Lola14
Zarejestrowani-
Zawartość
2486 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Lola14
-
Na moje to ta izolacja nie ma sensu. Ile z nas jest chorych? Jedna z moich pracownikow przyszla w piatek I poinformowala mnie ze jej tesciowa ma tego wirusa. Zkontaktowalam sie z health departamentem. Powiedzieli zeby nic nie robic. Naszej firmy nie mozna zamknac. Powiedzieli ze wszyscy mamy kontakt z virusem..zawala nas tylko ekonomicznie..
-
Wszyscy zwariujemy. Tak sie zyc nie da. Zreszta swiat tak nie pociagnie. Nie stac nas na to. Tu kupe ludzi wypuscili z wiezien, bo virus. Tylko czekac jak kryminalisci opanuja miasta. Oprucz papieru toaletowego kupujemy bron. Kaszana, ja chce sie obudzic!
-
Ale fajnie sie teraz Ciebie czyta- oaza spokoju. Ale co przeszlas to przeszlas. Male pieklo na ziemi. A mi jest fajnie przez ten weekend. Zgodnie I przytulnie z m. Tylko czasem k cos tam textuje. No dlaczego nie umiem z niego zrezygnowac?
-
Nie rozumiem paru rzeczy... Mowisz ze twoj partner to wspanialy facet, uzalezniony od grania I zupelnie nie majacy czasu dla Ciebie (czyli cudowny facet majacy wywalone na Ciebie w dodatku uzalezniony). Poznalas I zakochalas sie z facecie ktory godzinami jechal do Ciebie aby cie tylko zobatrzyc. Zamiast z nim byc to zacisnelas zeby, urwalas z nim kontakt I wrocilas do uzaleznionego faceta majacego wywalone na Ciebie . Cierpialas dniami i nocami, ale nie poddawalas sie. Przypominam rowniez ze dzieci nie macie ani malzenstwem nie jestescie .
-
Tak bardzo mi przykro Roleta ze cierpisz. To przez ta pieprzona nadzieje ze wszystko sie jeszcze odwroci I ulozy..ponoc nadzieja umiera ostatnia..
-
I coraz bardziej do chodzi do mnie ze podejscie Mar jest w tym wszystkim najlepsze. Tu dziewczyny wypisuja ze jest Ona zabawka dla k. Na moje to on tak samo bawi sie nia jak Ona nim.
-
Alez oczywiscie ze to mi bardziej zalezy. Zawsze tak twierdzilam. I tak, gdyby to on zakonczyl, a ja ciagle wiedzialabym ze mu zalezy, to zbombardiealabym mu telefon wyrzutami I pretensjami- bo wiem ze go to rusza (jeszcze). Natomiast gdybym wiedziala ze chce sie ode mnie odczepic I ma mnie dosc, to nie dostal by ani jednego texta.
-
A jak maja sie klucic? Zadko I malo maja czasu tylko dla siebie. To zart Mar. Pewnie ze jej sposob to najlepszy sposob na romans, tylko ja jestem taka poplatana ze wszystko od razu musi byc “na zawsze”, dlatego brak textowania u mnie by nie przeszlo. Textowalabym jeszcze wiecej z rozpaczy i tesknoty. Nie nadawalabym sie dla faceta dla ktorego priorytetem jest zeby sie nie wydalo (choc takie wlasnie podejscie to jedyne normalne). Ja najbardziej to wlasnie do Rolety jestem podobna. Z tymi jej z ksiezyca zadaniami , z oczekiwaniami ze on wszystko dla mnie pozmienia..a ja , wiadomo, jak Roleta - mala szansa ze od m odejde..no pomieszanie z poplataniem. Roleta, moze I u mnie to poczatek konca? Na wczorajsza propozycje ze chce I musze sie spotkac..zero reakcji, I zero texta na dobranoc. Mielismy dzisiaj telefoniczna konferencje, sporo osob, nie dawalam sie zaczepiac. Nie bede udawac ze nic sie nie stalo..
-
No wlasnie..?? Moze to takie psychologiczne wypieranie niewygodnych faktow..?
-
Jakos takie mialam wrazenie, jak na poczatku wszystko zaplanowal. Ustalil granice. Chyba wszystkie inne dziewczyny pamietaja jak to bylo na poczatku..zadnych ustalania granic. Bycie nierozwaznym na kazdym kroku I robienie glupot..Na poczatku wylacza sie rozum. On jakby od poczatku wiedzial co nalezy robic I trzymal nad wszystkim kontrole. Nawet te smsy, wiem ze pisalas ze ich nie lubi, ale na poczatku, jak nie ma wyjscia to I taki kontakt byl lepszy niz zaden. Co nie zmienia faktu, ze jak ci w tym dobrze I twoje malzenstwo na tym nie cierpi, to I tak jestes w najlepszej z nas sytuacji
-
Tu masz 100% racje..Jestem w domu tylko czesciowo. Wiele przyjemnych rzeczy jak wspolne planowanie czegos z m, juz dawno nie przynosza mi takiej radosci jak kiedys. No I m mnie irytuje coraz bardziej. Zdaje sobie sprawe ze to nie jego wina..
-
Z tego co piszesz, to ten twoj k wyglada na doswiadczonego lisa . I tak jak Limboska, nie mysle ze cie zostawi. Mam nadzieje ze bedzie u was tak jak najdluzej- bez zobowiazan. Bo tylko to w romansie na sens..
-
I niech robia ograniczenia! Tu wszyscy laza jakby mieli wakacje.
-
Ty naprawde myslisz ze moj na mnie w dooopie mniej niz twoj? Powaznie? Jak by sie STARAl tak na powaznie to (moze ) I bylibysmy razem. Roleta, mozemy wyklinac, no bo kto nam zabroni, ale tak powaznie to zadna z nas nie planowala zostawiac m i byc z k..ale ...owka. I jeszcze ten wirus. Nikt nie wie ci bedzie dalej. Przeciez to dopiero poczatek..zycze zdrowia!!!
-
Roleta. Zazdroszcze. Wymienie sie chetnie k . Moze to dobry pomysl. Z takim twoim k Ja bym sobie chetnie zyla. Sprawdzalabym ten wasz kanal, solidnie, dwa razy dziennie. A ty bys uzzerala sie z moim k, tlumaczac ze go kochasz ale nie mozecie byc razem ..
-
Elizko..male szanse ze nasi panowie pukaja cos na boku..do obrobienia maja zony I k..sil I serca na wiecej nie starcza..
-
Do kitu z tym wszystkim
-
Kinia, kocham go
-
Dagmara! Bardzo wszystkie cie prosimy zebys juz do niego wiecej nie pisala I nie napraszala tak na sile. To nic nie da.
-
Rany, co tu sie dzieje?? Moze tej pani podziekujemy..?
-
no z m to by ci ten romans za bardzo nie wyszedl..trudno miec romans bez sexu. Tu na kafeterji mowia ze to romans “emocjonalny”, ale Ja tam jestem starej daty, jak “emocjonalny” to nie romans. Czasem tez sobie mowilam ze ten moj nieszczesny romans to przez kiepski sex..a kto to naprawde wie. Zobacz Limboske, m swietny w lozku (chyba to ona pisala ze m to nawet lepszy od k) a lajdaczy sie na boku. Tak ze to trudno powiedziec dlaczego robimy to co robimy. Bez przyszlosci, bez sensu, na bakier...
-
Tez mysle co u Syllwii, Recydywistki I Pandy. U Pandy pewnie lepiej, ona juz wracala do rownowagi gdy z nami pisala. Gorzej z Recydywistka, tam nie bylo dobrego wyjscia. U Sylwii bylo dobre wyjscie, zostawic dziada..tylko jak sobie poradzic sama z trojka dzieci? Mam nadzieje ze ten jej maz nie przetrzepal jej telefonu I nie znalazl ze tu pisala..Lubie was tu czytac, te wasze (nasze) historie jak z ksiezyca..a to samo zycie
-
Dagmara, odpisalam ci ale moderator nie zatwierdzil. Widicznie nie podobala mu sie moja odpowiedz- no ale facet (kobieta?) ma wladze nade mna. Napewno nie mialas serca z kamienia, ale rowniez Mysle ze tak bardzo sie nie zakochalas. Ja na poczatku naszego zwiazku (bo ciagle to nazywam zwiazkiem, chorym bo chorym, ale zwiazkiem) chcialam wszystko zburzyc, zerwac, aby tylko byc z k. To on mnie powstrzymal. A teraz? Juz dawno nie mowilismy o tym co dalej.
-
Tu sie musze zgodzic z Judyta. Chyba u niewielu kobiet jest to planowane...gdybym to planowala, to na samym poczatku bym zaplanowala aby w zadny romans nie wchodzic. Bo patrzac na caly obraz, to pozytku z tego zadnego. Roz//Jeb.anie emocjonalne, niechec do siebie, niechec do m, brak radosci z zycia, brak planow na “co dalej “
-
Wie o “bylym “ romansie. Przedyskutowlismy to I zamknelismy temat. Podczas dyskusji zastanawialismy sie (obydwoje) czy chcemy sie rozstac czy nie. Obydwoje po jakims tam czasie stwierdzilismy, ze lubimy nasze zycie takie jakie jest. Bez zmian. Juz niejednokrotnie wczesniej tu na forum, mowili ze moj m to pantoflarz..(??), wierz mi ze nie. To silny I madry mezczyzna. Moglby miec nie jedna mloda sikse (albo I pare na raz) ale przede wszystkim jestesmy partnerami