Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lola14

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2486
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Lola14


  1. 1 godzinę temu, Pospieszny napisał:

    Mimo samego pisania i jednego spotkania dziewczyna strasznie siedzi mi w głowie i zacząłem o niej myśleć poważnie 😕 Pierwszy raz tak szybko się to u mnie zadziało i jestem w zakłopotaniu

    No to napisz jej to. Ze jest sliczna I nie mozesz przestac o niej myslec. Bedzie czytala to po sto razy przed zasnieciem 😁

    • Like 1

  2. 1 godzinę temu, Pospieszny napisał:

    Właśnie nie i chyba tym razem jak pojadę do niej to powiem jej, że mnie zauroczyła i zapytam czy widzi we mnie kandydata na coś więcej. Najchętniej to pogadałbym z nią tu i teraz, wtedy nie jechałbym taki kawał i w razie odmowy nie musiałbym jej patrzeć prosto w oczy, ale czy takie rozmowy powinny się odbywać przez messengera lub telefon? Jak uważacie?

    Mozna przez messengera czy telefon. Nie trzeba od razu strasznie powaznie. Moze cos ze dla Ciebie jest ona sliczna (dzwieczyny strasznie lubia jak tak I’m sie mowi) I ze chcialbys wiedziec czy niedlugo zostanie twoja dziewczyna. I Nawet lepiej przez telefon.


  3. 29 minut temu, Pospieszny napisał:

    Właśnie ja mam taką sytuację. Spotykam się z dziewczyną, ale całymi dniami zastanawiam się, czy ona nie jest po prostu miła albo litościwa bo jednak nie czuję od niej jakichś znaków, a przynajmniej ciężko ją rozszyfrować jak bierze naszą relację 😞 zawsze odpisuje i zawsze zgadza się na spotkanie mimo, że mieszkamy 200 km od siebie a jednak gdy już gadamy czy się widzimy to nie mam wrażenia, że ona coś czuje

    Moze byc bardzo skryta i zakompleksiona. Moze boi sie pokazac ze jej na tobie zalezy bo ja wysmiejesz. Mlode dziewczyny tak czasem maja. Raczej nie spotyka sie z toba z litosci😁


  4. 1 godzinę temu, Elciaa29 napisał:

    Ale wtedy to nie jest prawdziwa litość tylko zagranie

    Zagranie to jest z tej drugiej strony, tej otrzymujacej litosc. Ta druga strona “litujaca sie” to nie wie ze to zagranie. Ja czesto biore wszelkich mechanikow, szczegolnie w pracy, na litosc😁. Widze ze wszystko mam naprawiane szybciej niz w innych dzialach, bo “jak Ona sobie poradzi jak to nie bedzie dzialalo”😁. Nie mam skrupulow z tego kozystac I wcale nie czuje sie z tym zle


  5. 10 minut temu, Electra napisał:

    Jest zamówienie, a krótki czas- rozumiem, że trzeba przysiąść, ale faktycznie nie chciałabym dzielić życia z człowiekiem, który od świtu do nocy spędza czas w pracy lub oddawając się swojej pasji. Mam świadomość, że nie samą miłością człowiek żyje, a życie nie polega na patrzeniu sobie w oczy i spijaniu sobie z dzióbków, ale jest tak bardzo kruche i tak bardzo zaprdala...😔 Patrzę na faceta i jestem pod ogromnym wrażeniem. Mieć takiego? Dlaczego nie! Chyba można zgasić światło w warsztaciku o 17:00, a nie o 20:00? Można wziąć jedno zamówienie mniej tylko po to, żeby weekend pobyć z rodziną? Wakacje na Mazurach może wystarczą zamiast zagranicznych wojaży? Sprawne, niedrogie auto też dojedzie do celu jak te za kilkadziesiąt tysięcy. Orka, bo nie ma na chleb? Szanuję. Orka, bo stawiasz sobie ciągle nowy cel, ciągle podnosisz sobie poprzeczkę i ciągle Ci mało? Chore.

    On wlozyl calkiem drogi brylant, wiec nie o oszczednosc mu chodzilo tylko pokazowke “jak to cie kocham”. I na fejsa 😁🤭. Aby wszyscy zazdroscili i mowili “llaa, on ja kocha!”...😁


  6. 13 minut temu, Electra napisał:

    Wierzę, że jeśli jest miłość to nie potrzebujesz bardzo bliskich relacji z nikim innym, bo jest to dla Ciebie najbliższa osoba. Jeśli facet potrzebuje przyjaźni z inną kobietą to najwidoczniej nie potrzebuje mnie, bo mi z nim byłoby już na pewno nie po drodze. Wolna ręka, zero zaborczosci, ale spotkania 1:1 z koleżankami i przyjaźnie z kobietami odpadają. Dla mnie przyjaźń z kobietą oznacza nogę między drzwiami a futryną, a ja lubię bez przeciągów😤

    Czyli cotygodniowe spotkania przy piwie z meskim przyjacielem bylyby do zaakceptowania, lecz te same cotygodniowe wypady z babcia-piwoszka juz nie, bo to noga miedzy drzwiami🤔


  7. 24 minuty temu, Electra napisał:

    Nie umiem Ci tego wytłumaczyć, ale w męskiej przyjaźni nie widzę zagrożenia. Ciężko mi sobie wyobrazić, że facet kompensuje sobie braki w związku męskim przyjacielem.

    Moze to nie braki w zwiazku? Idealizujesz jakis nieziemski zwiazek kobiety i mezczyzny. Gdzie nikt I nic poza nimi nie jest I’m potrzebne. Pasuja do siebie idealnie fizycznie i psychicznie. Nawet zmieniaja sie z wiekiem idealnie do siebie nic innego nie pragnac. Uczciwie mowiac, to chyba sie nie zdaza😁. Jesli sie zdaza to dlatego ze oboje sa dobici trudami zycia i nie maja sily i ochoty szukac brakow, i jedyne co pragna to swiety spokoj😁. Zycie nie jest takie. Zycie plynie i sie zmienia. Emocje sie zmieniaja. Wiazemy sie w zwiazki w mlodym wieku i mamy o nich jakies-tam wyobrazenia. Zycie koryguje to i od kolejnego zwiazku mamy juz inne oczekiwania, ktore zycie znow koryguje..


  8. 1 godzinę temu, Electra napisał:

    Uważam, że nie można być lojalnym względem partnerki mając przyjaciółkę.

    Gdyby miał kłopoty, byłoby mu źle i chciałby jej się zwierzyć i pożalić, gdyby rozwiązania problemów szukał u niej, a nie ze mną, gdyby swoimi radościami chciał dzielić się z nią, a nie ze mną to również nie akceptowałabym tej relacji. Jeśli nasz partner/partnerka są naszymi przyjaciółmi, związek satysfakcjonuje Cię to nie szukasz niczego wkoło. Oczywiście możesz mieć kontakt z innymi ludźmi, możesz lubić z nimi dyskutować, wymieniać się uwagami i czerpać przyjemność z samej konwersacji, ale wtedy nie mówimy o przyjaźni, o powierniku, o kimś tak bardzo bliskim.

    Czyli gdyby mial meskiego przyjaciela, chcialby sie z nim dzielic radosciami, chcialby sie mu zwierzac, pozalic i szukac razem rozwiazywania problemow, to byloby ok🤔. Ale juz miec tego samego przyjaciela w postaci 70letniej babci z naprzeciwka juz nie ok, I nie do zaakceptowania🤔


  9. 9 minut temu, Electra napisał:

    Facet przyjaciel? Czemu nie. Kobieta lesbijka odpada, bo tak jak wspomniałam to nie chodzi o podejrzenie zdrady i obawy, że przyjaźń rozwinie się na coś więcej, a o samą relację.

    A gdyby ta przyjaciolka od serca mialaby byc 70letnia babcia z naprzeciwka, do ktorej maz uwielbia wpadac na cherbatke malinowa i zwierzac sie z bog wie czego🤔


  10. 7 godzin temu, Electra napisał:

    To nie jest kwestia częstotliwości tylko sam fakt posiadania przyjaciółki. To nie chodzi o brak zaufania, wizje, że skończą w łóżku i problemy z zaufaniem. Ja mogę być świecie przekonana, że nie dotkną się, a i tak nie zaakceptuje jej. Nie chcę by inna była równie ważna jak ja. Po prostu nie.

    Czyli facet-przyjaciel moglby byc, tylko nie baba? A facet homo? Albo przyjaciolka lesbijka? 


  11. 1 godzinę temu, Electra napisał:

    Zgadzam się. Nawet jeśli kiedyś miał kobietę z przyjacielem nie oznacza, że zaakceptowałby taką w przyszłości. Wiele zależy od uczucia jakim obdarzamy daną osobę,od eiezi jska nas z nia łączy. Myślę, że jeśli poważnie podchodzi się do sprawy, a w grę wchodzą uczucia to mało kto zechce dzielić się ukochaną osobą. I nie ma znaczenia czy ktoś zabiera partnerowi kawałek serca, myśli, uwagi czy łóżka- każda opcja jest bolesna.

    Jestem bardzo lineralna w wielu rzeczach...ale moj facet, wychodzacy co tydzien na piwo z przyjaciolka..nie na opcji😁


  12. 6 minut temu, goszka. napisał:

    Dziękuję za Wasze wypowiedzi. Pomogły mi. Pytałam czy dobrze odczytałam wiadomości męża i koleżanki, czytaj flirt. Mimo, że mąż pragnie mi udowodnić, że wymyślam, że nic nie było-- był. Już zastanawiałam się, czy czasami mi nie odbiło. Czy przesadzam. 

    Maz ma zwyczajnie silny instynkt samozachowawczy 😁. Wszystkie insynuacje romansu nalezy lekcewazyc i wysmiewac, nawet gdy ktos cie zlapie z lapa w cudzych majtkach😁. Wiekszosc ludzi nie chce wierzyc w niewygodne rzeczy, bo tak latwiej. Tak samo dla Ciebie lepiej wierzyc ze byl to nieistotny wyskok. Jak bys sie poczula gdybys znala cala prawde? Gdybys wiedziala ze maz miesiacami zasypial przy tobie myslac o niej. Ze budzil sie i od razu przychodzila mysl ze Ona jest na swiecie i swiat stawal sie lepszy.. ze rozpamietywal tygodniami jak przypadkiem musnela jego dlon.. takich rzeczy naprawde lepiej nie wiedziec


  13. 10 minut temu, Electra napisał:

    Nie można kochać dwóch osób naraz. Możesz do jednej żywić coś co wydaje Ci się jakimś uczuciem, ale nigdy to nie będzie miłość. Serce jest jednoosobowe. Ktoś drugi może być dla Ciebie ważny, ale nie można kochać dwóch osób jednocześnie.

    Życzę Ci, żebyś spotkała ten dziwaczny twór. Chociaż myślę, że ludzie z takim nastawieniem jak moje i Twoje wcale na nią nie zasługują.

    Chyba juz wiesz ze w zyciu nie dostaje sie to na co sie zasluguje lub niezasluguje 🤔


  14. 26 minut temu, Electra napisał:

    Nie można kochać dwóch osób naraz, to jest zwyczajnie niemożliwe. Nie można kochać i zdradzać. Jeśli przez sekundę pomyślisz jak bardzo skrzywdziłbyś bliską Ci osobę to nie dopuścisz się niczego. Śmiem pokusić się o stwierdzenie, że na nikogo innego nie masz zwyczajnie ochoty, bo jest 🤏 w porównaniu do tego, którego nosisz w sercu. Widzisz, że ktoś jest ciekawy, ale nie kusi Cię niczym. Nie ma takich możliwości, ponieważ jedyna największa Twoja pokusa leży właśnie w Twoim łóżku.

    Zycie weryfikuje wszystkie “jednoznaczne prawdy”. I Jesli myslisz ze cos jest nie mozliwe, zycie udowodni ci ze jak najbardziej mozliwe jest. Swoja droga Hollywood niezle namieszal nam w glowach ta wizja jedynej prawdziwej milosci. Ten dziwaczny wytwor jest znany tylko w naszej kulturze..


  15. 6 minut temu, goszka. napisał:

    Mąż cały czas broni się tym, że nie widział w ich pisaniu nic złego, że nie miał złych intencji. Ale teraz widzi, że są dla mnie przykre. Nie chciał tego. Nie chce mi się wierzyć, że można pisać z kimś innym w taki sposób i nie być świadomym, że sprawia się ból np. żonie 

    Swoja droga jak walkujesz to cidziennie od kilku miesiecy, to nawet swiety moze miec tego dosc..


  16. 2 minuty temu, goszka. napisał:

    Mąż cały czas broni się tym, że nie widział w ich pisaniu nic złego, że nie miał złych intencji. Ale teraz widzi, że są dla mnie przykre. Nie chciał tego. Nie chce mi się wierzyć, że można pisać z kimś innym w taki sposób i nie być świadomym, że sprawia się ból np. żonie 

    Bolu sie nie sprawia dopuki zona o tym nie wie. Swoja droga dziwne ze nie kasowal wiadomosci. Moze sam przed soba udawal ze to nic nie jest. Moze ucielas to w sama pore I Im juz przeszlo? Swoja droga powinnas wiedziec ze czlowiek jest dosc skomplikowanym zwierzakiem. Mozna kochac meza/zone (a swoja droga co to jest milosc) I zdradzac go z kims innym kogo kocha sie w inny sposob (no bo czym jest milosc..?)


  17. 7 minut temu, Magda13 napisał:

    Myślę że nie masz racji, jeżeli to trwało jakiś czas to nie przerwali tego ot tak. Ona się dowartościowuje jego zauroczeniem a on próbuje sobie radzić z kryzysem wieku średniego i myślę że żadne z nich nie zrezygnuje z tego jeżeli nie postawisz sprawy jasno i na ostrzu noża. 

     

     

    Zgadzam sie z Magda w 100%. Jesli to trwalo jakis czas to nie zrezygnuja z tego ot tak sobie..


  18. 6 minut temu, Bela. napisał:

    Autopsji wiem. Rodzice przerabiali. W 1 masz rację trwa 6 sekund A małżeństwo zbiera się miesiącami po tym.

    Nie wiesz ile to naprawde trwalo. Zainteresowana osoba nie opowiadala o tym malzonkowi a tym bardziej dziecku..potwierdzala tylko tyle ile sie wydalo


  19. 1 minutę temu, goszka. napisał:

    Od naszej ostatniej rozmowy, gdzie postawiłam warunek - zero kasowania wiadomości od niej i z nią, mam prawo w każdej chwili sprawdzić je, nie piszą do siebie. Nic. Sprawdzam bilingi🤫. Poprosiłam go, by powiedział jej, że nie życzę sobie takich relacji między nimi. I to mi daje pewność, że flirt był.  Ona się na niego obraziła, tak powiedział mąż. Myślę, że trochę się boi, czy "nie uderzę" z tymi wiadomościami do jej męża. Ale to odpada, ja nie z takich kobiet. Uważam, że to mąż ma być lojalny w stosunku do mnie. On nie. Dla niej pewnie jestem nudną żoną. 

    Roznie to moze byc..na pewno mieli o tym rozmowe, i na pewno nie wygladala ona tak ze maz powiedzial jej “wiecej do mnie nie pisz bo zona nie pozwala”...sama o tym wiesz..Tam na pewno byly czule zapewnienia “przyjazni” I ze “mysli przeciez ciagle” ale pisac nie moze. Wiec to zalezy jak daleko to bylo posuniete..teraz moga zaczac wychodzic na lunche razem, skoro pisac nie moga..Lepiej badz czujna gdy maz zostaje w pracy po godzinach 

    • Like 1
×