

Lola14
Zarejestrowani-
Zawartość
2486 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Lola14
-
Bo nam sie w glowie mysli klebia a dla nich to kosmos . Troche czasu i energi mnie kosztowalo na wytlumaczenie k jak wazne sa te texty dla mnie. On do dzisiaj tego nie rozumie, ale jakos go nauczylam ze jak tych tekstow nie ma, to ja mam jazdy
-
Nie no, dla milosci to rzucaja wszystko tylko mlodzi ludzie. Wiadomo, ten stan zakochania minie (wczesniej czy pozniej). Trzeba tez patrzyc czy ludzie sa do siebie dopasowani. Po tak dlugim czasie k wie jak jestem histeryczna I wymagajaca. Mam w domu wszystko ulozone bo m mi w codziennych sprawach ustepuje (a ja uwazam to za calkiem naturalne). K ciagle sie dziwi dlaczego zawsze musi byc “po mojemu”. Jest madrym factem, wie jakby to na codzien wygladalo. Co do twojego romansu , nigdy nie twierdzilam ze jest gorszy (czy lepszy)od innych. Po prostu na moje tu nie wiele z niego mialas oprocz tesknoty I czekania. Ja przynajmniej mam te nasze spotkania gdzie swiat sie zatrzymuje I jestesmy tylko dla siebie. I w jakims sensie czuje ze k jest moj. Tak wlasnie powiedzial mi ostatnio co bylo strasznie fajne. Wychodzilam od niego I jak zawsze zapytal czy wszystko mam, odpowiedzialam ze nie, ze nie mam jego. Przytulil mnie i powiedzial ze oczywiscie ze mam go, tylko nie moge go zabrac ze soba
-
No bo z tymi uczuciami to tylko same problemy. Przymyslisz cos logicznie, przeliczysz za I przeciw, a tu “plum” serce robi swoje, bez przemyslunku teskni za kims innym niz powinno. No ale przeciez nie mamy po 18 lat. takie rzeczy przechodza. Zostanie duza sympatia, zyczenie wszystkiego najlepszego, ale zycie z czasem wroci do normy. Organizm nie wytrzyma zycia “na haju” przez dlugi czas
-
Podpytujemy cie tak ciekawie, bo wyglada ze wyznajecie sobie milosc...no a to wiadomo, dobrze moze tylko rokowac gdy sie jest wolnym..w waszej sytuacji widze same problemy. A u mnie jest swiatelko w tunelu (jak mawialo sie za czasow mojej mlodosci..mam nadzieje ze to nie pociag..). U nas jest naprawde kiepsko z tym virusem. Sporo ludzi z pracy mialo z nim kontakt. Na razie ludzi z obnizonym ukladem odpornisciowym wyslali do domow na stale zanim to ucichnie. Jako ze moj k mial niedawno taki zabieg gdzie ten uklad odpornisciowy musieli mu obnizyc, to I znalazl sie w tej grupie. Powaznie postanowilismy ze po najblizszej sobocie nie spotykamy sie az to wszystko ucichnie...czyli mam jakis czas na przemyslenia (??). A jak u was dziewczyny?!
-
Ja mam nawet dobry pomysl na tytul “stare a glupie” albo mozesz cala sytuacje umiescic wsrod nastolatek w internacie.. Czytajac o rozkminach “napisal smsa czy nie”..nikt sie nie polapie ze chodzi o dorosle osoby..
-
Zagladam, zagladam, tylko jestem zupelnie rozwalona tym virusem. Pracuje na trzy etaty I nie ogarniam tego. No I Oczywiscie nie wyszlam..w takim czasie wychodzic?
-
Kurna..ja policze. To niby raz to jeszcze nie romans (czyli co?), a dwa to juz romans? A co jak ten pierwszy raz to tylko palcowka, a dopiero drugi raz na calego? Albo palcowki i oral 10 razy? Maja jakies tabelki na to. Tak tylko pytam bo I tak sie nie kwalifikuje..
-
Motyle latac przestaja. To prawda. Tylko u nas duzo zostalo. Nazwalabym to miloscia, tylko jak nazwalabym to co mam z mezem (to nie przyzwyczajenie, to gleboka przyjazn). Dzisiaj z k sie spotkalam, choc nie planowalam I nie zalezalo mi specjalnie (dobry czas z m). Ale k sie dobijal I tesknil. A tylko ja wiem jak on teskni I tylko ja wiem jak utulic ta jego tesknote. To bardzo twardy facet, ale tylko ja wiem jak jest kruchy. Wiec spedzilam z nim tyle czasu ile moglam. Troche w lozku, a reszte sluchajac jak to on ma to wszystko pod kontrola, I ze na wszystko na zapasowy plan. Sama sie usmiechalam do siebie, bo ode mnie tylko chcial uslyszec ze JA czuje sie spokojna bo ON ma to pod kontrola. Naprawde???
-
To nie tak Dagmara ze do usranej smierci zarazasz. Ci bez objawow maja tego wirusa, zarazaja, ale uklad odpornisciowy w koncu zalapuje ze jest virus I zaczyna go likwidowac. Problem jest ze to nowy virus I nasz uklad odpornisciowy go nie zauwaza a virus przekonuje nasze komorki zeby go powielal (virus sam sie nie moze powielac, nasze komorki to robia) no I jedne lepiej (bezobjawowo) inne gorzej (choruja). Jak juz uklad odpornisciowy go zidentyfikuje I zalatwi, to jak w bibliotece zaprogramuje wiadomosc ze taki virus jest, trzeba go likwidowac I uzyc przeciwciala xxx . Nasz organizm bedzie o tym pamietal przez jakis czas
-
Polska nie da rady. Chyba zartujesz. Zadnych oszczednosci. My tu tylko chcemy ta linie s plaszczyc, zeby kazdy dostal odpowiednia opieke medyczna..wy ja nie spaszczacie..wy ja przesuwacie..
-
Na moje to ta izolacja nie ma sensu. Ile z nas jest chorych? Jedna z moich pracownikow przyszla w piatek I poinformowala mnie ze jej tesciowa ma tego wirusa. Zkontaktowalam sie z health departamentem. Powiedzieli zeby nic nie robic. Naszej firmy nie mozna zamknac. Powiedzieli ze wszyscy mamy kontakt z virusem..zawala nas tylko ekonomicznie..
-
Wszyscy zwariujemy. Tak sie zyc nie da. Zreszta swiat tak nie pociagnie. Nie stac nas na to. Tu kupe ludzi wypuscili z wiezien, bo virus. Tylko czekac jak kryminalisci opanuja miasta. Oprucz papieru toaletowego kupujemy bron. Kaszana, ja chce sie obudzic!
-
Ale fajnie sie teraz Ciebie czyta- oaza spokoju. Ale co przeszlas to przeszlas. Male pieklo na ziemi. A mi jest fajnie przez ten weekend. Zgodnie I przytulnie z m. Tylko czasem k cos tam textuje. No dlaczego nie umiem z niego zrezygnowac?
-
Nie rozumiem paru rzeczy... Mowisz ze twoj partner to wspanialy facet, uzalezniony od grania I zupelnie nie majacy czasu dla Ciebie (czyli cudowny facet majacy wywalone na Ciebie w dodatku uzalezniony). Poznalas I zakochalas sie z facecie ktory godzinami jechal do Ciebie aby cie tylko zobatrzyc. Zamiast z nim byc to zacisnelas zeby, urwalas z nim kontakt I wrocilas do uzaleznionego faceta majacego wywalone na Ciebie . Cierpialas dniami i nocami, ale nie poddawalas sie. Przypominam rowniez ze dzieci nie macie ani malzenstwem nie jestescie .
-
Tak bardzo mi przykro Roleta ze cierpisz. To przez ta pieprzona nadzieje ze wszystko sie jeszcze odwroci I ulozy..ponoc nadzieja umiera ostatnia..
-
I coraz bardziej do chodzi do mnie ze podejscie Mar jest w tym wszystkim najlepsze. Tu dziewczyny wypisuja ze jest Ona zabawka dla k. Na moje to on tak samo bawi sie nia jak Ona nim.
-
Alez oczywiscie ze to mi bardziej zalezy. Zawsze tak twierdzilam. I tak, gdyby to on zakonczyl, a ja ciagle wiedzialabym ze mu zalezy, to zbombardiealabym mu telefon wyrzutami I pretensjami- bo wiem ze go to rusza (jeszcze). Natomiast gdybym wiedziala ze chce sie ode mnie odczepic I ma mnie dosc, to nie dostal by ani jednego texta.
-
A jak maja sie klucic? Zadko I malo maja czasu tylko dla siebie. To zart Mar. Pewnie ze jej sposob to najlepszy sposob na romans, tylko ja jestem taka poplatana ze wszystko od razu musi byc “na zawsze”, dlatego brak textowania u mnie by nie przeszlo. Textowalabym jeszcze wiecej z rozpaczy i tesknoty. Nie nadawalabym sie dla faceta dla ktorego priorytetem jest zeby sie nie wydalo (choc takie wlasnie podejscie to jedyne normalne). Ja najbardziej to wlasnie do Rolety jestem podobna. Z tymi jej z ksiezyca zadaniami , z oczekiwaniami ze on wszystko dla mnie pozmienia..a ja , wiadomo, jak Roleta - mala szansa ze od m odejde..no pomieszanie z poplataniem. Roleta, moze I u mnie to poczatek konca? Na wczorajsza propozycje ze chce I musze sie spotkac..zero reakcji, I zero texta na dobranoc. Mielismy dzisiaj telefoniczna konferencje, sporo osob, nie dawalam sie zaczepiac. Nie bede udawac ze nic sie nie stalo..
-
No wlasnie..?? Moze to takie psychologiczne wypieranie niewygodnych faktow..?
-
Jakos takie mialam wrazenie, jak na poczatku wszystko zaplanowal. Ustalil granice. Chyba wszystkie inne dziewczyny pamietaja jak to bylo na poczatku..zadnych ustalania granic. Bycie nierozwaznym na kazdym kroku I robienie glupot..Na poczatku wylacza sie rozum. On jakby od poczatku wiedzial co nalezy robic I trzymal nad wszystkim kontrole. Nawet te smsy, wiem ze pisalas ze ich nie lubi, ale na poczatku, jak nie ma wyjscia to I taki kontakt byl lepszy niz zaden. Co nie zmienia faktu, ze jak ci w tym dobrze I twoje malzenstwo na tym nie cierpi, to I tak jestes w najlepszej z nas sytuacji
-
Tu masz 100% racje..Jestem w domu tylko czesciowo. Wiele przyjemnych rzeczy jak wspolne planowanie czegos z m, juz dawno nie przynosza mi takiej radosci jak kiedys. No I m mnie irytuje coraz bardziej. Zdaje sobie sprawe ze to nie jego wina..
-
Z tego co piszesz, to ten twoj k wyglada na doswiadczonego lisa . I tak jak Limboska, nie mysle ze cie zostawi. Mam nadzieje ze bedzie u was tak jak najdluzej- bez zobowiazan. Bo tylko to w romansie na sens..
-
I niech robia ograniczenia! Tu wszyscy laza jakby mieli wakacje.
-
Ty naprawde myslisz ze moj na mnie w dooopie mniej niz twoj? Powaznie? Jak by sie STARAl tak na powaznie to (moze ) I bylibysmy razem. Roleta, mozemy wyklinac, no bo kto nam zabroni, ale tak powaznie to zadna z nas nie planowala zostawiac m i byc z k..ale ...owka. I jeszcze ten wirus. Nikt nie wie ci bedzie dalej. Przeciez to dopiero poczatek..zycze zdrowia!!!
-
Roleta. Zazdroszcze. Wymienie sie chetnie k . Moze to dobry pomysl. Z takim twoim k Ja bym sobie chetnie zyla. Sprawdzalabym ten wasz kanal, solidnie, dwa razy dziennie. A ty bys uzzerala sie z moim k, tlumaczac ze go kochasz ale nie mozecie byc razem ..