Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. Tfc, no przeciez wiesz ze to nie jest dobre. Tym bardziej ze chyba Tynka na udane zycie seksualne z narzeczonym. Po co jej zonaty kochas?
  2. A czym tu byc skolowanym? Facet chce cie wyrwac, to proste jak 2x2. Osoba ktora najbardziej straci na tej przygodzie bedziesz ty. Wlasciwie juz tracisz..ten czas przed slubem z narzeczonym powinien byc wyjatkowy dla was, a twoja glowa pelna jest obcego zonatego faceta I jego umizgow. On ma w pracy emocjonalna rozrywke, w domu normalne zycie, zona, dzieci...
  3. Hehe, to chyba jestem w ostatniej fazie bo szczerze zycze k zeby sobie kogos fajnego znalazl. Teraz, gdy jest sam, nie bardzo chce go zostawic..wiesz.. on ma tylko mnie. Tzn nie wiem czy tylko, ale czas ma dla mnie zawsze . I wiesz, w sobote chyba pierwszy raz odmowilam przyjazdu do k. Od rana chcial zebym przyjechala (to tylko 25min od niego), a ja mialam fajne, malo ambitne plany z m..powloczyc sie po sklepie, pojsc na spacer. Naklamalam k ze jestem u kolezanki
  4. Pewnosci ze ci sie ulozy z k nie bedziesz miala nigdy. Bo na to nie ma gwarancji..tak samo jak na to ze jesli przed oltarzem mowilas ze nigdy nie zdradzisz m, to tak bedzie..Tym ze m ci moze nie dac rozwodu, nie przejmowalabym sie. On nie zna wszystkich faktow, i najwazniejszego ze masz k..gdy to do niego dojdzie, i to ze mialas k dlugi czas, I ze on byl przyczyna twojego “kryzyzu” to najpewniej sam bedzie na ten rowod nalegal..Mowisz ze k ci daje czas na podjecie decyzji (na moje to wyglada ze troche sam nie jest pewien), wiec skozystaj z tego czasu I mocno sie przygladaj I zadawaj milion pytan. Moj k tez kiedys “dawal mi czas”. I wiem teraz ze sam nie wiedzial jak mnie ogarnac. Bo ja chcialam kinkretnych konkretow, i nie randkowania I “zobaczymy jak bedzie” . Gdy sie z m nie uklada, to wiadomo. Lepiej odejsc i randkowac z kims innym I bedzie jak bedzie. Ale jak m jest fajny, a w k jest tylko fajne ze “mnie cos do niego ciagnie” to lepiej troche przeczekac
  5. Dlugo. Wlasciwie to ten proces wciaz jeszcze trwa. To tez powod dlaczego znalazlam kafeterie I zaczelam tu pisac pozadkujac wszystko w glowie I odkrywajac ze nie jestem sama z tymi poplatanymi moralnie problemami. Wczesniej nawet nie wiedzialam ze takie fora istnieja. Pierwsze pol roku jak poznalam k to niedowierzanie ze moglam sie tak zakochac I niepewnosc co info mnie czuje. Drugie pol roku to odkrywanie ze jemu tez odbilo na moim punkcie. Pierwsze pol roku romansu to byla euforia I plany na wspolna przyszlosc. Kolejne pol roku to wzajemne przeciaganie I proby ustalen jak bedzie wygladala nasza rzeczywisosc. Wtedy tez zaczelam zadawac sobie pytania jak dlugo bedzie istniala ta milosc, gdy k dostosuje sie do moich oczekiwan. Wtedy to rowniez uzmyslowilam sobie ze chcialabym aby w wielu sprawach zachowywal sie jak moj m..I tak kolejny rok. .Czyli 2,5 roku romansu I dopiero teraz dochodzi do mnie ze zycia z m nie chce zmieniac. Ze juz lepiej zrezygnowac z k gdy na to przyjdzie pora. Moj k jak I twoj jest wolny, wiec ta “pora” pewnie przyjdzie niedlugo..
  6. Pytanie.. czy rowniez czulas do m obrzydzenie zanim poznalas k..bo Jesli tak bylo, to to inna sprawa. Jesli w twoim malzenstwie bylo wszystko w miare dobrze zanim poznalas k, to to twoje obrzydzenie teraz wynika tylko chemicznych reakcji teraz w twojej glowie..tez tak mialam. Na poczatku romansu gdy m mnie dotykal az sie wzdrygalam. I wiesz co? Myslalam ze to najwieksza I najpiekniejsza milosc jaka mogla sie komukolwiek przytrafic..teraz, gdy go lepiej poznalam , juz wiem jak wygladalo by moje zycie. Wole moje zycie takie jak jest teraz. Wiadomo ze twoj k zniknie gdy zobaczy ze sie nie rozwodzisz (moj jakos nie znikna do tej pory), ale zniknie szybciej lub pozniej. Kto wie. Kto wie czy nie zniknie pozniej, gdy zaczna sie problemy z waszymi dziecmi w wynajmowanym mieszkaniu..Ludzie mowia ze pieniadze nie sa wazne. Bzdura. Sa wazne aby miec codzienne bezpieczenstwo. Poswiecac sie dla dobrobytu tez nie warto, tylko wybrac co jest dla Ciebie najlepsze I po podjeciu decyzji nigdy nie zalowac..
  7. Miotac przestaniesz sie dopiero wtedy gdy podejmiesz decyzje z kim zostajesz (ja wybralam zycie z m, I qurestvo z k dopuki musze-bo-sie-udusze)
  8. Mysle ze nie tyle zal ci m co zal ci siebie. I rozumiem to doskonale bo przez to przechodzilam. M po jakims czasie doszedl by do siebie, pewnie znalazl kogos kto go bardziej doceni. A co z toba? Jak dlugo wasza milosc przetrwa w malym wynajmowanym mieszkaniu, gdzie twoje dzieci beda czasami musialy dzielic swoja przestrzen z jego dziecmi? Jakim on bedzie opiekunem na codzien dla twoich dzieci? Ja nie mam dzieci, ale zdecydowalam sie zostac z m z egoizmu, wiem ze m jest dla mnie lepszym partnerem na co dzien. Bardziej ulega moim zachciankom. Z k nie byloby tak latwo, jego potrzeby bylyby rownie wazne jak moje. Dlaczego wymieniac siekierke na kijek? Wiem ze to egoistyczne I podle, ale taka jest prawda. Moze I ty moglabys spojzec na to trzezwym okiem zyskow I strat..
  9. Tak myslalam. Ale moj k jest inny od m. Choc na poczatku bardzo do k ciagnela mnie jego sila, nieomylnosc, charyzma...a teraz, zdazaja sie chwile ze musze poglaskac go po glowie I powiedziec ze bedzie wszystko dobrze. Nasz zwiazek z k sie zmienil..w codziennych textach malo jest ognia a duzo troski o codziennie zycie. Ale teraz juz wiem ze m nie zostawie, ze dobrze mi z nim na codzien. Ze znow lubie te nasze wspolne wieczory..
  10. No to pisz nam jak fajnie ci sie uklada. A my z zazdrosci (jak akurat nam sie nie bedzie ukladalo) bedziemy ci wbijac szpilki (takie malutkie). A tak powaznie, to dobrze ze ci zazdrosc przeszla. Przeciez I k maja jakos to zycie poukladane I lubia je. Tak jak I my lubimy nasze zycia z m..
  11. Dziewczyny co z wami? Jak nie bedziecie tu pisac, to temat zniknie, a jak bedziemy potrzebowac wsparcia to doopa blada. Co u was??
  12. Czyli razem zle, bez siebie jeszcze gorzej . Mialam kiedys taka relacje (nie tak dlugo jak ty) I bogu dziekuje ze sie skonczyla. Mam nadzieje ze to jakos poukladasz sobie
  13. Wszystko sie zmienia. Milosc sie zmienia. My sie zmieniamy. Nic nie bedzie tak jak kiedys. Moze m juz nie chce byc taki jak kiedys I ta jego zmiana mu odpowiada? Ja chce nadal kochac m. Jest dobrym partnerem I przyjacielem. To chyba najwazniejsze. K zmiata mnie jak huragan, i ciagle musze sie miec na bacznosci . Tego w k najbardziej nie lubie. Poza tym mam plan rozwinac pare moich zapomnianych zainteresowan. Zajmie mi to troche czasu I wypelni moje jakies-tam potrzeby. K? Jeszcze jest, I nie wiem jak dlugo jeszcze bedzie. Wiem tez ze wyzwala we mnie niedobre emocje I pcha mnie do zachowan do ktorych nie wiedzialam ze jestem zdolna
  14. Jak u mnie to sie kiedys skonczy, to nie bedzie zadnej powtorki. Nigdy I z nikim. Bede sobie zyla spokojnie. Tak nudno jak tylko mozna
  15. Tfc, pamietam ze kiedys powaznie bylas z k. Co nie wyszlo ze musieliscie sie rozstac?
  16. No, dla mnie to tez pamietnik . Nie zdazen, bo te pamietam dobrze, tylko emocji. A te zmieniaja sie z miesiaca na miesiac, z roku na rok... I masz racje, o dobrych rzeczach malo sie pisze, bi po co narzekac na dobre rzeczy? Tak jak wczoraj, gdy na skypie poklucilismy sie o sluzbowe rzeczy. Nawet nie poklucili, tylko mielismy zupelnie odmienne zdanie na pewne zmiany ktore mosimy wprowadzic. Normalnie, z kims innym, ta oficjalna dyskusja bylaby inna, no ale my nawet oficjalnie inaczej rozmawiamy. Potem sie do niego nie odzywalam bo mi sie nie chcialo. I widac jemu tez. Az do 12 w nocy, do texta ze teskni. No przec
  17. No co ty. A jesli on odpowie rownie wprost ze chce byc blizej niej? Pamietaj ze Tinka jest wkrecona, wiec nie powie “spadaj”, “pilnuj zony”...
  18. Nie. Nie zbrzydnie. To nakreca jeszcze bardziej. To dzielenie wspolnej przestrzeni jeszcze bardziej was zblizy..
  19. No ale przez te poczatkowe “formy okazywania” wpadali. A tego przeciez Limboska zdecydowanie nie chce. No to jesli przez “pewne formy” sie wpada, to sie je zmienia na inne, gdzie prawdopodobienstwo wpadki jest mniejsze
  20. No bo kazda z nas potrafi zyc bez k. Nie pomrzemy od tego gdy k znikna. Wszystko przygasa I sie oswaja, bo tak musi byc. I dobrze. Znam k juz bardzo dobrze. Wiem kiedy lepiej sie zamknac I kiedy ciagniecie dyskusji nie ma sensu. I wcale przez to nie psuje sobie dnia. Wiem kiedy k potrzebuje uwagi, i lepiej zebym mu ja dala przez pol godziny bo inaczej popsuje mi weekend bombardoeaniem textami. On pewnie tez sie nauczyl jak ogarniac ze mna rzeczywistosc. Ja juz on maja z nim nie zrywalam. Ale jakos dobrze gdy wiem ze k tam gdzies jest
  21. No tu sie musze zgodzic z Awaria. Tez mialam o to zapytac. Skoro dla Limboski to tylko sex (choc nie dla sportu) to po co te smsy. Ze ciagle ja pozada? Przeciez jak pezeleci zone (a ja przeleca czesto o czym Limboska wie) to ja nie pozada . No przeciez to logiczne. Ja oczekuje, wiadom: “tesknie”, “Mysle o tobie”, “nie moge sie doczekac zeby przytulic”, ale I Limboski ( I nie moge znalezc muszelki ) to chyba o sex tylko. To po co histeryzowac?
  22. Awaria, ja lubie rozkminiac. To zawsze sprawia mi gleboka przyjemnosc. Od rozkminiania przyjaciol sobie dobieram I z k rozkminiac lubie (choc akurat z k o “nas” juz nie rozkminiamy) ale lubie z nim rozkminiac o swiecie. Chyba juz o tym pisalam ze jest on jednym z najiteligentnuejszych ludzi jakich spotkalam. Zupelnie mnie nia zalatwil. Wiec jak on mowi, to troche tak ze okrutna nature zwierzat tlumaczymy. Potrzeba przetrwania, potrzeba dominacji. Locha Dzika zalatwi cie bez skrupolow jesli przejdzie jej przez cienki mozdzek ze mozesz byc zagrozeniem dla jej dzieci (I nawet nie pomysli ze moze nie). Wielki zwierz rozplata drugiego zwierza ktory probuje Przejac jego samice, bez negocjacji I humanitaryzmu..czy sa zli? Nie. Sa okrutni z tego samego powodu dlaczego I my okrutni jestesmy. . Ale to “inne” rozkminianie. Moj k z xz na przyjacielskie stosunki. Pilnuje mu psa gdy ze mna urywal sie na weekendy. Dziwne maja stosunki. Kiedys probowala do niego wracac. To jeszcze przede mna
  23. Tak tak. To troche tak I troche nie tak. Sam o tym kiedys k mowil. Jeszcze na poczatku ze to moze tak wygladac. I ze jak zawsze brzydzil sie takimi rzeczami..I ze w dwojke w tym dziadostwie tkwimy. A jego teoria ze ludzie sa z natury zli? No to jest czesc naszej zwierzecej natury. I checi przetrwania
  24. Kazdy romans jest inny. I chyba kazda ma k na dwoch plaszczyznsch... oficjalnej I nie oficjalnej..
×