Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Solero

Zarejestrowani
  • Zawartość

    11913
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Solero


  1. 1 minutę temu, Mewa kontratakuje napisał:

    Co było w pierwszej połowie? Bardzo krótkie krycie i chooj wyszedł z najlepszej 9-ki. Tylko wiadomo że takie krókie krycie bardzo eksploatuje fizycznie, więc Słowacy musieli po pewnym czasie siąść, tylko jak Krycha będący bez formy złapał drugą żółtą (może ta pierwsza była zbyt pochopna), to wiadomo było że znów złapią wiatr w żagle i tak się stało. I ta pi*pa Jóźwiak... 

    Lepszy był linetty 😄 moim zdaniem lewy mało się angażuje w kadrze 😕


  2. Przed chwilą, Mewa kontratakuje napisał:

    Z tym zaangażowaniem, taktyką i przygotowaniem motorycznym szanse na wyjście z grupy zerowe. Z czym do ludzi? 3 punkty ze Słowacją były obowiązkiem aby w ogóle marzyć o wyjściu; wraca yeeebana tradycja: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor.

    Stare dobre czasy 😄

    Jakby co mamy najlepszą 9 na świecie 😉


  3. 7 minut temu, Olimpia napisał:

    To też przedstawiłam swój. Osobiście unikam leków jak ognia. Wręcz boję się ich. Mam złe doświadczenia, po leku przeciwbólowym wystąpiła u mnie niebezpieczna reakcja alergiczna. Od tamtej pory, kombinuję nie zażyć leków nawet gdy jestem chora 😔 

    Tak na marginesie i co przegraliśmy?😞

    Ja stosuje tylko domowe medykamenty chyba że nie pomagają 😉

    Wracamy już z imprezy 😄


  4. 21 godzin temu, Olimpia napisał:

    Może masz większe niż ja, doświadczenie w tej kwestii. Leki zażywane ściśle pod nadzorem lekarza i wycofane w odpowiednim czasie, na pewno nie uzależnią. Nie jestem zwolenniczką ich aplikowania bez potrzeby. Tak jak napisałam wcześniej, mogę doradzić tyle o ile, ale nie odważę się jednoznacznie pokierować autorką. Istotna jest też przyczyna, która doprowadziła do tego stanu i samoświadomość aby ją wyeliminować,  lub rozwiązać. To daje szansę na znaczną poprawę samopoczucia.

    Nie było mowy o kierowaniu kimkolwiek a chodziło o przedstawienie swojego punktu widzenia. Lekomanstwo stanowczo wykluczam 😉


  5. 5 minut temu, Olimpia napisał:

    Nie wiem czy czytałeś moje wcześniejsze posty. W nich mówię mniej więcej o tym samym co Ty. Szczerze mówiąc, boję się wyeliminować lekarza. Nie potrafimy ocenić stanu autorki. Aby podjąć walkę, trzeba mieć siłę albo kogoś bliskiego, kto zachęci do działania.

    Ja akurat wykluczam lekarza bo bez chęci czy własnego zaangażowania leki mogą być tylko uzależnieniem. Autorka według mnie ma słabą psychikę i brak silnej woli. Problem jest w psychice i tu trzeba zacząć pracę.


  6. 13 minut temu, Olimpia napisał:

    Sądzę, że Twój stan wynika z problemów, których doświadczasz obecnie lub przeżyłaś wcześniej. Nie sądzę, aby to była ciężka depresja. Warto by było poradzić się lekarza. Na początek, rodzinnego. Powiedz mu to, co napisałaś tutaj. Jeśli uzna za konieczność, skieruje Cię do specjalisty. Nie jestem kompetentną osobą, więc nie doradzę nic, ponadto co wcześniej i w tym poście. Mam nadzieję, że jest obok Ciebie ktoś bliski, kto pomorze Tobie w niektórych czynnościach i podtrzyma na duchu. TO BARDZO WAŻNE !

    Do lekarza idą słabi ludzie którzy nie podejmują walki. Tylko walka gwarantuje długotrwały sukces.


  7. 3 godziny temu, Miłośćjedna napisał:

    Prawda

    Nie wiem co się ze mną dzieje, jestem bardzo nieszczęśliwa. Ostatnio przytyłam, zaczęłam się obżerać, przestałam się myć, malować. Czuję jakby moje życie kompletnie było pozbawione sensu, nic mi nie daje ukojenia. Jedni tutaj zalecają ruch, inni książki. Wdzięczna jestem za te wszystkie odpowiedzi ale tak mi ciężko zebrać się w sobie do zmian. Uwielbiam noce tuż przed snem, to jedyne momenty kiedy oddycham z ulgą, bo każdy kolejny dzień jest jak walka, która jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu

    Musisz potraktować rady jako formę terapii i powinnaś walczyć o siebie. Pamiętaj liczy się zaangażowanie, determinacja a sukces gwarantowany. Zrób jutro chociaż najmniejszy krok w kierunku zmiany i tak dzień po dniu, a gwarantuje Ci że na przełomie tygodnia będziesz o wiele silniejsza i pewniejsza że odniesiesz zwyciestwo. Pamiętaj sukces nie buduje się sam tylko to suma systematyczności, zaangażowanie i determinacji!! Każdego dnia zrób najmniejszy krok. Trzymam kciuki!!


  8. Dbanie o siebie w dłużej mierze zależy od osobowości ale też przyzwyczajeń z lat młodości tzn. jeżeli ktoś od zawsze nawet w mniejszym stopniu dbał o się to jest to już nawyk albo nawet obowiązek. Jeśli ktoś inny nie robił nigdy nic i w wieku np. 40 lat chce coś z tym zrobić, zmiany to musi nastawić się na bardzo ciężką pracę jak i setki litrów przelania potu ale też poszukiwania tego co akurat służy jego organizmowi, tolerancja itpd. 

    Zatem czym prędzej bierzcie się do pracy i szlifujcie formę, trzymam kciuki 😉


  9. 2 godziny temu, AntyBazyl napisał:

    Dlatego,ze Polacy są biedni i nie stać ich na zapewnienie swoim córkom i żonom niezbędnych operacji plastycznych czy zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Biedaki, chaamy i roszczeniowe potwory - oto panowie Polacy. I z kim tu dzieci robić? 

    Odnoszę wrażenie że potrzebujesz tylko sponsora który zapewni Tobie wspaniałe, szczęśliwe życie nie dokładając do tego nic od siebie. Nie tędy droga 😉


  10. 6 minut temu, Electra napisał:

    Opcje są trzy:

    Ściemniał, żeby miło spędzić czas lub alkohol wziął go na miłość. 

    Jest zajęty, śpi i zwyczajnie musisz poczekać. 

    Bierze Cię na te popieprzone gierki damsko-męskie czyli chciałby zaakceptować zaproszenie, ale weźmie Cię na przetrzymanie i zrobi to za jakiś czas, żebyś nie daj Bóg nie pomyślała, że mu zależy. 

    Widać że kobiety potrafią przeprowadzić dogłębną analizę i ocenić sytuację.


  11. 1 godzinę temu, marie3 napisał:

    Czy uważacie ze palenie Maryśki ze względów terapeutycznych jest mądre czy raczej ryje beret i więcej z tego szkody niż pożytku? 

    Ten towar o którym piszesz jest medyczny także może pomóc w różnych chorobach. Czysta natura bez tuningu 😄


  12. 3 minuty temu, TwojaMuuza napisał:

    Nie ma co współczuć.  Life is brutal 

    Miałem podobne doświadczenie ale doszło do tego że ów mąż spuscil mi powietrze w kole a jeszcze później to jeszcze ci małżonkowie razem uciekali 😄 a dzis boją się własnego cienia 😄

×