

Skb
Zarejestrowani-
Zawartość
6300 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Skb
-
Dzień dobry Bimbo. Niestety masz rację, dzisiaj nie wziąłem leków. Zresztą już dawno mi się skończyły, niestety kardiolog odwołał wizytę z racji pandemii. Nawet nie wiesz jak jest mi miło, że troszczysz się o moje zdrowie, a raczej życie.
-
Będę o nich pamiętał. A jak o nich zapomnę, to czy mi znów przypomnisz? Dzięki Tobie zrozumiałem logikę postępowania facetów, którzy pracowali a żona w tym czasie zajmowała się domem i dziećmi... Przecież jej się też nic nie należy, bo tylko w domu siedziała...
-
W którym miejscu napisałem, że podział majątku będzie trwał 12 lat? Napisałem, że nie wyjdziemy z Sądu do czasu pełnoletności dziecka.. A to są chyba dwie różne kwestie. Nie wiem jakie masz traumatyczne przeżycia za sobą... ale w to nie wnikam. Pewnie będzie Ci ciężko w to uwierzyć, ale przez całe życie pracowałem, co więcej zarabiałem, wyda Ci się to niemożliwe, ale nawet odkładałem pieniądze. Teraz pewnie rzecz kosmiczna... kupowałem różne niezbędne rzeczy i sprzęty.... Co mogę Ci powiedzieć... Jest mi przykro, że Twoi faceci potrafili kupić jedynie kurtkę, buty i kubki do kawy... bo oceniasz mnie ich miarą... Ale jeżeli to Ci poprawi humor... to tak chcę odzyskać swoje buty, swoją kurtkę i swoje kubki...
-
To co miałem zostało w domu ex... Batalia będzie trwała do pełnoletności dziecka... czyli niecałe dwanaście lat... Pieniądze są mi potrzebne, ale jednocześnie jest to rzecz znacznie mniejszej wagi.
-
A tak na marginesie., żeniąc się byłem przekonany, że małżeństwo to związek dwojga osób współpracujących i działających dla wspólnego dobra, naprawdę nie wiedziałem, że każdy wydatek, każdą czynność, każde kiwnięcie palcem należy kwitować w dodatku w trzech egzemplarzach umieszczonych w różnych skrytkach, tak by pozostała jakakolwiek kopia na wypadek natychmiastowej eksmisji na bruk przez szanowną żon... Teraz już takową wiedzę posiadam, ale mało prawdopodobne, że użyję jej w praktyce ponieważ w moich oczach instytucja małżeństwa to kpina, umożliwiająca wykorzystywanie jednej strony przez drugą...
-
A świadkowie wystarczą?
-
Kilka znajomych małżeństw nie wytrzymało ze sobą nawet roku po ślubie. Po czterdziestce to jestem już od dawna. Zatem rozwodziliśmy się w podobnym wieku z tym, że mój staż małżeński był znacznie krótszy a dziecko malutkie. Niestety też czekałem zbyt długo, licząc na to, że będzie lepiej... a było coraz gorzej. Zdrowie mam zrujnowane... Ale co to ma do rzeczy, funkcjonuje tu i teraz... Mój plan na życie jest bardzo prosty, a realizuję go konsekwentnie.
-
Zawsze znajdzie się parę złotych które chcę odzyskać. Przez ten czas włożyłem tam sporo czasu i pieniędzy... Zostało tam też sporo moich rzeczy. Zatem to Sąd zdecyduje czy mi się coś należy czy nie.
-
Niestety ja mam kontakt, który ustalił Sąd. Córka nie ma nic do powiedzenia, bo nawet minuty nie może zostać u mnie dłużej. I ja i dziecko żyjemy według zegarka i postanowienia Sądu. Szarpanina o majątek jest przed nami... a z Sądu nie wyjdziemy jeszcze przez 12 lat... nawet nie wiesz jakie masz wielkie szczęście, że ożeniłeś się z tak ugodową kobietą. Bardzo, bardzo Ci zazdroszczę...
-
Nigdzie nie mówiłem o podziale majątku.... To była szarpanina głównie o kontakt z dzieckiem!!!
-
To nie jest oksymoron. To fakt. Cieszę się, że nie mam już żony... Doprecyzowując - tej żony. W tej chwili zaczynam odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem w podstawowych kwestiach. 2,5 roku samego rozwodu jest chyba wystarczającym wyznacznikiem sytuacji.
-
Zobacz w statystyki zobacz kto się rozwodzi... Ja jestem szczęśliwie rozwiedziony, a nie uważam się za staruszka... Rozumiem, że ludzie którzy maja 20 kilka i 30 kilka lat to też osoby nad grobem?
-
Uważaj bo zaczynasz pisać rzeczy trochę oderwane od rzeczywistości... Moi dziadkowie (3/4) żyli przeszło 80 lat... Przy 40 to byli w pełni sił życiowych i energii... Nie wspomnę o tych którzy po 40 zakładali swoje rodziny....
-
Znasz zwrot "Co ludzie powiedzą?"
-
Kompromis nie jest dobrym rozwiązaniem bo obydwie strony coś tracą... Żyjemy w czasach jednorazówek... Nic dziwnego, że ten model postępowania przeniósł się do związków...
-
Nie 3/4 a 2/3.... Reszta w dużej mierze się zgadza....
-
Bezapelacyjnie masz rację...
-
Skąd takie przekonanie? Nie wiem. Może jest takie samo jak w kwestii zdrad... Panuje powszechne przekonanie, że tylko faceci zdradzają... Jak zobaczysz na statystyki, a do tego dołożysz rozmowy z rzeczywistymi ludźmi to zacznie się wyłaniać jakiś obraz tego co się dzieje.
-
Nie znam się na żadnych solidarnościach... zarówno jajników jak i jajek... Zdecydowanie wolę wolę mieć do czynienia z człowiekiem... Tak na marginesie 2/3 pozwów rozwodowych składają kobiety, 1/3 trafia do sądów z inicjatywy mężczyzn... Zawsze miło jest poznać poglądy innej osoby, co nie oznacza, że trzeba się z nimi zgadzać.
-
Nie sarkazm a raczej podejście do życia... małe przymrużenie oka. Podałem Ci swój punkt widzenia, który w żaden sposób nie można odnieść do innych mężczyzn... Wachlarz powodów od strony mężczyzn? Od posiadania partnerki, po zastąpienie mamusi z wszystkimi stanami pośrednimi... A pytania trzeba zadawać, bo to one prowadzą do wiedzy... Co do rozwodów - to panie zdecydowanie częściej składają pozwy rozwodowe.
-
Miło Cię usłyszeć. Nikt mi pistoletu do głowy nie przystawił, jednak sam ślub był wymuszony...
-
Myślałem, że doprecyzujesz pytanie.... Zawsze lubiłem dzieci i zawsze chciałem je mieć. Zawsze też chciałem mieć swoją rodzinę... Dlaczego piszę o kobietach? Bo zdecydowanie częściej z nimi rozmawiam, a faceci nie byli i nie są w sferze moich zainteresowań...
-
Chętnie... A co chcesz wiedzieć?
-
Interpretuj jak chcesz. Fakty są takie, że dużo ślubów i małżeństw zawieranych jest pod presją. Bo trzeba przez jeden dzień w życiu być księżniczką ( Ślub to najważniejszy dzień w życiu), bo co rodzice, rodzina i otoczenie powiedzą, bo wszystkie mają a ja nie mam... Bo wszystko jest lepsze od pustki w domu... Tysiące powodów i jedna droga - nieważne z kim, nieważne jak... A dopiero później zaczynają rozgrywać się dramaty...
-
To spójrz na statystyki rozwodów i ich tendencję... Rozumiem, że to są wszystko dobrane i zakochane dozgonnie pary?