Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Podoba mi się twoja filozofia.
-
Cuda się zdarzają. Jestem o tym przekonana. Idź na betę koniecznie. Ale cudownie.
-
Pięknie. Akurat na dzień matki. I w sumie to już niedługo. Szybko minie. A jak twoje emocje? Wiem jak to jest z tymi badaniami. Najchętniej dla pewności robilibyśmy je 2 razy dziennie i każdy wynik 3 razy analizowały i porównywały z innymi.... Trzymam kciuki za pomyślny rozwój sytuacji.
-
Super beta. Gratuluję i nadal trzymam kciuki. Jakie plany teraz?
-
Ja po części. Nie antykoncepcja ale progesteron. Ponieważ u mnie nie było owulacji i miesiączka była nie do przewidzenia, to w cyklu przed robiono mi tak zwana próbę progesteronową w odpowiednim momencie, aby miesiączka wypadła wtedy kiedy by nam to pasowało. Czyli jakby planowaliśmy z lekarzem kiedy ma być transfer i kontrolę przed nim, tak żeby ominąć święta i weekendy i dni wolne od pracy i do tego dostosowywalismy kiedy ma wystąpić miesiączka. A czemu pytasz?
-
Ale się cieszę dziewczyny że to wszystko rusza. Trzymam za was kciuki mocno. Ale czad. Znów się coś dzieje.
-
Cześć. Fajnie że jesteś. Pięknych duzych i pełnych dojrzałych oocytow pęcherzyków zycze. Masz rację. Czekanie jest najgorsze. Wszystkie je znamy.
-
Skąd ja to znam. Przeliczenia, założenia, kalkulacje. Różne scenariusze. A życie i tak wykreca mi numer którego akurat nie przewidziałam... I może tak jest lepiej...
-
Trzymam kciuki i przesyłam moc pozytywnej energii. Każda ciąża jest inna. Więc się nie stresuj. I do przodu. Życzę wszystkiego dobrego
-
Asusena. Co u ciebie. Jak tam się czujesz? Następna beta w poniedziałek, czy będziesz robiła coś wcześniej?
-
Dla mnie tez. Mam nadzieję że chociaż lekarz coś z tego rozumie
-
Trombofilie zrobiłam. A co to jest ten immunofenotyp?
-
Dobry plan. Zwłaszcza że na badania immunologiczne bardzo długo się czeka. Po 3-4 tygodnie. Nie wiem tylko jakie chcesz zrobić, no części nie można zrobić wcześniej niż 6 tygodni po poronieniu. Na pewno cytokin i chyba któreś allo. Ale pewną nie jestem. Sprawdź to dokładnie bo szkoda wydać kasę na badania których wynik będzie zafałszowany. Przypomnij mi, jak to u ciebie z tym naturalnym zajściem jest i dlatego im vitro?
-
A jak się czujesz? I ile kazano ci odczekać od łyżeczkowania?
-
Moim zdaniem beta git. Dodatnia. I w miarę chyba wysoka jak na 7 dzień po transferze. Może pani z laboratorium chodziło o to że mogły być bliźnięta.... Nie daj się wybić z rytmu. Uwielbiam twoj optymizm i jak widać przynosi rezultaty. Więc się go trzymaj.
-
To dokładnie tak jak mnie. Jeśli mogę coś doradzić to nie czekaj z wizytą u leka za, aż będzie gorzej bo nie daj Boże jak dojdzie do ataku woreczka. Ból jest niemiłosierny, jakby cię palili od środka. Ja miałam 3 dni z życiorysu wyjęte. Dlaczego słownie wyjęte. Leżałam płasko bo każdy ruch to ból. Podejzeniem zapalenia trzustki itd. Nic fajnego.
-
Nie brałam orgametrillu, ale ogólnie przez branie dużych dawek chormonow do stymulacji nabawiłam się kamicy żółciowej. Nie wiem jak boli wątroba i czy wogole może boleć. Ale jak boli cię w prawym podżebrzu to trzeba uważac.
-
Trzymam kciuki i ja.
-
Wszystkie tu chyba znamy ten ból. Że się nie udaje, że mało mroziaków, albo i wcale, że kasa, że są poronienia. I dylematy co dalej. Podobno Paśnik jest bardzo dobry. Przykro mi że się nie udało. Trzymam kciuki abyś podjęła właściwą dla siebie decyzję, cokolwiek postanowisz dalej. Jak na niskie amh to komórek i zaplodnień miałaś sporo. Szkoda że w ostatniej chwili przestały się dzielić bo 5 doba to już blastki. Tak niewiele brakowało.
-
Niestety, ale tak to chyba jednak jest, że każda kolejna to już z nią c nowego. Bolo jak zawsze. Ale mimo wszystko już człowiek przez to przechodził i wie że minie. Albo przynajmniej ma nadzieję. Ja też na pewno lepiej znosiłam nie udany transfer niz poronienie. A dlaczego w sumie on vitro skoro zachodziłas w ciążę naturalnie? I jeśli masz ochotę to napisz proszę o tych szczepieniach jak to wygląda i jakie miałaś wskazania i gdzie robiłaś?
-
To w sumie chyba zależy od podejścia lekarza, bo w rozrodczości tak naprawdę jest jeszcze bardzo dużo niewiadomych i lekarze sami nie wiedzą do końca jak lepiej. Mój akurat wychodzi z założenia że jak niea potrzeby psychicznej żeby czekać to lepiej działać. A koniec końców mam wrażenie że sukces zależy tak naprawdę od przypadku bądź woli niebios. W zależności jaki masz światopogląd. Tak czy inaczej, życzę żeby ci się tym razem poszczęściło. Jak masz ochotę się wygadać i coś więcej napisać o swoim leczeniu, diagnozie, odczuciach i emocjach to pisz śmiało. Po to tu jesteśmy. Jakasz pytania to też na pewno ktoś ci odpowie, jak tylko będzie wiedział.
-
Do normy nie wróciło, ale większość klinik rozpoczyna już nowe procedury. Decyzję podejmowane są indywidualnie do każdego przypadku czy lepiej zaczynać, czy można czekać.
-
Nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam pytanie, ale ja tak miałam że po nieudanym transferze od razu przy pierwszej miesiączce podchodziłam do kolejnej stymulacji i uzyskałam z niej 5 bladtocyst.
-
Dlaczego nie miałoby być tak proste. Z tyłu badań tylko jedno wyszło źle. I do tego jest na to sposób. Może w końcu jednak będzie prosto. Co do 2 zarodków czy 1 to ja też nie mam zdania. Widzę plusy i minusy obu opcji. No i badania też pokazują różnie. Pisałam o tym gdzieś na początku tego wątku, nawet link wstawialam. Nie umiem pomoc. . . Mi też łatwiej, bo mój leka z i tak nie poda mi dwóch, bo nie ma u nich takiej opcji. Więc nie muszę się zastanawiać.
-
W sumie super jeśli tylko to jest nie tak i rozwiązanie tak proste. To teraz tylko zachodzić w ciążę.
