Johan Wallin
Zarejestrowani-
Zawartość
490 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Johan Wallin
-
Oni nigdy z tych choróbsk nie wyjdą jak ona nie da tym dzieciom porządnie się wykurować w domu. Nie wiem czy ona tego nie rozumie? Czy nie wie? Czy sklep jest naprawdę ważniejszy od zdrowia dzieci?
-
Pomijając to, że komentarz był okropny i poniżej przyzwoitości to jestem strasznie ciekawa czy Kretka widzi w tym jedynie hejt i obrazę czy może dało jej to do myślenia co ona robi własnym dzieciom. Nigdy, przenigdy nie dopuściłabym do tego aby jacyś przypadkowi ludzie mogli komentować wygląd czy zachowanie moich dzieci publicznie, choćby to wiązało się z rezygnacją z korzyści z tego płynących. No ale każdy ma inaczej ustawione priorytety.
-
Znowu jęki na swój los bo dzieci chore, ale oczywiście siedzi z nimi w sklepach. Gdzie rozum?
-
Narcyzm wśród vlogerek jest nagminny a wręcz chorobowy. To strojenie min do kamery, uśmieszki, bezustanne poprawianie włosów, kontrolowanie czy aby wszystko jest jak należy. Teraz doszły filtry, które u niektórych spowodowały wiarę w to, że to jest ich naturalny obraz. Nic ciekawego do powiedzenia, nic ciekawego do pokazania, żadnych pasji, żadnego hobby, zero zainteresowań choćby banalnymi rzeczami, tylko „ja, ja, ja”. Próżność level hard. Zakłamanie bijące w oczy. Ale to ma krótki wydźwięk. Wymagający widz oczekuje czegoś więcej. Dzisiaj liczy się kreatywność, zaangażowanie, a nie pójście na łatwiznę i pokazanie kubeczka z „kawusią” rano i z herbatą wieczorem a w między czasie wyjścia do sklepu lub co gorsza „pogadanka” o rzeczach nieistotnych lub o których nie ma się zielonego pojęcia.
-
Dla mnie to on nie jest porządnie wyleczony. Zamiast posiedzieć z dzieckiem w domu, odczekać aż wszystko minie, mieć pewność, że wszystko jest dobrze, pójść do kontroli a dopiero potem latać po sklepach to ona zachowuje się tak jakby nie mogła w domu usiedzieć. Poza tym zamiast łazić po tych sklepach bez sensu mogłaby się za butami porządnymi dla Caspra rozejrzeć. I to naprawdę dobrymi, takimi, które ten chłopiec zechce nosić bo to naprawdę już nie mówię, że niebezpieczne bo wiadomo, ale niehigieniczne zwyczajnie.
-
O co chodzi z cukierkami?
-
Teraz każde wyjście V z kolegami, koleżankami będzie relacjonować? Zaznaczywszy przy tym kto jest kto? Żeby przypadkiem nikt inaczej nie pomyślał? Ona jest naprawdę żałosna.
-
Paranoją jest to jeśli jesteś chora i masz chore dziecko a mimo to jedziesz z nim do sklepu bo nie możesz wytrzymać jednego dnia bez lansowania się przed kamerą a najlepiej na zakupach. Ciekawe ile ludzi zaraziła?
-
Ja to Was podziwiam, że dajecie radę przebrnąć przez te jej „produkcje”. Ja nie daję rady w całości. Nic mądrego, nic ciekawego, durny śmiech do wszystkiego i to yyyyyyyyyyy, eeeeeeeeeeee. Nie mogę. Ograniczam oglądanie jej do instagrama i też przeskakuję.
-
A ona twierdzi, że tak to już u dzieci jest. Nie, nie jest i być nie musi. To są powikłania po niewyleczonym przeziębieniu albo zapaleniu gardła. Ale co tam, ona wie lepiej. Szkoda dzieciaków, bo w przyszłości to może się odbić na ich zdrowiu.
-
Kacperka boli ucho. Hmmmm, ciekawe dlaczego? No przecież nie od brodzenia na bosaka w zimnej wodzie ani od spacerów w deszczu z chorym gardłem.
-
Jak to jego zachowanie nie przekonuje do jego racji? Zobacz komentarze pod filmikiem . Wszyscy mu wtórują. Klepią po pleckach. Brawo Marek. Jesteś bohaterem. Facet, który ma swoich widzów za głupków jest chwalony pod niebiosa. Naprawdę? Bo ktoś śmiał zwrócić uwagę na błąd w jego rozumieniu. Zrozumiałabym gdyby ktoś naubliżał Kretce od tępaków i nieuków. Ale w takim przypadku? Proponuję spojrzeć na siebie z dystansem. I mówiąc kolokwialnie „ zluzować lejce” albo tak jak już pisałam wcześniej zablokować komentarze i tkwić w przekonaniu o swojej nieomylności.
-
Marek w końcu zejdzie na wizji kiedyś przez tych złych ludzi co śmią zwrócić uwagę na wymowę Kretki. I tak, zgodzę się z tym, że różnie można wymawiać niektóre wyrazy, ale z pewnością nie tak ja Kretka, która mówi bez akcentu, twardo, ani po angielsku ani po amerykańsku. A co do tych uwag odnośnie komentujących to najczęściej każdy sądzi po sobie. Markowi się wydaje, że tylko on wie najlepiej. Sam pewnie dobrze Stanów nie poznał ale jest wszechwiedzący.
-
Przyznam, że nie miałam pojęcia o tym, że na vlogach był poruszany temat Marka ex żony. Może to dlatego, że oglądam ich sporadycznie. Najczęściej przewijam. Za to na instagramie często widzę stories, więc przeważnie do tego się odnoszę. No to faktycznie zmienia trochę postać rzeczy. Skoro sami podjęli temat, to zachęcili tym samym do dyskusji. Ja wychodzę z założenia, że jeśli mówimy o czymś głośno tym samym dajemy przyzwolenie na komentowanie. Jeśli nie chcemy o czymś rozmawiać, nie mówimy o tym i tyle. Swoją drogą jeśli Marek nakłamał o swojej byłej to bardzo nieładnie. Słabo trochę i chyba lepiej się w ogóle w takiej sytuacji nie odzywać. Zwłaszcza gdy druga osoba może to zweryfikować.
-
A ja myślę, że to duży nietakt pytać o takie rzeczy. Skoro sami o tym nie mówią to znaczy, że nie ma tematu. Różnie się ludziom w życiu układa. Co innego rozmawiać o tym co widzimy i słyszymy, wówczas dostajemy przyzwolenie na skomentowanie tego co puścili w eter. To tak jak z pokazywaniem dzieci. Jedni pokazują i muszą zmierzyć się z komentarzami na ten temat inni przeciwnie, więc nie ma tematu.
-
Też mi się wydaje, że nikt tu nie pisze źle o Kretki dzieciach. Bardzo chwali się Viktorię bo dziewczynka bardzo uzdolniona artystycznie. Z pewnością po ojcu. Co do Casperka to dziewczyny pisały o jego opóźnieniu w mowie czy chodzeniu ale bardziej w kontekście tego, że to zaniedbanie rodziców. A tak naprawdę to nie wiem czy to po prostu jego urok. Za chwilę wszystko dojdzie do normy a nawet ponad. Tak to z chłopcami jest i tyle. Uważam podobnie jak Wyspa, że Kretka nie ma hejtu. Ot ludzie piszą swoje zdanie na temat tego co widzą lub słyszą, a że Kretce zdarza się niestety mnóstwo niedociągnięć to niektórzy zwyczajnie zwracają uwagę. To co? Ignorować błędy i pozwolić na niedbalstwo osobom, które czerpią zysk z tego, że publikują w sieci. Wydaje mi się, że to one nie przykładają się do swojej pracy jak należy lekceważąc nas widzów.
-
O tym samym pomyślałam. Jak szybko poleciała pokazywać jaka jest kobieca. Szkoda, że tak szybko błędów ortograficznych nie poprawia.
-
Na stories znowu żalenie się na komentarze od widzów. Miało być śmiesznie a wyszło żałośnie, że niby taki luz ma do tego wszystkiego. W istocie gdyby nie ubodło nie podjęłaby w ogóle tematu. Oj musi boleć.
-
Jak ona te filmy z Viktorią ogląda? Rozumie piąte przez dziesiąte, udaje, że rozumie, Viktoria jej tłumaczy? Jak sądzicie?
-
No to jak zwykle u niej szukanie winnych wokół tylko nie u siebie. Kryształ, a źli ludzie żyć nie dają.
-
A dla kogo miałaby nagrywać jak nie dla Polaków? Dla Amerykanów? Nie znając języka? I tu jest pies pogrzebany. Bo z językiem miałaby o wiele większe możliwości. Mogłaby się rozwijać. Znaleźć fajną pracę. Ona tak lubi aranżować wnętrza, mogłaby zrobić jakiś kurs, Marek mógłby jej napędzać klientów, którym stawia domy. No ale bez języka to się nie uda więc brnie w ten YouTube. Coraz bardziej ma chyba świadomość przemijania bo ostatnio tylko się żali na insta. No niestety, nic nie trwa wiecznie. Trzeba mieć tego świadomość i mieć alternatywę. Dobrze że chociaż te domki są. Zawsze to parę groszy wpadnie.
-
Kretka twierdzi, że to zazdrość jest przyczyną niepochlebnych komentarzy. Naprawdę? A czego tu zazdrościć? Są tysiące Polaków w USA o większym statusie społecznym, znający język, mający pracę na wysokim stanowisku, którzy nie potrzebują sprzedawać swojej prywatności za pieniądze, którzy nie narażają swoich bliskich na niewybredne komentarze. Trzeba było pomyśleć wcześniej, zanim zaczęło się pokazywać wszystko i wszystkich, postawić jakieś granice, skoncentrować się na jednej tematyce, przygotować się z wiedzy na dany temat, zajrzeć do słownika choćby z szacunku do widza. I jeśli widownia jest bardziej wybredna i oczekuje czegoś więcej to już jest be. Cacy są tylko Ci, którzy bezmyślnie przyklaskują. Jasne, można i tak. Ostatecznie Zenek Martyniuk też ma swoich odbiorców.
-
Dla mnie oni oboje są chamscy i prości. Marek z wiecznym fochem i pretensjami. Nic mu nie pasuje. Gdyby mógł to by opieprzał wszystkich za wszystko. Hamuje go tylko włączona stale kamera.
-
Ale mówi po angielsku tylko to co potrafi. Niektóre wyrazy. I koniec. Żadnego zdania najprostszego. A zauważyłyście, że gdy ma przeczytać jakiś tytuł, albo nazwę czegoś czego nie potrafi to szybko zwraca się do Viki albo Marka, że niby zapomniała albo coś w tym stylu.
-
Zgadzam się. Przy takim malcu trzeba mieć oczy dookoła głowy. To chodzenie „ na bosaka” też dalece nieroztropne. Wystarczy jakiś ostry kamyk, gwóźdź, cokolwiek ostrego i już ma problem bo może się wdać zakażenie. Kretka zaraz powie , że to tylko sporadycznie gdy nie ma bucików. Tzn, że co? Ściąga specjalnie gdy ona kręci stories a potem zakłada?
