Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Już ci podaje dokładny skład. Tabletka. D 2000j. B6 1,25mg. Metyl B12 1ng. Cholina 125mg. Resweratrol 40mg. Jod 50 ng. FolActiv 400/400 ng. Saszetka. Mio inozytol 2000mg. D-chiro- inozytol 250mg.
-
Ginko. Jeśliby zaglądasz tu jeszcze czasem. Mam do ciebie ogromną prośbę. Przepisano mi coś, co się nazywa miovelia. Saszetki i kapsułki. Czytam ten skład i nic nie rozumiem. A ty to świetnie ogarniasz. Jakbyś miała chęć rzucić na to okiem, byłabym wdzięczna.
-
Hej. Czy któraś z was miała robione badanie przepływów w tętnicach macicznych i wyszły jej opory?
-
Mówiłam. Invikty pracują.
-
Invikty pracują. Więc może nie być żadnego problemu jeśli tylko otworzą granice. A dowiedziałam się dziś też że stymulacje są wstrzymane tylko dla pacjentek poniżej 40 r z. Starsze kobiety że względu na brak czasu stymuluje się dalej.
-
Co nam zaproponowano. W sumie nic nowego. Tak jak chce mój lekarz prowadzący teraz. Powtarzać próby. Do skutku. Przenieść do nich ostatnie 3 zarodki. I spróbować transfer u nich bo twierdzą że mają lepsze warunki. I więcej wprawy. Acz skłania się do zdania doktor immunolog, że raczej konieczna będzie kolejna stymulacja z poprawionymi parametrami jajeczek. Przyjść do nich po transferach na kolejną stymulację. Z innymi lekami. By uzyskać lepsze zarodki. Z badań. Kariotypy. Fragmentacja DNA. Z suplementów folik. D3. Dhae. Miowelia.
-
No hej. To się melduję. Jestem po wizycie wstępnej u profesora. Lewandowskiego w Novum. I powiem Wam że uczucia mam mieszane. Po pierwsze bardzo nie podobało mi się tam ogólnie. Tysiąc ankiet do wypełnienia, żeby pielęgniarka zapytała mnie o to samo, co ma w ankiecie przed oczami. Do tego sama nie wiedziała co jest w ankiecie i gdzie. Papirologii 2 h. Żeby na koniec pytali o to samo. I nie mówię o epidemiologicznych rzeczach, bo to faktycznie może wydłużyło procedurę o 20-30 minut. Ale reszta calkiem bez sensu. Sam doktor bardzo rzeczowy i konkretny. Pewnie bym się z nim dogadała. On już pytał z sensem i na temat. I o rzeczy faktycznie istotne i zagubione w papierach. Widać że ma wiedzę i doświadczenie. Lekarza oceniam na plus. Z rzeczy merytorycznych, które mogą wam się też do czegoś przydać, to dowiedziałam się że: 1. Nie mam pco, bo nie mam innych cech, ale mam nadmiar pęcherzyków w jajnikach. Co obniża jakość komórek jajowych. I to pewnie jeden z głównych powodów problemów. 2. Że jest u mnie podejrzenie endometriozy - płyn w zatoce Douglasa. Ale że nic z tym nie ma sensu robić. Bo jedyna diagnoza jaka może być na końcu to in vitro. Ale to też utrudnia zajście. 3. Że mam ślady po stanie zapalnym lub nadzerce szyjki macicy i to znaczenie utrudnia bezpieczny transfer. 4. Że puste jajo płodowe jest błędem na poziomie komórkowym. A ciąża biochemiczna jest wynikiem błędnych podziałów. Obie nie są wynikiem immunologii i w tym wypadku to błędny trop. 5. Że nie mogę podejść do kolejnej stymulacji bez wykorzystania dotychczasowych zarodków. 6. Że nasienie może się z dnia na dzien poprawić. Ale nie pogorszyć i faktycznie coś w tym badaniu z invikty nie śmiga. 7. Że tak na prawdę nie ma co diagnozować tylko trzeba próbować i próbować. I próbować. Modyfikując tylko leki. 8. Że przy moich mutacjach genetycznych przy transferze musi być koniecznie heparyna i akard ( którego nie mogę) i być może steryd. 9. Że nasza szansę patrząc na wywiad i dotychczasowe próby ocenia niestety tylko na ok. 20%
-
Szczerze mówiąc nadal nie wiem co to się stało i jak. Bo ilość plemników ogółem bardzo podobna, tylko w jednej próbce wszystkie martwe. A w drogiej prawie wszystkie żywe. . . Ale tak. Nerwy niezapomniane... Emocji nie brak.
-
Dziękuję. Zdam relacje jak tylko wrócimy.
-
Hej dziewczyny. Zdecydowaliśmy się z partnerem powtórzyć badania nasienia jednak. Tylko te podstawowe, żeby zobaczyć o co chodzi z tym nagłym pogorszeniem i wiedzieć na pewno, że to nie jakiś błąd. I mamy wynik. 70% żywych i 5% prawidłowej morfologii. W badaniu tydzień temu - 0% i jedno i drugie. . .
-
Dziękuję za miłe slowa. Jasne że dam znać. Nie ma sprawy. W której klinice masz zarodki?
-
Z tego co czytam na forach i z tego co udalii się dowiedzieć w różnych klinikach, to większość klinik wstrzymała transfery. Odsylają mnie na początek maja. Że wtedy powinni już wiedzieć kiedy wznowią transfery. Z tymi zarodkami i ciążami to nie ma się co sugerować. Ja z 3 procedur miałam w sumie 8 zarodków, z czego 5 już podanych. Z tych 5 były dwie ciąże. Obie stracone w 7 i 5 tygodniu. 3 jeszcze manie czekają. A były tu dziewczyny które miały jeden jedyny zarodek. I są w ciąży, a nawet już po porodzie. Więc wogole nie patrz na to w ten sposób. Tego się nie da wykalkulować. Znam też historie dziewczyny która miała 11 zarodków z jednej procedury. Pierwszy transfer. Ciąża. Drugi transfer. Ciąża. Trzeci transfer. Ciąża. I teraz nie wie co zrobić, no nie chcą już więcej dzieci, ale nie chcą też porzucić swoich zarodków, a zostało im jeszcze 8... Więc wszystko możliwe.
-
Wysłałam na Priv
-
I jak? Udało się skontaktować z kliniką? W którym dniu po transferze robiłaś betę?
-
Ja bym z chęcią skorzystala. Szczególnie z takim CH do których nie dodaje się cukru z zewnątrz. Tylko bazuje na naturalnym zawartym w owocach np. bo powiem że po roku diety marzy mi się cokolwiek o innym smaku.
-
Ja zawsze po konsultacji z lekarzem odstawiłam, nie wcześniej, bo każda z nas jest inna. Zawsze miałam blaskti podawane i beta w 9 dpt. Może klinika już była zamknięta. Chyba lepiej dzień za długo brać niż odstawić za wcześnie. Takie moje zdanie. Ale i tak bez konsultacji z lekarzem nic bym sama nie odstawiła
-
Rozumiem. Nie zamierzam. Dziękuję za wsparcie i informacje. Tylko to nie chodzi o to że jest problem z nasieniem. Tylko o to że do wszystkich innych doszedl teraz problem z nasieniem. Już bez tego byliśmy na straconej pozycji. I nagle po roku leczenia zamiast zmniejszyć ilość problemów to pojawił nam się nowy i do tego bardzo kluczowy... Ech... Odechciewa się wszystkiego.
-
Tak. Pracuje w edukacji w zajęciach pozalekcyjnych ruchowych. Podpowiem nie da się on-line. A przynajmniej nie z sensem.
-
Hej. Mi wszędzie gdzie dzwonię i pytam co dalej, to odpowiadają, zeby na początku maja pytać. Może coś będą wiedzieć. Ja osobiście sądzę, że wszystko powoli zacznie ruszac w czerwcu bądź lipcu. Chyba że sprawdzi się czarny scenariusz i będzie druga fala. Wtedy zapraszam na wiosnę 2021. Jak rusza szczepionki. Co do badań i invicty to co nie pomogę. Co prawda miałam już 2 poronienia, ale żadnych z tych badań mi nie zlecano. Dopiero teraz immunolog kazał zrobić trombofilie. Co do trudności. To jest różnie. Są tacy którym idzie wszystko magicznie łatwo. Nawet dużo jest takich. Obyś była w tej grupie. Ja odkąd się leczę, przeszły 4 grupy par. Po około 10 par. Zostałam tylko ja bez ciąży z hapyyemdem. Więc większości się udaje. Trzymam kciuki. Ten miejski program działa bardzo sprawnie więc może warto na niego poczekać skoro i tak czekamy. Na prawdę dużo oszczędza. A wydatki Brda się mnożyć, szybciej niż .
-
Tia... Jak ja marzę żeby wpaść... I se mogę pomarzyć... Za to poczucie chumoru mi się wyostrzyło. Sex ze mną jest zawsze bezpieczny... Nawet faceta na dziecko nie byłabym w stanie złapać. . . Aaaaa..... Niestety, ludzie przy staraniach dzielą się na 2 grupy. Ci którzy po każdej porażce potrzebują ochlonac. Złapać dystans. Odciąć się od tego, i potem wróci. Że zdwojoną siłą. I tych którzy potrzebują działać, dążyć do celu, bo każdy dzień zwłoki tylko robi gorzej. I ja zdecydowanie należę do tych drugich.
-
Oki. To ja już nic z tego ch danych nie rozumiem. Widać co laboratorium to inne pomiary. Bo u nas informacja że żywych powyżej 2% to norma. A powyżej 4% to rewelacja. Dobra. W... to wszystko. Mam dość.
-
Epidemia minie. Kwestia za ile czasu. Dużo osób umrze, ale dużo więcej przeżyje. Taka okrutna prawda. Dobrze że masz pracę. Ja straciłam.
-
Idealne. Żywych 6%. Teraz też są idealne. Wszystko dużo ponad normę. Tylko żywotność 0%.
-
Dziękuję, że podtrzymujesz mnie na duchu. To bardzo potrzebne. Będziemy dziś dyskutować co z tym zrobić. Problem w tym że to nie jest od taka wizyta. Czekamy na nią od listopada i kosztuje 800 zł. To jakieś specjalne konsultacje z dr. Lewandowskim dla par po nie udanym in vitro. Tak swoją drogą narazie jak nie odwołali. Ciekawe jak będzie dalej... Czy nie odwołają w ostatniej chwili...
-
A jaką miał żywotność? No ilasc to my mamy 3 razy wyższa niż normę. Ogólnie to wszystkie wyniki wyszli w normie. Tylko żywotność 0%