Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
A czemu tak późno testujesz? Takie zalecenia u Ciebie od lekarza? Zwykle dziewczyny przy mrożony transferze blaszki testuje już 9-10 dpt. ( teoretycznie u części beta wychodzi już 7-8 dpt, ale to zwykle wynik jeszcze nie pewny i i tak trzeba powtarzać, więc szkoda nerwów)
-
Hej. Nie wiem czy dobrze pamietam, Ale miałaś transfer swierzy 3 dniowego zarodka - prawda? Więc szczerze mówiąc robienie bety 10 dpt chyba nie jest dobrym pomysłem. 1. Możesz mieć jeszcze resztki ovitrelle i wynik bedzie fałszywie dodatni 2. Dla 3 dniowego zarodka 10 dpt to dopiero początek implantacji i jak jest leniwych to bhcg może być jeszcze dość niskie i wynik okazać się fałszywie ujemny. Nie wiem czy warto robić betę skoro wynik i tak moze być mocno niedecydujacy. Ten 12 dpt wydaje się być sensowny.
-
To chyba ich utrata śpiewak bo mi w novum powiedzieli dokładnie to samo. Tylko novum lub Białystok. Lepszych nie ma. Jak pytałam co w takim razie moga mi zaproponować innego niż to było tylko w kółko "Bo my mamy lepszych embriologow".
-
Nie do końca jest tak jak mówisz. Są kliniki, gdzie z założenia nie podaje się 2 zarodków, bo takie mają swoje procedury. I jakby godząc się na procedurę w takiej klinice, z góry godzisz się na podanie jednego zatodka.
-
Ja przestałam pracodawcy osobiście moje zwolnienie lekarskie, bo przez system nie chcislo przejsc. o w miejscu kodu choroby było xxx. Pracodawca nie widzi kodu choroby. Być może widzi jakąś część oznaczeń. Która ma dla n8ch znaczenie. Ale pracodawca nie może znać twojej choroby bez twojej wiedzy bo to łamanie tajemnicy lekarskiej.
-
Ja też o odstawieniu progesteron (ja mam nieregularne cykle więc miesiączki musiałam wywoływać) potrafiłam długo miesiączki nie dostawać, a powinnam najpóźniej 7 dni po odstawieniu. Mnie to w żaden sposób nie strasowalo bo moje cykle z natury są nieregularne. Więc kilka dni w ta czy we twe nie robili na mnie wrażenia. Ale rozumiem że jak ktoś jest przyzwyczajony do 30 dni to p jak jest 34 dzień i nic to czuje się nie swoją. Po stymulacji organizm ma prawo się rozregulować totalnie. To normalne podobno. Mi lekarz mówił żeby się tym nie przejmować ale kontrolować, jeśli przekroczą 8-10 dni i miesiączki nie będzie to kazał na wszelki wypadek zrobić test, żeby wykluczyć ciążę (Nawet jeśli ciąża jest niemożliwa, bo on juz nie takie rzeczy widzial) i przyjechać na kontrolne usg co się tam dzieje.
-
Mój lekarz też nie chciał się zgodzić na immunologie po 5 nieudanych transferach (3 bez ciąży, jedno puste jajo, jedna biochemiczna). Bo jego zdaniem mało kto wie co robi bo jest niezbadane, ale ja z kolei nie zgodziłem się na kolejny transfer jeśli nie poszukamy innych rozwiązań i nie poszerzymy diagnostyki, no i wtedy faktycznie powiedział żeby ta immunologie sprawdzić w takim razie.
-
Ja jak brałam l4 to nic na tej wersji która idzie do pracodawcy nie sugerowało powodu zwolnienia. Nawet kod choroby jest utajniony.
-
Przy wczesnych promieniach też jest sens będac immunologii. Tylko inną niż przy braku zagniezdzenia. Dlatego zamiast robić badania w ci3mno, i będąc sobie immunologii, lepiej zapisać się do immunologa, który pokieruje badaniami odpowiednio do przypadku.
-
Może. Tak powstają bliźnięta jednojajowe.
-
Jak miałaś jeden zarodek to nie ma szans na bliźniaki 2- jajowe. Ale tak jak koleżankę pisze, możesz mieć bliźniaki jednojajowe. Wtedy jedna komórka zapłodniona dzieli się na dwa. Więc jednak szansę są. Zwłaszcza że beta faktycznie piękna i wysoką. Ale to nie zawsze się taknprzeklada że wysoka beta to bliźniaki.
-
Ja miałam histeroskopie na NFZ w szpitalu. W Warszawie. Czekałem koło 2 tygodni, Ale to wynikałoby cyklu miesiaczkowego. W szpitalu byłam ok. 5h. Jak przy punkcji. Więc nie wiem skąd takie informacje ze trzeba być dobę.
-
Ja też już jestem. Mam nadzieję, że reszta dziewczyn też się niedługo objawi.
-
No rozkłada się to w czasie. Faktycznie. Ale jak się podsumuje, to daje astronomiczna kwotę. Więc jak można cześć tych kosztów zniwelować to czemu nie. Ale oczywiście nie kosztem bezpieczeństwa dziecka i mamy. Dlatego faktycznie najrozsadniejsze wydaje mi się to, co pisze tu większość dziewczyn, czyli chodzić do tego lekarza, do którego ma się zaufanie. Jeśli przyjmuje na NFZ to super. Jeśli nie, to mieć gdzieś lekarza na NFZ dodatkowo, tylko po to, aby móc zmniejszyć koszty, jeśli się tak uda. Bo ludzie i lekarze są różni. Dla jednego to nie będzie problem i zrozumie sytuację i będzie współpracował. A inny nie. No to już czynnik ludzki. Bo tak jak tu któraś z dziewczyn pisała 7500 tyś to nie jest mała kwota. A składki zapłacone. Dlaczego z nich nie korzystać.
-
A poza moczem i morfologia nie powtarza się też wirusologii do porodu? Cukru? Test obciążenie? Tsh? Toksoplaxmoze 2 razy chyba? Cytologia? Wykaz w kierunku GbS? Trochę tych badań jest z tego co mi wiadomo i tu się już zbiera sporą suma. Bo sam mocz i morfologia to faktycznie grosze.
-
U mnie też tak było. To nie dosławnie w trakcie rozmnażania się dzieje, tylko po. Rozmrazsne zarodki są trochę wcześniej niż sam transfer, chyba kilka godzin wcześniej żeby embriolog miał czas spraedz8c, czy po rozłożeniu się dalej rozwija. I jak się dalej rozwija to może zmienić też stadium.
-
Przy stymulacji nie ma znaczenia twój naturalny cykl bo stymulacja to wywala do gory nogami i to jest tak na prawdę sztuczny cykl. I nikt nie patrzy na twój cykl naturalny wtedy. Znaczenie dla lekarza ma tylko wielkość pęcherzyków i wartość estradiol. Nie chce sklamac, Ale ja punkcie miałam w pierwszej stymulacji w 16dc, w drugiej w 11dc A w trzeciej 12 lub 13. Co do endometrium to na pewno nie za mało przecież ono jeszcze urośnie do ewentualnego transferu. Ma sporo czasu. Ja bym się zastanawiała czy nie za duże już tak szybko co najwyżej. Ale ja nie wiem jakie miałam wartości endometrium przy stymulacji. Wiem tylko że progesteron miałam zawsze poniżej 1. I to podobno dobrze, tak ma być. Tak swoją drogą, miałam Ci to napisać już przy poprzednim poście Ale mi umknęło. Że jak na twoje amh to to jest rewelacyjny wynik.
-
To bardzo ladny estradiol i ilość pęcherzyków. Ja miałam mniej więcej takie wyniki: 1 stymulacja 5dc estradiol 60, 6dc estradiol 80 - zero pęcherzyków, później ruszyło koło 9- 10 dnia cyklu Ale z tej stymulacji nie było zarodka 2 stymulacja 5dc lub 6dc estradiol 1400, bardzo dużo pęcherzyków już na tym etapie, koło 20, ale ostatecznie z 30 pęcherzyków tylko 6 komórek do zapłodnienia i 3 zarodki 3 stymulacja 7dc jeśli dobrze pamiętam, estradiol 950, ok. 10 pęcherzyków, ostatecznie z tej stymulacji 12 pęcherzyków 8 komorek do zaplodnienia i 5 zarodków.
-
Wspolczuje przeżyć. Konflikt serologiczny to konflikt grupy krwi między matką a dzieckiem, dotyczący czynnika rh. Wystąpić może tylko wtedy gdy matka ma grupę krwi rh-. A ojciec dziecka rh+. I wtedy, jeśli dziecko odziedziczy czynnik rh po ojcu czyli rh+, to może dojść do konfliktu serologocznego. Ale nadal nie musi. Więc jak widać dużo warunków musi być spełnionych. Faktycznie podaje się wtedy immunoglobuliny ok. 30 tc. Bo podobno groźny jest dopiero około porodu. Jak jest podana immunoglobuliny to już podobno nie jest groźny. Jak jest przy krwawieniach w ciąży to nie wiem. Ale na spokojnie. Kiedy masz wizytę u lekarza swojego? 8.01?
-
8.01 już niedługo. Trzymaj się Więc. Oby plemienia ustały.
-
Ja absolutnie nie neguje konieczności brania tych leków, szcxegolnie tam gdzie wyszły mutacje (Nie koniecznie od razu trombofilia) lub opory na przeplywach macicznych. Bo plemienia jest mniej groźne niż zakrzep. Ale wiem też że cześć lekarzy zapisuje te leki bez badań, na wszelki wypadek. Na zasadzie "obstawiny wszystkimi lekami jakie są i może się uda". Po prostu zaczęłam się zastanawiać, czy nie mają takich skutków ubocznych. Skoro powodują, że krew wolniej krzepnie, to na logikę, jak się uszkodził jakieś naczynka, np przy inplantacja, albo jak się łożysko kształtuje, to wolniej się będzie ono zasklepiac i plemienia bedzie wiecej. Warto zapytać lekarza. Najwyżej powie że to nie to i tyle. Jest też cos takiego jak czynnik krzepnięcia krwi, który można zbadać.
-
Też możesz mieć rację. Ogólnie mamy trochę bardziej obciążone organizmu.
-
Też się zastanawiałam nad tymi krwiakami, bo było ich tu bardzo dużo ostatnio na forum i zastanawiałam się czy to nie kwestia brania heparyny i akardu na wszelki wypadek przez większość dziewczyn po in vitro. Z jednej strony poprawiają przepływ krwi i ukrwienie macicy. Ale większe ukrwienie to większe prawdopodobieństwo krwawienie. Nie są obojętne dla organizmu. Rozrzrdzaja krew. I mogę prowadzić do zwiększonej ilości krwawienie. Oczywiście. Tam gdzie sa wskazania, trzeba je brać. Ale zastanawiałem się czy nie są nadużywane.
-
To nawet nie to że nie zalecane, tylko to nie są jakieś wybitne detektory tętna i wcześniej zwyczajnie trudno wysłuchać. I dopiero można się przerazić że nie można złapać tętna dziecka. A co do obaw i lęków. Taka chyba ta rola matki że wiecznie się boi o dziecko. Zwłaszcza jeśli droga była trudna. Co do wizyt ciazowych to jak nic się nie dzieje niepokojącego, typu krwawienie, skórze itd, to te wizyty kontrolne są tak właśnie rozpisane raz na 4-6 tygodni. A w teorii ciąża po in vitro to dokładnie taka sama ciąża jak każde inne i prowadzi się ja dokładnie tak samo. Te same zagrożenie, te same bezpieczeństwo. Więc faktycznie, po okresie kontroli i usg nawet 2-3 razy w tygodniu, sprawdzaniu bbhcg 2 dni, to nagle taka przerwa szokuje. Ale życzę Ci, aby ciąża przebiegała jak najspokojniej i wizyty częściej niż raz na miesiąc nie były koniecznie. Rośnijcie zdrowo z maleństwem.
-
Po jej transferze w nocy była burza. A rano wykielkowala pestka, no i miała dodatnia betę. Więc uznała to za znak i poleciała do sklepu, kupiła 3 kilo awokado i zasadzila w intencji kolejnych dziewczyn z forum. I tak pielęgnowala te pestki. A na forum stały się symbolem powodzenia. (Podobno pestki stały na każdym parapecie w domu, a mąż był terroryzowany pasta z avocado przez kilka dni )
