Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Wydaje mi się że obie macie rację. Teoria mówi, że zarodek do 3 doby przeżywa na komórce jajowej. Od 3 doby wchodzą dane z plemnika. Co nie znaczy, że jak przetrwa do 5 doby to już będzie poród. Potem też objawiają się wady genetyczne, ale wtedy nie wiadomo z czego wynikają. Że słabego jajka, plemnika czy losowej mutacji przy połączeniu. Ale nadal nie rozumiem jak może wogole dojść do zapłodnienia martwym plemnikiem. A przecież moje komórki się zaplodniły w sumie 11 zaplodnien z 14 komórek.
-
No właśnie to są wyniki tego podstawowego. Na fragmentację czekamy. Najbardziej fascynuje mnie fakt że 100 procent martwych. Ale określony ruch postępowy. Jego prędkość i ilość. No właśnie myślimy żeby powtórzyć, ale czy jest sens tak jedne po drugich? I i tak nie zdążymy. Bo potrzebne przygotowanie 3-5 dni po seksie. Partner w pracy. Będzie jutro. Najwcześniej w poniedziałek mogli byśmy powtórzyć, bo w niedzielę to raczej nie. A wtorek rano już wizyta... Nic to. Chyba nie ma co walić głową w mur. Co chwila coś. Aż dziwne że jeszcze nie przywykłam. Trzeba się chyba pogodzić z losem i nie oczekiwać zbyt wiele. Dobrze wiemy, że żeby ktoś mógł z tej walki wyjść zwycięsko, ktoś musi przegrać. Nie wszystkim się uda.
-
Nie pali, nie pije. Galoty luźne od zawsze. Witamin nie bierze, bo nigdy nie było problemów. Okaz zdrowia. Normalnie ogier rozpłodowy... Niestety da... 7.04 mam mieć konsultacje i powinnam mieć wyniki. A mam to... Chyba że jeszcze ja odwołają. Mają tydzień. . .
-
To tak jak mnie, jak zresztą widać w co drugim moim wpisie. No szlak mnie trafia. Nienawidzę bezczynności. Nawet badań normalnie zrobić się nie da... Porozmawiać z lekarzem. Wszystko do tyłka. Nawet ma forum mniej osób się udziela. Nie ma z kim pogadać czasem.
-
Postaram się. Ale mnie to dobiło. Nie dość że nie wiadomo o co chodzi ze mną. Nic nie mogę zrobić przez te choróbsko. To jeszcze nagle taki rympal. Rozumiem że mogły się nagle pogorszyć. Ale spaść z 6% do zera w ciągu roku.... Słabe. Jakbym nie miała wystarczająco dużo problemów z zajsciem w ciążę. Brakowało mi teraz jeszcze złych wyników nasienia. Już pomine fakt że prawie 1000 zł. Poszło na te badania. I będzie trzeba je powtórzyć. A to i tak najmniej tragiczny scenariusz. Boje się że teraz lekarze uczepia się tych wyników i mnie już nie będą badać i dociekac co ze mna. Albo drugie badania piteierdza te wyniki i jeszcze będzie gorzej. Jak można sprawdzić czy to błąd lanoratorium.? Nie da się. A kasę wzięli. Co do gorszego okresu, to każdy ma teraz zapewne. Ale u nas wcześniej nie było problemów z nasieniem. Więc nawet jak mialy się pogorszyć to nie aż tak. Gdzie był błąd. Tylko nie wiem gdzie.... Kiedy jest sens powtórzyć badania? Robiłam też fragmentację dna. Czy przy takiej żywotności jej wynik wogole ma znaczenie?
-
To też prawda. Z drugiej strony jak oni będą przeżywać każdego pacjenta to zwariują. Acz też bym czuła się pewniej mając pewność ,e mój lekarz zrobił wszystko co w jego mocy. Sprawdził wszystkie możliwości, zastosował wszystkie rozwiązania itd. I że mogę ma nim polegać. Ale jak to sprawdzić inaczej niż w praktyce? Ja tecepty nie mam, bo mam wrażenie że to bardzo zależy od relacji. Czasem jednemu przypadnie lekarz, który innemu nie leży wogole.
-
Właśnie odebrałam wyniki partnera. Jestem załamana. Nie wiem co myśleć. Do tej pory wszystko było super. 4-6% żywych. Dziś wynik. 0% żywych. Nie wiem nic o niepłodności męskiej, bo do tej pory mówiono nam, że plemniki są super. Sperma jak u dawcy. Komórki jajowej też się ładnie zapladniały. I przeżywały do 5 doby. Problem był tylko z ich pozyskaniem. A tu coś takiego. Nic nie rozumiem co się stało....
-
Rozumiem. Tak. To zawsze jest przykre. Ech.... Obyś trafiła lepiej.
-
Hej. Dlaczego jednak musisz zmienić klinikę? Invimed zawsze widziałam jako solidna firmę.
-
Pięknie. Acz ostatnio strasznie popularne. . . To już 3co się urodzi w tym roku. Byłoby 4,ale znajomi w końcu wybrali Wojciech. Wszystkiego najlepszego dla was.
-
Też mnie zawsze to ciekawi.... Jakie imię... A tak swoją drogą zastanawiam się skąd tak wielka przewaga chłopców po procedurze in vitro. Jak śledzę to forum, to może 40%max to dziewczynki.
-
Oki. Nie wiem ile czeka się na cytokiny. I czy gdzie mi je zrobią. Tak samo jak to USG. Więc ja najwcześniej nic początek maja nic się nie dowiem
-
Muszę czekać 1. Na miesiączkę żeby zrobić część badań. I mam na to tylko 3 dniowe okno, więc jak wypadnie w święta, to cykl przepadnie. 2. Na 20.04 żeby zrobić pozostała część. I mieć nadzieję że która klinika/laboratorium mi je zrobią. Więc narazie muszę przebrnąć przez to. Do kogo zamierzasz iść z tymi badaniami? Do swojego lekarza od in vitro? Czy do jakiegoś immunologa? Jak robiłaś ten test dna, to mówiłaś że wykupilas konsultacje z genetykiem. On ci nic nie powiedział co z tymi mutacjami?
-
Cudownie. Wszystkie najlepszego w spokoju i bez nerwów aż do samego porodu.
-
A kiedy mają ci zejść pozostałe badania i kiedy masz/planujesz wizytę u lekarza?
-
Witaj w moim świecie. Też nic z tego nie rozumiem. I mam identyczne wyniki z tobą. I wizyta u lekarza też dopiero że wszystkimi wynikami
-
Madziallena jestem z tobą. Trzymam kciuki i niecierpliwie czekam na jutrzejsze wieści.
-
Jeśli to do mnie, to za 10 dni. Nie czekam u nich ma nic. Robię badania dla immunologa.
-
Nie wiem. My zapłaciliśmy drożej niż w invimed chcieli o 140 złotych. No ale nie było gdzie indziej zrobić.
-
Hej dziewczyny. Tak informacyjnie. Jakby która potrzebowała wykonać badania jakieś, to invicta działa i przyjmuje pacjentów nie tylko swoich ale i z zewnątrz. Nie wiem czy w pełnym zakresie usług, ale przyjmuje.
-
Dziękuję za informację. Pytam, bo ja miałam tylko jeden transfer na cyklu naturalnym i nie zlecono mi żadnych leków świadomie. Dlatego dopytuje z jakiego powodu zlecono coś dodatkowego, czy były powody czy po prostu profilaktycznie czy jakoś tak. No Estrofem zawsze brałam tylko w transferach na cyklu sztucznym. Ale widać co lekarz to inne obyczaje. Im więcej wiem tym mniej rozumiem.
-
Oki. A jeśli masz ochotę napisać to jakie były u ciebie przesłanki, że mimo cyklu naturalnego brałaś dodatkowo estradiol? Masz jakieś z problemy z endometrium?
-
Ja jestem dokładnie taka sama. Nie umiem odpuścić i pogodzić się ze coś się po prostu czasem nie udaje bez przyczyny... Mimo że wszyscy zrobili wszystkiego dobrze. Ja draże gdzie był błąd.... Ech... To powinno być proste i intymne. A jest jak jest... Zimna kalkulacja, procedury i obcy ludzie...
-
U mnie tłumaczą to tym, że ciąża to stan obniżonej odporności zawsze. Więc w obecnej sytuacji niemądrze jest kobiet narażać i nie zaleca się nawet naturalnych starań. Po drugie branie chormonow czy do punkcji czy do transferu to mocna ingerencja w ciało i nie znane są jej korelację z , a lekarz ma przede wszystkim nie szkodzić. Dlatego odpuszcza się nowe stymulacje i transfery, jeśli pacjentka nie rozpoczęła brania leków. Jeśli jednak i tak już je bierze, to konsekwencje przerwania procedury są bardziej groźne niz jej dokończenie (co nie znaczy że dokończenie jest całkiem bezpieczne) dlatego wybiera się mniejsze zło.
-
Tu się z tobą zgadzam że będzie kumulacja straszna.... A przez to niepotrzebne nerwy. A w takiej atmosferze łatwiej o błąd. Ale co mam począć, nie mam czasu. Muszę ruszyć jak tylko będzie można....