Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Skb

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6299
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Skb


  1. 2 minuty temu, stokrotka7 napisał:

    Po pierwsze jej wkład do tego co było na tym koncie był dużo mniejszy niż wkład mojego męża, bo ona mniej zarabiała, a po drugie ona wyczyściła konto do 0zł, kasę sobie parszywie wzięła jakby to wszystko miało być jej. Na szczęście nie było to jakiś gruby majątek, no ale trochę jednak tego było.

     

    Mój mąż ponosi konsekwencje i możesz mi wierzyć lub nie, ale jak najbardziej ma wyrzuty sumienia za to że ją zdradzał, ale już trochę czasu minęło, nie można żyć w wiecznje żałobie i udawać niedołężną, a ona jak już pisałam żyje dosyć dobrze, bo gdyby nie żyła to by nie miała mieszkania czy nie jeździła do Barcelony, litości za co on ma jej teraz płacić ? 

    Doprawdy jesteś tak mało rozgarnięta czy tylko taką udajesz? Sprawdź sobie definicję wspólnoty małżeńskiej!


  2. 5 minut temu, stokrotka7 napisał:

    No, ale to chyba nie znaczy że będzie jej płacić całe życie skoro ona żyje całkiem dobrze ? Za co mam jej płacić ?

    Dlatego napisałam "niedługo pójdzie do szkoły" a nie że idzie do szkoły. 

    Płci za to, że myślał główką a nie głową.... Cóż... posiadanie kochanki kosztuje.... dużo kosztuje!


  3. 1 minutę temu, stokrotka7 napisał:

    Może wolałabym żeby zamiast pieniądze trafiały na konto byłej żony to na konto naszego dziecka żeby miało lepszy start ?  Dziecko niedługo pójdzie do szkoły, może warto żeby kasa trafiała zatem na konto dziecka ?

    Macie dziecko? Gratuluję. Możecie dodatkowo coś dorobić... Oczywiście pracujesz....


  4. 2 minuty temu, stokrotka7 napisał:

    Rzeczywiście ma talent. Weź tylko pod uwagę, że to nie jest jedyna kwota za które te mieszkanie sobie postawiła. Trochę ukradła mężowi ze wspólnego konta podczas rozwodu to po pierwsze, trochę pewnie jej rodzice dołożyli, trochę zapewne pożyczyła, a jakby tego było mało to jeszcze miała dużo darmowych materiałów pod budowę domu, a to jakiś cement, a to wapno, a to piasek, skąd te materiały ? No jej ojciec to budowlaniec, a wiadomo, że budowlańce często sobie z budowy podbierają "niepotrzebne rzeczy" także no. 

    Wiesz o popełnieniu przestępstwa a nie zgłosiłaś go organom ścigania.... niedobrze, jesteś współwinna. \możesz mieć wyrok....

    Macie wspólne konto? Bierzesz z niego pieniądze? Znaczy kradniesz!!!


  5. 20 minut temu, stokrotka7 napisał:

    Witam

     

    Chciałabym się was dziewczyny zapytać czy znacie osobiście takie przypadki w których facet musiał płacić alimenty na swoją byłą żonę ? Oczywiście zakładamy, że w związku tym nie było żadnych dzieci, po prostu byli małżeństwem kilka lat, później facet odszedł, był rozwód z jego winy i sąd na rzecz byłej już żony zasądził alimenty. Pytam o to ponieważ niestety sama jestem żoną faceta który właśnie ma tak absurdalne zobowiązanie, musi płacić alimenty na swoją byłą żonę w kwocie 1200zł miesięcznie. On płaci na nią alimenty już przez 5 lat, zatem czy istnieje szansa, żeby się od tego obowiązku uwolnił ? Przeczytałam trochę informacji na ten temat w internecie odnośnie alimentów na byłą żonę. Generalnie pojawiły się sprzeczne zapisy, mianowicie że alimenty na byłą żonę są możliwe kiedy była żona w wyniku rozwodu żyje w niedostatku i podobno są to alimenty na 5 lat, ale też z niektórych informacji wynikało, że alimenty mogą być też i w takim przypadku do końca życia, no chyba że była żona ponownie wyjdzie za mąż zatem jak to jest ? Czy naprawdę mój mąż będzie musiał na nią bulić do końca życia ? Dla mnie osobiście 5 lat to bardzo długi okres i każda kobieta po rozwodzie nawet jeżeli facet ją zdradził powinna się już dawno ustatkować i zacząć nowe życie, a nie pobierać alimenty od swojego byłego męża. Niestety była żona mojego męża te pieniądze po prostu zaczęła traktować jako dodatkowy swój dochód z któego nie chce zrezygnować bo by nie miała aż tak wygodnego życia. Rozumiem sytuację w której załóżmy jest rozwód, kobieta z powodu rozwodu popada w głęboką depresję i nie może normalnie funkcjonować i przez to żyje w niedostatku, no ale sorry miałam wiele razy do czynienia z byłą żoną mojego męża nie wygląda ani trochę na osobę która żyje w jakiejkolwiek depresji czy w jakimkolwiek niedostatku, po prostu to jest taki typ cwaniaczki która wie jak się w życiu ustawić i tyle, tutaj ma kasę od mojego męża, tutaj jeszce czerpie jakieś dochody z wynajmu mieszkania na które sobie pozwoliła dzięki alimentom, tutaj ma jeszcze dochody z posiadanego pola przez rodziców plus oczywiście dochody z pracy i absolutnie nie zamierza wyjść ponownie za mąż, bo traci w takim wypadku alimenty, ale na swoim własnym prywatnym facebooku nie przeszkadza jej umieszczać zdjęć z wakacji w Barcelonie, także sorry, ale jeżeli tak wygląda kobieta żyjąca w niedostatku i depresji to jest coś tu grubo nie tak. Pisze o tym, ponieważ ona już zaczyna grać mi dosyć mocno na nerwy,  zwłaszcza jak mój mąż musi się do niej cały czas dokładać. Zatem mam do was takie jedno pytanie czy spotkałyście się osobiście z takimi przypadkami ? Czy jesteście w stanie stwierdzić czy być może jest szansa na zniesienie obowiązku alimentacyjnego ? Wiem, że to może nie jest odpowiednie forum i wiem, że to nie ja a bardziej mój mąż powinien to pytanie zadać, no ale on na razie nie zrobił do tej pory nic, żeby jej nie płacić, bo ciągle wierzy, że żaden sąd mu teraz tego obowiązku nie zdejmie od tak sobie, bo nie. 

    Myślę, że właściwą osoba do zadawania tego typu pytań jest twój mąż i to on powinien pochylić się nad problemem. Czy wiedziałaś, że miał zobowiązania przed ślubem? A kobieta faktycznie jest sprytna skoro sąd orzekł rozwód z jego winy.


  6. Przepraszam - były 23 godziny zajęć lekcyjnych.

    Z pewnością negatywnych informacji o szkole nie wzięła z powietrza. Znajdź źródło.

    Jak wygląda szkoła - ta sama klasa, dwoje różnych rodziców i dwie skrajne oceny....  Są różne zmiany, ale pewne rzeczy niewiele się zmieniły. 

    Moja Córka zmieniła szkołę. Musiała wejść do grupy, gdzie nikogo nie było z przedszkola, mało tego z powodu covidu dziecko sporo cofnęło się w zachowaniach społecznych. Pół roku pracy z dzieckiem przy nawiązywaniu kontaktów z innymi dziećmi dało efekt, od razu weszła w grupę w której nawiązała nowe przyjaźnie. To z kolei sprawia, że dziecko chce iść do szkoły by spotkać się z koleżankami.... Wiesz jaka była radość jak na basenie, w parku czy na rynku spotkała koleżanki z klasy? Przez wakacje umawialiśmy się na basen by dziewczynki mogły być ze sobą. Lęki.... przez cały ubiegły rok był problem z basenem, teraz znów wrócił problem - potrafi pływać, ale boi się lekcji pływania... 

     


  7. Dnia 30.08.2022 o 11:13, AgsAgsAgs napisał:

    Ile godzin lekcyjnych mialy wasze dzieci, lub tez dopiero będą miały, dziennie w pierwszej klasie? Czy religia była w środku zajęć czy też na końcu i początku i w końcu jak te zajęcia wyglądały, dzieciaki zmuszone  były do siedzenia w ławkach czy też rozwiązywano to jakoś inaczej by spotkanie ze szkołą nie było dla nich doświadczeniem zniechęcającym?

    Spojrzę na plan lekcji z ubiegłego roku. Ale jak dobrze liczę to 18 - 20. Religia była na końcu zajęć, więc dziecko mogło iść szybciej do domu. Dzieci siedziały w ławkach i w ten sposób były prowadzone lekcje. Zniechęcenie szkołą? To zależy od rodziców i nauczycieli. 


  8. Dnia 26.08.2022 o 22:11, Gość888 napisał:

     Pracuje 3h dziennie, jeden zasiłek oddaje córce,  ze swojego jeszcze odkłada, obiady zamawia gotowe i teraz jeszczę będzie miała pania do sprzątania. Widzisz jaka gospodarna, nie to co my. A potem się dziwić, że mąż stracił dla niej głowę, toż to prawdziwy skarb.

    Poszłaś po bandzie.... wiesz gdzie jest miejsce skarbu?


  9. 30 minut temu, Bimba napisał:

    Odpowiadałam na twój gdzie komentowałeś wpis campanii o podręczniku HIT.

     

    A to goownoo:

     

    zasługuje na splunięcie a nie komentarz.

    Rozwinąłem tylko niedorzeczność tego wpisu. Do życia potrzebnych jest zdecydowanie więcej wiedzy, którą nie sposób wcisnąć w program nauczania.

    Natomiast wycieczki partyjne niczemu nie służą. 

×