Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Machu Picchu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2063
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Machu Picchu


  1. Przed chwilą, KermitZaba napisał:

    To skończyłem. Pamiętaj, że nie tylko jest w tej historii ten facet, ale również autorka.

    masz powierzchowną postawę, nie mówię że złą - instynktownie mówisz, że trzeba z tego zrezygnować, zresztą to samo powiedziałem na wstępie, może przerysowując stopień nałogu alkoholowego, ale pewnie i tak oscylując w granicach wymiaru problemu. moim zdaniem twoja wykładnia moralna niczego jednak w tej sytuacji nie zmienia i nie stanowi odpowiedzi na pytanie. a to że posądzasz mnie o jakieś płytkie a piękne wyobrażenia na ich temat albo o bycie kryminalistą mówi jednak, że mało cię interesuje druga osoba, albo że po prostu cię ponosi.


  2. 1 minutę temu, KermitZaba napisał:

    Facet za to co robi, dostałby kuratora, a może nawet poszedł siedzieć. Jaki sens ma tutaj się łapać słówek, czy relacja z relacją jest coś nie tak, czy z facetem. Autorka odczuwa niepokój w związku z agresywnym zachowaniem swojego chłopaka, nieumiejętności zaprzestania przez niego picia, niszczenia mienia publicznego i prywatnego, stosowaniu innych używek czy bicia innych ludzi. Nie wiem, jak można zbudować zdrowy związek, ze zdemoralizowanym partnerem. To, że jej nie bije i być może nie wyzywa, to nie znaczy, że żyje ona w relacji jak z bajek Disneya.

    Ten facet krzywdzi ludzi, swoją partnerkę nie stosując się do jak najbardziej uzasadnionych i zrozumiałych prób.

    Mam wrażenie, ze broniąc tego, faceta, bronisz samego siebie. Starsze jest, że zachęcając tę młodą dziewczynę, do trwania w tym związku, realizujesz swoje fantazje o wielkiej miłości między młodą dziewczyną, a facetem z problemami.

    nikogo nie zachęcam do tkwienia w żadnym związku i nigdy nikogo nie uderzyłem. zabawne jest to twoje przejęzyczenie, jak już nie czepiać się słówek.


  3. 11 minut temu, KermitZaba napisał:

    Spekulacja opiera się na wiedzy. Co nie zmienia faktu, że dalej jest spekulacją i nie ma, pewności co będzie. Teraz się dowiadujemy, że ma inne używki, oraz że pobił bezbronnego chłopaka. To jak chcesz wiedzy, to spróbuj wypytać autorkę co miała na myśli pisząc "bezbronny chłopak" oraz co to znaczy inne używki.

    dowiadujemy się ze względu na moje pytanie, nie twoje. i tak, rozmawiając chcę wiedzy. tobie wygodniej być wykładnią.


  4. Przed chwilą, KermitZaba napisał:

    W stosunku do przyszłości można tylko spekulować, a sprawiedliwie ocenić będzie można dopiero po czasie, wtedy też będą znane szczegóły.

    tak, ale mówimy o teraźniejszości watsonie, którą trzeba wybadać a później pokierować lub zmienić.

     

    4 minuty temu, Hardkor w Redzie napisał:

    A to ciekawe 🙄

    To chyba raczej jakas toksyczna, chora relacja a nie dojrzała miłość.

    nie powiedziała wiele o ich relacji tylko o jego zachowaniu.


  5. 6 minut temu, KermitZaba napisał:

    Szczerze, jeśli jej rodzina może jej zapewnić, wsparcie i ochronę, to tak powinna im powiedzieć. A jakie konkrety mam napisać, kiedy staram się przewidzieć przyszłość. Ja znachorem, magikiem, jasnowidzem, wróżbita czy innym Jackowskim nie jestem, by z całą stanowczością i zdecydowaniem workować, co stanie się za godzin, albo kilka lat. Przewidywanie biegu wydarzeń, związanych z zachowaniem i losem drugiego człowieka, czy samego siebie jest zawsze spekulacją. Siebie znam najlepiej, ale nie mam pewności, co będzie ze mną za miesiąc czy 10 lat, może popadnę w używki, choć bo w wypadku samochodowym zniszczę nieumyślnie kilka żyć, będąc teraz abstynentem, bez nałogów i innych używek.

    A jak chodzi osobowość zależną, to specjalista nie jestem, ale czy nie możemy nie wykluczyć, że ona już taka nie jest?

    rzecz w tym, że co innego spekulować i powierzchownie ocenić a co innego się dowiedzieć. jak nie obchodzą cię szczegóły to po co o nich rozmawiać.


  6. 26 minut temu, Kinga18 napisał:

    Pije od czasu do czasu,ma tez inne używki... raz pobił bezbronnego chłopaka

    używki zmieniają osobowość. jak pije od czasu do czasu i to jedyna używka, która stwarza poważniejsze problemy to kwestia, czy chciałby z tego zrezygnować. choć pomijając legalność pozostałych używek, każda ma swoje zalety, jak i najczęściej z czasem przewyższające je wady. samo to, że człowiek zaczyna dążyć do gotowych bodźców. druga sprawa, że łatwiej uniknąć konsekwencji, rzucając się na kogoś bezbronnego niż na zdolnego do obrony własnej, niszcząc jakąś drobną rzecz. w taki sposób unika się konsekwencji.

     

    36 minut temu, KermitZaba napisał:

    A to jak często on pije, to nie ma znaczenia.

    jakbyś nie wychwycił kontekstu to pytanie autorki dotyczyło tego czy istnieje szansa na zmianę w jego osobowości. w tym momencie ma znaczenie bardzo wiele czynników, które cię nie obchodzą, bo odrzucasz taką możliwość.


  7. 27 minut temu, taki obraz wasz napisał:

    Nie, nie mam kompleksu wyglądu, bo nie uważam się za brzydkiego.

    w takim razie musisz cierpieć z powodu niesprawiedliwości społecznej.

     

    21 minut temu, KermitZaba napisał:

    Uściślając, nie pisałem, że jest on niebezpieczny dla ludzi, ale napisałem, że on może taki być. A w trosce o bezpieczeństwo autorki, pozwoliłem sobie być może insynuować, potencjalnie zagrożenie z jego strony podczas zerwania, w myśl zasady że lepiej zapobiegać niż leczyć.

    A to jak często on pije, to nie ma znaczenia. Tak samo nie ma znaczenia, jak ktoś często bije ludzi, bo można pierwszy raz na kogoś się rzucić, popychając go i tym samym go zabijając, czy robiąc kalekę do końca życia.

    Znaczenie ma, jak on się wtedy zachowuje. Tak samo jak fakt, że jest to wielokrotne przewinienie, oraz że nie chce, albo nie potrafi przestać (obiecał autorce, wiec któraś z tych dwóch rzeczy musiała się wydarzyć). Ale owszem, może kiedyś przestanie pić. Może poradzi sobie sam, być może przy wsparciu otoczenia, a może przy pomocy specjalistów. Może obecnie upił się już ostatni raz i nigdy to się nie powtórzy. Mo(rz/ż)e jest szczerokie i głębokie, a w mo(rz/ż)y, pływa ryba, która nazywa się chyba.

    posługujesz się ogólnikami. ma zgłosić jego zachowanie na policję, powiedzieć o tym starszemu bratu czy pogadać o tym z ojcem? bo sugerując jej agresję podczas zerwania nie pomożesz zakochanej osobie zrezygnować ze związku, a pokierujesz ją w stronę osobowości zależnej.


  8. 9 minut temu, taki obraz wasz napisał:

    Gdzie tu widzisz teorię o przystojniakach? Nie miałem na myśli tego, co myślisz.

    To proste. Jakby nie był przystojny, to autorka już dawno kopnęłaby go w zad i nie zastanawiała się, co robić. Ale nie od dziś wiadomo, że przystojnym wybacza się więcej.

    Nie, wcale nie o to mi chodziło.

    Bzdura, nie to miałem na myśli, ale wy jak zwykle interpretujecie po swojemu 🙂

    Proszę mnie nie obrażać porównaniem do feministek.

    masz kompleks wyglądu i potrafisz popaść we frustrację, że ktoś "gorszy" ma lepiej niż ty. porównanie do feministek jest adekwatne.


  9. 44 minuty temu, KermitZaba napisał:

    Niby nie jesteś, a jednak to zrobiłeś w poprzedniej wypowiedzi. Choć masz rację, ocena kogokolwiek na podstawie tak małej ilości informacji, często może prowadzić do nadużyć, a na pewno do niewłaściwej oceny sytuacji. Jednak wielokrotne niszczenie mienia, to nie są przewinienia blachę. To samo picie, przy wiedzy, co jakim się po tym picu jest i że się krzywdzi swoją partnerkę. W świetle tych okoliczności chyba można sobie pozwolić na pewną niesprawiedliwość, przez ferowanie wyroków, bez pełnej znajomości meandrów umysłu tamtego mężczyzny.

    po prostu nie chcę mówić "on nie przestanie pić" "on nie może przestać pić" "on nie będzie chciał przestać pić" itp.

    szczerze mówiąc to nie wiem czy on pije codziennie czy raz na weekend czy dwa razy na miesiąc. czy towarzyszą temu inne używki, czy dzieje się to w samotności czy za namową kolegów, czy partnerka jest wtedy z nim czy czeka na niego w domu.

    no ale chcąc odpowiedzieć na skrótowo przedstawiony post nie jest się w stanie nie uogólnić pewnych zachowań. ty sprowadziłeś je do osądu moralnego czy konsekwencji społecznych, ale też posunąłeś się do stwierdzenia, że jest on niebezpieczny dla ludzi, więc i dla partnerki. tak działa instynktowny rozsądek.

    powierzchowna ocena to jeszcze nie znajomość osoby.

     

    56 minut temu, Kinga18 napisał:

    Wiem,ale nie potrafię pojąć tego,nie wyobrażam sobie żeby znalazł sobie inna dziewczyne 

    bo na tym polega miłość i przywiązanie, czasami znosi się wiele tortur, byle być z drugą osobą i trudno powiedzieć, czy przeważają dobre chwile.


  10. 1 minutę temu, KermitZaba napisał:

    Ja uważam, że nawet jak miałby się zmienić, co również wątpię, to jednak bycie u boku takiego faceta będzie bardzo obciążające psychicznie. Patrząc się na naturę sytuacji, to uważam że nikt nie powinien być do znoszenia tego zmuszany.

    nie jestem w stanie oceniać struktury psychologicznej ludzi zdalnie, na podstawie wypowiedzi nic na ten temat nie mówiących i do tego przewidując przyszłość. choć posługując się zdrowym rozsądkiem i czystymi uogólnieniami jak ty nie ma o czym mówić. autorka raczej nie kieruje się morałami tylko miłością i patrząc zdroworozsądkowo.


  11. 20 minut temu, KermitZaba napisał:

    Facet powinien zmienić się sam na siebie. Nawet trudna sytuacja rodzinna, która często występuje w tego typu sytuacjach, po prostu nie powinna być wymówką, a co najwyżej jakąś okolicznością moralnie łagodzącą. Co nie znaczy, że nie powinien on ponieść wszelkich konsekwencji za swoje działanie, w tym konsekwencji prawnych. Natomiast jego partnerka, w moim mniemaniu nie ma żadnego obowiązku molarnego, by walczyć o kogoś, kto po prostu stanowi zagrożenie i powinna w tej sytuacji przede wszystkim zadbać o swoje bezpieczeństwo.

    nie interesuje mnie kwestia ponoszenia przez niego konsekwencji. nie tego dotyczy pytanie autorki. dotyczyło ono tego, czy on się zmieni i czy będzie mogła założyć z nim rodzinę. moim zdaniem nie, bo choćby któregoś pięknego dnia stwierdził, że chce to zmienić, będzie to dla niego trudne.


  12. niewiele to zmieni, alkohol i tak wyłączy mu rozum, wymagałoby to ogromnej pracy nad sobą, jeśli nie chciałby rezygnować z chlania i stworzyłoby podobne problemy jak z niego zrezygnuje (może wtedy przez jakiś czas być agresywny na trzeźwo.) wiele zmienia odstawienie oraz umiarkowanie, ale z reguły po pierwszym kieliszku zapomina się o ograniczeniach i ładuje się cztery następne.


  13. 1 minutę temu, Onkosfera napisał:

    Znaczy staroświecka jestem?😒

    I wiesz co? Myślałam, że mnie to nie będzie nigdy dotyczyło.😞

    przypomina mi się piosenka "hej szalała szalała" - nigdy nie myślałem, że może być to o przemianie w osobowości i rozłamie jaźni

    • Confused 1
×