Syl-wia
Zarejestrowani-
Zawartość
39 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Nie stresuj się!!! W koncu kiedyś musi nam wszystkim zaswiecic słoneczko jesteśmy z Tobą ❤ powodzenia
-
Trzymam za Ciebie mocno kciuki na pewno wszystko będzie dobrze ❤ dużo zdrówka dla Ciebie i dzidzi
-
Cześć Weronika Ja niedawno dołączyła, gratulacje z maluszka Jakiego miałaś krwiaka? Co się stało?
-
Świetne to ostatnie zdanie... w 100 % się z Tobą zgadzam. Ja chodziłam do niby najlepszej pani ginekolog w naszym mieście (teraz wiem, że na pewno najdroższej). Po 4. nieudanych inseminacjach nie chcieliśmy już podchodzić do nastepnej bo stwierdziliśmy, że trzeba poszukać przyczyny, a nie robić coś co i tak się nie udaje. Na poczatku wizyt byłam zachwycona podejsciem pani dr, ale jak zaczęły się schodki, to nie było tak fajnie... po za tym miałam wrażenie, że kasa tylko się dla niej liczy i tak teraz jeździmy do kliniki i sporo badań robiliśmy na własną rękę, szukałam porad w internecie i przyczyn. Byłam pewna, że przecież wszystko ok to in vitro będzie pewniakiem, ale się trochę przeliczylam.
-
to znaczy tego nie wiem czy to standard, kazał brać to brałam po 1 tabletce przed i 1,5 po .
-
Ja brałam przed i po. Co tam ?
-
A Tobie się udało? Ja jestem po dwóch transferach. Mój mąż nalega żeby szukać przyczyny i na razie nie podchodzić kolejny raz a ja mam takie mieszane uczucia... robiłaś jakieś badania na własną rękę? Nigdy nie mialam robionych badań kir. Może też powinnam sobie zrobić... no w końcu musi być jakaś przyczyna. Mi też trzeci już lekarz mówi że to niepłodność idiopatyczna, a ja w takową średnio wierze. Przecież musi być jakieś wytlumaczenie medyczne.
-
Boże... same problemy ze mną dzięki za odpowiedź muszę o tym poczytać
-
Pierwsza ciąża naturalna w 2017 poronienie w 6 tygodniu. Pierwszy transfer miałam w grudniu, beta nie ruszyła. Teraz w drugim się podniosła do 12 i spadła. Po pierwszym nieudanym lekarz stwierdził, że to pewnie wada genetyczna zarodka, a teraz po drugim jeszcze nie miałam wizyty, ale skoro beta ruszyła ale spadła, to zarodek sie nie zagniezdzil. Tak mi się przynajmniej wydaje, chodź mogę się oczywiście mylić.
-
Też z chęcią chciałabym usłyszeć odpowiedzi na Twoje pytania, więc się podłącze. Ja mam jakieś mutacje (Twój punkt 4.) ale dokładnie nie wiem o co chodzi.
-
Gratulacje ! Dałaś mi trochę otuchy właśnie zastanawiam sie co robić... Dziś pierwszy dzień cyklu. Dostałam plamienia moj lekarz na urlopie, a teoretycznie od 3 dnia cyklu brałam leki, więc ten miesiąc odpada. Myślałam o zrobieniu dodatkowych badań. Robiłam na własną rękę mutacje genowe i wyszło mi MTHFR c.665C>T (C677T) i ACE polimorfizm I/D. Ta pierwsza to coś z wchłanianiem przez mnie kwasu foliowego. Tak przynajmniej myślę, bo tu na forum coś dziewczyny pisały, ale to drugie... nie wiem. Może któraś z Was wie co to jest? Wynik odebrałam w czwartek, a nie mam bladego pojęcia albo miała taką mutacje?
-
A czy lekarze coś zmieniają u Was po nieudanym transferze? U mnie lekarz nie zrobił nic, a może przydałyby się jakieś dodatkowe badania.
-
Jakie mialyscie odstępy między transferami? Zastanawiam się, czy podchodzić od razu, czy odczekać. Jak to wyglądało u Was? Jak Wasi lekarze się na to zapatrują? Z moim się jeszcze nie umówiłam na wizytę. Czekam aż zacznie mi się kolejny cykl.
-
Dzięki może i racja... zazwyczaj nie faszeruje sie lekami i zastrzykami.
-
Dzięki trochę mnie uspokoilas po pierwszym nieudanym transferze dostałam idealnie 28 dnia cyklu, a teraz cisza... no i takie myślenie glupie się załącza.