Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lola14

  1. No to b dobrze ze zaczynasz grzebac w sobie szukajac przyczyn. “Tamtego” z narzeczonym nigdy nie nadrobisz, i chyba musisz to zaakceptowac, bo Jesli nie to do konca zycia bedziesz szukala potwierdzenia w obcych facetach ze moga sie w tobie bez pamieci zakochac, co oczywiscie bedzie z ogromna szkoda dla twojego zwiazku. Jesli rzeczywiscie twoj zwiazek z narzeczonym jest taki fajny, to poodkrecaj to z szefem. Najlepiej “na ydiotke”.. Czyli “nie wiem o co ci chodzi”. I sama dobrze wiesz ze nie trzeba nic mowic, tylko przestac wysylac niewerbalne znaki, a najlatwiej to zaczac mowic o narzeczonym. Zycze ci powodzenia I nie pakowania sie w dziwne uklady..przynajmniej przez pierwsze 20 lat malzenstwa
  2. Tu sie zgadzam 100%. Gasi sie w zarodku niechciane zaloty. Dlatego napisalam ze Tinka na pewno dawala/daje niewerbalne przyzwolenie na takie zachowanie. .
  3. Jesli tak rzeczywiscie jest, to musisz inteligentnie wymyslic jak to wszystko odkrecic. Bo jestem pewna ze dawalas szefowi “niewerbalne” znaki ze I jemu sie podobasz..inaczej nie robilby z siebie itioty uganiajac sie za mloda pracownica
  4. Wychodzacy - czy ty nadal jestes wychodzacy czy juz calkiem “wyszedly “?? . Czy udalo ci sie emocjonalnie oderwac od k? Czy jak ten bumerang wracacie do siebie..?
  5. Tak jak tu pisaly dziewczyny (I wychodzacy! ) nikt nie potepia cie czy robisz cos zlego czy nie, bo to nie o to chodzi. Chodzi o to ze przed slubem zafascynowalas sie kims innym. I tu tez nie chodzi o to czy to zle czy dobrze, tylko daje do myslenia (I powinien tobie dac) jak gleboki jest twoj zwiazek z narzeczonym I czy to jest to czego szukalas. Bo to nie chodzi o to czy to szef, czy Zdzichu z za miedzy, chodzi o to ze czegos TOBIE brakowalo, ze ktos zwrocil twoja uwage I przez tyle miesiecy rozkminiasz czy sie zonatemu facetowi podobasz czy nie. Jestem pewna ze to nie pierwszy facet ktory podczas twojego zwiazku z narzeczonym pokazuje ci ze mu sie podobasz, tylko ze w innych przypadkach nie zawracalas sobie tym glowy. Takze wszyscy tu maja racje, przemysl jeszcze to swoje malzenstwo, czasem warto zmienic decyzje w ostatniej chwili niz sie maczyc przez lata. To ze narzeczony to dobry chlopak I sie do niego przywiazalas to za malo, zeby malzenstwo bylo udane.
  6. Dlaczego do poniedzialku? Przeciez jutro jest piatek? Nie wiem, Ja juz tak nie tesknie, weekendami tez nie (tylko czasem), jakos tak samo przeszlo. Zreszta po tylu latach..to juz ponad trzy lata..ludzie w takim czasie poznaja sie, po biers ja I rozwodza . Nie wiem Mar, tu chyba czas robi swoje. Mi zaczela ta cala tesknota przechodzic gdy odkrywalam ze k nie do konca pokrywa sie z moimi wyobrazeniami o nim. Nie ze cos zle, ale ze inaczej. Na poczatku bylam nim totalnie zagascynowana, zafascynowana jego swiatem I jego pasjami. Teraz, nic ze cos zle, ale czasem Mysle ze moj swiat jest fajniejszy, ze nie umialabym dzielic jego pasji a on moich.
  7. Wiesz jaka ja jestem odporna na frazesy ?. No, Ja bym tez sie juz nigdy w pracy z nikim nie “zaprzyjazniala “.., I przed romansem tez “nigdy”..I tak jak pisalam, moj k wcale nie jest przystojny, ma charyzme, ale przystojny nie jest. Ale czy musi? I tak sie z nim publicznie za duzo nie pokazuje..pokazuje sie z m, a on zdecydowanie jest przystojny
  8. Mysle ze to nie jest tak ze faceci na zimno kalkuluja “chce przeleciec Tinke czy Olimpie”. Mysle ze to bardziej tak ze sa zauroczeni nimi, z elementem przewagi..czuja sie silni I mescy przy takich niezaradnych kruszynach, ktore maja potencjal..tylko nie bardzo mysla o dziewczynach, tylko 100% o sobie, no bo zona taka-siaka, a Tinka I Olimpia taka slodka, prubuja udawac silne I to tez jest slodkie.. I ach.. ja Jej tez sie podobam, widze jak na mnie patrzy (a zona juz nie patrzy z zachwytem, tylko krzyczy zeby wyniesc smieci..). Przy takim zauroczeniu kootas furczy jak rosyjski wentylator, nie ocenia sie sytuacji realnie. Dziewczyny patrza na nich jak na solidnych silnych mezczyzn ktorzy wiedza co robia..no I romans wisi w powietrzu. Po skonsumowaniu kilkakrotnym, dla “mocnych” facetow przychodzi otrzezwienie, ze jak sie wyda to bedzie problem w pracy, problem w domu, zona sie wyprowadzi, cala rodzine ustawi przeciwko..I wtedy sa rozne scenariusze. Czasem facet ewakuuje sie od razu, a dziewczyna placze przez pare miesiecy (ci jeszcze nie jest najgorszym wyjsciem), lub facetowi tak podoba sie fikanie, ze przekonuje dziewczyne zeby poczekala te pare lat za dzieci podrosna, kredyt sie splaci I wszystko jakos wyjasni. I te dziewczyny sa na straconej pozycji, nic z takiego zonatego nie maja. Ani nie wyjda z nim do restauracji, ani na wakacje, ani przedstawic znajomym..A najgorsze jeszcze jak dziewczyna na juz swoja rodzine I dzieci..
  9. A tak w ogole to ktory to temat Tinki?
  10. Na ktorym topiku??.. I nie “was”..tylko “nas”
  11. Tak, szkoda byloby Tinki. Bo znajac zycie, to facet sie zauroczyl nia troszke, ale po kilkakrotnym puknieciu jej przypomni sobie ze nie powinni bo przeciez jest jej szefem.. ze ma dzieci, I ze strachem zacznie przeliczac ile moze stracic. Tinka tez cala ta sytuacje moze wziac zbyt powaznie I zaczac bredzic cos o wspolnym zyciu, a to wiadomo, na takich szefow dziala to jak zimny prysznic. No I inna sprawa, ze po bzyknieciu facet moze chciec pozbyc jej sie z pracy (po takich historiach to jak chodzacy wyrzut..). Wiem ze Tinka w to teraz nie wierzy, no ale najczesciej tak jest
  12. Chyba bardzo wazne w takich sprawach jest nazwanie wszystkiego po imieniu. Jesli naprawde nie sprawia ci przyjemnosci mowienie I myslenie o nim, to bardzo dobrze, I tak trzymaj. Jesli natomiast szukasz pretekstu zeby o nim mowic (no I myslec) to bardzo zle i powinnas to zmienic jak szybko mozesz. Bo to nie prawda ze nie jestesmy w stanie kontrolowac o czym myslimy, jesli naprawde lubisz narzeczonego, to skupiaj myslenie na planach do slubu, czy cokolwiek innego. Naprawde radze wspominac narzeczonego podczas rozmow z szefem, jesli pyta o prywatne rzeczy, ciagle mowic “my” (czyli tu I narzeczony)
  13. Wlasnie tak. I te jego rozpostarte ramiona na tamtej laweczce jak czekalas przed biurem..on jest gotowy schrupac cie (po kryjomu) na deser..
  14. No Judyta! Nie wiedzialam ze tak dobrze pamietasz Mickiewicza! To jeden z moich ulubionych utworow
  15. A ty Tinka, zamiast rozmyslac o zniewalajacym usmiechu szefa, powinnas opowiedziec mu jak fajnie spedzilas weekend z narzeczonym. Ten jego “nieudany “ urlop tez nie byl pewnie tak “nieudany” - Ja tez tak zawsze mowie zeby nie martwic k.. Ten twoj szef na pewno kochal sie namietnie z zona na tym “nieudanym “ urlopie, ci nie zmienia faktu ze I Ciebie pukna by na boku, gdyby to sie udalo..
  16. To o niczym nie swiadczy. My z m tez czesto przytulamy sie jak cos-tam ogladamy..a w tym czasie przychodza czule texty od k..
  17. No moze zacza sie przez niego, ale ciekawa jestem czy tak “wyszlabys “ sobie z tego romansu gdyby nagle sie m zachcialo znowu.. moj m pod tym wzgledem poprawil sie bardzo..co z tego jak juz k wrosl w moje zycie I nijak nie idzie z tego wyjsc..
  18. Tak jak juz wczesniej pisalam - niedobrze. Probuj na sile myslec caly czas o narzeczonym. Nie pozwalaj sobie na mysli o nim. Jak bedziesz o nim myslala I pisala, jeszcze bardziej bedzie ci wchodzil w glowe. W rozmowach z nim, gdy nie o pracy, kieruj na rozmowe o twoim narzeczonym. Opowiadaj co on lubi, jak spedzacie czas I jakie macie plany. To jedyne wyjscie
  19. Ufff, to nie dobrze. To co opisalas znaczy ze wkroczyliscie do swoich osobistych przestrzeni. Bo przeciez to nie musi byc od razu dotyk, I zazwyczaj nigdy nie jest. Gdy ktos obcy wchodzi do naszej osobistej przestrzeni, czujemy sie nieswojo, wyglada na to ze oboje doskonale wiecie ze ta przestrzen dzielicie, a wiadomo jak to dziala..Jak sexualna gra wstepna. To gorsze niz jakiekolwiek spojrzenia. Tak sie u mnie zaczelo..do dzisiaj pamietam, gdy na poczatku, Gdzie nic nie bylo jeszcze powiedziane, siedzielismy dosc blisko (zdecydowanie za blisko) I pokazalam cos palcem na kartce, k niby bardzo tym zainteresowany, przylozyl palec do mojego I dalej cos tam niewaznego mowil, i tak to trwalo przez iles tam sekund..tak..to bylo przekroczenie tej cieniutkiej lini
  20. Tez tak mysle. Baby jednak maja szusty zmysl. A szczegoly same sie pojawiaja. Zazwyczaj wtedy “nie widza” kiedy Im tak wygodnie. Wlosy w samochodzie.. moj m nawet cudzej skarpetki w samochodzie by nie zauwazyl , ale oczywiscie uwazam,.
  21. No, nigdy romansow dla Ciebie wiecej bo sie wydalo I ponosisz konsekwencje. Co byloby gdyby sie nie wydalo? Gdybys bardziej uwazala?.. pamietam twoja historie. Twoj m Nawet sie wkurzyl I doniosl zonie k. Ta nic nie zrobila, upoeklo sie k jak zawsze, no I olal cie w tej trudnej chwili. Co byloby gdyby cie k nie olal? Obwiniasz sama siebie tutaj, I Oczywiscie nie jestes bez winy jak kazda z nas. Ale jakby zapominasz ze m tez gdzies tam jest winny, za zwiazek odpowiedzialnosc ponosza dwie osoby. No ale jesli ci lepiej z umartwianiem sie, to trzymam mocno kciuki. Nie zatrac sie tylko w tym umartwianiu, bo sama popsujesz to co zostalo. Powodzenia
  22. Uzylam tego “starego dziada “ tak w przenosni. Nudzi go zona I poukladane zycie I chetnie pochasalby z mloda kobietka. Ale tak jak my tutaj, nigdy nie zrezygnuje z tego nudnego bezpieczenstwa. To moze ty opowiadaj mu o swoim slubie, o podrozy poslubnej, o planach na przyszlosc, dzieciach.. to powinno go skutecznie ostudzic.
  23. Tym bardziej ze my tutaj to jednak na troche innym etapie w zyciu. Nasze malzenstwa sa na tyle solidne, co budowane byly przez lata, wiec I ta zawieruche romansowa przetrwaja (na podobnym etapie jest ten Tinki zonkos). Ona dopiero wchodzi w malzenskie zycie. Z m nie ma jeszcze nic zbudowanego..Jak tu budowac gdy zonkos bedzie obecny w jej zyciu od pierwszego dnia po slubie (a i przed slubem tez).. no jak tu cos budowac?
×