Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. Bo wmawiaja nam ze wyrzuty towazysza nam zawsze I ciagle..a ludzka rzecza jest ze przyzwyczajamy sie do wszystkiego..I nastaje nowa norma. Nowa rutyna w lozku z k. Inna rutyna w domu z m. Inny swiat w pracy. Inny swiat z przyjaciolka..
  2. Tez czytalam kiedys, jakies porady dla mezow, zeby obserwowac czy zona po powrocie do domu nie biegnie zaraz pod prysznic, bo to moze byc znak ze go zdradza... Mnie nigdy jakos nie ciagnelo zeby biec od razu pod prysznic dodatkowo. No co wy mowicie, jakie zapach? Czy kobiety “pachna” swoimi m? To dlaczego kochanki mialyby “pachnac” k..?. Z tym biustonoszem to przesada . Ja nosze w torebce plastikowe koraliki ktore k mi kupil (jeszcze przed romansem) na imprezie harytatywnej. Zaplacil za nie wtedy sporo- pewnie zeby mi zaimponowac
  3. U mnie w domu by nie przeszlo. Sasiedzi zaraz by zauwazyli I dopytali m kto to byl co przyszedl o 9:47 a wyszedl o 11:04..i ze jak wychodzil to po nim 7 minut wyszlam ja... Nie, u mnie by nie przeszlo, nie mowiac o tym ze mam obkamerowany dom I nie wiem kiedy I jak czesto m je podglada..
  4. Tak wlasnie jest. Widzialam takie akcje wiele razy. To jest atrakcja w firmach (innych atrakcyjnych atrakcji zazwyczaj brak). U nas tez gadali o nas na poczatku , chociaz nic niby nie robilismy, oprocz “pracy” razem, porannej kawy I czasami wychodzenie na lunch. Tylko ze u nas mogli sobie gadac, oficjalnie nie mogli sie do niczego przyczepic, a i mi I k to zwisalo. Z wiadomych przyczyn nie utrzymuje prywatnych kontaktow z nikim z pracy (oprocz k oczywiscie). Mysle ze teraz juz nie gadaja, od dlugiego czasu przenieslismy romans do jego domu, a i odwiedziny na kawe zostaly wstrzymane przez wirusa na czas nieokreslony..
  5. Nie wiem. Moja kolezanka tak ustawila nastoletniemu dziecku, ze ten nawet nie ma dostepu do “ustawien “ I namierza go do 100 metrow (rany, jak to dobrze ze takich cudow nie bylo za moich czasow licealnych..jak tu traz zyc?). Wiec jakos chyba mozna. Tobie to tylko gps- pluskwe do torebki. Mysle ze jesli ktos naprawde chcialby druga osobe kontrolowac, to przy dzisiejszej technice daloby rady. Inna sprawa czy ta druga osoba zgodzilaby sie na takie kontrolowanie..
  6. A u kosmetyczki placilabys cc? Latwo sprawdzic ze nie placilas.. A jak teraz pojdziesz zaraz znowu do kosmetyczki?
  7. Jak tak was czytam dziewczyny, to jednak mysle sobie ze ja mam luksusik . Kombinowac normalne ze trzeba, ale u mnie konczy sie na “zostaje dluzej w pracy” I “ide pochodzic po sklepach “ ewentualnie “moze zjem z kolezanka lunch”. Czasem tam gdzie rzuce recznik, to lezy dwa dni puzniej, I sama musze go wrzucic do pralki jak mi to przeszkadza. “Mojego” zapasu wina U k tez mi nikt nie podpija, na co jestem wyczulona I od razu bym zauwazyla
  8. Poza miastem ryzyko jest mniejsze jesli masz dobra wymowke dlaczego jestes poza miastem..Bo Jesli nie masz wymowki to jak uzasadnisz ze bylas z k Poza miastem a powinnas byc z kolezanka w miescie..Ja na pierwsza wpadke mam przygotowane “wpadlam po drodze do k zostawic (..) do naprawienia”. Jak juz wpadlam to zostalam na kieliszek wina”.
  9. Jeden z naszych znajomych wrocil do domu wczesniej I zastal zone z sasiadem we wlasnej sypialni. Afera i rozwod byly glosne..
  10. W pracy???. U m mnie w pracy to byly najwyzej niewinne macanki I trzymanie sie za rece, a i tak ludzie gadali (ludzie to jednak maja jakis siudmy zmysl do takich spraw, wiem jak wiele razy, bedac po “tej drugiej stronie” szeptalo sie w biurach do siebie..ze “Zoska z Ziutkiem maja sie ku sobie..”). Wiec w pracy nie. U mnie w domu - nie. U k w domu, to obcalowywujemy I przytulamy sie na zewnatrz domu I w srodku. Sasiedzi jego na pewno widza, moze I gadaja, ale jak jego to nie obchodzi to I mnie tez. Miasto wielkie, to I mozliwosc ze ktos z moich znajomych znajdzie sie na tamtych przedmiesciach jest znikoma. Jesliby jakims cudem, ktos..to mam calkiem solidna wymowke dlaczego, w sprawach sluzbowych, wpadlam do k. Ty jednak masz prze/sr..ane, jak to nie wielkie miasto, to ludzie moga policzyc czas “zamkniecia” w biurze , I czas odwiedzin u k. Nie mowiac o wlosach na poduszcze, innych perfumach, tuszu do rzes na reczniku, szminka na szklance. A w pracy to juz nie wiem jak udaje ci sie zamykac biuro na klucz.
  11. Roleta, nie gniewaj sie, ale dla mnie to jest jasne od dawna..wlasciwie od poczatku, jak powiedzialas o tych czterech latach. Ja wiem ze nie przestaniesz myslec o k ot tak sobie, ale moze dasz troche szansy m?
  12. Przeciez wiadomo ze to nie chodzi o okazje. To piorun, szalenstwo I opetanie..Pamietam Limboska jak nazywalam twoj romans “niby-romansem”, bo jak zaczynalas pisac, to twierdzilas ze skonsumowania niewyobrazasz sobie. Ze to byloby ostateczne..
  13. Normalnyjestem.. piszac z nieprawymi kobietami, musisz brac pod uwage ze I my szpileczke wepniemy. Bez urazy. Lubimy twoje teorje, bo jako praktykujace, mozemy je obalac
  14. Cos mi sie wydaje ze mezatka nie jestes..
  15. Nie Mar, jego partnerka to nie twoja sprawa. To twojego k problem, nie twoj. No tak, ale twoj m to twoj problem. I tak jak pisalas, i tak zrobisz swoje, to po co to myslenie..
  16. Tak wlasnie. Normalnyjestem mowi ze byl o krok od romansu, bo zauroczyl sie na tyle ze z checia z nia rozmawial I “widzial u niej sygnaly”. Od “rozmawiania I sygnalow “ do romansu daleka droga..Jak z Sopotu do Zakopanego. I nasz “dobry chlop” tak sobie tu czasem gdyba..Ale zapewne romanse sa rozne. Pomimo wszystkich “przeciw” nie moge powiedziec ze zaluje jednej minuty z nim spedzonej. No nie wiem, jakos tak to u mnie jest
  17. Nie Mar, to chyba nie jest miloscia. To jest uj wie co, ale nie milosc. To jest tak jak kiedys k mial grype, przywiozlam mu jakies-tam lekarstwa na lunchu. Potem jak wracalam do domu to zadzwinilam dowiedziec jak sie czuje, czul sie zle.. poprosilam ze jesli bedzie bardzo zle zeby zadzwonil na pogotowie..bo serca sie nie da podzielic na pol. Ono jest w domu, z m. “Tamto “ to utopia, marzenie.
  18. Mowisz ze “normalny jestes” a zycia normalnego nie znasz. Moje malzenstwo ma sie dobrze. Planujemy byc zawsze razem, bo lubimy I siebie I nasze zycie. K na razie jeszcze jest, ale juz powinnam go usunac z naszego zycia
  19. A tak w ogole Mar, to troche dzieki tobie zaczelam patrzyc inaczej na moja relacje z k. Przestalam szukac gruszek na wierzbie, a jego “tesknie za toba Lola” dziele na 12, I z przyjemnoscia odpowiadam, “ze tez za toba tesknilam”. Bo to I prawda, ze czasem, wieczorami tesknie. Nie az tak zeby rzucic wygodna kanape I m I od razu leciec w ciemnosc do k, ale tak troszke, ze fajnie wiedziec ze k gdzies tam jest. I pewnie mu dobrze w tym jego zyciu tez.
  20. Dlaczego nie mozesz , I dlaczego chcesz wyjsc z romansu?
  21. Zgadzam sie z Judyta.., ale sama musisz przyznac ze “dzielenie serca na dwoje” brzmi o wiele romantyczniej niz “za uja nam sie nie oplaca rzucanie stalych zwiazkow..”
  22. Bo Roleta jest histeryczna to I wszystkie jej poczynania wygladaja dramatycznie (Roleta, nie gniewaj sie, mowie to z autopsji ). Wyjezdzaja na wakacje..do dobry czas na zbizanie sie..
  23. Moze koniec nie nastapi za szybko u Mar. przeciez jej k planuje zwiazek “do smierci “. I wiem jakie to dyrdymaly z tym “dzieleniem “ serca na pol - ale dobrze brzmi. Kiedys (juz chyba z rok temu) gdy juz troche (jeszcze wtedy) k sie niepokoil ze nie odchodze od m, mial k fajny monolog, ze “powinnam” odejsc od m dla siebie, nie dla niego (czyli k). Bardzo poprawne I solidne. Tylko ze ja na koniec poprawnego monologu powiedzialam prosto mostu, ze “dla siebie” nigdzie nie odchodze , bo mi dobrze. A jak mu tak b zalezy zebym odchodzila, to najpierw musze to widziec, a potem zdecyduje...- to bylo w tamtym roku
  24. Kocham cie za to B, I chetnie bym cie zaprosila na wino. “Zakochalam” sie kiedys w k, bo wydawal mi sie taki silny I odwazny..a wiesz co, jak tak patrze na niego (I nie chodzi tu o mnie, tylko jego decyzje), to jest tchurzem, a jesli chodzi o “silnosc” to moge go polknac na sniadanie. Przechodzi mi powoli, szczegulnie teraz, gdy zawala mnie swoimi (dla mnie wyimaginowanymi) problemami z corka, samoistnieniem, ex-zona, ex-girlfriend, umierajaca mama (to akurat rozumiem), starzejacym sie psem..wtf. I gdzie sie podzial ten facet ktory mial wyslichiwac moich problemow??
×