Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Na zwolnieniu lekarskim które idzie do pracodawcy są tylko twoje dane, od kiedy do kiedy zwolnienie i nazwisko.lekarza. więc u mnie na zwolnieniach nawet nie ma informacji jakiej specjalizacji jest lekarz. A kod choroby jest utajniony. Jedynie co może naprowadzić kogoś to jeśli jako miejsce udzielania świadczeń zdrowotnych będzie wpisane coś z kliniką. Ale to różnie bywa. U mnie jako miejsce świadczeń wpisana jest "prywatną praktyka lekarska doktor ....." Ma zwolnieniu nie ma przyczyn zwolnienia ani zaleceń. Bo to nie ma prawa interesować pracodawcę. To twoja tajemnica medyczna i możesz jej nie ujawniać jak nie chcesz.
-
Twierdzi że się z niej lało. Tylko chodziła do lekarza i sprawdzała czy jest jeszcze ciąża. Była na lekach. Na progesteronie jeśli dobrze pamiętam. Ona ma ogólnie problem. Najpierw 4 lata nie mogla zajść wogole. A potem zaczęła zachodzić i ronić. Aktualnie jest w 11 ciąży. Z czego 3 zakończyły się porodem. No i miejmy nadzieję, że t zakończy się czwartym. Ps. Ta aktualna ciąża to wpadka....
-
Ja pisałam o mojej koleżance która krwawiła do 20 tc non stop praktycznie. Nie wiem czy o to ci chodzi? Jak tak to pytaj. Powiem co wiem.
-
U mnie jeszcze żadnych. Obstawiam że będą sroda-piatek. Za to mój partner gorączkuje, kaszel był ale przeszedł, niewielki katar. Wcześniej łamało go w kościach. I on ma wymaz dodatni. Ja jeszcz nie robiłam. Za wcześnie. Zrobię za 5 dni.
-
Ja za ciebie też. Masz zalecone jakieś leczenie? Cokolwiek?
-
U nas covid +. Więc mam w domu koronowaną głowę. Nie mamy pojęcia gdzie był kontakt. Teraz to już lata wszędzie. Dziewczyny, jak nie musicie, nie chodźcie nigdzie bez potrzeby.
-
Nie wiem z jakiego jesteś miasta. Ale w Warszawie robią to prywatne kliniki nie szpitale, np Boramed. Tylko mają podpisane umowy z NFZ na refundację dla części pacjentów. A cześć przychodzi płaci i robi. Kochana, powiem ci że moje spostrzeżenia są bardzo podobne do twoich. I w sumie mogłabym napisać bardzo podobne rady. Oczywiście. Nic nikomu nie narzucając. Ale zgadzam się z tobą, i moim zdaniem to mądre rady.
-
Wystarczy że ciąża jest po in vitro i też należy się darmowe. Bez względu na wiek.
-
A czemu musisz za nie płacić? Przecież należą ci się darmowe.
-
Pocenie się i uderzania gorąca to od progesteronu. Szybsze męczenie się też może od tego być bo on spowalnia metabolizm. Bladość raczej nie...
-
Tak. O tym też słyszałam. Że jak nie było kontaktu bezpośredniego dłużej niż 15 minut z osobą chora to nie ma kontaktu. I nie ma kwarantanny. Dlatego w niektórych przychodniach pacjent w gabinecie z lekarzem może przebywać tylko do 15 minut. A potem wietrzenie. Ogólnie nikt nie jest pewny jak to działa i tworzy się takie jakieś dziwne rytuały. . .
-
Niestety tak to "działa" a raczej nie działa. Ja mam kontakt z dużą ilością dzieci. I one mi opowiadają jak to np. jest kwarantanna w szkole bo zachorował nauczyciel. I kwarantannę ma dziecko, ale domownicy dziecka już nie. Albo jak na kwarantannę wysłano tylko 2 pierwsze rzędy ławek. Bo dalej jest już dystans 2 metrów
-
Przepraszam że nie cytuje kogokolwiek bo długo by to było. Ale faktycznie. Co sanepid to inne wytyczne do kwarantanny. Nasza znajoma dostała informacje że ma czekać na drugi wymaz potwierdzający koniec infekcji. No my niby mamy dwie łazienki i pokój gdzie możnaby odizoliwac delikwenta. Tylko tak się zastanawiam. Skoro objawy u niego już wystąpiły, to czy ja już nie jestem zarażona? Jest sens się teraz izolować jak do momentu wystąpienia temperatury spaliśmy razem, całowaliśmy się itd?
-
O.... I dopiero teraz wymaz był robiony? Dziwny ten kraj.... Ale przynajmniej jedna z łagodniejszych form. Życzę żeby było już tylko lepiej.
-
Dzięki za odpowiedź. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na wynik partnera. I kontrolować własną temperaturę. . . A tak jeszcze z ciekawości. Do kiedy macie być w domu? Macie mieć jakiś kolejny wymaz czy już po infekcji? Życzę zdrowia
-
Hej. A mogłabyś napisać jeśli to nie tajemnica, ile dni i jakie objawy się utrzymywały? Mój partner dostał gorączki. Dziś miał wymaz. . .
-
Ja w pierwszej proceduze miałam 1 dojrzała i 1 rokująca na bycie dojrzała komurka. I żadna się nie zapłodniła. Zostałam bez zarodków. Ale z nastepnej procedury już miałam 3 blastocysty, a z 3 procedury 5. Więc trzymaj się i walcz dalej.
-
Oczywiście że może być dobrze. Nie ma co porównywać do poprzedniej ciąży. Już sama powinas zauważyć że tym razem masz inne obławy, a beta pozytywna. Każda ciąża jest inna. I przebiega inaczej. Nawet u tej samej kobiety. Więc głowa do góry. Z ciąża biochemiczna jest bardzo różnie. Zależy w którym momencie rozwoju zatrzyma się zarodek. Czasem od początku wartości bety są niskie. Ale czasem początkowe wartości są super. A i tak beta zaczyna spadać. Ja w 8 dpt miałam betę 60. Więc tak mniej więcej jak powinno być. Nie za dużo nie za mało. A w 12 dpt 90. I cisza biochemiczna.... Więc nie wartość a przyrost ma znaczenie. Wystarczy że zarodek trochę później zaczął się implantować i będą różnice w wynikach. Jak chcesz siwiec, to twój wybór. Nie będę ci zabraniać. Podobno ostatnio są takie platynowe kolory w modzie. Ale kciuki trzymam i do poniedziałku.
-
Z punktu widzenia medycznego nie, bo sprawdzanie przyrostu ma po 48h. Więc baz sensu. I chyba że względu na ciebie też nie. Bo i tak cała niedzielę się będziesz zastanawiać co w poniedziałek. Kluczową będzie beta poniedziałkową. A aktualnie, jak nie ma potrzeby to lepiej nie chodzic i nie kusić losu. Wiem że masa ludzi chodzi i się nie zaraża. Ale to już Nawet nie chodzi o kovid. Ale jest zwyczajnie s żon grypowy. Po co ci to....
-
Na pewno beta ruszyła, więc inplamtacja się zaczęła.... Coś się zadziało.... Zarodek walczy.. A co dalej.... Trzeba czekać. Wynik niby powyżej 5 więc ciąża, ale i tak trzeba czekać do poniedziałku na przyrost. Bądź dobrej myśli.
-
Ja miałam zawsze nieregularne cykle, więc ciężko mi stwierdzić, czy stymulacja coś mi rozlegulowala. Ale moje cykle potrafiły trwać 3 miesiące. Więc żeby można było zaplanować stymulacje czy transfer i nie czekać pustych miesięcy czekając na miesiączkę mój lekarz z robił mi coś takiego, co się nazywa próba progesteronową. Potocznie zwane wywoływaniem okresu. Przez 5 dni miałam brać progesteron (duphaston) 2 lub 3 tabletki dziennie - zależy jakie było endometrium w USG. I potem odstawić. I miesiączka pojawiała się od 2 do 7 dni po odstawieniu. I to pozwalało mi nie czekać w nieskończoność na okres, tylko działać. Może u ciebie też będzie można coś takiego zastosować?
-
Hej. A masz insulinoopornosc albo inne zaburzenia cukrzycowe? Bo ja też odstawiłam całkowicie cukier po pierwszej stymulacji (12 pęcherzyków, 1 komórka, 0 zarodków). Zamieniłam dietę na zdrową (rygorystycznie, nie ma że raz na jakiś czas to można sobie odpuścić, chce dziecka i nie można odpuścić nawet na chwilę) no i suplementy. I wyniki mojej stymulacji się zaczęły poprawiać. 3 zarodki z następnej i 5 z kolejnej. Wiec coś z tym cukrem na rzeczy może być. Przynajmniej u niektórych. U mnie już po stymulacjach okazało się że mam insulinoopornosc więc to odstawienie cukru było strzałem w 10.
-
Dzięki za informację. Co do tych mutacji to robiłam test dna. Tak się nazywa firma. I można to zamówić przez internet. Tam badają 6 mutacji na trombofilie. Natomiast to nie jest tak że jak któraś wyjdzie to masz trombofilie. Mi wyszły 2 a mimo to diagnoza brzmi brak trombofilii. Musi byc odpowiedni układ tych mutacjii. A na same mutacje dostałam Clexane i daje się też akard, ale ja nie mogę go brać, więc mam sam Clexane i alanerv wspomagająco. Oraz kwas foliowy 5mg. Co do cytokin to ja robiłam test CBA w Synevo. Ja musiałam odczekać 6 tygodni bo miałam ciążę biochemiczną. Nie wiem jak jest z transferem bez ciąży, czy też trzeba czekać. Na wyniku cytokin masz normy i strzałki. Do góry jak za dużo i do dołu jak za mało. Cytokiny to ogólnie immunologia. Część z nich odpowiada za zwalczanie zarodka. Część za ochronęe zarodka. Chodzi o to żeby były w równowadze, lub więcej było tych które chronią zarodek. No i cytokiny pokazują też czy w organizmie nie ma ukrytego stanu zapalnego. Bo to też nie dobrze. Ogólnie na nieprawidłowe cytokiny dostaje się immunosupresję. Ja dostałam Prograf. Ale widziałam też że dziewczynę dostają encorton lub metypred. Miałam też robiony drenaż limfatyczny który podobno normuje cytokiny, a przynajmniej pomaga je unormować.
-
Kochana. Wiem jak się stresujesz. Każda z nas wie. I cię rozumiemy. Więc wiemy też że nie wyluzujesz i będziesz się tym martwić. Ale może jednak spróbuj. Co do wartości bety to zgadzam się z dziewczynami. Nie porownuj się do innych. To twoje dziecko. Jedyne i wyjątkowe. Drugiego takiego nie ma. Ma swój własny rytm. I swoje własne tempo rozwoju. Przyrost bety potrafi spowolnić, albo nagle bardzo szybko przyspieszyć. Ważne aby mama się nie stresowała. To jedyne co możesz teraz dla niego zrobić - jedyne i AŻ!!!!! Na pewno będziesz jeszcze powtarzać betę za kilka dni, więc wtedy wszystko będzie wiadomo. I będzie dobrze. Musi być. Trzymam mocno kciuki za was.
-
Miałam dokładnie takie same odczucia po przeczytaniu o tym poronieniu, może nie z tym progesteronem, ale ogólnie, że coś tu nie śmiga do końca, i czy chodzi o poronienie czy po prostu krwawienie, które od razu jednoznacznie uznajemy za poronienie, a tu jak widać nie zawsze tak jest. Ale też nie cisnęłam tematu i nie drążylam sprawy. Ważne że bombek rośnie. Trzymaj się.