Skb
-
Zawartość
6299 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Skb
-
-
15 minut temu, lexxus napisał:bajek nie oglądam, przykro mi nie trafione
To skąd takie stwierdzenie:
"polowa majatku i wysokie alimenty, czyli beztroskie życie forever" ?
-
57 minut temu, lexxus napisał:polowa majatku i wysokie alimenty, czyli beztroskie życie forever
Za dużo bajek ogladąsz...
-
2 minuty temu, madzi19 napisał:Czy dzieciom zagraża jakieś śmiertelne niebezpieczeństwo w ich własnych pokojach ?
Jeżeli pokój jest zamknięty na klucz - to tak.
- 2
-
2 minuty temu, madzi19 napisał:Umieszczenie małych dzieci w kojcu jest też przemocą według ciebie ? W końcu je ograniczasz jakby nie patrzeć.
Nie wiem, moje dziecko nie było w kojcu. Porównujesz kojec do zamknięcia w pokoju. Wiesz, że w takim razie więźniowie są na wczasach....
-
6 minut temu, madzi19 napisał:Żadnej przemocy nie wprowadzam. To jest wyolbrzymienie z twojej strony.
Zamknięcie dzieci w pokoju na klucz - to nie jest przemoc? Acha to nowoczesna metoda wychowawcza.
Jak śpi zbyt długo to katorga.... Skąd to wiesz?
-
3 minuty temu, madzi19 napisał:Przesadzasz. Gwarantuje ci że nigdy dzieci nie uderzę ani nie zagłodzę.
Wprowadzasz przemoc, a przemoc ma do siebie to, że zawsze eskaluje.
-
1 minutę temu, madzi19 napisał:Nie, nie mam, ale do takich rzeczy nie trzeba mieć kuli. Tak jak ty wiesz że np dodruk pieniądza spowoduje inflację, ale przecież nie masz czarodziejskiej kuli. Takie rzeczy się wie.
Oczywiście, drukowanie pieniędzy napędza inflację.... Mechanizmy gospodarcze. Niestety takie schematy nie działają u ludzi,
-
1 minutę temu, madzi19 napisał:Nie jest, ale jak nie ma innego wyjścia bo i tak będzie jedna szła do drugiej ?
Jaki będzie następny krok jak nie posłuchają, pasek, głodzenie?
-
10 minut temu, madzi19 napisał:Następna histeryczka. Wymyślisz różne cuda żeby tylko wyolbrzymic problem jak się tylko da.
Zamykanie dzieci w pokoju na klucz..... Twierdzisz, że jest to normalne działanie? W dodatku wychowawcze?
-
10 minut temu, madzi19 napisał:W tym wieku nawet o tym nie pomyślą, no chyba że teraz nic nie zrobię i dalej będą spały razem. Muszę zatem odzwyczaić je od tego nawyku teraz.
Masz czarodziejką kulę czy widzisz przyszłość?
-
14 minut temu, madzi19 napisał:Ale nie w dzień w dzień non stop.
Poważnie? Ma wielką wiedzę, skoro wszystko wiesz.
Za same pomysły powinnaś mieć już opiekę społeczną na głowie bo stanowisz poważne zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci. Masz rację jest tu patologia.
- 1
-
43 minuty temu, madzi19 napisał:Jak pokój mały to czasami może być ciężko zmieścić dwa łóżka, szafy, biurka,, itp. itd.
Jesteś genialna... z wszystkiego potrafisz zrobić problem. Taka podpodziedź.... jeden pokój to tylko sypialnia a drugi dzienny.... Zbyt trudne zadanie?
-
52 minuty temu, madzi19 napisał:Tylko że ten ryk i płacz tak czy siak prędzej czy później czeka, a im bardziej zwlekam tym coraz trudniej jest to odkręcić. Co się zmieni jak np poczekam jeszcze dwa lata i wtedy wydam rozkaz że mają spać osobno ? Będzie dokładnie to samo, tylko ze zdwojoną siłą. Im wcześniej tym lepiej. Gdybym rozdzieliła je np miesiąc temu to dzisiaj nie byłoby tego tematu i same chciały spac osobno. Tutaj najgorsze co jest to nagłe zmiany, ale one i tak są nieuniknione i konieczne. Nie pozwolę im spac np w wieku 15 lat razem.
Brawo. A w wieku 18 lat.... lub 20?
-
1 godzinę temu, madzi19 napisał:One mają już 6 lat a nie dwa latka. Czy nie uważasz że czasu miały wystarczająco ?
One mają 6 lat a nie 16. Znacznie starsze dzieci potrafią w nocy iść go łóżka rodziców, żadna tragedia z tego powodu się nie dzieje.
-
3 minuty temu, madzi19 napisał:Może i złego nie, ale jak śpią razem okazyjnie a nie cały czas. Po za tym one są razem przez 24h na dobę, nic się nie stanie jak z tych 24h osobno będą przez 8h w czasie kiedy śpią, a nawet to będzie pozytywne.
Daj im czas, one rozwijają się swoim tempem i realizują swoje potrzeby. Każdy dojrzewa do pewnych decyzji.
-
13 minut temu, madzi19 napisał:Litości tu chodzi o osobne pokoje, a nie jakieś ich rozdzielanie na zawsze.
Tylko, że te ich wolenie po prostu wynika z moich błędów wychowawczych. Gdybym np od 3-go roku życia dawała je w osobne pokoje to dzisiaj nie byłoby tego problemu, jedna by poszła spać do jednego pokoju, a druga do drugiego, a tak pozwoliłam im za długo razem spać ze sobą.
Czy to coś złego , że chcą być razem?
Wydaje się, że przede wszystkim ważne jest twoje "widzi mi się"....
-
2 minuty temu, Dobrosułka napisał:Tak, matka i ojciec powinny dziecku zapewniac bezpieczenstwo i milosc. To nie jest tylko obowiazkiem matki, zeby 7 dni w tygodniu klasc dziecko spac i czytac bajki. Ojciec, o ile nie jest analfabeta, moze klasc dziecko spac i poprzez rutyne zapewnic mu poczucie bezpieczenstwa. To, ze wielu ojcow uwaza, ze po pracy musi odpoczywac i dziecko ma kapac i klasc spac matka wcale nie oznacza, ze tak musi byc czy, ze tak jest najlepiej. Moze gdyby ojcowie tak robili to po rozwodzie nadal interesowaliby sie swoimi dziecmi majac z nimi wiez emocjnalna.
Niestety żyjemy gdzie żyjemy i poglądy są mocno oderwane od normalności. Niestety zmiany są powolne bo mitologia ma się dobrze.
-
7 minut temu, Annn2020 napisał:Nie ale może dziecko wieczorem jechać do ojca. Tam jeść kolację bawić się i iść spać a rano iść do żłobka czy tam przedszkola
Brawo, znalazłaś świetne rozwiązanie... Teraz tylko rodzice muszą zaakceptować takie rozwiązanie.
- 1
-
7 minut temu, Foko Loko napisał:Dlatego w pierwszej kolejności się rozmawia normalnie... Autorka NIGDZIE nie napisała, że nie ma z facetem kontaktu.
Autorka niewiele napisała.
-
2 godziny temu, Foko Loko napisał:Aby rozmawiać o dziecku wystarczy być dojrzałą jednostką ludzką. Tylko tyle i aż tyle.
Ja wiem, że Twoja sytuacja z dzieckiem jest skomplikowana przez sądowe wyroki, ale nie jesteś jedynym pokrzywdzonym. Jak rodzice nie potrafią się dogadać to wchodzi ktoś, kto ich zmusza do przestrzegania konkretnych reguł i im te reguły ustali. Jeżeli Ty intensywnie walczysz o częstrze kontakty, a ich nie dostajesz to widocznie jest jakiś powód tego. Może pora się nad tym zastanowić? I tym powodem raczej nie jest zły sędzie, który nie potrafi popatrzeć na całość sytuacji.
Dojrzałą ludzką jednostką.... większość rozwodów obnaża najgorsze ludzkie uczucia. Zemsta, obrzucanie błotem czy nienawiść najwyższego sortu.
Ja jestem pokrzywdzony? Nie. To dziecko jest pokrzywdzone, bo musiało żyć w irracjonalnej rzeczywistości.
Masz rację, że jak nie ma innego wyjścia to ktoś musi znaleźć jakieś rozwiązanie.
Tylko tu mamy zupełnie inny problem - autorka nie ma osoby, która zostałaby z dzieckiem do normalnej godziny pobudki, obudziła dziecko, podała śniadanie, ubrała i zawiozła do żłobka. Wyobrażasz sobie by jakiś sąd ustalił kontakty drugiego rodzica dziecka pomiędzy godziną 4.15 a 7,30 w dni robocze by można było przygotować dziecko do dnia w żłobku i je tam dostarczyć? Nawet jeżeli ta osoba szła by do pracy na godzinę 8.00?
-
4 godziny temu, Bimba napisał:Widzę że coś się ostatnio wydarzyło.
Jesteś wulkanem złośliwości.
Dzień dobry Bimbo.
Bardzo miło mi Cię słyszeć.
Nic się ostatnio nie wydarzyło.
Jestem rozbawiony jedynie stwierdzeniem, że sądy rozwiążą problemy i ułatwią życie zarówno dziecku jak i rodzicom. Pomijam fakt, że na wyrok sądu trzeba czekać bardzo długi czas, a sytuacja zarówno dziecka jak i rodziców nie jest stała tylko zmienna, nawet bardzo zmienna. Zatem jak powiedz jak sztywne postanowienie kilku osób będzie nadążało za ciągłymi zmianami...
-
4 godziny temu, Foko Loko napisał:Chodzi mi o to, że nie muszą ze sobą towarzysko rozmawiać, żeby ogarnąć opiekę nad dzieckiem.
Sikaj gdzie chcesz, lata mi to. To, że Ty masz akurat takie doświadczenia nie oznacza, że w każdym przypadku tak jest. Wyjdź poza swoją bańkę.
Aby rozmawiać o dziecku i sprawach z nim związanych musi być w miarę temat komunikacji. Sprowadza się to do ciągłego rozmawiania ze sobą i brania pod uwagę grafika drugiej strony, który z różnych powodów potrafi być ciągle zmieniany - nawet w ciągu dnia.
Myślisz, że zupełnie obce osoby potrafią na drodze wyroku ustalić co jest dobre dla dziecka i dla rodziców?
Zdecydowanie wychodzę poza swoją bańkę....
-
4 minuty temu, Foko Loko napisał:No nie muszą ze sobą rozmawiać, ale skoro mają razem dziecko, to pewnie jakiś tam kontakt istnieje. A jak nie istnieje, to sąd zrobi, że zaistnieje.
Mówisz to z doświadczenia czy tylko teoretyzujesz? Jakiś kontakt nie wystarczy musi być stały i merytoryczny. Inaczej nie da się niczego logicznie ustalić.
Sąd - ale mnie rozbawiłaś... Sikam ze śmiechu.... Widziałaś wyroki sądu? Często są tak oderwane od rzeczywistości. że są tragiczne i utrudniają życie zamiast je ułatwiać.
-
4 minuty temu, Dobrosułka napisał:Wlasnie dlatego napisalam, ze zmiana pracy jest wyjsciem dlugoterminowym
Oczywiście, mało tego dziewczyna będzie musiała mieć jeszcze jakoś alternatywę na nieprzewidziane sytuacje w pracy i życiowe.
Czy ciężko było wygrać rozwód z policjantem
w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Napisano · Edytowano przez Skb
Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz....
Wyrok w sprawie alimentów z przed kilku dni.... Sąd podniósł znajomemu alimenty na dzieci z 400 zł... na 600 zł (na dziecko) - ma dwoje dzieci... Zatem jego była partnerka będzie teraz pływać w luksusach... Rozumiem, że chętnie zamienisz się z nią rolami?