Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Ciekawe. Który lekarz jeśli można wiedzieć? Bo ja trafił tam na in vitro w 2017 roku. I faktycznie najpierw trafiłam t jako do poradni leczenia niepłodności ale płynnie przesyłam na in vitro. Miał dofinansowanie z Warszawy. I wyglądało to tak, że to co z diagnostyki można było zrobić nfz to miałam robione. I dopiero po diagnozie pełnej i kwalifikacji do in vitro była część płatna. Acz część monitoringów i wizyt i tak miałam nadal nie jako on vitro tylko jako poradnia leczenia niepłodności. Więc wychodziło duzzxxo taniej. Zależy wszystko do koszyka go trafisz. W sensie do którego lekarza. Marianowskim czy Warzycha są tam chyba non stop. A nawet jak ich nie ma a wypada ci monitoring czy Sokołówek, to zachodzą z oddziału itd. ale wiem też że część lekarzy ma dni swoje i jak ci wypadnie inny dzień na wizytę niż oni są to idziesz po prostu do innego lekarza. Najczęściej do marianowskiego lub warzychy bo oni są zawsze. A przynajmniej tak było przed kowidem bo od marca tam nie byłam. Nie wiem co jeszcze maglabym ci napisać - po prostu pytaj.
-
Ja. I ma Starynkiewicza robiliśmy pierwsze 5 badań. Gdzie nasienie było super. To znaczy świadomie zrobiliśmy 2. Ale jak poprosiłam o kopię mojej dokumentacji medyczmej to okazało się że przy każdej punkcji też były robione badania nasienia. Stad mam 5 wyników. Mówiłam już. Starynkiewicza działa bardzo dziwnie. Ni to prywatne mi państwowe.
-
No właśnie to sugerowano mi wtedy na forum, że niektóre kliniki zaniżają wyniki. . . Dla mnie to wręcz niewyobrażalne bo nie chce wierzyć w złe intencje i celowe działanie na szkodę ludzi którzy przysięgali pomagać za wszelką cenę. Z drugiej strony lekarz z którym konsultowaliśmy te wyniki stwierdził że nie ma opcji. Wyniki mogą się różnić. Ale nie ma przestrzeni 5 dni. I nie tak diametralnie. Z nasienie do niczego do nasienie jak u dawcy...... I że jemu to wygląda albo na przegrzanie próbki. Albo zbyt późne zajęcie się nią.
-
Hejka. Super że się odezwałaś. A może chcesz nam napisać co u Was?
-
Jeśli chodzi o słabe nasienie, to nie wiele wiem. Bo u nas akurat nasienie świetne. Ale na początku roku mieliśmy dziwna przygodę z nim. Mianowicie zrobiliśmy badania nasienia rozszerzenia plus fragmentacja dna. Wynik fatalny. Morfologia 0%. Bardzo mała ruchliwość. Prawie żadny ruch postępowy. Fragmentacja bardzo wysoka. I gdyby nie to że miałam wynik z przed 2 lat, 1 roku, 7 miesięcy, połroku i trzech miesięcy (5 wcześniejszych badań) zupełnie inny, dużo lepszy, to pewnie zalamalabym się na maksa. A tak to się tylko trochę przestrzasxylam. Wtedy był tu trochę inny skład na forum, ale część dziewczyn nadal jest. I kilka z nich napisało, ze mialy podobne wyniki robiąc badanie w tym laboratorium co my i żeby sprawdzić gdzie indziej. Też iotym myśleliśmy. Szczególnie mój partner, bo był przekonany że to niemożliwe. Odczekalismy tylko te kilka dni które jest wymagane abstynencji i ponowiliśmy badania już tylko te podstawowe w innym miejscu. Wynik. Morfologia 6%. Piękny ruch postępowy. I dużą ruchliwość. I te wyniki zgadzały się jakby z tymi wczesniejszymi. A nie z tym sprzed kilku dni. Po co to piszę. Wiadomo że te pary które leczą niepłodność męska od kilku lat, mają serie badań za sobą, USG andrologia itd. to mają kilka wyników z różnych miejsc i nawet jak są różnice to pewnie niewielkie i i sprawa jest jasna. Ale tam gdzie jest to pierwszy wynik, albo magla i nieoczekiwana zmiana to mimo kosztów czasem chyba warto sprawdzić w innym laboratorium. Bo u nas ewidentnie w tym badaniu ktoś popełnił błąd. I jak pisały dziewczyny zdarzyło się to kilku osobom. Co nie wiem, może błędne procedury albo źle przygotowane nasienie do badania..... Bo klinika nie przyznała się do błędu i szła w zaparte że widać nasienie się drastycznie pogorszyło, a błędny jest wynik z innego laboratorium a nie ich. Ale ewidentnie coś nie tak. I gdybyśmy bazowali na tym badaniu to byłoby to duże nieporozumienie.
-
Trzym mocno za ciebie kciuki. Są podobno liczne przypadki że przy becie ok. 100 we krwi, w moczu na sikancu nic nie było.... a więc obyś ty była jednym z nich
-
Rozumiem twoje podejście i szanuję, acz się z nim nie zgadzam. Pewien elementarny poziom wiedzy mozna miec w zasięgu ręki, wystarczy przeczytać ulotkę. Po to sa. A większość tył leków i obaw które tu czytam wynika z tego że najpierw panikują i wymyślają własne teorie zamiast sprawdzić i uspokoić w najprostszy i dostępny sposób. Ileż nerwów by sobie oszczędziły. Jasne. Można im dać rybę. Ale ja jednak wolę wędkę. Acz zgadzam się z tą częścią wypowiedzi, że tak bardzo boimy się cieszyć że szukamy dziury w całym.... Wszędzie i zawsze. Tak już jest po przejściach....
-
Ja zaraz się zastrzelę. Kolejna. Czy wy chociaż pofatygowalyscie się przeczytaj instrukcję obsługi do testu ciążowego? On wyłapuje bhcg. A dufaston to progesteron. To nie to samo...... Dokładniej jak działa pisałam wyżej Zuzannie. Nie będę pisać jeszcze raz.... Załamka....
-
Jak widać każda z nas przeżywa to inaczej. A co do laparoskopii to nie myśl o tym teraz. Teraz jest tu i teraz i ten transfer. I oby się udał.
-
A to ciekawe, bo ja mam zupełnie odwrotnie odczucia. Na cyklu sztucznym byłam wiecznie zdenerwowana czy nie za mało chormonow suplementuje, czy nie za wcześnie mi leki odstawiają itd. a jak w końcu trafił mi się cykl naturalny to byłam totalnie spokojna, bo to mój organizm produkuje sam wszystko co trzeba. A u nas przyczyną niepłodności jestem ja i moje pco, brak owulavji, i te. A partner ma nasienie wzorowe. Więc jak u was twoje wyniki są ok, to czemu martwisz się tym naturalnym cyklem?
-
Odważnie i wcześnie z tym sikancem. Ale jak masz doświadczenie to wiesz co robić.
-
No tak. Przy transferze wiadomo dokładnie jaki jest wiek zarodka ci do godziny..... Widać rośnie ci mały gigant. Tydzień do przodu to super. Duży zdrowy i silny. Zaraz USG genetyczne. Trzymam kciuki.
-
Kiedy planujesz testować?
-
Na podstawie wielkości zarodka wylicza się termin. Więc jak podrósł szybciej, to zmieniła się data porodu. I ona będzie się tak bujać. Tydzień w te, tydzień wewte. Bo dziecko rośnie w swoim tempie a nie zgodnie ze schematem.
-
Hej. Ja po poronieniu miałam jeszcze mroziaki, więc to trochę za naczej działa chyba, ale kazano mi odczekać pelny jeden cykl. Co do badań, to część można zrobić od razu. Mi tylko cytokiny kazano zrobić 6 tygodni po poronieniu. No i usg z określeniem przeplywowacicznych. . Też po pierwszej miesiączce. Resztę robiłam od razu. Czyli kariotypy. Homocysteina. Badania genetyczne na trombofilie. I krzywe 3 punktowe glukozowa i insulinowa. Bardzo się cieszę że macie w sobie siłę i wolę walki. Kto nie próbuje, nie ma szans na sukces. Trzymam kciuki.
-
Słyszałam już o tym. Ale to bardzo nieliczne przypadki lekarzy którzy tak robią. Oryginał ci się trafił.....
-
Jeśli to bhcg w zastrzyku to zafalszuje wynik testu. Mimo że to krio. Bo test sikany wykrywa właśnie bhcg w organizmie. Zwykle nie cewnikuja. Tylko nieliczni lekarze mają taki zwyczaj.
-
Ja miałam 2 razy. W drugiej stymulacji 2 zarodki pod znakiem zapytania i jeden zregenerował a drugi przeszedł w blastke, tyle że 6 viodmiowa i go zamrozili. W 3 stymulacji 1 zarodek pod znakiem zapytania i też przeszedl w blastke w 6 dniu i go zamrozili.
-
Mi jak widoczność była dobra i nie zmniejszało to jego widoczności, to ustawiał monitor tak, żebym też widziała co się na nim dzieje. Nawet pokazywał mi gdzie jest pęcherz a gdzie macica. Gdzie cewnik itd. w 2 transferach nawet sama trzymałam głowice od USG. Ale jak były takie transfery że się światło odbijało, albo monitor tracił ostrość, albo ogólnie była kiepska widoczność bo się t w środku coś nie poukładało jak trzeba to wtedy przede wszystkim ustaeialonitor tak żeby mieć komfort widoku. W sumie to on musi widzieć nie ja. Ogólnie u mnie procedura była taka. Embriolog sprawdza mnie z peselu i dowodu. Następnie pokazuje lekarzowi fiolkę z zarodkiem i on potwierdza zgodność danych. I embriolog dopiero przekłada zarodek do cewnika. Przekazuje cewnik lekarzowi. I on jeszcze raz sprawdza jak się nazywam. Potem następuje techniczne umieszczenie zarodka. Po czym embriolog zabiera cewnik i sprawdza czy zarodek na pewno nie został w cewniku. Jeśli potwierdzi że ok, procedura zakończona. Noga ma mogę i leżenie chwilę. Mi nie kazano pić. Ale też nie pozwoli no siusiać przed samym transferem. Ale ja mam tyłozgięcie macicy. Może dlatego....
-
Wsparcie tu masz zawsze. Ale to akurat nie kwestia wsparcia tylko wiedzy jak działa test sikany ciążowy. Albo chociaż przeczytania ulotki od niego.....
-
Ma rację. Napisałam ci to samo w 2 postach. I Magda też... Czy ty nas wogole czytasz....
-
Mój zawsze mówił. Proszę żyć normalnie. Tylko może nie biegać i nie iść na boks. Progesteron zpowalnia wszystkie czynności życiowe więc to fakt że możesz być po nim ospała i zmęczona byle czym. Powodzenia życzę.
-
Ale w teście ciazowym nie ma absolutnie znaczenia jej kolor i intensywność. Nawet w ulotce masz to napusane. Jeśli jest, to jest w organizmie bhcg. A to oznaczą ciążę. Słaba tylko może oznaczać niskie stężenie bhcg w moczu( ale w krwi w tym samym czasie może być wyższe). Ale jest bhcg w organizmie. Jeśli nie dostarczyła go sztucznie w zastrzyku, a nie, bo to było krio, to bhcg nie powstaje w żaden inny sposób jak tylko w wyniku reakcji endometrium na zagnieżdżanie się zarodka!!!!!! Inaczej jest w owolacyjnych testach!!!! To pisałam wyżej. Ps. No i super że jest. A że bladziutka. No czekaj skoro kilka godzin temu była bladziutka to czego spodziewasz się teraz? Beta aż tak szybko nie rośnie....
-
Dziewczyny świeżo po transferze!!!! Nie nakrecajcie się tym lezeniem. Rozumiem, że chcecie zrobić wszystko idealnie żeby zwiększyć szanse. Ale nie dajcie się zwariować. 1. Badania dowodzą, że nie ma statystycznej różnicy w ilości ciąż pomiędzy kobietami które od razu po transferze wstały z fotela i tymi które leżały. 2. Zarodek jest już wewnątrz was. Teraz tak na prawdę on vitro się skończyło i dalej rozwija się jak naturalna ciąża. Wyobraźcie sobie żeby przy naturalnych staraniach 5 dni po stosunku stwierdzić: oki. To ja od dzisiaj dużo leżę i się oszczędzam bo mogę zajść w ciążę? Nie zachęcam do biegania w maratonie. Ale nie wyliczajcie sobie czy leżycie o 5 minut za krótko..... Dogadzajcie sobie. Leniu...cie jak tego potrzebujecie, ale miejcie świadomość że to działa głównie na waszą głowę. Zarodek ma swoje sprawy w tym czasie i jest zbyt zajęty szukaniem sobie miejsca, żeby zwracać uwagę na to co robicie. I taki przykład z forum z przed 2 lat. Dziewczyna zrobiła betę w piątek. Wynik negatywny. Więc wsiadła w samochód, pojechała na działkę i przekopała ja we wszystkie strony. Dla rozprężenia. A w poniedziałek okazało się że zle sprawdziła wyniki i beta była dodatnia. . . Ps. I jeszcze takie moje przemyślenie, nie ma nic wspólnego z danymi naukowymi.... Moja zwykła rozkmina. Może któraś z was ma jakieś zdanie ma ten temat? Skoro po transferze chodzi żeby się zagnieździł, a jednym z głównych czynników sprzyjających zagnieżdżeniu się jest dobre ukrwienie macicy, a leżenie i oszczędzanie się wpływa na słabsze ukrwienie organizmu, macicy też. ... To to się kupy nie trzyma.....
-
Nie ma opcji, żeby pokazała się druga kreska na teście ciazowym, nawet najbardziej blada, i nie było dodatniej bety!!!!!!!!!!! To nie tak jak w teście owulacyjnym. Że tam musi być mocniejsza od kontrolnej, bo lh mamy w organizmie zawsze, tylko test wyłapuje pik. Nagły wzrost. A test ciążowy wyłapuje bhcg. Nasz organizm go produkuje TYLKO w ciąży!!! Więc jeśli jest choć cień cienia drugiej kreski to jest ciąża!!!!!!