Skb
Zarejestrowani-
Zawartość
6300 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Skb
-
Tobie na niej zależy, jej na Tobie nie... Z tej mąki chleba nie będzie...
-
Ciekawe jak będzie po ślubie skoro już teraz jest temat nie do przeskoczenia i nie do obejścia.
-
Zostawił nas jak niepotrzebne rzeczy...
Skb odpisał Diamentowa na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Czasem nowa pani skutecznie zasłania dziecko... Myśl, jak zadbać o dobro dziecka, skoro tatuś ma sklerozę! -
Nie przejmuj się, jeszcze nie raz usłyszysz co ludzie powiedzą... Jak jako para na tym etapie nie potraficie się dogadać to co będzie później? Jak zacznie się prawdziwe życie?
-
Dzień dobry. Nie da się ukryć, że to prowo a w dodatku kiepskie. Ktoś nie ma nawet bladego pojęcia o wychowywaniu dzieci, a w dodatku samotnym...
-
Masz na myśli taki nowy rodzaj służby. Można jeszcze dodać gotować i nie odzywać się nie pytanej...
-
Zdajesz sobie sprawę, że przed nimi jest poważny kryzys - będą to narodziny dziecka. Niestety wtedy wszystkie pretensje i frustracje powrócą ze zdwojoną siłą... Ile ja miałem obietnic...
-
Gruszki na wierzbie...
-
W tej chwili ma się czym cieszyć... jak ją wystawią za drzwi to wtedy będzie miała powód do płaczu...
-
Jak najbardziej normalne... mamusia jest jego partnerką... A jaką Ty masz rolę? Nie wiem.
-
Pomocy. ADWOKAT NIE MOŻE WSTAWIC SIĘ NA SPRAWIE O ALIMENTY
Skb odpisał rafi7578 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Teraz sprawy o alimenty zapadają na posiedzeniu niejawnym, bez obecności stron. -
Bezapelacyjnie masz rację...
-
Skąd takie przekonanie? Nie wiem. Może jest takie samo jak w kwestii zdrad... Panuje powszechne przekonanie, że tylko faceci zdradzają... Jak zobaczysz na statystyki, a do tego dołożysz rozmowy z rzeczywistymi ludźmi to zacznie się wyłaniać jakiś obraz tego co się dzieje.
-
Nie znam się na żadnych solidarnościach... zarówno jajników jak i jajek... Zdecydowanie wolę wolę mieć do czynienia z człowiekiem... Tak na marginesie 2/3 pozwów rozwodowych składają kobiety, 1/3 trafia do sądów z inicjatywy mężczyzn... Zawsze miło jest poznać poglądy innej osoby, co nie oznacza, że trzeba się z nimi zgadzać.
-
Nie sarkazm a raczej podejście do życia... małe przymrużenie oka. Podałem Ci swój punkt widzenia, który w żaden sposób nie można odnieść do innych mężczyzn... Wachlarz powodów od strony mężczyzn? Od posiadania partnerki, po zastąpienie mamusi z wszystkimi stanami pośrednimi... A pytania trzeba zadawać, bo to one prowadzą do wiedzy... Co do rozwodów - to panie zdecydowanie częściej składają pozwy rozwodowe.
-
Miło Cię usłyszeć. Nikt mi pistoletu do głowy nie przystawił, jednak sam ślub był wymuszony...
-
Myślałem, że doprecyzujesz pytanie.... Zawsze lubiłem dzieci i zawsze chciałem je mieć. Zawsze też chciałem mieć swoją rodzinę... Dlaczego piszę o kobietach? Bo zdecydowanie częściej z nimi rozmawiam, a faceci nie byli i nie są w sferze moich zainteresowań...
-
Chętnie... A co chcesz wiedzieć?
-
Interpretuj jak chcesz. Fakty są takie, że dużo ślubów i małżeństw zawieranych jest pod presją. Bo trzeba przez jeden dzień w życiu być księżniczką ( Ślub to najważniejszy dzień w życiu), bo co rodzice, rodzina i otoczenie powiedzą, bo wszystkie mają a ja nie mam... Bo wszystko jest lepsze od pustki w domu... Tysiące powodów i jedna droga - nieważne z kim, nieważne jak... A dopiero później zaczynają rozgrywać się dramaty...
-
To spójrz na statystyki rozwodów i ich tendencję... Rozumiem, że to są wszystko dobrane i zakochane dozgonnie pary?
-
Nie, ale często z tego powodu wchodzą w związki. Nieważne z kim, nie ważne jak... Byleby w związku. A po kilku latach wychodzi brutalna rzeczywistość...
-
Tak jest, jak ktoś nie dorósł i wiecznie potrzebuje czyjejś opieki.
-
Oczywiście. Znasz prostą prawdę - Jaką monetą płacisz, taką masz płacone? W życiu już miałem sporo podobnych sytuacji... Tylko raz byłem strona, która pomagała, a raz strona która potrzebowała pomocy... Aby było śmieszniej jakiś kierowca przyblokował ruch by mnie wpuścić na drogę... A dwadzieścia minut później spotkałem go na stacji na której pracuję... Wcześniej dokładnie mu wytłumaczyłem jak ma rozwiązać problem ze swoim samochodem...
-
Wiem. Masz rację. Prosty przykład z dzisiaj... Zatankowałem paliwo... łapię się za kieszeń... nie mam portfela... został w domu... Idę do kasy i mówię jaka sytuacja, pozwolili mi pojechać po pieniądze do domu...
-
Życie zawsze zaskakuje... zarówno pozytywnie jak i negatywnie...