Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. A teraz musze sie pochwalic. K napieprzal smsowo od wczoraj, i tak jak przypuszczalam zaprosil mnie dzis na wino. Powiedzialam ze juz wiecej nie chce jezdzic do niego na wino, ze tak naprawde to zle sie z tym wszystkim czuje, ze potrzebuje czasu, ze mozemy o tym pogadac pozniej. I jakos smutno mi. Tyle to wlasnie wartalo, mozna to bylo skonczyc w 5 min.
  2. Tak, ale nawet w rozdzielnisci majatkowej masz prawo do tego co zostalo wypracowane wspolnie podczas malzenstwa, bo zalozenie malzenstwa jest jednosc na zawsze. I tak, niektore pary zyja bez slubu, najczesciej to wynika z niecheci do tego “na zawsze”, co potwierdza fakt ze jest to dlugoterminowo-tymczasowe
  3. No, chodzacy wibrator..Oczywiscie to zart, bo wiekszosc z nas dazy k mocnym uczuciem. My nazywalismy to miloscia. Ale to nie prawda, gdy jest milosc to sie od siebie nawzajem wymaga nie wiadomo czego
  4. Nie zgadzam sie z toba. Malzenstwo to malzenstwo, a konkubinat to konkubinat. To nie to samo. I prawnie I spolecznie. Mozna sobie mowic ze nie wierze w zaden papier, ale I przez to wyraza sie chec istnienia zwiazku tu I teraz, bez obietnic na jutro. Wiec czesto nie ma wspolnoty majatkowej (jak u k Mar) bo wszystko jest tymczasowe I na dzisiaj, bo jutro moze byc inaczej I “nas” juz nie ma. Malzenstwo to nie tylko seks. To cala wspolnota wszystkiego. Na dzisiaj, na jutro I na zawsze. Wiadomo, czasem to “zawsze” konczy sie rozwodem, I wtedy zawsze nie jest juz zawsze, ale dopuki trwa, to jest. Dlatego wybacza sie zdrady w malzenstwach bo jest cala reszta. W konkubinacie nie na reszty wiec jak I jest zdrada, to juz w ogole bez sensu
  5. Nie myslalam w katagoriach ze go chwalisz. Bardziej ze go nie szanujesz, co I z ostatniej twojej wypowiedzi przebija. I tak, nie pamietam zebys mowila zle o m. Ja o m od czasu tego romansu mowie I mysle dyzo lepiej. Wiadomo, czuje sie winna. I wady m przy moich to przeciez pestka..
  6. Ale wszystkie romanse sa obrzydliwe. Romanse dobrze wygladaja tylko w telewizji, gdzie Ona dobra, delikatna i zagubiona, m oschly okrutnik..I zjawia sie romantyczny k. W zyciu romanse sa paskudne. Juz nie wiemy co dobre a co zle. Ps. A k Oczywiscie zacza smsowe nawalanie..
  7. No to rzeczywiscie raczej to nie byla kochanka. Jakim cudem on sie jednak zgodzil na to dziecko w wieku 60 lat? Bo pisalas ze sie starali, tylko nie wyszlo. A ja mam dzis bojowy nastroj. Nie odpisuje. Zadzwonil, to porozmawialam tylko sluzbowo. Teraz on sie nie odzywa. To bardzo dobrze. I nie, nie zasypie go smsami jak wrozyla Dagmara. Mysle ze moj k tak naprawde to ma mnie gdzies. Tak jak pisala Limboska, jak na “romans” to trafil mi sie “wystarczajaco dobry facet” - Jak na “romans”..!!
  8. Mi tez tej kobiety zal jakos. Jak jej moze byc dobrze jak zero zabezpieczenia zadnego?
  9. W dodatku mysle ze my przestalysmy kocham m (no, moze z wyjatkiem Dagmary). I to bedzie najtrudniej odbudowac po romansie (w trakcie nie na na to najmniejszych szans). Dlatego Rolecie (a kiedys Kini) jest tak ciezko. Jestesmy z m bo na dluzsza mete to ma wiecej sensu, no i (przynajmniej ja) mam nadzieje ze to niepotrzebne uczucie wyparuje w koncu, a wtedy wrocimy w bezpieczne pielesze domu..
  10. Oczywiscie ze sie nie wyda, I tego trzeba sie trzymac (ale miec plan B na wszelki wypadek). Ja do tego stopnia jestem perfidna ze mam przygotowana historyjke dlaczego wracalam/jechalam tamta droga. Albo dlaczego bylam po pracy w mieszkaniu k (to juz na potrzeby extremalnej wpadki)..I rzeczywiscie. Nikogo sie nie ustrzeze. Najwyzej przedstawi obraz calej sytuacji
  11. Czyli “planowalas “ cos na chwile, czy zero planowania I dalas sie porwac chwili? A jak szlo dalej I dalej to zaczelas sie bac ewentualnych konsekwencji? No I jednak romanse to jednak paskudna sprawa. Tak naprawde nic w nich romantycznegi nie ma, ukrywanie sie po katach I kolejne odetchniecie z ulga ze I tym razem mi sie udalo I m nic nie zauwazyl..a potem chodzenie po domu jakby nigdy nic, jakby on godzine temu nie trzymal lapy w twoich majtkach. Calusek dla m na dobranoc. No I jeszcze rozumienie doskonale calej sytuacji , i pomimo wszystko tkwienie w tym ciagle
  12. Roleta!! Pomocy!. Czy to tak trudno zrozumiec ze sie na wieksze wymagania I oczekiwania od k niz od siebie?. Tak na dobra sprawe to co k moze mi najgorszego zrobic? Przeciez sie ze mna nie rozwiedzie
  13. Hahaha. No I z tego wszystkiego k nauczyl sie ignorowac moje jazdy I karawana idzie dalej. No nie mow ze tylko dlatego chcialas konca tego romansu bo xk byl mlodszy...
  14. No to mi dolozylas z grubej rury . Czyli “nasza milosc” (taka inna, niespotykana, blabla) to o kant d.up.y rozbic? Niby to wiem, ale gdzies tam nie chce w to wierzyc. To taki zwykly romans, bzykanko na boku? Podoba mi sie podejscie k Mar. On daje jej poczucie tej wyjatkowosci. , ze “ nie mozemy byc razem bo dla niej tak lepiej” (nie dla niego, tylko dla niej, to on sie tak poswieca, zeby jednak dla niej bylo lepiej, ze gdyby nie “cos tam” to on by nie odpuscil). No wlasnie moj k moglby cos takiego wymyslic, a nie ze jesli dzisiaj nie moge sie z nim spotkac, to ok, to innym razem..No wkurza mnie to. I sama zdaje sobie sprawe z niescislosci. U Ciebie tez nie chodzi pewnie o sam sex. Oboje ryzykujecie malzenstwa dla bog wie czego.
  15. Ja to mam dokladnie jak Roleta. Dlatego ja doskonale rozumiem. Chcialabym byc dla k bezwzglednym priorytetem, zawsze I wszedzie, choc Oczywiscie on dla mnie tym priorytetem nie jest, I wlasciwie to wkurza mnie to, ze godzi sie bez najmniejszego sprzeciwu ze tak jest. Choc oczywiscie gdyby bylo tak jak chce, to tez bylabym niezadowolona, bo to by znaczylo niewygodne wybory. Przeraza mnie perspektywa kochanka na dluzsza mete. Romans, jak juz musi sie wydazyc, ma byc ognisty, szalony I krotki. Czego ty chcialas od k , gdy jeszcze k byl k? Twoj romans trwal ok 1.5 roku, prawda? Czy zacza sie tylko na sex czy zaczelo sie od uczucia?
  16. Tak. Ze statystyk wynika ze w niektorych krajach, gdzie ludzie zyja w smrodzie I blocie covid 19 nie zbiera takiego zniwa jak w “cywilizowanych” krajach..Mysle jak Dagmara, ze dla nich covid, to nie najgorsza rzecz ktora im sie moze przytrafic...
  17. Tfc, znam ten mechanizm , nie, to nie tak. Ja naprawde chcialabym aby to byl koniec I bylo juz “po”. To troche jak z nalogiem, czyli “jeszcze tylko ten jeden raz, a potem juz koniec”.
  18. Czasem jak cos napisze a potem widze wasze komentarze to sama sie z siebie smieje. Mysle zo to cale “wychodzenie z romansu” wynika z tego ze wszystko idzie nie po mojej mysli (tak, Roleta na racje). Zeby romans byl “zdrowy”, to musi byc jak u Mar, kazdy zna swoje miejsce. No a ja tak nie umiem. I pomimo ze oczekuje ze k bedzie znal swoje miejsce w “moim” szeregu, to w druga strone to juz nie dziela . Moze to dla tego ze u nas ten romans nie wydazyl sie “tylko na chwile”. U nas bylo duzo obietnic I planow na reszte zycia. Potem bylo jego “ze nie m mam nie zostawiac dla niego tylko dla siebie”, potem jego choroba I poczatkowe fochy ze jestem mezatka a pozwolilam mu wierzyc ze jestem w separacji. Moje fochy ze nie jestem dla niego wystarczajaco wazna..a potem, powoli przestalismy rozmawiac “o nas”. Tak jak pisze Dagmara, moze I on chcialby to juz zakonczyc. Ostatni raz probowalam przed swietami dziekczynienia. Zrobilo sie miedzy nami chlodno, wiec pomyslalam ze to dobry pomysl zeby przez jakis czas nie textowac do siebie. Myslalam ze dam mu dobra okazje zeby z “honored” pwiedziec ze to dobry pomysl. Zamiast tego byla panika ze chce zakonczyc ta relacje, ze musimy porozmawiac I poukladac to wszystko miedzy nami. I tak to u nas jest. Nie zastanawiam sie co on mysli I czym sie kieruje, bo chocbym nie wiem jak myslala to tego nie wymyslic. Po prostu jego poczynania w kontekscie “nas” sa nie logiczne (jak zreszta I moje).
  19. Wkurza mnie to wszystko. Chyba napisze do niego ze chce przerwe w naszym niby-zwiazku (ale jestem tchurzliwa, boje sie stanowczego slowa “koniec”, to podepre sie pokatnym slowkiem “przerwa “.). Powaznie. Wczoraj spotkalam sie z nim, jak zawsze fajnie, ale potem gdy lezalam wtulona na kanapie z kieliszkiem wina, powiedzialam ze nasza znajomosc juz od dawna sie nie rozwija, I ze trzeba to bedzie kiedys skonczyc. A on poprosil zebysmy o tym teraz nie rozmawiali bo jest tak przyjemnie..Wkurzyl mnie I juz. Naprawde. Robie przerwe.
  20. Mar, o czym way tak fajnie rozmawiacie sobie z k? Moje najlepsze z k rozmowy to wtedy kiedy planowalismy wspolna przyszlosc I sprawdzalismy co kto lubi a czego nie, i planowalismy wspolne zycie. Ostatnio to tylko o pracy I filmach rozmawiamy. Troche pofilozofujemy I o sztuce. A a codziennym zyciu zero, bo nie na jak. Przeciez ja nie jestem czescia jego swiata a on nie jest czescia mojego
  21. Tak. I w zadnym z tych zwiazkow nie daje z siebie 100%, wiadomo, podzielone, troche tu troche tam. Pewnie ze w domu latwiej m odpuszczam rozne rzeczy. Troche dlatego ze staram sie mu wynagradzac moje zachowanie, troche dlatego ze zachowanie m nie jest juz tak bardzo dla mnie wazne, wiec szybciej I latwiej odpuszczam.. A juz wtedy gdy jestem zdolowana k, I m sie przez to obrywa..to juz w ogole zenada..
  22. Musze sie zgodzic, ale tez mysle ze to pozytywne nastawienie do malzenstwa podczas trwania romansu bierze sie z tad ze mamy gdzies nasze malzenstwo to I braki I niedostatki w nim nie bola. Mamy gdzies m, to I nie boli I nie denerwuje nas jego zachowanie..Potem, jak tamto sie konczy, to malzenstwo to wszystko co mamy..a wiadomo, zaniedbane jest fatalnie bo ostatnie lata emocjonalnie nas w domu, przy m nie bylo. Nawet jesli romans sie nie wydal, to m napewno jakos tam odczywal ze oddalilas sie emocjonalnie od niego, to I on pozamykal niektore drzwi..teraz trzeba to jakos zaczac odbudowywac..
  23. Opetanie I tyle. Zreszta u mnie tez. No a przeciez musi sie to jakos kiedys skonczyc..Dziewczyny zamilkly...wyrwaly sie pewnie z domu, i nie chce sie I’m nawet komorki sprawdzic. Ja zrobilam solidna awanture za brak smsow przez tydzien. Co mi tam, jak nie bedzie textowal na czas to po co mi taki romans..czyli robie co Limboska. Strasze ze jak nie bedzie po mojemu, to nie bedzie wcale
×