Lola14
Zarejestrowani-
Zawartość
2486 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Lola14
-
Prezentow kochance, co to to nie. Pieniadze maja zostac w domu, dla mnie
-
Tez to “kocham” z wiekiem oznacza co innego. Gdy mialam 20 lat, “kocham” znaczylo ze chce sie codziennie budzic przy tobie I zasypiac. Ze chce z toba dzielic wszystkie twoje I moje zmartwienia I radosci. Chce budowac z toba “tylko nasz swiat” w ktorym bedziemy bezpieczni. I ze nigdy cie nie oklamie I nigdy nie opuszcze. 30 lat pozniej przestalam uzywac slowa “nigdy” I “na zawsze”. A slowo “kocham” przestalo miec magiczne znaczenie
-
Slowo “kocham” to takie latwe lekarstwo na wszystkie bolaczki. Mozna tym zalatac wszystkie niedociagniecia “nasz zwiazek jest wyjatkowy, takie polaczenie dusz, przeciez cie kocham, jestesmy ponad ta codziennosc”, zamiast “fajnie cie przeleciec, a potem fajnie z toba rozmawiac gdy widze w twoich oczach zachwyt. No, w koncu ktos poznal sie na mnie jaki jestem zarabisty “. Slowem “kocham” mozna tez latwo szantazowac “ty zrobilas to I to, albo tamtego nie zrobilas, a ja cie tak kocham”. No nie wiem, jakos tak
-
To masz szczescie bo z moim k mamy bardzo zawezony zakres tematow I ktorych mozemy rozmawiac..wlasciwie tylko jego dziecko I praca..Innych tematow staramy sie nie tykac, bo musialabym mowic o m, albo o jego zyciu prywatnym, albo o planach na przyszlosc w ktorych nie ma “nas” - no to tak sobie balansujemy rozmawiajac o pogodzie
-
No ja sie bardzo dziwnie czuje gdy mam sie kochac z m. Akurat w tej sferze nie wyrobilismy sobie fajnych nawykow, ktore wyrobilismy z k. Za to z m wyrobilismy sobie milion fajnych nawykow w innych sferach, ktorych nie na z k... A tak w ogole to mialam fajna dyskusje ostatnio z kolezanka na temat “milosci” (troche malzenstwo jej sie sypie- ujowy m). Powiedziala ze mysli ze “milosc” to poczucie zainwestowanej energi I wysilkow w dany zwiazek. I ze jesli tak duzo sie “zainvestowalo” to szkoda ot tak zostawic, i to do tego “zainvestowania” czujemy to przywiazanie (milosc)
-
Jaki tak slodziak, infantylny I tyle ( sorry Dagmara ). “Potrzebuje jak tlenu “ - toz on juz z braku tego tlenu ma juz permanentne uszkodzenie muzgu
-
Nie, moj k nie jest wylewny w tych sprawach, on jest typem macho . Moge policzyc na palcach jednej reki ile razy mi to powiedzial, ostatnio jak epidemia sie zaczela..M za to mowi mi to ciagle, i to tak do niego pasuje..Mar, to “kocham” to tak naprawde nic nie znaczy. To takie slowo pod ktore wiele mozna podpiac..
-
To temat rzeka czym jest milosc. Jako taka nie znana w innych kulturach. Wlasnie to ciagniecie fizyczne do siebie, pozadanie, to jakas tam podstawa do milosci miedzy mezczyzna a kobieta..A wy ratujcie! Ratujcie dupki!!
-
Dziewczyny, jak u was? Ja nie widzialam k prawie tydzien. Odwolal wczorajsze spotkanie (niby z waznych przyczyn) I nawet nie zatextowal na dobranoc..
-
Boska, jakos cienko to widze ze to naprawde skonczycie. Nawet jesli zrobicie sobie paromiesieczna przerwe jak kiedys, to I tak wrocicie do siebie. Chyba ze po wpadce zobatrzysz na wlasne oczy ile jestes dla k warta, to przejdzie ci w oka mgnieniu I pozadanie zastapi niechec. I zycze ci szczerze zeby ta wpadka nie dotarla do twojego m. Zona twojego k wybaczyla mu juz kiedys zdrade, wybaczy I kolejna, I wszystko to bedzie twoja wina ze uwiodlas jej m, a k to potwierdzi..
-
I tu sie musze zgodzic. Gdzie I jak to jest najmniejszy problem..
-
Po uj siedzisz z kims kogo nie kochasz? Szanujesz go chociaz? My kooochamy m
-
Czy ty wyczowasz ze kolezanki mialy sex w nocy gdy przytulasz sie do nich na powitanie?? No ja nie. Albo trzeba w pracy udawac ze jest sie z kims blisko I trzeba tak po misiowemu sie przywitac..nigdy nie czulam jakichs feremonow. Co innego gdy sie spotykam z k..ale to insza inszosc
-
Bo wmawiaja nam ze wyrzuty towazysza nam zawsze I ciagle..a ludzka rzecza jest ze przyzwyczajamy sie do wszystkiego..I nastaje nowa norma. Nowa rutyna w lozku z k. Inna rutyna w domu z m. Inny swiat w pracy. Inny swiat z przyjaciolka..
-
Tez czytalam kiedys, jakies porady dla mezow, zeby obserwowac czy zona po powrocie do domu nie biegnie zaraz pod prysznic, bo to moze byc znak ze go zdradza... Mnie nigdy jakos nie ciagnelo zeby biec od razu pod prysznic dodatkowo. No co wy mowicie, jakie zapach? Czy kobiety “pachna” swoimi m? To dlaczego kochanki mialyby “pachnac” k..?. Z tym biustonoszem to przesada . Ja nosze w torebce plastikowe koraliki ktore k mi kupil (jeszcze przed romansem) na imprezie harytatywnej. Zaplacil za nie wtedy sporo- pewnie zeby mi zaimponowac
-
A u kosmetyczki placilabys cc? Latwo sprawdzic ze nie placilas.. A jak teraz pojdziesz zaraz znowu do kosmetyczki?
-
Jak tak was czytam dziewczyny, to jednak mysle sobie ze ja mam luksusik . Kombinowac normalne ze trzeba, ale u mnie konczy sie na “zostaje dluzej w pracy” I “ide pochodzic po sklepach “ ewentualnie “moze zjem z kolezanka lunch”. Czasem tam gdzie rzuce recznik, to lezy dwa dni puzniej, I sama musze go wrzucic do pralki jak mi to przeszkadza. “Mojego” zapasu wina U k tez mi nikt nie podpija, na co jestem wyczulona I od razu bym zauwazyla
-
Poza miastem ryzyko jest mniejsze jesli masz dobra wymowke dlaczego jestes poza miastem..Bo Jesli nie masz wymowki to jak uzasadnisz ze bylas z k Poza miastem a powinnas byc z kolezanka w miescie..Ja na pierwsza wpadke mam przygotowane “wpadlam po drodze do k zostawic (..) do naprawienia”. Jak juz wpadlam to zostalam na kieliszek wina”.
-
W pracy???. U m mnie w pracy to byly najwyzej niewinne macanki I trzymanie sie za rece, a i tak ludzie gadali (ludzie to jednak maja jakis siudmy zmysl do takich spraw, wiem jak wiele razy, bedac po “tej drugiej stronie” szeptalo sie w biurach do siebie..ze “Zoska z Ziutkiem maja sie ku sobie..”). Wiec w pracy nie. U mnie w domu - nie. U k w domu, to obcalowywujemy I przytulamy sie na zewnatrz domu I w srodku. Sasiedzi jego na pewno widza, moze I gadaja, ale jak jego to nie obchodzi to I mnie tez. Miasto wielkie, to I mozliwosc ze ktos z moich znajomych znajdzie sie na tamtych przedmiesciach jest znikoma. Jesliby jakims cudem, ktos..to mam calkiem solidna wymowke dlaczego, w sprawach sluzbowych, wpadlam do k. Ty jednak masz prze/sr..ane, jak to nie wielkie miasto, to ludzie moga policzyc czas “zamkniecia” w biurze , I czas odwiedzin u k. Nie mowiac o wlosach na poduszcze, innych perfumach, tuszu do rzes na reczniku, szminka na szklance. A w pracy to juz nie wiem jak udaje ci sie zamykac biuro na klucz.
-
Roleta, nie gniewaj sie, ale dla mnie to jest jasne od dawna..wlasciwie od poczatku, jak powiedzialas o tych czterech latach. Ja wiem ze nie przestaniesz myslec o k ot tak sobie, ale moze dasz troche szansy m?
-
Przeciez wiadomo ze to nie chodzi o okazje. To piorun, szalenstwo I opetanie..Pamietam Limboska jak nazywalam twoj romans “niby-romansem”, bo jak zaczynalas pisac, to twierdzilas ze skonsumowania niewyobrazasz sobie. Ze to byloby ostateczne..
-
Normalnyjestem.. piszac z nieprawymi kobietami, musisz brac pod uwage ze I my szpileczke wepniemy. Bez urazy. Lubimy twoje teorje, bo jako praktykujace, mozemy je obalac
-
Nie Mar, jego partnerka to nie twoja sprawa. To twojego k problem, nie twoj. No tak, ale twoj m to twoj problem. I tak jak pisalas, i tak zrobisz swoje, to po co to myslenie..
-
Nie Mar, to chyba nie jest miloscia. To jest uj wie co, ale nie milosc. To jest tak jak kiedys k mial grype, przywiozlam mu jakies-tam lekarstwa na lunchu. Potem jak wracalam do domu to zadzwinilam dowiedziec jak sie czuje, czul sie zle.. poprosilam ze jesli bedzie bardzo zle zeby zadzwonil na pogotowie..bo serca sie nie da podzielic na pol. Ono jest w domu, z m. “Tamto “ to utopia, marzenie.
-
A tak w ogole Mar, to troche dzieki tobie zaczelam patrzyc inaczej na moja relacje z k. Przestalam szukac gruszek na wierzbie, a jego “tesknie za toba Lola” dziele na 12, I z przyjemnoscia odpowiadam, “ze tez za toba tesknilam”. Bo to I prawda, ze czasem, wieczorami tesknie. Nie az tak zeby rzucic wygodna kanape I m I od razu leciec w ciemnosc do k, ale tak troszke, ze fajnie wiedziec ze k gdzies tam jest. I pewnie mu dobrze w tym jego zyciu tez.