Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gość_2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1719
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Gość_2


  1. Jeśli siostra do szantażu "wszystko albo nic" używa relacji z własnymi dziećmi, to dobrze nie będzie... Nic się nie zmieni. Na to nie ma dobrego wyjścia, bo ona traktuje Cię jako stronę podrzędną w tej dyskusji i siłowo narzuca Ci kontakty lub ich brak. Póki z petenta nie przejdziesz do pozycji równorzędnej, to niczego nie zrobisz.

    Ewentualnie możesz godzić się na opiekę, ale nie na każde zawołanie, a na tyle często, na ile Ty masz ochotę (póki nie wyszkolisz siostry to będą fochy, musi przywyknąć do nowej sytuacji). Ewentualnie wpadaj tam kiedy Ty masz ochotę z dzieciakami posiedzieć, albo zabrać je do siebie. To byłaby jakaś forma samodzielnego dyktowania warunków.


  2. 1 godzinę temu, Iwna napisał:

    Sam fakt szantażu, jaki zastosowała jej matka nastawiłby mnie na stanowcze NIE.

    Popieram.

    A nawet miesięczny niemowlak niekoniecznie będzie musiał być z tych bezproblemowych i śpiących, poza tym, może autorka w ciągu dnia będzie też chciała skorzystać i odespać część zarwanej z maluchem nocki. Do tego będzie jej starszak, który skoro już teraz "żywiołowo" bawi się z kuzynem może go potraktować jako kolejny po niemowlaku odciągacz maminej uwagi od jego osoby. Nie wiemy, jak już teraz jej dziecko jest nastawione na to, że pojawi się młodsze rodzeństwo i jak w praktyce zareaguje na nowego członka rodziny.

    Ja bym powiedziała, że niczego nie obiecuję, że wszystko zależy od tego, jak sytuacja będzie wyglądała.


  3. 38 minut temu, dylan48 napisał:

    Głupio byłoby teraz składać wniosek do sądu przeciwko niemu o podwyżkę alimentów, więc czy istnieją inne sposoby, żeby to jakoś sformalizować ?

    Raczej nadal będzie głupio to teraz formalizować, skoro przystał na te warunki i się z nich wywiązuje... Bo nawet jeśli nie sąd, a jakaś ugoda u prawnika, to nadal moim zdaniem niesmak pozostanie


  4. 1 godzinę temu, Auri napisał:

    Naprawdę? Pytam tutaj, bo w tych wszystkich artykułach jest napisane, że 2 tygodnie po stosunku. I u mnie jest to właśnie jutro, czyli 15 stycznia. 

    2 tygodnie po stosunku to wątpię, żeby wynik bety był mocno miarodajny, nie wspominając o testach, które zwykle nie mają dużej czułości...

    Do zagnieżdżenia dochodzi mniej więcej około tygodnia po stosunku, potem też "wiele" się może dziać, dlatego jeśli chcesz, by test faktycznie Ci coś pokazał testujesz w dniu spodziewanej miesiączki najwcześniej, chociaż najlepiej się z tym wstrzymać dłużej


  5. Jeśli młoda sama nie zechce tych kontaktów, to Twój chłopak niewiele wskóra.

    Może próbować opisać jej swoje losy w jakimś liście. Tak bez wybielania się na zasadzie, że święty nie był, ale z tego wyrósł i teraz sobie w życiu radzi. Że rozumie, że ona może nie chcieć kontaktu, ale gdyby chciała, to zostawia jej pełne dane kontaktowe i możliwość odezwania się.

    Może jak ona to przetrawił to sama w pewnym momencie się odezwie.

    Niech jej pisze i wysyła życzenia na święta i urodziny. Zawsze oswoi się, że brat o niej pamięta, ale nie nalegałabym na super kontakty od początku


  6. 9 minut temu, Maszka napisał:

    A co do problemu autorki to problemem nie są chyba najbardziej finanse, ale facet, który chyba nie dorósł do odpowiedzialnosci. 

    Albo wszystko było dobrze, póki wydatki rozkładały się podobnie i oboje byli zgodni co do ich zasadności. Mi raczej wygląda na to, że mąż autorki nie uznaje prowadzenia ciąży prywatnie za niezbędny wydatek i dlatego w nim nie partycypuje


  7. 3 godziny temu, allurepoison napisał:

    Czy miałyście tak, że dawałyście 5 karmień a nie 6 w ciągu dnia?

    W zależności od potrzeb małego czas pomiędzy karmieniami wahał się pomiędzy 2,5 a 4 godziny. Porcje zwiększałam też wtedy, kiedy widziałam, że się nie najada, zachowywałam tylko proporcje rozrabiania zgodnie z przepisem na opakowaniu.


  8. Ogólnie nastawcie się na to, że szpital jest bardzo "przyjaźnie nastawiony dzieciom" - podczas porodu i na oddziale poporodowym faktycznie dobro dziecka jest "wyżej" niż to matki.

    Przy porodzie jedyną opcją łagodzenia bólu jest gaz rozweselający. Nie ma znieczulenia. Ale za to nie masz też próżniociągów i kleszczy. Jeśli poród źle przebiega, to jedzie się na cesarkę.

    Na oddziale poporodowym za to matka, poza obchodem ginekologicznym, traktowana jest w zasadzie jak żywy bufet. Jedyne łaskawiej traktowane prośby to te o pomoc w przystawieniu dziecka do piersi, a i to nie zawsze. 

    Dziecko na oddziale ma szczepienia, badanie przesiewowe słuchu, jeśli zdarzy się żółtaczka to są lampy do naświetleń.

    • Like 1

  9. Rodziłam w 2019 roku.

    Porodówka jest fajna, dobrze wyposaażona, położne pomocne. Lepiej reagują na rodzące po swojej szkole rodzenia (prowadzą na Leśmiana, w salce na parterze), więc jeśli macie możliwość to polecam.

    Po porodzie jest kangurowanie. Przeważnie matka, chyba że po cesarce, to wtedy tata siada w fotelu i dostaje malucha.

    Oddział poporodowy wspominam kiepsko. Położne i lekarki neonatologii były opryskliwe i humorzasta. Laktoterror na oddziale jest straszny, o mm czy głupie okłady na sutki trzeba się mocno upominać.

    Za to pełne wyposażenie higieniczne dla kobiet po porodzie, łazienki wspólne na korytarzu, pokoje 2 osobowe przeważnie i dzieci z matkami. Dla dzieci były ubranka i czapeczki, warto zabrać swoje skarpetki dla maluszka, trzeba mieć pieluszki i chusteczki wilgotne. Za zgodą matki dziecko jest myte.

    Posiłki są znośne (śniadanie, dwudaniowy obiad, wczesna kolacja)… ale warto mieć trochę swojego na dojedzenie. Woda mineralna, kubek i sztućce trzeba mieć własne. Warto mieć też nakładki na deskę toaletową, ręczniki papierowe i swój papier toaletowy

    • Thanks 1

  10. 1 godzinę temu, Nena123 napisał:

    Tak bo jak podczas jednej rozmowy zaczęłam emocjonalnie wyrzucać to co myślę to powiedział że pogadamy kiedy indziej bo ja muszę się uspokoić.  Ale ja się wcale nie uspokajam bo jest mi trudno,  jak on mnie potraktował... To jak ja mam być spokojna 

    A widzisz, to trzeba w drugą stronę. Nic tak nie wk.ur.wia ludzi, jak opanowanie i uśmiech na twarzy podczas sporu. Do tego uprzejmy ton


  11. 25 minut temu, Nena123 napisał:

    Jednak człowiek chciałby jakoś mimo wszystko aby ktoś zakończył związek A nie udawał że to nie ma , bo jak to inaczej nazwać ... nagadalabym mu ale myślę że choć trochę w pięty mu pójdzie jeśli powiem to spokojnie , najmożliwej najmniej emocjonalnie 

    Tak najlepiej, chociaż jest to trudne.

    Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, ale wydaje mi się, że jakiekolwiek okazanie emocji w ciąży i po porodzie to od razu zrzuca się na hormony i kobietę wtedy traktuje się niepoważnie, tak trochę jak dziecko albo upośledzoną psychicznie.

    • Like 1

  12. Po co robisz testy owulacyjne pod koniec cyklu, skoro we właściwym terminie wskazały Ci owulację?

    Jeśli na teście ciążowym ta kreska testowa jest jakkolwiek widoczna po wyschnięciu testu, czyli po dłuższym czasie, to test nie jest miarodajny. Poczekaj spokojnie nawet i ze 3 dni, aby test ciążowy zrobić nawet minimalnie po terminie spodziewanej miesiączki


  13. 2 minuty temu, Dr. Who napisał:

    Przetłumaczcie mi to... Nie rozumiem... 🤷‍♀️

    2,5 latek spadł z krzesła i przydzwonił głową w grzejnik. Łepetyna rozcięta, krew się leje, więc szybka akcja na SOR. Tam zostali skierowani na RTG, bo głowa, ale autorka w panice zadzwoniła do pediatry, czy robić, bo dziecko już wcześniej miało prześwietlenie głowy i kolana, przy okazji innego wypadku, a pediatra żeby nie robić. Tę wersję podtrzymały panie w gabinecie RTG, bo maluch nie wyglądał na potrzebującego dodatkowej dawki promieniowania.

    Skończyło się na jednym szwie i odesłaniu do domu.

    A autorka nadal kmini, czy by jednak nie podjechać na to prześwietlenie, bo się martwi, że może jednak coś się stało, ale nie opisała wystąpienia objawów wskazujących na np. wstrząśnienie mózgu, więc nie ma ogólnej ekscytacji tematem.


  14. 1 godzinę temu, Nena123 napisał:

    Dziewczynki on dziecko uznać chce tylko ja to wszystko odebrałam Tak że on sobie będzie dzielił czas między swoją pracę,  dziecko 1 i dziecko 2 . Czyli rzeczywiście ja tu uwzględniona nie zostałam w ogóle.  Na początku pytał jak się czuje,  teraz to już nawet tego nie ma . A Wie że czułam się z początku okropnie , wie że mam syna obowiązki i pracę.  Także czysty egoizm 

    Wygląda na jakiegoś dziwnego typa, któremu "zależy" na partnerce, póki onanie zajdzie z nim w ciążę... Tak jakby całe zainteresowanie przerzucił z Ciebie na dziecko.

     

     

    Dlaczego tacy nie zrobią sobie wazektomii. Rozwiązałoby to wiele problemów ich prywatnych i społecznych.


  15. 1 godzinę temu, Nena123 napisał:

    A jak sądzisz powiedzieć mu o tym ? Czy lepiej powiedzieć że po prostu doszło do poronienia dziękuję do widzenia nie chce mieć z Tobą nic wspólnego bo napewno dla ciebie to ulga... 

    Zależy, czy chcesz się z nim tym dzielić, czy wolałabyś zostać z tą świadomością sama. Jak rozumiem, jeśli już, wolałabyś mu to oznajmić po dokonaniu zabiegu?

×