Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. Az musze wam powiedziec. W zwiazku z viruskiem podzielili nas na grupy I polowe wyslali do domu (niby z domu mamy pracowac), a ze k jest w innej grupie, to jak zawsze, na dobranoc wyslal mi texta...TOY - znaczy ze o mnie mysli, no I dodal dobranoc..na pracowego smsa. Alez byla burza...wybrna ze mialo byc LOL (???)
  2. Mysle ze wiem o co ci chodzi, dlatego pisalam wczesniej ze my sie nie kontrolujemy nawzajem. To by u nas nie przeszlo. Dlatego jak mowie ze ide do kolezanki I wroce pozniej lub jutro, to tu sprawdzanie nie wchodzi w rachube, a druga strona moze wierzyc lub nie. Naprawde to nie wiem ile kobiet zgodzilo by sie wysylac zdjecie biurka zeby m wierzyl ze jest w pracy...zawsze myslalam ze to margines. Zreszta moj m wie ze mnie sie kontrolowac nie da (przez moment probowalam sobie to wyobrazic)
  3. Bo sobie na to pozwolilas . U mnie dawno temu bylo powiedziane ze praca to praca, lubie byc na niej skupiona a nie rozpraszac sie rozlanym mlekiem w domu. Ma poczekac i juz. Zreszta bardzo czesto moj telefon jest na wibrator tylko. Nie wyobrazam sobie zeby dzwonil gdy jestem zajeta
  4. Ja Mysle ze to troche tak jak z bylymi partnerami. Co prawda nie mam z zadnym kontaktu na co dzien, ale moj pierwszy chlopak co jakis czas sie odzywa, opowiada co w jego zyciu I chce wiedziec co u mnie. Odpisuje mu z przyjemnoscia, I oczywiscie nigdy go nie zapomne , ale nie mialabym problemu z widywaniem go na codzien. “Tamta ja” kochala “tamtego” chlopca, potem wszystko sie pozmienialo I rozstalismy sie. Jak juz mi przejdzie to niechciane uczucie, to chyba nie bede miala problemow z widywaniem go w pracy. Pomijajac to ze jest moim k, to jest to zarabisty facet..
  5. Od dawna, dlugo przed jakiekolwiek k, mamy ustalone ze nie dzwonimy do siebie jak jestesmy w pracy. Jak jest cos b. waznego, to wysylamy smsa. Oboje z m podchodzimy do naszych prac powaznie...tzn ja podchodzilam..zanim poznalam k..
  6. Taka mam prace. Czasem musze zostac dluzej, a czasem zamiast dluzej w pracy to spedzam wieczory z k. Czasem mozemy po prostu pracowac do lunchu I juz nie wracac.
  7. Rany, rozwala mnie moj k. Zadzwonil godzine temu (normalnie tego nie robi, wiadomo). Tylko jesli chodzi o prace, bardzo zadko. Zadzwonil I powiedzial ze zadzwonil tylko po to zeby powiedziec mi ze mnie kocha...I sie rozlaczyl. Rozwalil mnie totalnie
  8. Nawet jak sie wdajemy romans z wolnym facetem, a jest to romans a nie zwiazek, to takie rzeczy nalezy brac pod uwage. Zlamanego grosza bym nie postawila na to ze moj k przez dwa lata z nikim innym sie nie spotykal czy sypial..wy chociaz wiecie ze tam najpewniej chodzi tylko o zone (dwie kochanki ciezko ciagnac), no a u mnie..same wiecie..
  9. Nie. On z zona tylko dwa razy, jak zrobil dwojke dzieci..
  10. Nie ma cie w doopie I jest szczery. Powiedzial ci szczerze ze nie bierze pod uwage zmian w zyciu I zycia z toba w najblizszej przyszlosci (kiedys mowilas cos o 4 latach). Powiedzial to ladnie, owina w zloty papierek, przyjemnie by mu bylo gdybys na niego czekala (opcja zapasowa zawsze mile widziana), najlepiej zebys nie kochala sie z m..
  11. Tak. Bez spotkan na zywo, bez podtekstow seksualnych. To Oczywiscie zaden romans. Jak ci wystarczy taki przyjacielski uklad to ok. Tylko czy ci wystarczy? Zawsze mozesz sprobowac I zdecydowac potem. Jedno wiesz na pewno, nie jestes dla niego tyle warta aby rezygnowal ze swojego zycia. Bo jakos mi sie wierzyc nie chce ze to chodzi o wychowywanie dzieci. Przez moje dorosle zycie widze jak pary sie rozchodza gdy jest I’m zle, bez wzgledu na dzieci. Nie rozchodza sie gdy jest im calkiem niezle . Dzieci I kredyty to zawsze przykrywka. Moze jak popiszesz z nim po “przyjacielsku” to ci samo przejdzie? I wtedy odetniesz sie od niego bez bolu?
  12. Mysle ze masz racje. Moze jest inaczej gdy ktos rzuca bo mu juz przeszlo I ma wywalone, a co innego gdy rzuca bo widzi ze to zmierza do nikad a jest to nie do zaakceptowania
  13. Jak czytam Ciebie to przypomina mi sie Sfinks..to bylo dawno, ale ciagle ja pamietam. Powiedzialam cos co (wedlug mnie) bylo prawda, ale ja za bolalo tak ze sie na mnie obrazila I nigdy tu nie wrocila. Mam nadzieje ze tam gdzies poradzila sobie jak ty. I tak wszystko lepsze od mojej sytuacji..w sumie to od wczoraj nie najgorzej. K (xk?) pokazuje fochy bez powodu. W sumie to latwiej mi z takim jego zachowaniem. Zamknelam sie u siebie I mam “wywalone”.
  14. Mysle ze nasze “problemy” sa spowodowane nadmiernymi wymaganiami..dlatego Mar cierpi najmniej (chiciaz I jej sie zdaza rozkminiac, I nakrecac sie, na ile jej k zalezy na niej). Oczekujemy ze bedziemy dla nich najwazniejsze na swiecie (oprocz Mar), chociaz uczciwie sie przyznajemy ze oni nie sa najwazniejsi dla nas -dlatego od mezow nie odchodzimy (wymowki dzieci/kredyty, to bzdura). Oczekujemy ze oni powinni byc gotowi steorzyc z nami staly zwiazek, i rzucic wszystko aby z nami byc, choc my jak najbardziej gotowe nie jestesmy (znow oprocz Mar). I co najlepsze (!) , tu mam duzo wspolnego z Roleta, oczekujemy ze oni beda sie podwojnie starali aby przekonac nas ze powinnismy byc razem, choc przyznajemy uczciwie ze te “namawiania” najprawdopodibniej nie przyniosa zadnego skutku. Gdyby mozna tak odciac te oczekiwania, to k tak naprawde nie mogliby nas niczym zranic..
  15. A czy kiedykolwiek mowilas k ze chcialabys byc z nim naprawde? Ze skoro I on tego chce to jakie kroki zamierza przedsiewziac w tym kierunku? Jaki ma plan I jaki czas na wykonanie kolejnych krokow? Ja Mysle ze dlatego u nas sie nigdy to nie posunelo nigdzie, bo gdy juz padly deklaracje ze sie kochamy I chcemy byc razem, zadne z nas nie zapytalo o plan wdrazania. Dawno temu, k kilka razy zapytal “no to co dalej”, ale na moja odpowiedz “nie wiem” nie drazyl a pytania pojawialy sie coraz zadziej
  16. To chyba powod zeby byc razem a nie rizchodzic sie..?? Chyba ze on zywcem od zony nie chcial odejsc..mowiliscie o tym? Zadawalas pytania co dalej?
  17. Mysle ze mojemu (I twojemu) m nie lata to kolo dupy, tylko po tylu latach zwiazku wiadomo ze nie jestes malym dzieckiem I wiesz kiedy musisz plaszczyk zapiac, kiedy pracowac mniej a kiedy wziac witaminke. Pewnie ze to mile ze k sie o to troszczy (moj tez dokladnie wypytuje o wyniki badan), ale na dobra sprawe gdy dostane raka, to k pewnie nadal bedzie sie dopytywal o moje zdrowie, ale to m bedzie siedzial nocami w szpitalu, wydawal oszczednosci zeby kupic najlepsze lekarstwa, k jak k..Poza dopytywaniem nie bedzie nic wiecej robil aby z sie nie dowiedziala (lub zeby sie nie wydalo). Dla mnie takim otrzezwieniem bylo na poczatku naszego romansu, gdy mialam niegrozny wypadek. Zadzwonilam do m, on zalatwil wszystko jak trzeba. Na drugi dzien z tego powodu bylam pozniej w pracy (k o wypadku nie powiedzialam, bo nie wiedzialam jak zareaguje). Gdy przyszlam spozniona do pracy (k juz sie denerwowal co sie stalo) I powiedzialam ze mialam wypadek, zdenerwowal sie I mial pretensje ze nie zadzwonilam..Gdy wypytywal mnie po raz kolejny dlaczego do niego nie zadzwonilam.., to w koncu odpowiedzialam ze zadzwonilam do m...Potem pare dni bylo u nas dziwnie..
  18. No jednak romans to jakis tam zwiazek. Postawiony na glowie ale zwiazek. Tak jak z przyjaciolka jestem w zwiazku przyjacielskim (to chyba mozna nazwac zwiazkiem?). Bo u nas to nie tylko sex. My duzo rozmawiamy (czesto sie nie zgadzamy), ale bardzo dbamy o siebie na codzien. On przynosi mi owoce do pracy (bo to zdrowe), jak jestem zaziebiona to lekarstwa I jakies bzdury, bo ja o tym nigdy nie pamietam. I ja tez o mnustach bzdur pamietam. Oczywiscie inna strona, to na ile to jest warte. Bo dbanie o siebie “zaloz czapke bo sie zaziebisz”, a dbanie na codzien o m..to zupelnie inna skala, I bez porownania.
  19. Nad tym nie masz co sie zastanawiac, bo chocbys jak myslala to nie wymyslisz. Poza tym uczucia jak uczucia, ciagle sie zmieniaja. Sama wiem po sobie, czasem mam wywalone, czasem jestem na niego zla, czasem mysle o nim z czuloscia (jak teraz), czasem wydaje mi sie ze go kocham..Za to mozesz odpowiedziec sobie co ty do niego czujesz. No bo nie milosc, gdyby tak bylo to na powaznie myslalabys o odejsciu od m
  20. To nie ten topik. Tutejsze panie wychodza..nie wchodza..
  21. Opetanie I obsesja, ot co..Moze na jakies exorcyzmy sie powinnysmy wybrac? Albo do psychiatryka na oddzial zamkniety na pol roku? (Bez dostepu do telefonu I internetu)
  22. Doskonale wszystkie tu sobie zdajemy sprawe jak to wyglada. Dlatego Roleta jest (niestety-byla, on sie juz odezwal) w dobrej sytuacji. Jedynym dobrym koncem romansu jest jego koniec. Ale co innego wiedziec a co innego dzialac..
  23. Dopadlo mnie dzisiaj. Tesknie od rana.
  24. ?? Czyli to on wymiekl..Dobrze dla Ciebie. No ale wiesz sama..przyjazni z tego nie bedzie.. zreszta nic z tego nie bedzie, jak sama dobrze wiesz..
×