Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. NIE!!!!! Masz dwa miesiace za soba! Chcesz to zaczynac od poczatku?? Oczywiscie ze odpisze. I bedzie mial pewnosc ze ma cie w garsci. Jak nie mozesz wytrzymac to obiecaj sobie ze napiszesz do niego PO rozmowie z terapeutka. No dziewczyny, pomozcie tutaj!
  2. Teraz to on moze odczuwac to samo, ale jak kogos fajnego pozna , to minie mu to bardzo szybko..No niby to byloby najlepsze w naszej sytuacji, ale ja przez ta masakre bede musiala przejsc samotnie. Kinia, czy ty ciagle myslisz z czuloscia o swoim xk?
  3. Tak, masz racje. Ja juz nie wyobrazam sobie mojego zycia bez k..jest czescia nowej “rzeczywistosci”..Nie wiem jak to bedzie gdy to sie skonczy. Jak to bedzie gdy on ktoregos dnia powie mi ze to koniec.
  4. Moze masz racje..po prostu na poczatku na sie wieksze wyrzuty sumienia I opory moralne. Ja mialam straszne jazdy w glowie, ze jak to mozliwe, ze ja robie cos tak nie moralnego, ze robie tak intymne rzeczy z k, ze jestesmy tak emocjonalnie blisko, a potem wracam do domu jakby nigdy nic, zartuje I planuje fajne rzeczy z m..no nie do pomyslenia I nie do zaakceptowania, a jednak zaskcrptowalam to I nie widze mozliwosci jak z jednego z moich swiatow zrezygnowac..u mnie to sie skonczy wtedy gdy k mnie zostawi albo nasz romans sie wyda. Innego wyjscia nie widze.
  5. Bo po dwoch latach kazdy zwiazek sie zmienia...myslisz ze tak tu bedziemy pisac przez kolejne dwa lata..? Przeciez to sie musi kiedys skonczyc. Pamietasz tego faceta co z nami tu kiedys pisal co siedzial w romansie przez 10lat..?
  6. U Ciebie bedzie dluzej trwalo bo sie zadziej widzicie. Na poczatku to spotykalismy sie wlasciwie codziennie. W weekendy tez. Przez pierwsze pare miesiecy podwolywalismy nasze wakacje po nie do pomyslenia bylo abysmy przez kilka dni sie nie widzieli. Pewnie bylibysmy juz dawno razem, bo poczatki to byl obled. Tylko potem on powaznie zachorowal I przystopowal nasza relacje, ze nie mozemy podejmowac zadnych decyzji dopuki to sie nie wyjasni..:(. A teraz jest jak jest
  7. Tak. Paranoja. Czasem pierwszy ulamek sekundy jeszcze o nim nie pamietam, ale tylko pierwszy ulamek, jeszcze polowe we sobie. Potem przychodzi mysl o nim. Kiedys byla to ogromna radosc ze on istnieje, potem czesto bylo przygnebienie, a teraz to taka jakas rezygnacja I powodzenie sie z tym ze jest jak jest. Czasem cos ciagle mnie dociska ze niby musze podjac jakas decyzje, ale nauczylam sie samej sobie odpowiadac, I obiecywac ze pomysle jutro, lub w przyszlym tygodniu, lub..po kolejnych swietach
  8. To troche prawda, ale nie do konca. Ja tak mam czasem ze nie mysle, to wtedy jak mam na niego wywalone I pare dni bez kontaktu. Potem jak on widzi ze mam na niego wywalone to zaczyna sie starac, wiec ja przestaje miec na niego wywalone I znow mysle..
  9. A w ogole to gdzie jest Kinia??
  10. Kto wie co im w glowie siedzi. Chociazbys jak myslala to nie wymyslisz, wiec ja z tego zrezygnowalam juz dawno. Z mojej strony opetanie, nic innego. Wiem ze to sie dobrze nie skonczy, bo takiej opcji nie ma (chyba ze mnie w koncu zostawi dla innej). Ale musze przyznac ze sex z nim jest super. A potem lezenie w jego ramionach tez jest super. A potem saczenie wina w jego ramionach tez jest super, ..a potem fajnie wracac do mojego poukladanego domu. Paranoja.
  11. Jak do tego czasu nie przemyslal I nie zmienil zdanie..to nie predko zmieni. Takie sa fakty, nie masz co sie ludzic
  12. Dokladnie tak jak u mnie. Po cichu licze ze zanim sie wyda to on sobie kogos znajdzie, w tym punkcie mam wieksze szanse od Ciebie, bo jednak moj k jest wolny I pewnie bedzie sie chcial z kims na powaznie zwiazac..U nas tak jak u was, pozabijalibysmy sie po miesiacu wspolnego mieszkania..
  13. Chyba trzeba po prostu przeczekac..no bo co innego? Mnie tez k pociaga. Bardziej niz ktokolwiek inny do tej pory. Co z tym zrobic? Nie wiem. Nic juz nie wiem. Ty chociaz mozesz odliczac dni odkad nie mialas z nim kontaktu. Ja mojego k spotkam jutro, pewnie teskni, bo przez caly weekend nap.ier.dala romantycznymu textami. To sie dobrze nie skonczy
  14. Na pewno bardzo Im dobrze. Ale Mar na racje probujac to jakos upozadkowac. To Mar jest jego kochanka. Mozemy tu ponumerowac, kochanka nr 1, kochanka nr 2 I 3. Tylko trudno powiedziec ktora jest nr 1. Bo moze Mar? Wiec lepiej trzymac sie faktow. Mar jest kochanka, tamta to konkubina, maz Mar to maz
  15. No ale tamta jest konkubina..takie sa fakty..
  16. No I u mnie tez 2 lata..I tez tak mi sie cos przelacza. To dwa rozne swiaty. Przeciez to musi sie kiedys skonczyc..
  17. Mysle ze nie podejzewa ze moglabym go az tak oszukiwac..przeciez z tym pisaniem sie nie kryje, to na pewno do kolezanki... Nie, nie jest bardziej podejzliwy, a wlasciwie to ja bardziej sie kryje..
  18. U mnie gorzej. K jest wolny, mieszka 15 min ode mnie I na dom do naszej dyspozycji..:( ..no I jak z tego zrezygnowac??
  19. Loool. Mocne slowa...ktos cie widze zdradzal..
  20. Trzeba wybaczyc sobie. Powiedziec glosno “jestem ...ka, I co z tego? Swiat moze mnie cmoknac z tego powodu”. Wybaczyc sobie i wiecej nie pisac..
  21. Gdybym wiedziala to I tobie I sobie bym chetnie poradzila. Wczoraj wieczorem bylo mi calkiem fajnie, bylam wkurzona na k wiec nawet nie tesknilam. Za to dzisiaj k jak do rany przyloz..zawsze tak robi po naszych klotniach... I karuzela kreci sie dalej..przynajmniej jego dziecko przyjezdza na wiosenna przerwe ze szkoly wiec przez najblizszy tydzien nie bedziemy mogli sie spotkac u niego w domu..
  22. Ja jak z tego w koncu wyjde to bede najostrozniejsza x-kochanka na swiecie. U mnie dziwnie, w sumie to bardzo zadko sie prywatnie spotykamy (raz na miesiac), za to bardzo duzo sie klucimy. Co zaczniemy rozmowe to zaraz zgrzyty, I ja tu rowniez nie jestem bez winy. W zyciu tyle z m sie nie klucilam, wlasciwie baardzo zadko. Troche to smutne ale pomaga w eliminowaniu tesknoty. Wczoraj wrocilam do domu I bylam na k po prostu zla..
×