Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Zgadzam się z Magda i Strusio85. Mi też lekarze zawsze mówili że do tysiąca max sprawdzamy, a potem diagnostyczne jest USG. A nie przyrosty, bo przyrostu są już wtedy nieregularne.
-
Jak jesteś w ciąży po in vitro to powinnaś mieć pappa za darmo. Potrzebujesz tylko skierowanie, może być z prywatnej kliniki. Nie w każdym miejscu robią pappa na fundusz, ale masz do niego prawo.
-
Absolutnie naturalne. Ja po wszystkich 3 punkcjach krwawiłam. Do 3 dni. Bardziej ten ból brzucha by mnie niepokoił. Jeśli będzie się utrzymywał lub narastał to jutro bym zadzwoniła do lekarza. A jeśli pojawi się temperatura to od razu na izbę przyjęć.
-
To wogole bez sensu powtarzać. Zapytaj czy oby na pewno konieczne jest powtarzanie. Bo jak kobieta ma + to nie ma szans na konflikt.
-
Moja koleżanka mając trombofilie i nie wiedząc o tym przeszła bez leków cała pierwszą ciążę. Urodziła zdrową córeczkę. I dopiero w drugiej ciąży jak zrobił jej się zakrzep to zdiagnozowali trombofilie wrodzoną. A tak to nie miała problemu ani z zajściem ani z donoszeniem.
-
Bardzo mi przykro. To zależy na jak zaawansowanym etapie była ciąża. Ja po pustym jaju płodowym i poronieniu w 7 tc bez łyżeczkowania miałam odczekać tylko jeden cykl. Po ciąży biochemicznej nie kazali czekać wogole.
-
Ogólnie możesz nalegać, w sensie że zgodnie z przepisami lekarz ma prawo podać ci dwa zarodki. W praktyce to zależy od lekarza i kliniki. Część z założenie podaje tylko 1. Część podaje tyle ile zdecyduje lekarz że jest korzystniej w danym przypadku. Część lekarzy konsultuje to z pacjentem. A cześć zwyczajnie mówi że to wasza decyzja.. Warto na pewno z nim porozmawiać i dowiedzieć się jakie ma argumenty, oraz przedstawić mu swoje. Trzymam kciuki żeby było dużo więcej na z dwa zarodki i było o czym dyskutować.
-
Tak. Ja używałam. Marianowski zapisuje go zamiast luteiny. Bo uważa że jest lepszy. I mimo odroczenia transferów kazał mi go zwykle brać tydzień lub 10 dni po punkcji. Różnie to bywało. Ja zwykle przychodziłam na kontrole jakoś tydzień, 1,5 po punkcji czy jajniki się zmniejszają. I wtedy decydował czy mam brać dalej crinone czy odstawiamy i czekam na miesiączkę.
-
Hej Kochana. Przede wszystkim fajnie że jesteś. Z tą psychika to jest różnie. Wbrew pozorom wiele dziewczyn zachodzi w ciążę, kiedy "odpuści". Czyli właśnie nie wierzy w powodzenie, robi bo robi. Ale nie spina się, nie emocjonuje, nie czeka na wynik bo i tak zakłada że się nie uda itd. Z drugiej jednak strony to co odpisujesz wygląda na coś więcej niż zwykle poddanie się, stacenie nadzieji i odpuszczenie. Raczej podchodzi to jest z pod stany depresyjne. Z tego co piszesz było łyżeczkowanie, a więc byłaś w ciąży. A skoro organizm raz dał radę, to pewniak da rade po raz kolejny. Pytanie tylko czy ty tego tak na prawdę chcesz? Czy może wcale nie. A może to mechanizm obronny, tak bardzo pragniesz dziecka a jednocześnie tak bardzo boisz się znów je stracić że się blokujesz. My tu z chęcią powspieramy cię, podtrzymamy na duchu. Ale moim zdaniem powinnaś skorzystać z pomocy specjalisty. Psychologa. Psychoterapeuty. Kogoś kto w profesjonalny sposób pomoże ci poukładać siebie to wszystko w głowie. Może pomóc przepracować traumę poronienia.... Warto sobie pomóc. Trzymaj się ciepło. A jak masz ochotę to napisz coś więcej o sobie. Jakie wskazania do in vitro. Jakie losy lecz nią. Gdzie się leczysz. Itd.
-
Faktycznie długo tego wyniku nie ma. Teraz faktycznie czeka się coraz dłużej, bo laboratoria już nie wyrabiają i są przeciążone. Ale 5 dni to już nawet ponad te normy opóźnień które są (aktualnie średnio czeka się 3 dni) więc coś tam się dziwnego zadziało z tym twoim wymazem.
-
Jak bhcg przekroczy mniej wiecej1000. Wtedy widać już pęcherzyk na USG. Ale zwykle jeszcze bez zarodka. Czasem z pęcherzykiem zoltkowym.
-
Ja przy transferach miałam tylko Estrofem i progesteron dopochwowy. Przy becie 0 odstawiali mi oba od razu. Przy ciąży biochemicznej, jak zauważono spadek bhcg. Przy ciąży Estrofem odstawiono mi w 5 TC, ale wiem że dużo dziewczyn bierze go dłużej. Nawet do 16tc. Progesteron odstawiono w 7 tc, gdy stwierdzono puste jajo plodowe.
-
Dokładnie tak. Nie przejmuj się tym. Chyba wszystkie to brałyśmy przy crio transferze. Część leków ma tak zwane zastosowanie "out of the lebel". Czyli po ludzku mówiąc producent zrobił badania i wykupił licencję medyczna czy jak to się tam nazywa tylko na menopauzę. Ale nie zmienia to faktu że zawarte w leku estrogeny za równo łagodzą niedoor estrogenów w menopauzie jak i karmią endometrium do in vitro.
-
No to nie pozostaje nam nic innego jak czekać z tobą na ten wynik. Mówili kiedy ma być?
-
Trzymaj się kochana. Trzymam mocno za ciebie kciuki.
-
Z doświadczenia forumowego wiem, że jak dziewczyna ma jakieś przeczucie, to zwykle ma rację. Więc czasem warto podążyć za intuicją. Co do cytokin to ja nigdy nie miałam żadnego problemu endometrium, ani z szyjką ani przy transferach. Zdrowotnie też ogólnie nie narzekam. Zarodki ładne. A cytokiny okazały się rozjechane i jakiś ukryty stan zapalny. Co do trombofilii. Homocysteina w normie a wyszly mi 2 mutacje - pai i MTHFR. Więc to się tak jeden do jednego nie przekłada. Mam pytanie do nk.Jak miałaś z tym doczynienia to mogłabyś na szybko wytłumaczyć jak to działa. Bo zawsze wydawało mi się że chodzi o to żeby było jak najniższe, a nie najwyższe. Bo to są komórki natural killers. I ich nadaktywnosc szkodzi. A stretching ma za zadanie podnieść receptywnosc endometrium i może wiesz jako to ma związek z NK?
-
Trzymam kciuki za happy end. Mimo wszystko.
-
Wysoki progesteron podnosi temperaturę. Mi gin powiedziała, że poniżej 37,5 wogole się nie przejmować. Ale oczywiście dbać o siebie. I wylegiwać w łóżku gdyby jednak coś się tam zaczynało to infekcyjnie.
-
Bardzo ci dziekuje. Czyli bajzlu ciąg dalszy. I potem człowiek się martwi czy na pewno opłacil to co trzeba. Ja nie przechowuje oocytów tylko zarodki. I nie wiem czy jest jakaś roznica. Też to tłumaczyłam pani z recepcji. I oczywiście nie mam pojęcia na ilu slomkach są zarodki skoro są 3. Ech.... Nic to. Jakoś to ogarnę. Dzięki jeszcze raz. A ty na spokojnie skontaktuj się z Marianowskim jak masz taką możliwość i powiedz mu jaka jest sytuacja. Wydaje mi się że punkcji już nie cofną. Co najwyżej zamrożą oocyty jeśli nie będą mieli czym ich zapłodnić i poczekają aż mąż się zregeneruje. A może będzie niespodzianka i te kilka pięknych idealnych plemników jednak się znajdą. Trzymam kciuki.
-
Nie wiem co dla ciebie oznacza że się udało, ale tak, zaszlaś w ciążę. Nie ma wątpliwości. To czy beta rośnie czy nie powie ci czy ciąża się utrzymuje i rozwija dalej. Ale ma ten moment to ciąża. Ciesz się.
-
Nie wiem jak jest z tym wieczornym podawaniem hormonów bo ja miałam rano brać zawsze i zupełnie inaczej nie leki bo Menopur i cetrotide. Choć pewnie działaj tak samo. Jedno stymuluje rozwój pęcherzyków, drugie zapobiega przedwczesnemu dojrzewaniu i pękaniu oocytów. Natomiast jestem pewna, że ovitrelle MUSI być podany dokładnie 36h przed punkcją. Nie mniej nie więcej. Dlatego jest podana tak szczegółowa godzina. Bo jest zależna od godziny punkcji. No ale jak lekarz sam ci wyznaczył taka porę przyjmowania oveleap i organutranu to pewnie wie co robi.
-
Podobno endometrioza tak miesza że zarodki się nie przyjmują. I nie zagnieżdżają. Ale nie mam pojęcia co można na to poradzić. Z immunologii nie widzę cytokin, Ana, trombofilii. Nk miałaś z krwi czy z macicy bo to podobno duża różnica? Na pewno presja nie pomaga. Tylko jak tu odpuścić jak n tak zależy.... A wiek to tylko cyfra. Skoro masz komórki dawczyni to są zapewne młodsze. A kwastia ciąży to i 60 latki rodziły bez problemu więc jeszcze masz czas.
-
Jak coś tam z a ta jakość zarodków to raczej dobre. No tak. W twoim przypadku ciąża naturalna to ryzyko. Ale super że masz opcje na dofinansowanie. Taki plan b. Mi to zawsze pomaga taka świadomość że jak coś to jest jeszcze jedno wyjście awaryjne. Ale oby nie było potrzebne. Trzymaj się.
-
Hej. Chyba pocieszanie cię i tlumaczenie zo to aż 2 szansy nie ma w tej chwili sensu bo musisz to sobie sama przerobić i poukładać w głowie. Ale dam ci kilka konkretów. Do przemyślenia. Ale też o kilka rzeczy zapytam. 1. To była twoja pierwszą stymulacja? Bo jest zwykle testową stymulacja. W sensie że nie da się przewidzieć jak zareaguje twój organizm na chormony. U lekarz dopiero się uczy twojego ciala. Oczywiście, super jak się uda trafic. I druga nie jest już potrzebna. Ale czasem tak jest, że pierwsza kończy się wogole brakiem zarodków. Np. tak jak u mnie. więc jak masz wogole co transferować, to już jesteś wygrana!!!!! 2. Bardzo dużo oocytów, i jak na taką ilość to sporo dojrzałych, ale faktycznie i odsetek prawidłowo zapłodnionych i tych co przetrwały, nie ma co ukrywać, mały. Zawsze jest niby tak, że jak jest dużo pęcherzyków, to komoeki są słabszej jakości. Mój lekarz określa to mianem "klęska urodzaju". Ja przy 30 pęcherzykach miałam 3 zarodki. A przy 12 pecherzykach - 5 zarodków. 3. Dostałaś informację na jakim etapie zatrzymywały się w rozwoju zapłodnione oocyty? Czy nie ruszały wogole, czy były module i nie przechodziły do blastki itd? I jakiej jakości są te co przetrwały? 4. Niestety zwykle z niepłodnością jest tak, że im głębiej szukamy tym wiec i znajdujemy. Przychodzimy nieświadomi niby z blachym problemem i prostym do rozwiązania problemem, a to się okazuje tylko wierzchołek góry problemów niuansów i niyansikow. A mimo to tak dużo dziewczyn pokonuje wszelkie przeszkody. I rodzi dziecko. Więc ty teraz dasz radę, nawet jeśli sprawa okazałaby się bardziej złożona. 5. Znam z forum osoby które po 3 stymulacjach miały pierwszy i jedyny zarodek. I mają dziecko. I takie, które mają na koncie po naście transferów i nadal próbują. Więc tu nie ma reguły. 6. Nie masz szans na jakiekolwiek dofinansowanie? Lub niezależnie od in vitro walkę o ciążę naturalną? Bo rozumiem że drugi jajowód jest i działa. Trzymaj się. Gratuluję 2 zarodków.
-
Hej. Fajnie że się odezwałaś. Jakbyś napisała, jakie badania już miałaś i co jest u ciebie wskazaniem do in vitro to może łatwiej byłoby nam coś podpowiedzieć. Ja transfery na cyklu sztucznym (blastek) miałam w różnych dniach cyklu - od 13 do 26 bodajże. Wszystko to było zależne jak rosło endometrium, aby trafić w optymalną grubość. Więc to nie ma aż tak dużego znaczenia czy to będzie 14 czy 16 DC. To co jest kluczowe, to to, żeby progesteron był wprowadzony tyle dni przed transferem ile ma zarodek.