Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iga

Zarejestrowani
  • Zawartość

    117
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

38 Excellent

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Potwierdzam. U mnie Agolutin działał cuda.
  2. Rzadko bywam tutaj na forum, ale Ciebie Plastka dobrze pamiętam i mocno Ci kibicowałam (nie żeby innym słabo ;)). Jesteś wojowniczką i niewyobrażalnie dobrze jest czytać takie wieści. Wysyłam Wam ogrom dobrych mocy.
  3. Kobietki, czy któraś wie, czy Łubinowa przyjmuje do porodu gdy bierze się insuline z uwagi na cukrzyce ciążową?
  4. Wiesz, z tym progesteronem to różnie lekarze podchodzą. Jedni badają przed i po transferze, a inni wcale. Ja też brałam duphaston i luteinę, a dr uznała, że to nie jest poziom, którego chcemy i dała recepte na Agolutin. Widziałam co się działo podczas cb, gdy prog był niski i beta spadła, a jak beta podskoczyła gdy zastrzyki podniosły proga najpierw do 30, a później do 70.
  5. Ja po problematycznym transferze też miałam kilka dni gorączkę. Co do progesteronu to niski miałam przy ciąży biochemicznej. Teraz, zbadałam z beta i też był około 11 i od razu od lekarza dostałam zastrzyki. Progesteron wzrósł i beta też.
  6. U mnie też był problem z wykrzywioną szyjka, ale tylko w przypadku gdy pęcherz nie był wypełniony. Wtedy też pojawił się ból podczas podawania zarodka. Udany transfer był w przypadku bardzo pełnego pęcherza.
  7. Mi lekarz wspominał, że w takich przypadkach znieczulają by wykluczyć wszelkie reakcje skurczowe etc. A mocno pełny masz pęcherz na transferach?
  8. Liliankaa, nie powinno tak być. To zmniejsza szanse powodzenia... Nie znieczulają Cię na transfer?
  9. Ja miałam 6 komórek, z tego 5 ładnych blastocyst. Z czwartej mamy 20 tc.
  10. Nie chcę Cię ani martwić, ani straszyć, bo invitro to wielka loteria i dużo zmiennych, ale transfer nie powinien boleć. Ja swój drugi miałam bolesny i nawet sam dr wykonujący z przerażeniem pytał mnie w trakcie czy mnie zabolało. Wiedział, że schrzanil, ale oficjalnie się nie przyznał. Później w domu szukałam info i znalazłam medyczne artykuły, że to zmniejsza szanse powodzenia i prawidłowo wykonany transfer powinien być nieodczuwalny i bez krwawień. A co do Gyncentrum to dla mnie ta klinika była porażka. Byłam na wizycie w Katowicach, u dr Cz. Wyszłam z płaczem i więcej tam nie wróciłam.
  11. Ja jestem pacjentka dr Paligi, polecam, ale terminy bardzo długie, aktualnie ponoć nie zapisują, a jak zaczną to na marzec/kwiecień
  12. Moja macica określana jako filigranowa i szczerze przyznam, że też mocno odczuwam rosnąca ciążę. Prenatalne miałam wczoraj, z USG wszystko dobrze, jeszcze czekamy na pappa.
  13. Nerwów trudno uniknąć. Ja tak naprawdę dopiero przy tym ostatnim transferze złapałam dystans i się mało tym wszystkim emocjonowalam. Zajmij czymś głowę, a w środę leć na betę i ciesz się pozytywnym wynikiem.
×