Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1325
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Aja


  1. 10 godzin temu, Izulka87 napisał:

    Niby tak ale to nie robisz wszystkiego w jednym miesiacu tylko masz to rozłożone w czasie. Szczerze to po tych wszystkich kosztach z in vitro to te akurat nie zrobiły na mnie wrażenia. No ale wiadomo każdy inaczej sobie to analizuje 

    No rozkłada się to w czasie. Faktycznie. Ale jak się podsumuje, to daje astronomiczna kwotę. Więc jak można cześć tych kosztów zniwelować to czemu nie. Ale oczywiście nie kosztem bezpieczeństwa dziecka i mamy. Dlatego faktycznie najrozsadniejsze wydaje mi się to, co pisze tu większość dziewczyn, czyli chodzić do tego lekarza, do którego ma się zaufanie. Jeśli przyjmuje na NFZ to super. Jeśli nie, to mieć gdzieś lekarza na NFZ dodatkowo, tylko po to, aby móc zmniejszyć koszty, jeśli się tak uda. Bo ludzie i lekarze są różni. Dla jednego to nie będzie problem i zrozumie sytuację i będzie współpracował. A inny nie. No to już czynnik ludzki. Bo tak jak tu któraś z dziewczyn pisała 7500 tyś to nie jest mała kwota. A składki zapłacone. Dlaczego z nich nie korzystać. 

    • Like 4

  2. 31 minut temu, Izulka87 napisał:

    Popieram w 100%

    A poza tym badania z krwi czy moczu wykonywane w ciąży nie są aż tak drogie. Można je wykonywać prywatnie. Jedynie co to gruoa krwi sporo kosztuje. 

    A poza moczem i morfologia nie powtarza się też wirusologii do porodu? Cukru? Test obciążenie? Tsh? Toksoplaxmoze 2 razy chyba? Cytologia? Wykaz w kierunku GbS? Trochę tych badań jest z tego co mi wiadomo i tu się już zbiera sporą suma. Bo sam mocz i morfologia to faktycznie grosze. 

    • Like 1

  3. 19 minut temu, madzia:)) napisał:

    Super teraz dbaj o siebie i odpoczywaj. Czekamy na pozytywne wieści ✊ kiedy testujesz? 

    Nawet nie wiedziałam że w trakcie rozmrażania blastka może się przekształcić z 4 na 5 😄 waleczny zarodek ✊

    U mnie też tak było. To nie dosławnie w trakcie rozmnażania się dzieje, tylko po. Rozmrazsne zarodki są trochę wcześniej niż sam transfer, chyba kilka godzin wcześniej  żeby embriolog miał czas spraedz8c, czy po rozłożeniu się dalej rozwija. I jak się dalej rozwija to może zmienić też stadium. 


  4. 27 minut temu, NiskieAmH napisał:

    Przy trzeciej stymulacji dobry wynik 🙂 w danej sytuacji wstępnie punkcją 11 dc. (27-28 cykle). A ty kiedy miałaś ? 
    endometrium 8,8 nie za małe ?

    Przy stymulacji nie ma znaczenia twój naturalny cykl bo stymulacja to wywala do gory nogami i to jest tak na prawdę sztuczny cykl. I nikt nie patrzy na twój cykl naturalny wtedy. Znaczenie dla lekarza ma tylko wielkość pęcherzyków  i wartość estradiol. Nie chce sklamac, Ale ja punkcie miałam w pierwszej stymulacji w 16dc, w drugiej w 11dc A w trzeciej 12 lub 13. 

    Co do endometrium to na pewno nie za mało  przecież ono jeszcze urośnie do ewentualnego transferu. Ma sporo czasu. Ja bym się zastanawiała czy nie za duże już tak szybko co najwyżej. Ale ja nie wiem jakie miałam wartości endometrium przy stymulacji. Wiem tylko że progesteron miałam zawsze poniżej 1. I to podobno dobrze, tak ma być.

    Tak swoją drogą, miałam Ci to napisać już przy poprzednim poście Ale mi umknęło. Że jak na twoje amh to to jest rewelacyjny wynik. 

     


  5. 51 minut temu, NiskieAmH napisał:

    Cześć wszystkim 🙂 jaki mialyscie estradiol i ile pęcherzyków w 5 dniu cyklu ? 
    Byłam dzisiaj na kontroli i pecherzyki od 6 do 13. 
    Estradiol 1199 pmol/l

    amh 0,79 
     

    goralka bardzo mi przykro 😢 jaki plan dalszy widzi na Ciebie lekarz ?

    To bardzo ladny estradiol i ilość pęcherzyków.

    Ja miałam mniej więcej takie wyniki:

    1 stymulacja 5dc estradiol 60, 6dc estradiol 80 - zero pęcherzyków, później ruszyło koło 9- 10 dnia cyklu Ale z tej stymulacji nie było zarodka 

    2 stymulacja 5dc lub 6dc  estradiol 1400, bardzo dużo pęcherzyków już na tym etapie, koło 20, ale ostatecznie z 30 pęcherzyków tylko 6 komórek do zapłodnienia i 3 zarodki

    3 stymulacja 7dc jeśli dobrze pamiętam, estradiol 950, ok. 10 pęcherzyków, ostatecznie z tej stymulacji 12 pęcherzyków 8 komorek do zaplodnienia i 5 zarodków.


  6. 1 godzinę temu, Milach napisał:

    Nabzbyk nie wiem czy dobrze napisalam trudne nazwisko, czytalam opinie o niej i ma bardzo pozytywne ale chyba wszystkie dotyczą gabinetu prywatnie albo trafilam na jakis paskudny dzien jej bo mi nic nie wytłumaczyła z tym konfliktem a pierwszy raz o tym słyszę, to była najgorsza wizyta jaka kiedykolwiek odbyłam 😞  pisalam juz do mojego doktora z kliniki, oddzwonil mi ze najwazniejsze ze ciaza jest utrzymana a serduszko w tym dniu nie moglo jeszcze byc i zebym sie nie sugerowala rzuconym tekstem niewsyapnej pani doktor a o konflikcie porozmawiamy na wizycie 

    Wspolczuje przeżyć.

    Konflikt serologiczny to konflikt grupy krwi między matką a dzieckiem, dotyczący czynnika rh. Wystąpić może tylko wtedy gdy matka ma grupę krwi rh-. A ojciec dziecka rh+. I wtedy, jeśli dziecko odziedziczy czynnik rh po ojcu czyli rh+, to może dojść do konfliktu serologocznego. Ale nadal nie musi. Więc jak widać dużo warunków musi być spełnionych. Faktycznie podaje się wtedy immunoglobuliny ok. 30 tc. Bo podobno groźny jest dopiero około porodu. Jak jest podana immunoglobuliny to już podobno nie jest groźny. Jak jest przy krwawieniach w ciąży to nie wiem. Ale na spokojnie. 

    Kiedy masz wizytę u lekarza  swojego? 8.01?

     

    • Like 1

  7. 1 godzinę temu, Milach napisał:

    Aja oddzwonił do mnie moj lekarz prowadzący powiedział że jeśli mam taka powtarzalna sekwencję z tym acardem i plamieniami to rzeczywiscie duzo wskazuje na to że to wina acardu. Kazał mi odstawic acard do wizyty tj. 08.01 i zobaczymy czy te plamienia ustana albo chociaz sie zmniejsza biorac pod uwage moja niewydolnosc cialka zoltego. Uspokoił mnie też że sporo pacjentek ma te plamienia szczegolnie z mutacjami pai kiedy trzeba ta krew rozrzedzać a być może organizm ma już za duża dawke.  Dzisiaj nawet sobie myslalam ze jesli 30% kobiet plami w ciazy to chyba te 30% plamiących kobiet calej  populacji znajduje sie na tym forum 🤦🏼‍♀️ 
     

    dziewczyny testujace jak bety?!?! ❤️❤️❤️❤️

    8.01 już niedługo. Trzymaj się Więc. Oby plemienia ustały.  


  8. 12 godzin temu, Wiosenka napisał:

    Ja miałam krwiaka i nie brałam ani acardu ani heparyny, ale nie zmienia to faktu, że może być to przyczyna w niektórych przypadkach. 

    Ale też pomimo krwiaka nie plamiłam ani nie krwawiłam, po prostu po 2 miesiącach się wchłonął. 

     

    10 godzin temu, Milach napisał:

    Aja ja sie dzisiaj wlasnie nad tym zastanawialam, po zazyciu acardu a biore go o 20 okolo 22 zaczynam miec rozowy sluz no i rano te obfite plamienia zaczynam sie zastanawiac czy to wlasnie nie jest od acardu i chodzi mi po glowie aby zapytac o to mojego lekarza czy jesli biore cel ane to moze acard juz za duzo i stad to krwawienie... 

     

    50 minut temu, Dreamscometrue napisał:

    Zapytaj lekarza o to. Na grupie InVitro na Facebooku jak pytałam o przyczyny plamień jedna dziewczyna mi odpisała,że ona właśnie miała po acardzie i jak zmniejszyła dawkę to przeszło.

    Ja absolutnie nie neguje konieczności brania tych leków, szcxegolnie tam gdzie wyszły mutacje (Nie koniecznie od razu trombofilia) lub opory na przeplywach macicznych. Bo plemienia jest mniej groźne niż zakrzep. Ale wiem też że cześć lekarzy zapisuje te leki bez badań, na wszelki wypadek. Na zasadzie "obstawiny wszystkimi lekami jakie są i może się uda".

    Po prostu zaczęłam się zastanawiać, czy nie mają takich skutków ubocznych. Skoro powodują, że krew wolniej krzepnie, to na logikę, jak się uszkodził jakieś naczynka, np przy inplantacja, albo jak się łożysko kształtuje, to wolniej się będzie ono zasklepiac i plemienia bedzie wiecej. 

    Warto zapytać lekarza. Najwyżej powie że to nie to i tyle. 

    Jest też cos takiego jak czynnik krzepnięcia krwi, który można zbadać. 

    • Like 2

  9. 7 minut temu, Magdaa napisał:

    Mieszkalam we wro, ale teraz mamy dom jakies 40 km - w wolowie, ale ciaze prowadze we wrocku. Najtrudniej chyba wlasnie jest perfekcjonistka i osoba ktore lubia miec kontrole. Wiadomo ze jak cos sie z niej wymyka to pojawia sie sporo emocji. 
     

    Aja moze i acard i heparyna, ale moze tez kwestia tego, ze jednak skoro wszystkie wczesniej tez przyjmowalysmy konskie dawki hormonow przy stymulacji to potem organizm ma problem z wyregulowaniem wlasnych, szczegolnie gdy wszystko w nim wariuje przez rosnaca bete. 

    Też możesz mieć rację. Ogólnie mamy trochę bardziej obciążone organizmu. 


  10. 56 minut temu, Wiosenka napisał:

    To jest dziwne, bo lekarze mówią, ze ciąża po in vitro jest taką samą ciąża jak normalna. Możliwe, ze potem w drugim i trzecim trymestrze, ale na pewno nie w pierwszym. 

    Prawie od początku po transferze udzielam się na forum gdzie piszą mamy, które będą rodzić w czerwcu 21, jest nas tam dużo... na pewno grubo ponad setka.  To daje mi pewne porównanie. Trzy z nas miało krwiaki, ja druga dziewczyna po in vitro i trzecia, która zaszła w ciążę naturalnie.  Dwie poroniły na bardzo wczesnym etapie, dwu po prenatalnych wyszły chore dzieci i miały terminację ciąży. Reszta, w zdecydowanej większości nie ma krwawień, plamień (z tego co pamiętam chyba się zdarzyło u 1 czy dwóch dziewczyn, ale nie jestem już teraz pewna czy to nie te co poroniły) ani innych przebojów, czasami ktoś bierze progesteron. 

    Ciąża po in vitro jest trochę inna zwłaszcza jeśli chodzi o krwiaki. Zastanawiam się czasem, czy krwiaki nie występują częściej po transferach niż w naturalnych ciążach, ale nie znam statystyk. Tak samo plamienia i krwawienia.

    Też się zastanawiałam nad tymi krwiakami, bo było ich tu bardzo dużo ostatnio na forum i zastanawiałam się czy to nie kwestia brania heparyny i akardu na wszelki wypadek przez większość dziewczyn po in vitro. Z jednej strony poprawiają przepływ krwi i ukrwienie macicy. Ale większe ukrwienie to większe prawdopodobieństwo krwawienie.  Nie są obojętne dla organizmu. Rozrzrdzaja krew. I mogę prowadzić do zwiększonej ilości krwawienie. Oczywiście. Tam gdzie sa wskazania, trzeba je brać. Ale zastanawiałem się czy nie są nadużywane.


  11. 1 godzinę temu, Dreamscometrue napisał:

    To już dla mnie oczywiste,że go kupię nawet pisałam już do jednej Pani blisko mnie bo chce kupić używany a ona akurat ma na sprzedaż. Tylko detektor to chyba nie zaleca się używać wcześniej niż 11-12tydzien. 

    To nawet nie to że nie zalecane, tylko to nie są jakieś wybitne detektory tętna i wcześniej zwyczajnie trudno wysłuchać. I dopiero można się przerazić że nie można złapać tętna dziecka. 

    A co do obaw i lęków. Taka chyba ta rola matki że wiecznie się boi o dziecko. Zwłaszcza jeśli droga była trudna. Co do wizyt ciazowych to jak nic się nie dzieje niepokojącego, typu krwawienie, skórze itd, to te wizyty kontrolne są tak właśnie rozpisane raz na 4-6 tygodni. A w teorii ciąża po in vitro to dokładnie taka sama ciąża jak każde inne i prowadzi się ja dokładnie tak samo. Te same zagrożenie, te same bezpieczeństwo. Więc faktycznie, po okresie kontroli i usg nawet 2-3 razy w tygodniu, sprawdzaniu bbhcg 2 dni, to nagle taka przerwa szokuje. Ale życzę Ci, aby ciąża przebiegała jak najspokojniej i wizyty częściej niż raz na miesiąc nie były koniecznie.  Rośnijcie zdrowo z maleństwem.


  12. 13 godzin temu, AsiaWin napisał:

    Dziewczyny czytałam forum za czasów Iryzy i przypomnijcie o co chodziło z tymi pestkami awokado? Ona je sadzila na każdy transfer? Czy jak to było? 🙂 w tamtym czasie nie miałam jeszcze smialosci się odzywać 😉

    Po jej transferze w nocy była burza. A rano wykielkowala pestka, no i miała dodatnia betę. Więc uznała to za znak i poleciała do sklepu, kupiła 3 kilo awokado i zasadzila w intencji kolejnych dziewczyn z forum. I tak pielęgnowala te pestki. A na forum stały się symbolem powodzenia. (Podobno pestki stały na każdym parapecie w domu, a mąż był terroryzowany pasta z avocado przez kilka dni 🙂 )

    • Like 4
    • Haha 2

  13. 4 minuty temu, Sylwi@ napisał:

    Hej Kasia 😁💞

    Kolejna z czasów pestek awokado 🥑🥑🥑. Bardzo mnie cieszy ze jeszcze wszystkie tu zaglądamy. Ciekawe co słychać u naszej mentorki Iryzy💞 i jej bliźniaczek👨‍👩‍👧‍👧?

    To forum jest cudowne. Skupia wspaniałe dziewczyny zasługujące na szczęście. I tego upragnionego szczęścia wszystkim życzę 🤰🤱

    Też jestem tu jeszcze od tamtych czasów A nawet wcześniej.  🙂


  14. 6 minut temu, kiteras napisał:

    Dzięki, tez jestem o tym przekonana ale lekarz nie słucha moich argumentów. Wściekła jestem ze lekarze robią takie problemy z tymi lekami. Niby nam przysługa a doprosić się o to graniczy z cudem. Nic będę jeszcze walczyć 🙂 miesięcznie te leki wychodzą 300 Zł wiec to nie jest mała kwota 🤨

    Tak. A jak ktoś ma jeszcze clrxane lub inne leki z listy,  np paski do kilometrów, to potrafię kosztować w sumie koło 1000 miesięcznie. Więc to bardzo duże różnice. 

    Niestety. Część lekarzy robi z tym problemy. Trzeba cisnąć. Zwłaszcza że te leki przysługuje absolutnie każdemu w ciąży. Nawet kobiecie które nie ma ubezpieczenia. 

    • Like 1

  15. 1 godzinę temu, kiteras napisał:

    Dziewczyny jak u Was wyglada kwestia refundacji luteiny ? Ja miałam refundowana, ale zmieniłam lekarza i moja Pani doktor nie ma umowy z NFZ i mam receptę 100 % płatna, próbowałam od lekarza rodzinnego załatwić ta receptę ale mówi ze po in vitro jest refundacja tylko do 11 tyg wiec się nie mieszczę. Jak jest u Was ?

    Bzdura. Jak jesteś w ciąży to masz prawo do luteiny za darmo przez cały okres ciąży.  Sprawdź w necie program ciąża plus. Tam nie ma rozgraniczenia na in vitro i nie in vitro. 

    • Like 1

  16. 55 minut temu, AsiaWin napisał:

    Czemu najpierw trzeba mieć mrozaki żeby się zaszczepić? Czy to wpływa jakoś na ewentualne późniejsze zarodki / ciąże naturalne? Podziel się z nami swoją wiedzą 🙂 

    Jeśli dobrze zrozumiałem informacje na ten temat, to nie można się szczepia w trakcie stymulacji. A szczepienia utrzymują się tylko do 6 miesięcy. Więc jeśli najpierw zrobisz szczepienia. Potem symulacje to możesz nie wyrobić się w tych 6 miesiącach. Bo wiadomo jak to się przesuwa wszystko w czasie.


  17. 1 minutę temu, N_asia napisał:

    Ja też nie chciałam robić pappy, ale mój lekarz się przy tym uparł. Usg to super sprawa przynajmniej wiem, że wszystko jest ok i następnym razem też bym się zdecydowała. A jeżeli chodzi o krew u mnie akurat ryzyko chorób bardzo niskie, ale wyszlo mi wysokie ryzyko preeklampsji przed 37 tyg. I ryzyko porodu przed 34 tyg. Z jednej strony to super, że o tym wiem bo przez tą preeklampsje mam wskazanie do brania acardu przez całą ciąże. A z drugiej to jednak statystyka i nie wiem czy będę ta jedna pechowa na 90 kobiet. A jednak to stres i przez całą ciąże będę miała z tyłu głowy, że jednak może się zdarzyć lub dziecko może chcieć urodzić się za wczesnie

    Niby tak. Ale z drugiej strony lekarz wiedząc o tym będą Cię traktować bardziej może nie priorytetowo, ale zwyczajnie będą bardziej wyczuleni na wszelkie nieprawidłowości i bardziej czujni.


  18. 36 minut temu, kiteras napisał:

    Ja w poniedziałek mam usg 1 trymestru i właśnie pappa, zupełnie mu nie ufam i bardzo boje się wyniku, nie planowałam go robić, chciałam odrazu zrobić badanie wolnego dna płodu ale moja lekarka ma inne podejście i mowi żeby najpierw zrobić pappa a jak coś wyjdzie nie tak to wtedy np Nifty. Nie do końca się z tym zgadzam, nie chce w razie w siedzieć jak na bombie ale tez nie chciałabym leczyć się na własną rękę i chyba musze zaufać mojej Pani Doktor, choć nie ukrywam,  że się jeszcze się waham, a historia Domi mnie w tym utwierdza.

    Podejdź do tego tak. Pappa jest darmowe. Jak wyjdzie ok to super. Jak wyjdzie podwyższone ryzyko to zrobisz inny test. I tyle. Nie traktuj wyników pappa jak wyroczni, bo on nie mówi o chorobie czy wadzie dziecka, A tylko o prawdopodobieństwie. Czyli jakby dzieli kobiety na te które  są w grupie ryzyka i te które nie są. Jak się oskarża że nie jesteś w grupie ryzyka to super. A jak się okaże że jesteś to zrobisz test właściwy. A pappa potraktuje jak taki pretest. 

    • Like 1

  19. 1 godzinę temu, Aga36 napisał:

    Super😊 Fajnie że się odezwałaś, długo cie nie było tutaj. 07 grudzień , godz 13:00 to był nasz szczęśliwy dzień 😁 Fajnie że zostajesz ze swoim lekarzem. Ja osobiście nie lubię zmieniać, no ale cóż. Dr M. powiedział że na szczęście nie prowadzi ciąż, chyba ma za dużo pacjentek😉

    Mi kiedyś powiedział jak ggo o to pytałam, że on nie, bo jak ciąża  zaskoczy to już potem zwykle nie ma wyzwań. Ale piętro niżej są super specjaliści. I jak coś jednak dzieje się w ciazy, to takie rzeczy jakie oni widzą w usg to on nawet połowy nie widzi. Wiec nie ma się czego bać. Natomiast wiem, że jeszcze w 2017 odbierał porodu. Więc myślę że po prostu odkąd wszedł w sterowanie programu in vitro, skupił się na jednym. 

    • Like 1

  20. 3 godziny temu, Mroowka Zet napisał:

    Czy są na forum dziewczyny z endometriozą, którym udało się zajść w ciążę? Jeśli tak to za którym razem? 

    Szukam jakiegoś potwierdzenia, że z tą okropną chorobą też się udaje... :classic_blush:

    Wczoraj byłam na pierwszej wizycie u nowego lekarza (zmieniłam klinikę), który mowił, że u mnie powodem nieszczęścia jest właśnie endometrioza, która bardzo osłabia komórki. Mam przejść na dietę - bez glutenu, bez nabiału, bez laktozy i bez czerwonego mięsa - jak żyć? :classic_blink:

    Hej. 

    1. Znam co najmniej 1 osobę która z endometrioza 3 bądź 4 stopnia zaszła w ciążę naturalnie. I urodziła zywe zdrowe dziecko.

    2. U mnie jak przesunął się temat endometrioza, to lekarz mówił że moze zmieniac środowisko w macicy i zarodek mniej chętnie chce się zagniezdzac wtedy. 

    3. Ja po pierwszej nie udanej procedurze. Slaba odpowiedz na symulacje, ostatecznie dużo pęcherzyków, ale mało komórek i Zero zarodków. Się zabrałam że są rzeczy ważne i ważniejsze. I odstawiłam. Tak na zero zupełnie.

    Slodycze

    Napoje gazowane

    Fast food

    Białe pieczywo i wypieki cukiernicze

    Gluten

    Cukry proste

    Laktoze

    Rzeczy smażone

    Tłuszcze trans

    Jadlam tylko rzeczy z niskim indeksem glikemicznym. Gotowane pieczone lub surowe. Głównie warzywa i kurczaka. Do zo zielenina. Trochę owoców. Kaszę. Pieczywo pełnoziarniste bezglutenowe. Ogólnie mega zdrowo.

    Pierwszy miesiąc był katorgą. A potem okazało się że jest całkiem smacznie jak już nauczysz się nowych produktów i dan. 

    Efekt. Nie od razu. Po roku. 25 kg mniej (z 85 na 60 przy 172 wzrostu) i pierwsza w życiu potwierdzona owulacja. O dziwo. Zaczęłam się lepiej wysypiac i mieć więcej energii... to tak w bonusie. 

     

     


  21. 4 godziny temu, Milach napisał:

    Wlasnie mam dwie aplikacje i pokazuja mi tak jak napisalam ale wiem ze licza sie skonczone tygodnie 🙂 dziewczyny po transferze jak sie czujecie? 🙂 trzymam kciuki! ❤️

    No właśnie te aplikacje tak trochę mieszają.  Tak samo wszystkie kalendarze ciąża tydzień po tygodniu. Widziałam nawet taką, co liczyła tygodnie ciąży od zapłodnienia. To znaczy sama dla siebie to możesz liczyć jak tam ci pasuje. Ale z lekarzem warto mówić tym samym językiem. 


  22. 38 minut temu, Milach napisał:

    O ja tak szybko usg?! Mi lekarz kazal przyjsc dopiero 08.01 a ja juz nie moge sie doczekac 🙂 ktory jestes dokladnie tc? Ja 6tc(5+1)

    Jak jesteś 5+1 to jesteś w 5 tc. Tak liczy się to prawidłowo medyczne i tak będzie to liczył lekarz. To ważne o tym pamiętać o tyle że jak lekarz każe co zrobić badanie w 11 tc i pójdziesz np w 10+2 to pójdziesz, za wcześnie o tydzień. Również jak jakiś lekarz zapyta cię o tydzień ciąży i powiesz że jesteś np w 20tc, to lekarz uzna że jestes 20+ coś A nie 19+ coś. I mogę z tegobpowstac nieporozumienia.

    • Like 3
    • Thanks 1

  23. 27 minut temu, Aga36 napisał:

    Ja już się porzegnalam że swoją klinika leczenia niepłodności. Po wczorajszym USG lekarz stwierdził że jest ciąża ( co prawda dopieto 5 tydz.)ale jest i że powinnam szukać lekarza prowadzącego. Dziś byłam, potwierdził, widać nawet zarodek, bardzo się cieszę, tak się martwiłam, teraz oby miesiąc przeżyć i już zobaczyć bijące serduszko. Lekarz powiedział mi że będę musiała zrobić badania prenatalne bo jestem po 35 roku życia,ale to dopiero ok 13 tyg. Czy któraś z was też robiła badania prenatalne? Trochę się ich boję. 

    Czemubaz miesiące. Serduszko powinno być już pod koniec 6 na początku 7 tC.

    Badań prenatalnych nie ma się czego bać. Dziwne podejście ma twój lekarz, bo badanie prenatalne robi praktycznie każda kobieta w ciąży. Nie tylko po 35 rz. Polecają na usg, i pobraniu krwi. Więc są zupełnie nie inwazyjne. A po 35 rz masz je po prostu za darmo zupełnie. Jeśli zdecydujesz się na pappa. Bo jak będziesz chciała inne to będziesz musiała płacić niestety. 


  24. 6 minut temu, Dreamscometrue napisał:

    Widziałam. Ostatnio widziałam w Wigilię jak zaczęłam krwawić 🙄 7,12mm był okruszek,ale dzisiaj nie mogę sobie poradzić ze stresem 😟

    Oki. Ale teraz już nie krwawisz. A że nie możesz sobie poradzić że stresem to się nie dziwię.  Zależy ci bardzo i marzysz żeby z maluszkiem było wszystko ok. Nie wiem czemu Ale wydaje mi się, że nie potrzebnie próbujesz ten stres na siłę opanować. Jeśli masz taka możliwość to rozladuj. Wywal na wierzch. Powiedz komuś albo sama sobie czego się boisz i pozwól sobie na to, że masz prawo się bać. Może popłacz jak potrzebujesz. To powinno rozładować napięcie. A na wizycie będzie wszystko dobrze.  Życzę z całego serca. 

×