jeśli zrobisz test to wyjdzie dodatni, bo dopiero co chorowałas. Już nawet szpitale nie robią powtórnych testów na pracownikach. Bo to nie ma sensu. Co do transferu nie wiem co ci doradzić, bo jak masz się denerwować to bez sensu. Ale jeśli nie masz objawów to raczej nic ci nie jest. Po 10 dniach już by były, nawet zakładając że twoja mama faktycznie znów ma covid, a nie zwykła grypę, przeziębienie czy inna france. Przecież pozostałe formy choroby nagle nie zniknęły.... A dodatni wynik testu może być zbiegiem okoliczności i pozostałością po tamtej chorobie. Zwłaszcza że nie wiem jaki tezy robiła twoja mama. A nie wszystkie są wiarygodne.
-
Jeśli pytasz o leki to ja brałam Estrofem. Ale wiem, że jak są problemy to są takie plastry systen. I viagra. Jeśli o dietę. To nic szczególnego poza tym co ma stałe szykując się do zajścia w ciążę czyli witaminki, zdrowego, nieprzetworzonego jedzenia plus Dhae i dużo ryb.
-
Mi lekarz po ciąży biochemicznej mówił że nie ma przeciwwskazań żeby próbować nawet w następnym cyklu, jeśli tylko wszystko się ladnie oczyści. Natomiast nie wiem jak u ciebie tą ciążę zakwalifikował lekarz? Czy sprawdzał czy to nie jest przypadkiem ciąża pozamaciczna? Bo wtedy może być więcej komplikacji. Słyszałam też teorie, że pierwsze 3 cykle po ciąży biochemicznej są największe szanse na ponowną ciążę, bo ciało pamięta jeszcze ta poprzednia. Ale nie wiem czy to ma jakieś potwierdzenie naukowe. Nie ma czegoś takiego że lepiej na sztucznym czy naturalnym. Na naturalnym, jeśli masz regolarnie miesiączki to jest bardziej naturalnie. Mniej leków itd. organizm produkuje wszystko sam. Ale też mniejsza kontrola nad samym cyklem. Na cyklu sztucznym jest dużo więcej leków, chemii i kontroli nad przebiegiem cyklu. Jesli jednak masz lub miewasz cykle bezowulacyjne, to zwyczajnie innym cyklem bedzie trudno i musi być sztuczny. Nie wiem czy płeć wpływa na empatię. Myślę że bardziej chodzi o człowieka. I znalezienie tego lekarza który ci pasuje.
-
Jeszcze za wcześnie. Muszę czekać ok. 2 tygodni jeszcze. Ponieważ nie miałam objawów to muszę odczekać ok. 3-4 tygodnie od końca kwarantanny.
-
Może prywatny. Tylko musi chcieć. A często się migaja. Do tego, jeśli wystawi ci receptę z oznaczeniem R (refundacja) i C (ciąża) to dostaniesz ja za darmo. Tylko trzeba cisnąć lekarzy. Bo nie wszyscy chcą wystawiać. Bo im nic nie grozi jak wystawia ci pełną płatna receptę na lek który należy ci się za darmo. Więc mają to gdzie że to cię rujnuje finansowo.... Niestety. Trzeba znalesc takiego, który nie będzie miał cię gdzieś....
-
Wiosenko. Po pierwsze to gratuluje ciazy. Wiem że przykro że jeden nie dał rady. Ale jest drugi i on cię teraz potrzebuje bardzo bo został w brzuchu sam. A może porozmawiaj z lekarzem o zamienieniu lutinusa na luteinę? Jest refundowana, a jak lekarz wykaze dobra wolę to darmowa dla kobiet w ciąży. To znacznie oddciazy budżet domowy a wydatki to dopiero cię czekają. Mebelki. Ubranka. Wózek.
-
I mądrze mówi, bo to że jest 20 czy 30 pęcherzyków to nic fajnego. Bo bardzo spada jakość komórek w tych pęcherzykach. Ja z 30 pechrzykow miałam 6 dobrych komórek do zapłodnienia. A z 12 pęcherzyków 8 dobrych komórek. Więc nie ilość a jakość. Zwłaszcza jeśli tych pęcherzyków jest koło 10 tak jak u ciebie, a nie 2-3 jak u części dziewczyn z niskim amh. Więc masz super wynik. Życzę by było bardzo dobre jakościowo komórki.
-
Ja się dowiedziałam wczoraj na forum że niektóre dziewczyny dostają ovitrele jak mają transfer na cyklu naturalnym żeby mieć pewność że do owulacji doszło. Dlatego to dopisałam. No niestety tak to jest. Taka selekcja naturalna. Aby przetrwały tylko te zdolne się rozwinąć... Okrutne ale taka jest natura. Na pewno masz tam w tej piątce tego właściwego wojownika. Trzymam kciuki.
-
Trzymaj się ciepło. I dużo siły ci życzę. Nie miałaś podanego zastrzyku z bhcg na punkcję lub poprawę owulacji? Jeśli nie, to coś drgnęło. Twój organizm chce zajść w ciążę. Teraz tylko trzeba próbować. Aż się uda.
-
Ja znam wersję od lekarzy żeby w pierwszym trymestrze się wstrzymać, zwłaszcza jeśli to ciążę podwyższonego ryzyka, czy z długich starań. 5 dni po owulacji.
-
Mnie jedna procedura kosztowała ok. 7-8 tyś. Ale ja miałam dofinansowanie z miasta. I refundację leków.
-
Ja miałam krótki protokół i punkcję w 16, 12 i 14 DC bodajże. Ale tak jak piszesz. To nie ma absolutnie znaczenia. W momencie stymulacji liczy się tylko to jak przebiega stymulacja bo twój naturalny cykl jest jakby wyłączony. A co do tej miesiączki wieczorem, to stymulacje można zacząć 2 lub 3 dnia cyklu. Więc to Zet zmienia trochę przebieg. I przy której punkcji też dostałam na wieczór okres i jako dzień pierwszy liczyłam dzień następny, ale nie pamiętam przy której. Nie miało to wogole znaczenia.
-
Bardzo się cieszę. Bo nie chciałam cię straszyć, ale z drugiej strony zbagatelizować sprawy.... a progesteron to nie witaminki ciążowe że można sobie raz zapomniec.... Nie rób tego więcej.... Dużo zdrowia życzę.
-
No to jak swierzy to miałaś podany zastrzyk z bhcg 36h przed punkcja i to mógł pokazać test ciążowy. Ale mógł też pokazać ciążę. No i to nadal nie zmienia faktu że nie powinnaś krwawić aż do momentu odstawienia leków. Więc ja bym poszła do lekarza. Bo coś ewidentnie jest nie do końca tak. Nie wiem jakie masz możliwości w UK, więc ciężko mi doradzać.
-
Hym.... Jak ci to powiedzieć. Może nie, ale po co ryzykować. To w końcu progesteron. A ty do tego masz jeszcze plamienia. Sproboj zadzwonić do npl i powinni od ręki wystawić ci receptę on linę. Apteki dziś działają. Ewentualnie jak jesteś z Warszawy to napisz donie na priv.
-
Miałam na myśli to co napisałam, bo na cyklu naturalnym nie wspomagano mnie ovitrele. Ale jeśli na naturalnym też niektórych wspierają to to faktycznie znaczenie będzie mieć większe czy po prostu był podany ten zastrzyk czy nie.
-
Czy ty mialas transfer na cyklu naturalnym czy sztucznym? Jeśli bierzesz progesteron do ustnie lub dopochwowo lub w zastrzykach (wszystko jedno pod jaka nazwa handlową luteina, prolutex, duphaston itd) to nie powinnaś krwawić. Więc warto skontrolować to u lekarza. A kreska była, jeśli ja widziałaś. Jeśli to był swierzy transfer, to mogły być to resztki ovitrel. Ale jeśli kriotransfer to nie ma opcji. Jeśli jest kreska druga to jest test beta, a jak jest beta to jest ciąża. Ja bym mimo wszystko zrobiła bhcg. Tak żeby mieć pewność i czyste myśli że nic nie pominęłam.
-
Mówisz o tej dozywalnosci do 5 doby? Pamiętaj że to statystyka tylko.... I sytuacje są bardzo różne. Mi w klinice powtarzali że jak zapładniają 6 komórek to zwykle jest 2-3 zarodki blastki. I to uznają za dobry wynik. Ale jak poczytasz na forum to są bardzo różne sytuacje. Skrajne w obie strony. Ja ci mogę napisać jak ja miałam w 3 stymulacjach. 1. 12 pęcherzyków, 5 komórek, 1 dojrzala komórka i 1 rokująca. Obie zapłodnione. Żadna się nie zapłodniła. Zero zarodków. Możesz się domyśleć jak spanikowałam po tym wyniku..... 2. 30 pęcherzyków, 10 komórek, 5 dojrzałych i 1 rokująca, wszystkie 6 się zapłodniło, 2 mrożone w 5 dobie, 1 w 6. W sumie 3 zarodki. 3. 16 pęcherzyków, 12 komórek, 8 dojrzałych, tylko 5 się zapłodniło, wszystkie 5 dotrwały do blastki. 4 pięciodniowe i 1 sześciodniowa. Więc jak widzisz to jest bardzo różnie w każdej stymulacji nawet u jednej osoby. A statystyka to statystyka. . .
-
skoro miałaś 15 dojrzałych komórek to wynik ekstra. Jak z 15 dojrzałych komórek saplodnily się tylko dwie, to faktycznie bardzo mało i słaby odsetek zaplodnionych. Z drugiej strony dobrze że obie dotrwały do 5 doby, bo zwykle od zapłodnienia do 5 doby dożywa ok 30-50%.
-
Nie do końca. Pytanie co mają na myśli konkretnie. Bo nazawnictwo potrafi mylić. Dlatego kilka pytań 1. 15 podobali, ale 15 czego? Jeśli 15 pęcherzyków, to nie w każdym musiała być c komórka. Mi podobało 30 pęcherzyków, ale komórek z tego było tylko 12. Jeśli 15 komórek, to jeszcze nie znaczy, ze wszystkie komórki były dojrzałe i nadawały się do zapłodnienia. U mnie z 12 komórek dojrzałych było 8. 2. Zostały zapłodnione 2. Ale co to znaczy. Czy tylko dwie poddano zapłodnieniu? Czy może zapłodnieniu zostalo poddanych więcej, ale tylko te 2 się zapłodniły? U mnie z 8 zapłodniło się 5. Jeśli znasz odpowiedź na te pytania, to możesz spróbować kombinować na którym etapie pojawił się problem z pozyskaniem zarodków. Jeśli nie znasz, to dopytalabyym o to koniecznie. I to może dużo wyjaśnić przed następną stymulacją.
-
Ja też myslę, że trzeba słychać lekarza i wie co robi. Przepraszam że dopytuje. Po prostu bardzo dziwna masz to betę i i stąd moje drążenie tematu. Ale już nie będę. Przepraszam. Wiem że się starałaś. Mi kiedyś lekarz po transferze powiedział w prost: na tym etapie nie jest pani w stanie zrobić coś nie tak. Wszystko robi pani dobrze. Po prostu nie ma pani teraz już na to wpływu. Jak ciąża ma być to będzie. Więc na pewno wszystko zrobiłaś dobrze. Trzymaj się.
-
Powiem ci że zaskakują sa te twoje wyniki bety. Faktycznie na początku praktycznie nie rosła ale teraz rośnie. Tyle że takie wyniki faktycznie ma się raczej w 2-3 tygodnie po transferze a 4 tygodnie. Lekarz ci powiedział co się jego zdaniem dzieje? No bo jednak ta beta rośnie... Tylko wolno. Tak apropos z tego co piszesz kiedy miałaś transfer to to ok. 25 dpt czyli to jest 6 TC nie 4. Bo na 4 TC to byłby dobry wynik bety. Stad pewnie te pytania dziewczyn. I slusznie, bo mnie też to zastanowiło. A nie miałaś podanych 2 zarodków? Albo zastrzyku typu ovitrelle?
-
Nikt nie powiedział że będzie łatwo.... Jeśli fizyka czynię źle to znosisz, powiedz o tym lekarzowi. Może znajdzie jakieś rozwiązanie. Jeśli źle znosisz to przede wszystkim psychicznie, to tym bardziej powiedz o tym lekarzowi. I jeśli tylko masz możliwość skorzystaj z pomocy psychologa lub psychiatry. To żaden wstyd ani ujma. Wręcz przeciwnie. To pójście do specjalisty gdy jest problem. To odpowiedzialne. I może ci bardzo pomóc. I wogole. I w zajściu w ciążę.
-
A w ulotce tego nie ma? Powinno być napisane.