Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. Limboska, czy ty widzisz zmiany w tym jak za nim tesknisz? Chodzi mi o teraz a rok czy dwa temu? Ja widze spore. K nie jest juz dla mnie tak magiczny, niezwykly. Oczywiscie trudno mi z niego zrezygnowac, ale zdecydowanie nie trace snu gdy sms nie dojdzie na czas. Tylko czy to dlatego ze przestaje mi zalezec, czy dlatego ze znam go teraz lepiej I wiem ze takie rzeczy sa dla niego nieistotne I robi to tylko dla mnie..
  2. No I dlatego tak trudno z tego zrezygnowac..
  3. No. Bo u Ciebie koniec z k to bylby jak rozwod. Ty jestes zona ich obu. I ja to rozumiem. Ale ja chce byc zona jednego, nie niestem z natury poligamistka. I nie chce dopuscic do az takich zazylosci z k. Zreszta dla mnie zwiazek, pomijajac ta sfere cielesna i uczuciowa, to robienie planow na blizsza I dalsza pszyszlosc. U nas z k bylo dobrze puki te plany robilismy, teraz nawet nie rozmawiamy na powaznie, bo jak? Troche o pracy, o filmach, czyli nic. Zreszta k nie odzywa sie od piatkowego spotkania I (w sumie) klutni. Mam tego dosc
  4. Co bedzie “po”? Pustka? Po co zyc? To jakby byl sens I czesc mojego zycia. Ty w tym tkwisz nascie lat, I jeszcze byliscie para kiedys, to jeszcze gorzej. Moge sobie tylko wyobrazic. Ale jaki na sens podwojne zycie? Nie neguje ze ktos lubi, tylko mowie o sobie, bo ja nie lubie . Z m fajnie poukladalam. O “tamtym” nigdy juz nie mowimy. Sex tez prawie zerowy. Z k, no spotykam sie, I widze ze strasznie sie stara. Sex super, wiadomo. Nigdy nie myslalam ze bede robic/lubic rozne rzeczy. Fizycznie super. A z m prawie zero. Ale przeciez nie chce nic konczyc z m. Chce skonczyc z k. Po uj mi ten sex. Moge zyc bez niego. Moge?
  5. No wlasnie, gdzie jest Roleta I Kinia?
  6. Tez mysle ze panikuja troche na zapas, chociaz u naszych znajomych dwie osoby chorowaly, a jedna z nich umarla (42 letni, zdrowy facet). U mojej kolezanki w pracy umarly trzy osoby, a w pobliskiej szkole umarl 17 latek. Takze nie bardzo wiemy co o tym myslec. Na zakupy nie chodze bo sklepy zamkniete, a przez internet , na zlosc I’m wszystkim - teraz nie lubie. Ze znajomymi tez sie malo spotykamy. Z k tez malo, ale to akorat dobrze..
  7. Nie pamietam dokladnie twojej historji..ale jedno wiem na pewno, zonaci faceci nie nadaja sie na partnerow..bo partnerki-zony juz maja..
  8. No masz racje, troche, bo jednak jest to wszystko paskudne. Jest mi ciezko zrezygnowac ale jednak gdyby to sie wydalo, to gra swieczki nie warta. Jak jest sie w takim amoku jak ty, to tego sie jeszcze nie widzi. Wyrzuty sumienia przychodza pozniej. Ja nie widze jak to sie u mnie skonczy. Nie widze zeby k mnie zostawil albo olewal, zebym miala solidny powod aby zostawic jego. Kiepsko to widze..Nie rozumiem go. Po cholere mu taki niby-zwiazek ze mna. I u nas to nie tylko sex, to mnustwo czulosci I emocjonalnego zaangazowania. Jak on to wszystko dalej widzi? Nie chce pytac, bo oczywiscie zadnej odpowiedzi nie chce uslyszec
  9. Moze to zasypianie I budzenie sie razem lepiej zeby pozostalo w sferze marzen.. ja tak na poczatku o tym marzylam I szybko to zrealizowalam. I wiesz co? Nic nie bylo jak sobie wymarzylam. Spac przy nim nie moglam a on przy mnie. Dopiero ostatnio przy wyjezdzie sluzbowym, w koncu zasypialismy normalnie. Ale oczywiscie cudow nie bylo..bo ja lubie moja rutyne z m. W sumie to co noc zasypialam w ramionach k, I przepraszalam m za to co robie. To masakra. A tak w ogole to dlaczego nie mozesz tego zrealizowac? Nie wychodzisz na noc di kolezanki/przyjaciolki? Nie chcesz mowic o romansie, to rozumiem, ale zawsze mozna powiedziec ze prosisz zeby nie pytala. Ta jego konkubina nie wyjezdza do rodzicow na weekendy?
  10. Mar, jak ty fajnie to napisalas. W tym wlasnie jest sedno sprawy, ze “kiepsko na tym wyjde”. Za grosz w nas romantyzmu. Kiepsko na tym wyjde, to lepiej sie pomeczyc (jeszcze troszke) teskniac za k, a potem wrocic do komfortowego zycia z m..
  11. Juz zaczynam zrzucac zbedne kilogramy . Wcisne sie w kiecke z przed 10lat I bede udawala singla na twoim weselu
  12. No ja tak naprawde zyc z k nie probowalam, bo I nie bylo jak..Pare wyjazdow razem, nie bylo zle, ale uczciwie mowiac kazdy wyjazd z m jest jak wielka przygoda. Uwielbiam z m podrozowac. Z k, tak sobie, nie ze zle ale ja lubie ta nasza podrozowa rutyne z m. Rany! Kiedy gdzies bedzie mozna w koncu jechac??!
  13. Dagmara, ja wcale nie szukalam k, on sie poprostu zjawil. Teraz jak sobie o tym mysle to az takiej magicznosci w tym nie bylo..zmienilam prace, nie mialam pojecia jak to wszystko ulozyc (bo to nie byla praca gdzie ktos pokaze ci jak masz ja wykonywac. Pamietam jak w pierwszy dzien szef powiedzial “twoj cyrk, twoje malpy “ I tyle go widzialam). A tu k, wolny, pomocny, lubiacy spedzac ze mna czas I wprowadzac mnie w polityczne niuansy. No nie ma co sie dziwic ze miedzy nami zaiskrzylo . On poczul sie mocnym, opiekunczym mezczyzna, ja w koncu pozwolilam mu sie mna “zaopiekowac”, co tez bylo mile..
  14. Dagmara, co by ci dalo gdyby m ci powiedzial ze ma problemy? Przeciez wiadomo ze na bez mowienia . Mi tez jakby coraz mniej sie chce, i wiesz co, mysle ze nie dlatego mialam k bo taka mialam ochote na sex, mysle ze zaczelam miec ochote bo pojawil sie k. Wiesz, ja nigdy specjalnie nie bylam rozbuchana w tym kierunku, dopiero tak mi jakos odbilo gdy poznalam k (pamietasz, Awaria mowila o erotycznym zatruciu..). I wiesz co sobie jeszcze mysle..fajnie bylo przezyc takie “zatrucie”, ale jak sobie pomysle ze niektorzy ludzie maja ciagle ochote na sex, to nie zazroszcze..przez te ostatnie lata ciezko bylo mi sie skupic na normalnym zyciu czy czerpac przyjemnosci ze zwyczajnych rzeczy..
  15. No zeby tylko nie zamierzal wymienic konkubiny
  16. Tego tez nigdy nie wiadomo. Zobacz na Limboska, u niej wszystko w malzenstwie w pozadku, a i tak chodzi na boki. Ciesz sie puki daje ci to radosc. Potem zacznie meczyc. Mam nadzieje ze nic sie u Ciebie nie pokaplikuje. U mnie dziwnie..wysyla te texty ze teskni..ale o spotkaniu zero. No I tak lepiej
  17. I tak, u nas sexu na lekarstwo, ale jest cala reszta. Ten k Mar tez cos wspominal, ze nie bedzie juz wiecej wyjezdzal z konkubina, bo to zadna zabawa..
  18. Mar, wiadomo bylo ze u nich tam nie najlepiej. To I pewnie mu odmawia czulosci I sexu. Ma do niej jakies zobowiazania to I sa razem. Maja spore problemy, zobatrz, on nawet nie zabezpiecza jej finansowo. Rozumiem, ze jakis wielki majatek to na dzieci, ale dom/mieszkanie w razie czego, to przeciez na partnera.
  19. Rzeczywiscie..tych naszych k ubywa w tempie zastraszajacym..Ja mojego k nie widzialam juz dwa tygodnie (zalicza sie on jeszcze do k?). Juz jakis czas temu przestalam proponowac spotkania (tak przy okazji rozluzniania naszej relacji), i spotykalismy sie na tyle na ile on mnie przekonal. W tamtym tygodniu nie widzielismy sie a pod koniec k coraz wiecej pisal ze teski I mysli. W piatek mialam jakis taki slabszy dzien I zaproponowalam ze zerwe sie z pracy I przyjade..a on na to ze nie moze bo blabla (akurat w to blabla wierzylam, jego mama jest baardzo chora). Wczoraj znow ze teski I ze mnie dawno nie widzial, zgodzilam sie na dzisiaj..a on znowu ze kiepsko sie czuje I bardzo by chcial ale dopuki nie wie czy nie jest chory to lepiej nie. Taki to moj romans. Moze to w koncu koncowka?
  20. Masz racje Roleta, tylko ze hierarhia zawsze jest “nie ustawiaj sie w hierarhii “ nie znaczy ze jej nie ma. To bardziej znaczy “nie mysl o tym bo nie bedzie tak przyjemnie jak bedziemy o tym rozmawiac”. Mozna sie ustawic w tej hierarhii tuz za konkubina/zona lub spojrzec prawdzie w oczy I ustawic sie za zona/konkubina, dziecmi, rozbitym paluszkiem wnuka, sasiadka co poprosila o zakupy, dobra opinia, swietym spokojem, wakacjami..Chyba tylko wtedy moze to szczesliwie trwac jesli zadnych oczekiwan nie ma, I na odwolane spotkanie z powodu tego ze kuzynka nie ma z kim zostawic dziecka, ze zrozumieniem wzruszamy ramionami. Wtedy rzeczywiscie hierarhia sie nie przejmujemy..jakos tak rozkminiam dzisiaj, na zmiane teskniac za k I myslac sobie ze to jednak wszystko o kant doopy rozbic
  21. Wiedzialam, to nie jest jego pierwszy romans. Pewnie I nie drugi. Facet wie co robi I ma to wszystko przerobione. Ciekawa jestem czy ta jego konkubina to nie jego byla kochanka gdy jeszcze byl zonaty
  22. Nie mialam na mysli ze masz nie okazywac jak sie czujesz, tylko nie prowokowac niechcianych odpowiedzi. Bo co jesli on jest taki szlachetny jak myslisz, i widzac ze czujesz sie zle z mysla ze nie jestes najwazniejsza, bedzie chcial sprawic ze poczujesz sie najwazniejsza, I zacznie przebakiwac ze w takim razie nalezy poczynic zmiany w waszym zyciu bo on tez chce byc dla ciebie najwazniejszy..??. Tak sobie tylko pomyslalam ze nie warto prowokowac takich sytuacji w efekcie ktorych moga pojawic sie niechciane slowa. No bo na twoje fochy, ze jestes w koncu tylko kochanka, moze pojawic sie “prawidlowa” odpowiedz, ze rzeczywiscie jest to dla Ciebie krzywdzace I niesprawiedlowe, I w zwiazku z tym nalezy poczynic kroki abys tak sie juz wiecej nie czula..Poza tym przy takich jazdach pokazujesz mu ze wlasnie bycie ta tylko kochanka nie odpowiada ci, bo chcesz byc na pierwszym miejscu..czy aby na pewno? Ja mialam kilka takich sytuacji po podobnych akcjach. Nastepowalo tu ze mam racje byc niezadowolona I ze w takim razie mam powiedziec jak widze dalej nasz zwiazek I czego tak naprawde chce..
  23. To tez zalezy jak to dlugo potrwa..za rok czy dwa, nie bedziesz juz tak zauroczona jak teraz. Organizm nie ma sily zeby zyc na takim haju przez dluzszy czas, wiec to “zwariowanie “ troche odpusci. Tak jak u mnie odpuscilo. Widze wyrazniej wady k, I jak sobie, gdzies tam nieswiadomie, porownuje w malych rzeczach k I m, no to coz, k wysiada z kretesem. Doszlo cos innego - przyzwyczajenie do mysli ze k jest, tylko ze on jest gdzies tam wirtualnie, I dopuki te texty przychodza to niby sie nic nie zmienia. Ta cala nie normalna sytuacja na swiecie to jednak dobry dla mnie odwyk. Aha, I u was niechec m do sexu , to jako-takie wytlumaczenie (chociaz tez slabe, jak na to spojzec z boku), u mnie m sie naprawde stara, co z tego gdy akurat w tej sferze, to mi k odpowiada..no slabe to wszystko..
  24. To chyba jest tak, dopuki sie nie wyda, to ten caly romans wydaje sie warty ryzyka. Jak wszystko sie wyda I trzeba bedzie budowac nowa rzeczywistosc bez m (a pewnie dosc szybko I bez k) to okaze sie ten romans funta klakow nie warty. I nie chodzi mi o to ze boje sie samotnosci. Lubie samotnosc, a i nie wydaje mi sie ze bylabym dlugo sama. Jakos nigdy nie bylam, choc czasem chcialam. Tylko ze ta codzienna rzeczywistosc nie bylaby taka fajna jak z m. No I jak bardzo zawiedziony mna bylby m..To jednak wielkie swinstwo
  25. Lepiej sie przyzwyczaj do tej tesknoty, bo tak juz bedzie przez jakis czas..Ja tez dzisiaj tesknie, nie tak szalenczo jak kiedys, ale ciagle mam czas ze tesknie..Nie widzialam go juz poltora tygodnia, dla nas to bardzo dlugo. Wczoraj k napieprzal smsowo od rana, zaczepial mnie, ja mialam chwile slabosci..I zaproponowalam ze zerwe sie szybciej z pracy I przyjade..powiedzial ze nie moze bo jedzie do mamy..Wiem ze jego mama jest bardzo chora, wiem ze to przezywa..ale jednak ..normalnie zaproponowalby inny termin, a tu nic, lipa. No wiem ze tak lepiej. Przeciez ciagle chce to zakonczyc, a zeby zakonczyc to trzeba sie przestac spotykac. Wiem, wiem, ja to wszystko wiem
×