Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Dobrze że choć tyle. Wszystkie mamy wstrzymane dalsze działania i to jest straszne. Mi też czas przecieka przez palce. Ale cóż poradzić.... Dlaczego u was też kilka miesięcy może zrobić tak drastyczną różnicę?
-
Beta, bardzo mi przykro. Ty jesteś w trakcie stymulacji przed punkcją jeśli dobrze pamiętam. Konsultowałaś z lekarzem czy możesz tak po prostu przerwać teraz stymulację. Czy to bezpieczne dla twojego zdrowia?
-
Zrobił część badań żeby co kolejek wiedzieć więcej. I mam już trochę wyników. Może możecie mi pomóc je zinterpretować. Anty TG - 17,3 Anty TPO - 42 Insulina 7,3 - 58 - 25,6 Glukoza 84 - 147 - 90
-
Jest mi ogromnie przykro. Miałam ogromną nadzieję że ruszy i ci się uda. Trzymaj się kochana.
-
Madziallena, Magda dobrze mówi. Ważne że dodatni i jaki będzie przyrost. Trzymaj się. Będzie dobrze. Musi.
-
Trzymaj się Magda. Jutro będzie wiadomo. Przechodziłam to tydzień temu....
-
Przed zazdroszczeniem innym. Bo wiem, że każdy przeszedł ciężką drogę. I w pełni zasłużył na to wszystko. Ale i tak wam zazdroszczę...
-
I to są piękne wyniki. Broniłam się przed tym długo, ale się nie da. Ja wam po prostu strasznie zazdroszczę takich wyników....
-
Uprzedzając twoje lęki. Nie twoja beta nie jest za duża. Jest super. Po prostu jest wyższa niż przeciętna. Ale to dobrze. Znaczy że się mocno i szybko zagnieździł. Albo faktycznie bliźniaki. Ja w 11 dpt miałam 145. A w tej ostatniej co teraz poroniłam miałam 90 w 12 dpt ale to już był nie prawidłowy wynik. Powinien być między 200a300 wyliczając go z bety z 8 dpt
-
Mogą być bliźniaki jednojajowe.
-
Piękny wynik. Taka wysoka beta. Może bliźniaki?
-
Trzymam kciuki.
-
Trzymam kciuki. Napisz co i jak po transferze.
-
Po to tu jesteśmy, żeby się na wzajem wspierać.
-
Będę się modlić. Trzymam więc kciuki za maleństwo. Niech się ciąża pięknie rozwija.
-
Dziękuję za odpowiedź. Brzmi sensownie. Będę trzymać więc kciuki, aby był tej jeden choć wamarzony i właściwy który z wami zostanie.
-
Dziewczyny. To znów ja z moim narudzeniem, ale próbuje poukładać sobie rzeczywistość i odnaleść sie w tym haosie i podjąć decyzję czy walczyć dalej czy odpuścić i znaleść zupełnie nowy plan na życie. Czy któraś z was miała więcej niż 5 transferów. I mimo to w końcu się udało?
-
Nie wiem co mogłoby stać na drodze do zrobienia punkcji skoro już jesteś w trakcie stymulacji poza sytuacja gdybyś sama była chora na tego wirusa. Na moją logikę to nawet lepiej wyjąć teraz jajeczka z ciebie, bo nawet jak się zarazisz za 2 czy 3 tygodnie, to jajeczka będą sobie grzecznie w laboratorium, zamrożone, gdzie się nie zarażą. Jakie masz wskazania do badań genetycznych zarodków?
-
Mam nadzieję że nie każą ci przerwać procedury, bo to by było straszne. Tylko doprowadza ją do bezpiecznego momentu i wtedy zawieszą. Np. zrobią punkcję, bo teraz tego procesu nie da się zatrzymać. A odroczą tylko transfer.
-
No to miłego oczekiwania. Co do jakości zarodków, to po takim opisie nic nie wywnioskuje, bo mi zwykle mówiono "wczesna", "pozna", "wykluwająca się". Ewentualnie podawano literki i cyferki np 5AA, albo 4BC.
-
Oby Zuzana. Trzymam kciuki. Kiedy kazali ci testować? Powiedzieli ci o niej coś więcej niż tylko że jest mała? I o pozostałych zarodkach? Zatrzymały się? Czy po prostu wolno się rozwijają? Może potrzebują więcej czasu?
-
Skontaktuj się z lekarzem jak masz możliwość. Narazie mieścisz się w prawidłowym przyroście. Więc trzeba czekać. Trzymam mocno kciuki. Tak bardzo wierzę że ci się uda. No właśnie pisałam jak wstawiłam post. No to do czwartku. Puki rośnie w normie to jest nadzieja. Trzymaj się. Wiem co czujesz.
-
Zuzana na pewno przetrwają. Będzie piękny transfer. I jeszcze mroziaków mnostwo. Magdaa trzymam kciuki za jutro już dziś. Będzie piękna beta.
-
Tak. Wiem ile kosztują. Chodziło mi o to, że przy rozmrażaniu do badania i ponownym zamrażaniu doszły by dodatkowe koszty. I ryzyko kolejnych manipulacji z zarodkami. I tak. Znam plusy badań genetycznych zarodków, tylko wcześniej nie było przesłanek żeby robić. A nie wiem czy będzie 4 procedura bo nie będę miała już za co. Więc narazie nad tym się nie zastanawiam. Mam wystarczająco dużo innych zmartwień. A na to narazie nic nie poradzę. No właśnie też sama uznałaś, że najpierw immunologia. Czyli tak jak ja. U mnie to z tą psychika to wogole dziwnie i inaczej. Bo nasza droga była taka. Starania naturalne. Nie udaje się. Adopcja. To było dla mnie oczywiste. Dla mojego partnera też. Żaden problem. No i tu zaczął się dramat, bo okazało się, że nie możemy adoptować dziecka w Polsce. I dopiero to popchnęło nas do leczenia nieplodności i do in vitro. Ja nie mam ciśnienia że muszę być w ciąży i urodzić osobiście. Jeśli gdzieś na mnie czeka moje przeznaczenie to je przyjmę. Ale na in vitro jest moja granicą. Wiem, że moje myslenie jest nie do końca mądre, i szanuje wszystkich którzy podjęli decyzję o dawcy spermy, komórki jajowej lub zarodka. Ale ja nie umiem przez to przejść. Mam mur. O ile widzę za równo plusy jak i minusy adopcji. Jak i in vitro. Tak w adopcji zarodka widzę połączenie minusów adopcji z minusami in vitro. I żadnych plusów. Poza tym że inaczej nie mogę mieć dzieci. Ale to traci mi już skrajna desperacją i chęcią posiadania dziecka bez baczenia na cokolwiek. A to chyba nie jest właściwa motywacja.
-
Może. Ja mam pco więc jakość komórek jajowych może być gorsza. Tylko że teraz mam już zamrożone zarodki, jeszcze 3 i badań genetycznych nie zrobię. A przynajmniej byłoby to bardzo ryzykowne i trudne a do tego drogie. Więc tak sobie myślę, że najpierw wykluczyłabym wszystkie inne potencjalne przyczyny. Mniej problematyczne do zbadania. No i ta immunologia wydaje mi się najbardziej sensowna. Dlatego dopytuje. Pozatym, jeśli to one są wadliwe a nie ja to koniec dla mnie starań. Bo nie umiem się przekonać do az.