Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Hej. Z tym niepowodzeniem to strasznie głupia sprawa. Sama bałam się porażki bardzo. Startując do in vitro przerażała mnie myśl, że może się nie udać a poronienie to już wogole. W mojej głowie był obraz taki, że z in vitro to się musi udać, bo przecież po to je robię. Niby znałam statystyki. Ale i tak w głowie było podejście że to metoda po to, żeby się udało. Nie dopuszczałam do siebie niepowodzenia. Uważałam że jak się zdarzy to znaczy że mam pecha strasznego albo to jakaś kara. I takie podejście ma chyba większość dziewczyn które zaczynają ta przygodę. Teraz po 3 procedurach i 5 transferach w tym 2 poronieniach patrzę na to zupełnie inaczej. Punktem wyjścia nie jest poziom że nam się uda. A jak się nie udaje to znaczy że ktoś coś zrobił źle albo los rzuca nam kłody pod nogi. I się cofamy, ktoś nam coś odbiera, jest coraz gorzej bo miało się udać. Naszym punktem wyjścia jest to, że się nie udaje. Niestety. Okrutne, ale prawdziwe. I to jest nasz stan wyjsciowy. Dlatego leczymy się im vitro. I każdy krok na przód, nawet najmniejszy to nasz zysk. Jeden plemnik więcej jeden oocyty więcej jeden zarodek więcej jedno zagnieżdżenie więcej jedno bijące serce więcej jedna ciąża więcej jeden poród więcej. To są nasze sukcesy. Po kolei krok po kroku. Każdy z nich. Dostajemy coś więcej niż miałyśmy na starcie. Bo punktem zero bylo nic. A teraz pojawia się coś.
-
Absolutnie źle zrozumiałaś moje pytanie. Mi też nikt nie przepisywał żadnej suplementacji w klinice. Lekarz mi powiedział, że takie rzeczy to poza nim. Sama zaczęłam czytać suplementowac i badać poziomy. Dlatego byłam ciekawa, czy tobie ktoś to ustawiał profesjonalnie nazwijmy to, czy też tak jak ja walczyłas z tym sama.
-
Cokolwiek ostatecznie postanowisz, życzę szczęścia i osiągnięcia celu.
-
To super. Czekam w takim razie jutro na jakieś z wieści. Nie wiedziałam że inozytol reguluje insulinę. Lekarz ci tak zalecił? Czy sama sobie ustawiasz co i kiedy suplementujesz i badasz?
-
Hej Kochana. Nie podejmę decyzji za ciebie, ale może pomoże ci to co ci napiszę. Mój lekarz od in vitro jest taki sam jak twój. Większość badań to naciąganie na koszty, albo wróżenie z kart. Nie potrzebuję tych badań. I one nic nowego nie wniosą. Immunologia pewnie i ma wpływ na niektóre aspekty płodności, ale jest całkowicie jeszcze nie poznana. Badania raczkują. Nie ma sprawdzonych medycznie metod - te leczenia są wszystkie trochę eksperymentem itd. Większość tych lekarzy nie do końca wie co robi. Co do pustego jaja płodowego, to mi powiedział, że nie ma nic wspólnego z in vitro. Jest niezależne od tego, bo to wynik wady genetycznej zarodka. I że trzeba po prostu próbować dalej. Konsultowałam też moją sytuację z innym lekarzem. Piotrem Lewandowskim. I on zapytany o immunologie powiedział, że puste jajo płodowe to nie immunologia, tylko błąd na poziomie komórkowym. I nie w immunologii trzeba szukać jego przyczyn. Więc dwóch lekarzy potwierdziło to, co powiedział ci o pustym jaju płodowym i twój lekarz. Więc z tego wynika na mój chłopski rozum, że jeśli boisz się znów pustego jaja płodowego, to immunologia temu nie zaradzi. Ale.... Z drugiej strony, to był twój pierwszy transfer. Więc nie wiesz czy oprócz pustego jaja płodowego nie było też innych problemów w tej ciąży, które i bez tego pustego jaja mogłyby się przyczynić do niepowodzenia tej ciąży. A immunologiczne badania mogłyby na to pytanie choćby częściowo odpowiedzieć. Mogłyby, ale nie muszą. Dlatego chyba najlepiej będzie jak zrobisz to, co czujesz że jest właściwe i z czym będziesz się dobrze czuła. Bo inaczej będziesz miała do siebie złość. Jesli czujesz że chcesz zrobić te badania to je zrób. I tyle. Pytanie tylko czy jeśli je zrobisz to twój lekarz uwzględni ich wyniki i wdroży odpowiednie leczenie przy kolejnym transferze lub czy uwzględni i zaakceptuje leczenie zapisane przez lekarza immunologa. Czy zrobisz je a lekarz i tak je oleje? Mi się udało przekonać mojego lekarza na zgodę na immunologa dopiero po 5 transferze.... Jeśli czujesz jednak że chcesz zrobić ten transfer i nie czekać, to zrób transfer. Pamiętaj że on może się zawsze udać albo nie udać. Bez względu na to czy zrobisz te badania czy nie.
-
Wiem. Wiem. Czytuję. Ale i tak jest to tak indywidualne jak patrzę że ciężko wyrokować, bo ważny jest całokształt wyników a nie jeden wyjęty z kontekstu.... A co tam u ciebie rozwój sytuacji?
-
Pięknie przyrasta. Chyba faktycznie będą dwa ktosie.
-
Nie robiłam. Mogę mieć inne rozjechanie niż ty po prostu. Bo ten tnf alfa świadczy o stanie zapalnym chyba i jest problemem wydaje mi się. Albo coś pomieszalam... Il 2 mam powyżej normy. A li 5 poniżej. Nie wiem co to znaczy Sama nie wiem. Ale dzięki tobie trochę mi się rozjaśniło w głowie. Bardzo ci dziękuję za te wszystkie informacje.
-
Znalazłam Int gamma 871 Tnf alfa 2136 Il10 2008 Il 4 27 Il 5 5 Il 2 70 Inf/ il4 32,3 Tnf/il4 79.1 Inf/il10 0,4 Tnf/il10 1,1
-
U mnie na pewno ponad 2000 tfn alfa. A reszty nie pamiętam. Odnajdę wyniki i ci napiszę.
-
Wspaniale. Tak trzymaj. Czekam na cudowne wieści po USG. W piątek? Dobrze pamiętam? Nadal nie masz żadnych objawów?
-
Jest to też jakieś rozwiązanie. Co do 2 stymulacji pod rząd to ja tak miałam, bo z pierwszej nie uzyskałam tylko 2 komórki do zapłodnienia i ani jedna się nie zapłodniła, i od razu jak to było możliwe podchodziłam do następnej. I z następnej miałam już 6 zapladnianych komórek i 3 zarodki. Więc to pewnie zależy od organizmu, i powód in vitro. Ale jest możliwe medycznie. Pytanie czy w każdej sytuacji jest dobre
-
Może trzeba porozmawiać z lekarzem. Moza można pobrać jajeczka i zamrozic bez zapłodnienia? I podejść do drugiej procedury. Trzeba poszukać rozwiązania. Może w Czechami są inne przepisy?
-
Czyli być może Paulina może podejść dwa razy pod rząd do stymulacji. Jeśli trzeba ratować jej potencjał rozrodczy, jeśli nie zapłodniła jej komórek po pierwszej stymulacji, tylko zamroza same jajeczka?
-
Tak mi to tłumaczono. Ale z drugiej strony jest coś takiego jak zabezpieczenie płodności. Np. przy pacjentkach z nowotworem. Więc może są w prawie jakieś wyjątki.
-
Ja z cytokin nie rozumiem nic co tam jest. Wiem tylko że mam za wysokie tfn alfa cokolwiek to znaczy. I jeszcze inne poza normą. Ale jak się okazuje jak czytam te grupę na FB, to że coś nie mieści się w normie to nie znaczy że źle. I odwrotnie. Niby w normie a wynik zły. .. enkorton bierzesz na stałe?
-
Ciekawe czy by ci tak pozwolili. Mi powiedzieli że dopóki mam zamrożone zarodki to nie mogę podejść do następnej stymulacji. Dopiero jak wezme wszystkie, które mam. I to 2 niezależnych od siebie lekarzy w 2 różnych miejscach. Ale może są jakieś wyjątki.
-
Nie wiem jak teraz. Przed korona tak było.
-
Jasne. A kiedy planujesz wizytę? Masz już termin?
-
Tych dwóch badań nie robiłam więc nie wiem. Nie pomogę niestety... A lekarz zlecający badania ci tego nie rozpisał co kiedy?
-
Jeśli planujesz robić badanie CBA czyli cytokiny Th1/Th2, to mi kazano czekać doczekać 6 tygodni od poronienia. Homocysteina, krzywe cukrzycowe i insulinowe, anty TG i anty TPO mogłam robic od razu. Tyle wiem....
-
Hej Paulina. Super że wracasz z tak pozytywnym nastawieniem. I planem leczenia. Tez mam rozchwiane cytokiny i jestem bardzo ciekawa co na to zalecił ci doktor?
-
Myślę, że możecie się już trochę pocieszyć . . .
-
Faktycznie. Pięknie się poukładało. To mąż nic nie wie narazie?
-
Pięknie. Trzymam kciuki. A jak samopoczucie? Czujesz się już w ciąży?