

Johan Wallin
Zarejestrowani-
Zawartość
490 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Johan Wallin
-
Nie dałam rady przebrnąć przez to. Mówi tak chaotycznie, brakuje jej słów, ciągle yyyyyyyyyyyeeeeeeeeee. Ja nie wiem czemu ona nie napisze sobie wcześniej tego co chce powiedzieć. Zwłaszcza, że chyba ma świadomość, iż jej słownictwo jest ubogie.
-
Na stories znowu żalenie się na komentarze od widzów. Miało być śmiesznie a wyszło żałośnie, że niby taki luz ma do tego wszystkiego. W istocie gdyby nie ubodło nie podjęłaby w ogóle tematu. Oj musi boleć.
-
Jak ona te filmy z Viktorią ogląda? Rozumie piąte przez dziesiąte, udaje, że rozumie, Viktoria jej tłumaczy? Jak sądzicie?
-
No to jak zwykle u niej szukanie winnych wokół tylko nie u siebie. Kryształ, a źli ludzie żyć nie dają.
-
A dla kogo miałaby nagrywać jak nie dla Polaków? Dla Amerykanów? Nie znając języka? I tu jest pies pogrzebany. Bo z językiem miałaby o wiele większe możliwości. Mogłaby się rozwijać. Znaleźć fajną pracę. Ona tak lubi aranżować wnętrza, mogłaby zrobić jakiś kurs, Marek mógłby jej napędzać klientów, którym stawia domy. No ale bez języka to się nie uda więc brnie w ten YouTube. Coraz bardziej ma chyba świadomość przemijania bo ostatnio tylko się żali na insta. No niestety, nic nie trwa wiecznie. Trzeba mieć tego świadomość i mieć alternatywę. Dobrze że chociaż te domki są. Zawsze to parę groszy wpadnie.
-
Kretka twierdzi, że to zazdrość jest przyczyną niepochlebnych komentarzy. Naprawdę? A czego tu zazdrościć? Są tysiące Polaków w USA o większym statusie społecznym, znający język, mający pracę na wysokim stanowisku, którzy nie potrzebują sprzedawać swojej prywatności za pieniądze, którzy nie narażają swoich bliskich na niewybredne komentarze. Trzeba było pomyśleć wcześniej, zanim zaczęło się pokazywać wszystko i wszystkich, postawić jakieś granice, skoncentrować się na jednej tematyce, przygotować się z wiedzy na dany temat, zajrzeć do słownika choćby z szacunku do widza. I jeśli widownia jest bardziej wybredna i oczekuje czegoś więcej to już jest be. Cacy są tylko Ci, którzy bezmyślnie przyklaskują. Jasne, można i tak. Ostatecznie Zenek Martyniuk też ma swoich odbiorców.
-
Dla mnie oni oboje są chamscy i prości. Marek z wiecznym fochem i pretensjami. Nic mu nie pasuje. Gdyby mógł to by opieprzał wszystkich za wszystko. Hamuje go tylko włączona stale kamera.
-
Ale mówi po angielsku tylko to co potrafi. Niektóre wyrazy. I koniec. Żadnego zdania najprostszego. A zauważyłyście, że gdy ma przeczytać jakiś tytuł, albo nazwę czegoś czego nie potrafi to szybko zwraca się do Viki albo Marka, że niby zapomniała albo coś w tym stylu.
-
Takie wrażenie odnoszę, być może mylne, ale to trochę wygląda tak jakby ona urodziła te dzieci dla Marka , bo starszy, bo pewnie już chciał rodzinę i chciałby się tym nacieszyć jeszcze będąc w sile wieku, a ona to jeszcze by czekała gdyby mogła i jeździła się obfotografowywać gdzie się da.
-
Zgadzam się. Przy takim malcu trzeba mieć oczy dookoła głowy. To chodzenie „ na bosaka” też dalece nieroztropne. Wystarczy jakiś ostry kamyk, gwóźdź, cokolwiek ostrego i już ma problem bo może się wdać zakażenie. Kretka zaraz powie , że to tylko sporadycznie gdy nie ma bucików. Tzn, że co? Ściąga specjalnie gdy ona kręci stories a potem zakłada?
-
Nie jedzą fast foodów tylko chodzą do restauracji. Taaaa to wiele zmienia. Bo w restauracji tylko gotowane i lekkostrawne. Co ona gada.
-
A wiedziałyście o tym, że skrzynki pocztowe mogą przybierać różne formy i POSTACIE? Nie? No to już wiecie. Ciekawostki z instagrama.
-
Niestety piękne górskie domki, które miały przynosić dodatkowy zarobek stały się chyba przyczyną stresów, dodatkowej pracy i skarbonką bez dna, oczywiście głównie dla Marka. Jasne, że nie odmawiam Kretce w wysiłku jaki wkłada w urządzanie domu czy pielęgnowanie ogrodu. Jednak to nie jest taka praca jaką wykonuje Marek. Posiadanie własnej firmy to większy stres niż zwykły etat w firmie gdzie przychodzisz na 7.00 do 16.00 i jedziesz do domu. Odcinasz się od wszystkiego i możesz zająć się czymkolwiek chcesz. I co z tego, że chłop tylko jeździ i dogląda swoich pracowników jak na głowie ma więcej problemów niż niejeden jego murarz czy tynkarz. Dodatkowo jedzenie byle jak, byle gdzie, hektolitry kawy i organizm daje znać. Ale odpocząć w końcu trzeba. Tylko gdzie? W górskich domkach gdzie ciągle full roboty? I niestety tak to będzie. Bo wiecznie będzie coś do zrobienia, do naprawienia. Dzieci mają coraz większe potrzeby. I będzie im szkoda hajsu na wakacje bo lepiej zainwestować w domki. Pogoń za pieniędzmi odbiera ludziom troskę o samych siebie.
-
Mając takie liche włoski a poprawiając je ręką z częstotliwością taką jak na filmikach czyli non stop ( i to zakładanie - niezakładanie za ucho) to nawet myte codziennie nie mają szans wyglądać ładnie i świeżo.
-
Ketki priorytety to ciuchy, bibeloty i oglądanie gazet z dekorowaniem wnętrz. Tam o czytaniu nie ma mowy. No może jeśli czyta z dziećmi książeczki to czegoś się nauczy bo jak dotąd to nie wykazała się wiedzą w żadnej dziedzinie. Wszystko czego się dowiedziała i próbowała opowiedzieć w filmikach to wiedza nabyta od Marka tylko nieudolnie przekazywana.