Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. Dokladnie tak. Przed romansem to cala firma huczala. Potem sie uspokoilo bo jak ty , tylko sie ukradkiem miziamy a oficjalnie calkiem normalnie z soba rozmawiamy (no chyba ze sie klucimy, to oficjalna ozieblosc,albo jak sie godzimy, to oficjalna przyjazn I nadskakiwanie
  2. Powinnas doniesc jej mezowi. Powaznie
  3. A ja myslalam ze moja sytuacja jest skomplikowana..
  4. Nie da sie nic doradzic. Jak ktos ci poda skluteczny pomysl, to sie podziel. Chetnie skozystam. Bo u mnie spotkanie wypalilo tak sobie. No po co ja sie z nim jeszcze spotykam? Marudzil na mnie, ze to I tamto robie nie tak, ja marudzilam na niego. W koncu jak zaproponowal, zebysmy juz moze nie marudzili tylko przytulili sie I Tak sobie trwali , to mi sie wszystkiego odniechcialo I chcialam wrocic do domu..
  5. Akurat Obie wiadomosci sa zle.... Po chwali sie Wychodzacy, jak dlugo jestescie bez kontaktu?
  6. Wychodzacy, Wychodzacy! A jak u Ciebie? Wyszedles na dobre?..czy tak tylko ja I siebie “postraszyles”,,?
  7. Nie no, on wie ze wystarczylby jeden raz, I ja bym sie wiecej nie odezwala (o zadnym zabieganiu nie ma mowy).
  8. Mar, to obsesja. Uzaleznienie jak od narkotyku. Przeciez my oboje wiemy ze nie bedziemy razem a cianiemy to dalej. Nawet gdybysmy jakims cudem zdecydowali sie byc razem, to przeciez ani ja ani on nie wybaczymy sobie tej hustawki emocjonalnej..
  9. Nie odzywaj sie jak mozesz. 6 lat..tyle czasu zmarnowanego..
  10. Tak wlasnie Limboska jest..ja zrywalam tak z 5 razy. Ostatnie dwa razy juz nawet nie zwracal na to uwagi.. zrobil sie milszy a po tygodniu pytal czy juz mi przeszlo bo on teskni..
  11. Ma to dobre I zle strony. Dzisiaj, na publicznej konferencji k powiedzial ze teskni za mna jak wariat. Nikt nie skomentowal I taktycznie przeszli do nastepnego tematu. Potem, juz z prywatnego telefonu powiedzialam mu ze przeciez mamy kwarantanne..powiedzial ze na to gdzies I musi mnie widziec. Dzisiaj powiedzialam ze nie, ze moze jutro..
  12. Aha , przygotuj sie na to, ze teraz zacznie sie gonienie kroliczka..ma twoj numer telefonu??
  13. jedna madra w calym gronie!!! Gratulacje. Zycze wytrwalosci! Teraz jeszcze probuj cos ponaprawiac z m..przeciez kiedys tak bardzo sie w nim zakochalas ze xk I caly swiat nie istnial.
  14. Tu chyba masz racje..U nas najwiecej plotek chodzilo na samym poczatku. Paru ludzi powiedzialo mi worost, ze wyglada ze k mnie lubi. Zreszta to niemozliwe zeby nikt nas nie widzial, wtedy, na poczatku czesto chodzilismy do restauracji I barow, gdzie k trzymal mnie za reke I przytulal. Wtedy nam bylo wszystko jedno ze wszyscy beda wiedzieli. I chyba nawet tego chcielismy bo spacerowalismy za reke po shopping mallach. Dziwne I dawne to byly czasy. Potem jak zaczelismy sie spotykac u niego w domu, to stalo sie to mniej publiczne
  15. Pewnie ze nikogo do niczego nie Namawiamy, zreszta I tak by to nic nie dalo. Ja najwyzej sama siebie przekonuje ze to nalezaloby zakonczyc dla mojego wlasnego I mojego m dobra. Tak jak mowisz, te pojedyncze “podwiozl”, “zmienil plany z corka dla mnie”, to pojedyncze I nieistotne. To fajne na poczatek znajomosci. Tylko ze tu dalszej czesci znajomosci nie bedzie bo byc nie moze. Nie wiem jak byloby dalej gdybysmy byli razem. Moze dbalby jak teraz m a moze po miesiacu bysmy sie rozstali. Moze k Mar gdyby dowiedzial sie ze jest chora, sprzedalby dom I pozyczyl co moze od kochanki zeby ja ratowac. No nie wiemy, i wiedziec nie bedziemy. Dwa lata u mnie, to kupa czasu. Ludzie w ciagu takiego czasu potrafia sie poznac, pobrac I rozwiesc..Dzisiaj cos mam kiepski dzien. To pewnie przez ta cala sytuacje..
  16. Nie, mam go zapisanego z imienia I nazwiska. Oficjalnie- jakos tak lubie. Co by zrobil m I k? Nic, k poprosil by mnie do telefonu a m podal mi telefon. M wie ze taki czlowiek jak k w mojej firmie istnieje I ze z nim czesto wspolpracuje..
  17. Roleta, wiem ze ci ciezko, ale musze ci powiedziec ze rozumiem twojego xk ze pomimo uczucia jakimi cie dazyl postanowil nie klasc na szale calego swojego zycia dla Ciebie. Juz raz to zrobil I wyladowal ze zlamanym sercem na dlugi czas. Glupota z jego strony byloby robic to po raz drugi, szczegolnie teraz gdy poukladal swoja rzeczywistosc..
  18. Tak to wlasnie do kitu jest jak sie idzie na dwa fronty. To takie rozdzielanie sie na drobne. Powiedz nam uczciwie Mar czy m nie traci nic na tej twojej znajomosci? Bo moj m tak, wyraznie oddalilismy sie od siebie, probuje jakos to sklejac ale dopuki k bedzie w jakis sposob w moim zyciu, to to sklejanie bedzie sie rozsypywalo. Na razie z k nie mam fizycznego kontaktu, i tak zamierzam trwac jak dlugo sie da. U mnie takim wstrzasem na to “dbanie” byla sytuacja na poczatku znajomosci (pare pierwszych miesiecy). Mialam niegrozny wypadek, ale samochod skasowalam. Przeleciala mysl o zadzwonieniu do k..ale oczywiscie zadzwonilam do m ktory przyjechal jak ta karetka na sygnale I wszystkim sie zaja. Wiedzialam co na to powie k I nie mialam odwagi powiedziec mu o tym wypadku. Zrobilam najgorsza rzecz I nie powiedzialam nic a k o wypadku dowiedzial sie od szefa. Gdy w koncu dotarlam do pracy k toztrzesiony dopytywal sie dlaczego do niego nie zadzwonilam..w koncu odpowiedzialam ze nie dzwonilam do niego bo zadzwonilam do m. Bylo miedzy nami dziwnie przez tydzien. Potem wrocilo do normy. Potem jeszcze bylo kilka podobnych zdazen. Nie ma co sie dziwic mojemu k ze nie bierze mnie powaznie..
  19. Jak sie moze skonczyc po hotelach nie lazicie, mala szansa ze was ktos w lozku nakryje. Jak ktos was nakryje ze bylas u niego w mieszkaniu przez trzy godziny..wymyslicie wiarygodna bajke ze przynioslas mu papiery do domu. A on zrobil ci herbate..on o tym doskonale wie..
  20. Tak, Dagmara. Tak wlasnie jest z tym martwieniem (uczciwie przyznaje z mojej strony tez I tak pewnie jest I u Mar). Martwia sie o nas: czy wzielas witaminy, przynioslem ci owoce, ubierz czapke bo zimno . Fajne to I przyjemne, nie ma co mowic. Gdyby m pytal czy wzielam witaminy I ze mam ubrac czapke, to fajne by to bylo kilka razy, na dluzsza mete by wkurzalo. Pomijajac to (bo to fajne gesty) raczej malo prawdopodobne zeby k (moj czy Mar) sprzedal dom aby placic za moje leczenie gdyby taka koniecznosc byla. Inna sprawa ze my tez tego nie robilybysmy..ale jesli juz mowimy o m, to wiadomo, bez zmruzenia okiem . Taka to jest skala tej “milosci” I tego “dbania”. Latwo zadzwonic z pytaniem jak sie czujesz. Co innego powiedziec zonie ze ide do Mar do szpitala na cala noc bo sie o nia martwie (juz pomijam co Mar mialaby o tym powiedziec m). No ale, to wlasnie taka skala. Pic na wode..
  21. Chyba mozna. Moje uczucia do k I do m sa zupelnie inne. Ale jednak nie wyobrazam sobie zycia z kims innym jak m
  22. To chyba jakos tak. Przeciez z m tyle dobrych lat. laczy nas bardzo wiele. Z k, no wiadomo, odbilo mi na tyle ze poplynelam w to, ale to przeciez pare godzin tu I tam. Po dwoch latach znam jego I dobre I zle strony. Tez sie przyzwyczailam ze on “jest” w moim swiecie. Teraz mamy od siebie detox..moze po tej epidemii poukladam to lepiej.
  23. U was troszke dziewczyny jest inaczej. My jestesmy mezatkami...wyglada ze way jestescie wolne. Po co pakujecie sie w zwiazki z zonatymi??
×