Aja
Zarejestrowani-
Zawartość
1325 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Aja
-
Oczywiście. Jak że wszystkim. Poza tym pco ma tysiąc odmian i stadiów. A do tego można próbować poprawić jakość oocytów. U mnie w ostatniej stymulacji też już było zupełnie inaczej niż w pierwszej. Ale z zasady, statystycznie jest tak, że im więcej pęcherzyków się naprodukcję, tym większy procent jest pusty lub zdegenerowany. A do tego jeszcze pytanie z ilu pęcherzyków miałaś te 12 komórek. Bo jak pobrali ci płyn z 12 pęcherzyków i było z tego 12 oocytów to super. Ale jak miałaś nakłuwanych np 20 pęcherzyków to już inaczej. Co do ustawy, to tak. Już to rozpisywała wyżej szczegółowo. Do 35 r. ż. można zapłodnić tylko 6..... Ale są wyjątki. 2 nie udane procedury, choroba współistniejąca itd No a po 35 można zapładniać wszystkie.
-
No tak. To jakby problem z innej strony. U nas nasienie było na razie wzorcowe, więc nie pomogę ci w tych sprawach. A z ta dieta i waga to na piśmie faktycznie wygląda spektakularnie, ale w rzeczywistości to ja tak ma prawdę nie wiele zrobiłam. Ogarnęłam sobie co się powinno jeść a co nie i tego przestrzegałam. Ale ani nie przywiązywałam do tego jakiejś większej wagi, ani nie skupiałam się na tym jakoś szczególnie. Jadłam dalej do syta. Nie zaczęłam ruszać się więcej niż zazwyczaj, a pewnie powinnam.... Bardziej ta dieta to był taki akt desperacji, żeby miec złudne poczucie że na coś mam wpływ i coś robię, a nie czekam wiecznie ma wyrok. Takie pozory. Jak zaczęłam chudnąć ma początku się nie zorientowałam. Dopiero po jakimś miesiącu jak weszłam na wagę i zamiast 85 kilo zobaczyłam 79, to pomyślałam że bateria padła i trzeba wymienić. Ale fakt, da się. Więc jeśli tylko chcesz, to tobie też się uda. I jeśli mój wynik ma cię zmotywować to możemy udawać że jestem superbohaterką .
-
Widzisz. Mówiłam ci. Teraz tylko transfer i ciąża. Masz dokładnie takie leki jakie ja dostawałam.
-
To zależy od kliniki. W jednych dają z urzędu wszystkim na wszelki wypadek. W innych tylko przy jakiś problemach. Chyba chodzi o immunologie coś, bo to steryd. A w innych nie mają w zwyczaju podawać nigdy.
-
A masz, albo chociaż miewasz czasem naturalne owulacje? Bo przy pco często ich nie ma. I u mnie to największy problem. Tak dużo pęcherzyków że żaden nie dominuje i w rezultacie nie rośnie żaden i nie ma owulacji wogole. W aktualnym cyklu miałam pierwsza i pewnie ostatnia w życiu owulację, tzw spontaniczną. Przypadek zupełny. A tak to nigdy. Dlatego właśnie in vitro, bo wszystko inne dobrze. Szczegółowych badań nie miał, ale podobno nie mam insulinoopornosci. Jak zaczynałam ściśle leczenie to ważylam 85 kilo przy 172 cm wzrostu. To było dokładnie rok temu. Mój lekarz mi powiedział że warto by było schudnąć. I że to zawsze pomaga. Ale tylko raz, na pierwszej wizycie. Potem nie wracał już do tematu. A ja jak zmieniłam tą dietę - tak jak pisałam wyżej, to nagle zaczęłam chudnąć na potęgę. Dodam, że ta zmiana diety polegała tylko na zmianie jakościowej nie ilościowej. Nadal jem dużo. Ueielbiam jesc. Tylko zdrowo. I zaczęłam bardzo dużo pić. To też podobno ważniejsze niż nam się wydaje. No i dziś waga pokazuje 61 kg. Na początku nie wierzył że to ta zmiana nawyków. Ale przebadano mnie od góry do dołu i nic nie znalezione. Więc to ta dieta. A jeszcze w ciągu tego roku byłam non stop na hormonach. 3 stymulacje. Powinnam przytyć z 10 kg a nie schudnąć 24 kg.
-
Właśnie to opisywałaś jak wstawiłam post
-
To tak. Po kolei. A+E najzwyklejsze pod słońcem, 2 kapsułki dziennie. W okresie między transferem a testem zmieniam na samą E, bo nadmiar A (retinol) jest toksyczny dla dziecka. Po negatywnej becie znów wracam do A+ B B - b kompleks firmy solgar. Tam są duże dawki prawie wszystkiego. Wszystkich chyba witamin z grupy b i jest też cholina, ale mało. I kwas foliowy bo to też tak na prawdę jedną z witamin grupy B , ale zwykły. C - oddzielnie w kapsulkach wolnouwalniajacych po 500 raz dziennie, chyba że łapie mnie przeziębienie to zwiększam czasowo do 2 dziennie. D - biorę w mieszance 2000. Jak zmierzyłam sobie poziom to miałam na granicy dolnej normy, więc na czas zimy dodatkowo oddzielnie 2000. Jak się zacznie wiosna i ciepło i słonecznie to tą oddzielnie odstawie. Magnez. Brałam magne b6 forte. Zanim nie znalazłam tych witamin b z solgar. Tam jest tyle b6, że przeszłam na sam magnez - magnezin. Dha biorę z omega med pregna. 200. Ale wiem że jest też wersja forte 600 bodajże. I teraz tak. Co do reszty, to jem mieszanki. Najpierw brał omega med Optima. I tam są 2 kapsułki. Oddzielnie dha ( dokladnie to samo co omegamed pregna) i druga z witaminami D, kwas foliowy w 2 wersjach, żelazo i jod i chyba jakieś śladowe ilości b 6 i b 12 ale bez znaczenia. Ale ponieważ nie było w tym choliny, za to było żelazo które okazało się za mam w nadmiarze, to znalazłam coś takiego co się nazywa pregna start. I teraz biorę to, bo ma to samo co poprzednia mieszanka, tylko dodatkowo dużo choliny i cynk, a nie ma za to zelaza. I właśnie do tego dokupuje oddzielnie samo dha czyli omega med pregna.
-
Hej. U mnie prawdopodobnie jest pco. I jeszcze cykle bezowulacyjne. Też miałam protokół krótki i transfer odroczony, właśnie ze względu na pco. Jeśli byłoby wszystko dobrze z jajnikami i nie ma torbieli na jajnikach ani innych niespodzianek to następny transfer można mieć już po pierwszej miesiączce po stymulacji. Mi się to jednak nie udało ani razu. W pierwszej stymulacji nie miałam zarodków, ale nawet jak bym miała, to i tak porobiły się torbiele na jajnikach. Więc nie. W drugiej dostałam niezidentyfikowanego krwawienia w trakcie brania progesteronu na wywołanie miesiączki, więc było trzeba sprawdzić co się dzieje, bo generalnie progesteron blokuje złuszczanie się endometrium. A u mnie niespodzianka. I musiałam poczekać jeszcze jeden cykl. A w trzeciej moje jajniki urosły do rozmiarów ok. 15 cm. I nie wróciły do normy przy pierwszej miesiączce, więc też musiałam czekać. Przy pco jest bardzo duży problem z jakością oocytow. To znaczy, że w wyniku stymulacji rośnie bardzo dużo pęcherzyków. I niby super. Ale nie do końca, bo większość z nich jest zwykle pusta, lub oocyty są zdeformowane lub tak bardzo niedojrzałe że nawet w laboratorium nie dojrzeją. Ja miałam kolejno 15 pęcherzyków z tego 5 oocytow i tylko 2 komórki zdolne do zapłodnienia, potem ok. 30 pęcherzyków i z tego 10 oocytow i 6 zdolnych do zapłodnienia. A w ostatniej procedurze 16 pęcherzyków, 12 oocytow i 8 zdolnych do zapłodnienia. Po pierwszej procedurze, gdy nie udało mi się uzyskać żadnego zarodka, załamałam się i postanowiłam zawalczyć o jakość oocytow. Zmieniłam radykalnie dietę i dowaliłam suplementy. Nie wiem czy to to pomogło, ale każda następną stymulacja wyglądała już dużo lepiej. Problemem w tym, że to nie da efektu tak z dnia na dzień. Trzeba konsekwentnie po prostu stosować się do diety cały czas, nie tylko w czasie stymulacji. Ale do rzeczy. Ja po przestudiowaniu całego internetu zaczęłam odrzywiac się tak. Całkowicie zrezygnowałam z alkoholu, kofeiny (papierosów nie palę więc nie musiałam rezygnować), słodyczy, cukrow prostych sztucznie dodanych i napojów gazowanych, tłuszczy trans, i w miarę możliwości glutenu. Przetwory nabiałowe tylko bez laktozy, bo to cukier. Ziemniaki tylko okazjonalnie bo skrobia to też cukier. Zwiekszylam spojrzycie białka (jajka , drób) i gdzie tylko mogłam czerpałam je ze źródeł roślinnych nie zwierzęcych (rośliny strączkowe - puszka dziennie, orzechy różne - garść dziennie). Jadłam też dużo owoców i warzyw (co najmniej 3 porcje dziennie) ale wybierałam tylko te z niskim indeksem glikemicznym (w internecie są łatwo dostępne tabele). Zmniejszyła spojrzycie tłuszczy nasyconych na rzecz nienasyconych. Co drugi dzień co najmniej jadłam rybę. Prawie co dziennie avocado. I do wszystkiego lałam oliwę z oliwek. No i wspomniane wcześniej orzechy. Dodatkowo zaczęłam suplementowac. Witaminy A, B, C, D i E. Żelazo. Magnez. Cholinę. Cynk. Jod. Dha.
-
Nic się nie bój. Z tą proporcja między ilością dojrzałych oocytów a tym ile się zapłodniło i ile potem dotrwa do blastocysty nie ma absolutnie reguły. Nie dość że u każdej pacjentki jest inaczej. To jeszcze u jednej pacjentki też za każdym razem jest inaczej. Ja przy pierwszej procedurze miałam 1 dojrzała komórke i M1(czyli dojrzewająca w laboratorium) i żadna się nie zapłodniła. Przy drugiej miałam 5 dojrzałych i 1 M1. Zapłodniło się wszystkie. Ale po 3 dobie były już tylko 2 pewne i 2 być może, a dwie się zatrzymały. W rezultacie były 2 pięcio i 1 sześciodniowa blastocysta. Przy trzeciej miałam 8 dojrzałych oocytow. Ale zapłodniło się tylko 5!!! Niewiele ponad połowa. Wierz mi, że histeria w jaką wpadłam była spektakularna. Już miałam przed oczami powtórkę z pierwszej procedury - brak zarodków. Mój facet też mnie zbeształ, że zamiast się cieszyć że jest 5 to mi mało. I co, w 3 dobie nadal rozwijały się wszystkie 5. A w końcu uzyskaliśmy 4 pięcio i 1 sześciodniową blastocystę. Więc miejmy nadzieję, że u ciebie tez te co miały już odpaść odpadły, i wszystkie 3 się pięknie rozwiną. Trzymam kciuki.
-
Tak. Uwielbiam autokorektę..... Do tego jeszcze nie mogę edytować i poprawić. Nie wiem czemu mi się tak robi.... No faktycznie po dwóch brakach zagnieżdżenia ja też zaczęłam się stresować. I nawet mój lekarz kiedyś coś przebąknął, że musi być coś jeszcze. Ale jak próbowałam kontynuować temat to się wyparł.... A po trzecim braku zagnieżdżenia po prostu coś we mnie pękło. I teraz czuję się absolutnie skołowana i zagubiona.
-
Nie miałam robionej tej krzywej, ale i glukozę i insulinę miałam robione parokrotnie i podobno nie mam insulinoopornosci. 2. Ja właśnie miałam histeroskopię, żeby sprawdzić czy tam czegoś ukrytego nie ma. No i nie ma. 3. Muszę coś wymyśleć z tym immunologiem. Tylko jeszcze nie wiem co! Ale na razie wydaje się to najbardziej seksowne. Dziękuję za informacje.
-
Też dzwonilam do APC. I nie było listy. To było na początku lutego, ale nie wiem kiedy dokładnie. Jakoś w okolicach dnia kiedy w Warszawie były zapisy do niego w Salve. Nie wiem. Może lista jest tylko dla wybranych.
-
Dzwonilam i do Warszawy i do Łodzi. Nigdzie nie prowadzą listy rezerwowej. Spróbuję z tą grupą na fb. Może faktycznie to da efekt.
-
Dziękuję. Bardzo dużo cennych informacji. Chcę immunologa. Ale nie jakiegokolwiek. Do jakiegokolwiek lekarza to ja chodziłam 5 lat i leczyłam bezpłodność. I nic to nie dało. Nawet się nie zorientował, że nie mam owulacji. Więc teraz się uparłam że albo najlepszy, albo wcale. No i na razie tylko Pasnik mnie do siebie przekonał. Od 2 miesięcy próbuję się zapisać.
-
Jeśli beta ruszyła to zarodek się zagnieździł, bo sygnałem dla endometrium do wytwarzania bhcg jest właśnie dopiero zagnieżdżenie się zarodka. Tylko musiał bardzo szybko obumrzeć, dlatego zaczela znów spadać. Czyli na 3 podejscia, były 2 zagnieżdżenia, tylko potem zarodek obumierał. To raczej nie wygląda na problem z zagnieżdżaniem się, tylko raczej słaba jakością zarodków może, albo nawykowymi poronieniami? Myślałaś o tym w ten sposób? Bo to że raz nie było zagnieżdżenia to nie jest miarodajne. Z naturalnych zapłodnień tylko ok. 50-60% się zagniezdza. Taka konstrukcja człowieka.
-
Dziękuję za informację. Nie wiesz może czy to badanie jest możliwe w cyklu bezowulacyjny? No bo rozumiem że z jakiegoś powodu bada się je w drugiej części cyklu. Czyli po owulacji. A jak u mnie nie ma owulacji to jest sens je robić?
-
Bardzo proszę. Razem raźniej. To że masz jakieś mutacje nie świadczy jeszcze o tym, że mają związek z zagnieżdżeniem się. Dlaczego uważasz , że też masz problem z zagnieżdżaniem się zarodków? Ile transferów już miałaś? Czy lekarz coś ci mówił użytecznego na ten temat?
-
Dziewczyny. Jeśli macie ochotę, z chęcią skorzystałabym z waszej wiedzy i doświadczenia. Skoro zarodki się nie zagnieżdżają, to chyba trzebaby znaleźć tego przyczynę i ja usunąć. Muszę uporządkować ten chaos który mam w głowie. Dlaczego zarodek może się nie zagnieździć. 1. Bo jest za słabej jakości lub ma wady genetyczne. Na to w tej chwili wpływu nie mam. Zarodki mam takie jakie mam i tyle. Więc na razie t zagadnieniem nie będę się martwić. Pomyślę o tym jak nic innego nie wyjdzie, a będzie trzeba robić kolejna stymulację. 2. Bo jest wada budowy macicy lub endometrium. Mięśniaki, krwiaki, zrosty itd. To u mnie wykluczono. Endometrium też zawsze rośnie książkowo. Zawsze słyszę tylko ochy i achy jakie piękne. U wszystkich lekarzy jacy mnie badają. 3. Kwestie immunologiczne. I tu jestem zielona. Co konkretnie może tu blokować zagnieżdżenie? Kakie badania powinnam wykonać żeby to sprawdzić? Ktoś pomoże? 4. Czy ja mogę mieć jakieś mutacje genetyczne które blokują zagnieżdżenie? Co powinnam zbadać? 5. Czy coś jeszcze może wpływać na zagnieżdżanie się zarodka i warto to zbadać? Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
-
To bardzo podobnie jak u mnie. Pierwsze podejście ciąża i poronienie, a potem nic nic i nic. Brak zagnieżdżenia. Tak sobie myślę że powinnam się chyba skupić w takim razie na tym. Co to jest ta biopsja endometrium? Jak to wygląda? Jak wpływa jej wynik na zagnieżdżenie?
-
To bardzo podobnie jak u mnie. Pierwsze podejście ciąża i poronienie, a potem nic nic i nic. Brak zagnieżdżenia. Tak sobie myślę że powinnam się chyba skupić w takim razie na tym. Co to jest ta biopsja endometrium? Jak to wygląda? Jak wpływa jej wynik na zagnieżdżenie?
-
Immunologa chce zrobić, ale zapisanie się do Paśnika jest prawie nie możliwe, od dwóch miesięcy próbuję. Może w marcu się uda. Jestem też zapisana na konsultacje dla par po nie udanym in vitro do Lewandowskiego na 7.04. Dlaczego akurat krzywą cukrową?
-
Oby szczęśliwa. Trzymam kciuki. Teraz masz fajne 12 dni. Cokolwiek nie pokaże test, dopuki nie zobaczysz jego wyników to jesteś w ciąży. Dbaj o siebie i ciesz się tym stanem.
-
No co ty. To jak najbardziej normalne. Ja jakby mi ktoś powiedział że mam się wysmarować masłem i o północy w pełnię na szczycie góry tańczyć nago wokół ogniska, to tylko zapytałbym gdzie najbliższa góra. I w drogę.