Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

.Gość

Zarejestrowani
  • Zawartość

    980
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez .Gość

  1. no i co? Sok z soku zageszczzonego nie rozni sie od soku niezageszconego,nie traci swoich wartosci,jest w pelni nturalnym produktem.O co Ty masz problem? Musy Kubus to polaczenie musu z owocow z sokiem z owocow. Helooł. A to co przytoczylas z DU to dodatkowy argument na to ze Kubus Mus nie rozni sie od domowego musu ( po za plynniejsza konsystencja) bo mocno uregulowane jest prawnie. Rozni sie jedynie zawartoscia witamin i mikroelementow bo "ugotowany w zupie burak traci ich znaczzaca wiekszosc" (co inmego gotowany naparze). Pasteryzacja sama w sobie tez dziala niekorzystnie na witamine C dlatego ta witamina w Kubusiach jest dodana jako osobny skladnik. Czyli wychodzi na to ze np Kubus Mus banan -jablko w saszetce jest taki sam a przynajmnie zblizony do tego zrobionego blenderem. Zblizony bo kupne owoce i wazywa maja rozne odmiany a tym samym rozna zawartosc witamin i mikroelementow. Biorac banana bio za 1 zl i bio jablko za 50 gr. Robiac z tego mus w domu,cenowo wychodzi podobnie jak mus w saszetce (na promocji) Ja nie krytykuje musow robionych w domu ze swiezych owocow, (chyba ze warzywai owoce gotuje sie w zupie) Napisalam jedynie ze cenowo nie zawsze mus robiony w domu wyjdzie taniej. Biorac pod uwage sklad Kubusiow Musow i rygorystyczne prawne unormowania ,mus z saszetki jest rownie dobry. Ty dopisalas sobie jakas ideologie do tego. Czekam az mi napiszesz ze ziemia jest plaska! Oczywiscie najlepsza forma owocow dla dziecka sa swieze owoce,do gryzienia. Podanie jednak musu w tubce to nic zlego. I o ile niemowlakowi jak naj bardziej , czy to z tubki czy domowy,o tyle kilkuletnie dziecko na pewno nie jako zastepstow owocow do gryzienia. Na pozegnanie doposze Ci tyle "Chwala ze Ci sie chce",ale niekazdy ma jedno spokojne dziecko i pol dnia czasu nababranie sie w kuchni. I przypomne jeszczze raz ze Twoje pseudo wywody i ublizanie wziely sie o cene musu domowego i tego z saszetki. Trzymaj sie cieplutko,bo juz zimno na polu i uwazaj by nie rozgotowac buraczka na derer z zupki Pa.
  2. bojciu ale skad ty wzielas "sucha pulpe"? Wiesz co znaczy slowo "skoncentrowany" nie ? to poczytaj. Wiesz co to jest "przecier" Na opakowaniu masz napisane "zageszczone soki"i podane procentowo ile ich jest w calej zawartosci,gdyby te soki byly rozpuszczone potem w wodzie,napisane byloby ze dodana jest rowniez woda. Na kazdym produkcie masz napisane ze dodaja wode,nawet na dzemach i na biszkoptach ! Mysl,blagam mysl!
  3. tak mozna,ale w glowie. To czeste zjawisko tu,tutaj. Tutaj co druga ma objawy,czasem nawet przed wspolzyciem
  4. .Gość

    Imię

    Dobry ,bardzo dobry. Daj dziecku na imie tak jak Ci sie podoba. Mia w pl tez jest nadawane a Elzbieta to imie miedzynarodowe. Chociaz ja nie dalabym dziecku na imie Mia,bo wydaje mi sie bardzo dziecinne,a Twoja corka kiedys dorosnie. Nie wiem jaki jes odbior tego imienia w z USA...
  5. idz lepien pogotuj dziecku buraczka w zupie na deser Brawo Ty! Soki zagęszczone (skoncentrowane) otrzymuje się przez odparowanie większości wody z soku owocowego lub warzywnego. Sam proces zagęszczenia ma na celu utrwalenie produktu, gdyż przechowywany w odpowiednich warunkach sok zagęszczony nie ulega zepsuciu. Zmniejszenie prawie 6-krotne objętości soku zagęszczonego ułatwia także transport i przechowywanie oraz znacznie obniża koszty produktu finalnego. Jak możemy sobie wyobrazić, taniej jest przetransportować 1 tonę zagęszczonego soku z pomarańczy niż 6 ton tego owocu! Do soku zagęszczonego, bardziej trwałego i bez żadnych dodatków chemicznych, jest następnie dodawana taka sama ilość wody, która wcześniej została usunięta oraz ewentualnie aromat z takiego samego rodzaju owoców lub warzyw. Do zagęszczonych soków nie wolno niczego dodawać, zatem soki pitne są w pełni naturalnym produktem.
  6. wroc Krolewno do pierwszego postu autorki. Potem przeczytaj moj post o tym ze nie koniecznie robienie musu dla dziecka wyjdzie taniej (to byla odpowiedz na Twoj post) Potem przeanalizuj co zostalo napisane. Strikte autorka pyta czy dajemy dzieciom Mus Kubus. Twoja odpowiedz ze robisz sama bo wychodzi tanien. Ja podwazylam ta teze. A Ty mi wyskakujesz z tekstem ze mam problem z glowa i ze dostaje dzikiego szalu gdy widze promocj? Ty tak serio? Ja nie wiem jaki jest Twoj swiat,w moim ludzie dyskutujacy na przerozne tematy odnosza sie do siebie z szacunkiem,mimo roznego zdania,wiedze jednak ze nasze swiaty roznia sie od siebie. Dlatego postawie tu kropke,zwyczajnie szkoda czasu na dyspute z kims takim jak Ty. Na koniec dodam tylko ze nie odnioslam sie do zageszczonych sokow i aromatow,bo w Kubusiach Musach ich nie ma. Zyjemy w Europie gdzie zywnosc poddawana jest szczegolowej kontroli i gdyby tam byly,zmiaka o nich widnialaby na opakowaniu... ale wiem dla niektorych ziemia jest plaska a w szczepionkach sa czipy... Powodzenia zycze.
  7. masz racje w zasadzie nie moja sprawa. Skoro promocje Ci smierdza,coz ja moge. Dodam tylko ze promocja na kubusie musy w Tesco jest co miesiac. Wziecie jednej zgrzewki (24 opakowan) to nie jakies wielkie zakupy. Moze lepiej nie czytaj dalej,bo mozesz sie zalamc. Jednak jezeli masz odwage to Ci powiem w tajemnicy ze gotowane warzywa traca swoje witaminy i dajac dziecku ugotowana marchewke w zupie to troche jakbys dala dziecku suchy chleb,bo najcenniejsze skladniki gina pod wplywem ciepla. Inaczej rzecz sie ma z pasteryzacja,a to wlasnie pasteryzowane sa kubusi i inne musym. O ile jeszcze powiedzmy roczniakowi dac na "deser"ugotowanego w zupe buraka (mimo ze na obiad barszcz) to u starszego dziecka Ci to raczej nie przejdzie. Nie solisz zupy? Tak masz racje jestem leniwa,albo inaczej nie kreuje sie na meczennice matke polke i nie piepsze dzien w dzien z blenderem tylko po to zeby.. no wlasciwie zeby co? bo mus to jest dodatek do jakiegos ciastka,buleczki zamiast slodzonego soku,a surowe owoce dzieciaki dostaja do gryzienia osobno. Kurcze no patrz.. taki moj kubus bez konserwantow i stucznych cukrow za 1.69 (bo ja promocje bardzo lubie) kontra sok bez stucznych dodatkow w okolicach 3-4 zl. O jej jupiii oszczedzilam. No bo chyba wspolnie sie zgodzimy ze soczek z rureczka za 1.20zl i tona cukru to nie najlepsze rozwiazanie dla dziecka?
  8. the sims 4 gra. a jak ma gre to dodatek. ladna posciel,teraz sa takie dwustronne z mlodziezowymi wzorami,flamingami,kaktusami. zestaw bizuterii. Moja corka lubi chockery. ksiazki np cala serie harry poter,magiczne krzeslo,monster hight kolczyki jakies takie wypasione. albo zwyczajnie bon podarunkowy np wizyta u fryziera..
  9. no nie wiem. Kubus mus na promocji w Tesco 1.69 zl. Biore wowczas ile sie da. Tam masz jablko,banana,marchewke,truskawki i brzoskwinie. na 100gram. 1.99 musy z Tymbarku za 120 gram na promocji i tam masz juz duzo wiecej owocow,bodobnie leon z wazywami,chociaz kubus tez ostatnio zrobil musy z warzywami. Jabkla 5zl. Czyli za 100gram 50 gr. minus ogryzek i skorka i to co zostanie na blenderzem Dolicz prad,wode plyn do naczyn. Moze za domowy mus zaplacisz 30-50 groszy mniej. 50 gr razy 30 dni to 15 zl w miesiacu,a w zimie dajesz dziecku pewnie trzy podstawowe warzywa. Jablko,gruszke,banana. Podczas gdy w musach masz marchewke,buraka,pasterniak,ananasa,mango,truskawke,dynia,kiwi itd. Moje dzieci wlasnie na musach nauczyly sie smakow owocow i co dzien dostaja mus i jakies biszkopty albo petitki,a pod wieczor owoce do gryzienia,albo na opak. Mysle ze te 15 zl to nie jest az tak kosmiczna kwota,a w zamian dostajesz prawdziwy miks warzyw i owocow. O ile jeszcze jablko i banan ok, bo to prosto zmiksowac o tyle np buraka i pasterniak nie wyobrazam sobie bledowac. A co najwazniejsze musy maja zawsze ten sam smak,przy czym domowy mus moze wyjsc zbyt kwasny,albo miec za duzo ktoregos warzywa i zwyczajnie nie smakowac. Narobisz sie, nabrudzisz, a dzieciak skrzywi nos..
  10. kuferek to raczej fajna sprawa i na dlugo. Niekoniecznie z kosmetykami,a no ma bizuterie,mysle ze nawet 12 latka ma jakies swoje "skarby" ktore moglaby tam chowac.
  11. nie. ale przy kolejnej ciazy test pozytywny wyszedl dopiero w piaty dzien po spodziewanym. Wiec skoro masz regularne cykle a okres sie spoznia,z duza doza prawdopodobienstwa cos sie zadzialo. Nie pamietam juz dokladnie,ale duphaston ma albo podtrzymac ciaze,albo wywolac okres. Wiec ... Okres jezeli ma byc to sie pojawi. Test wykonany dwie godziny po jest niewazny. To pewno wieszmm ale test najlepiej wykonac z porannego moczu.
  12. ja bralam duphaston od 7 tc do konca ciazy. Nie odstawialabym tabletek,nawet jezeli wystapi krwawienie, bo zdarza sie tz krwawienie inplantacyjne,dopiero po konsultacji z lekarzem i negatywnym tescie 7 dni po spodziewanym ,badz po krwawieniu.
  13. .Gość

    Brak okresu

    mi test wyszedl pozytywny dopiero 5 dnia po spodziewanym. Mozesz zrobic bete z krwi ale w sumie i tak pewnie dopiero w poniedzialek,moze w pon juz test pokaze 2 kreski,albo dostaniesz okres z opoznieniem. Czasem tak jest ze nawet niezauwazalna infekcja moze przesunac okres o kilka dni.
  14. Pewnie ze wez. Ja wozek co kolo 25 tyg kupilam,ale ubranka duzo wczesniej. Przy czym ciaza byla zagrozon od samego poczatku.
  15. Tak samo jakbys ciezarnej kazala wziac do domu dziecko z ospa,rozyczka,odra. Z choroba ktora moze potencjalnie zagrazac zyciu plodu. Siostra nie ma zlamanej nogo,czy wycinanego wyrostka. To ze jeden prejdzie korona bez szwanku nie znaczy ze nie zdarzaja sie historie taka ja ta z Wroclawia. zeby ratowac zycie kobiety z covid trzebabylo podlaczyc ja do pozaustrojowego aparatu do natleniania krwi,jednak dziecko wowczas sie udusiloby. Wiec jedynym ratunkiem bylo cc w 29 tyg ciazy. Uratowano i matke i dziecko,jednak wczzesniactwo wiazac sie moze z pozniejszymi problemami,ktore moga towarzyszyc cale zycie. Chocby wzrok. warto ryzykowac zdrowie nienarodzonego dziecka i potencjalnie skazywac go na problemy przez cale zycie,dla kilku dni innego dziecka gdzies w jakims osrodku? Przemyslalabym jednak rozwiazanie wziecia do siebie chlopca gdyby test na covid byl u niego ujemny. To wiaze sie z jedna doba w szpitalu dla tego chlopca,wziecie zarazonego dziecka w ogole odpada. Tak tez zaproponowalabym siostrze i juz wziela na zapas kilka sztuk ubran dla Mlodego,by ewentualnego wirusa nie przyniesc do domu w torbie z ubraniami.
  16. nie wykonuje sie bo widac dobrze przez brzuch. W 13 tyg to macicajest juz znacznie powiekszona,tylko slepy by niezauwazyl. Test robilas ?
  17. na to nie ma recepty. Moj maz zmarl poczatkiem roku. Leze czasem w sroku nocy i w glowie mam kazdy element jego ciala. Kazdy piepszyk,kazde znamie. Pamietam jak zasypial obok trzymajac mnie za reke. Ten dotyk jego dloni pamietam jak by to bylo przed chwila. Pamietam jego paznokcie u stop i to ze mial gulke na przedramieniu pod skora. Kazdego dnia mam go w glowie i kazdego dnia krzycze wmyslach "czemu Cie tu nie ma" ,a czasem to wymknie sie z glowy i powiem na glosm. Ponoc czas leczy rany,ale tylko ponoc. Ja jeszce nie jestem gotowa,ale wiem ze kiedys przyjdzie czas ze bede musiala go puscic ,by jego duch zaznal spokoju. Bywaja dni ze jest lepiej i nie mysle tak czesto i tak ckliwie,w inne dni nawet wieszak w kuchni mi go przypomina,bo on go montowal. Dzis jak wieszalam pranie to mimo chodem scisnelam skarpetke z mysla ze powinnam wieszac tez jego pranie. Czasem sciskam rozne rzeczy z ktorymi mi sie skojrzy. Boli,serce peka. Mysle ze ta Twoja tesknota jest zupelnie normalna i bedzie trwac juz zawsze,te wspomnienia i te wszystkie rzeczy ktore moga przypominac Ci Malutka,to nic innego jak przejaw milosci. Mimo ze cialo umarlo,to przeciez milosc wciaz jest i zawsze bedzie. Nie pozostaje nic innego jak nauczyc sie zyc z taka miloscia i akceptowac ja w sobie. Wspolczuje trzymaj sie,badz silna. Niczym i nikim jej nie zastapisz,tak sie zwyczajnie nie da i zapewne tez nigdy nie pogodzisz sie z tym...
  18. pewnie ze tak. do buleczki maslanej na podwieczorek. Zawsze mam sporo tego w domu,dzieci lubia. Owoce tez jedza,ale na musach sie nauczyly smakow.
  19. bojciu. poczytaj o izolatoriach dla dzieci. Gdzie funkcjonuja?w szpitalach dzieciecych - oddzialy zakazne. Wiec gdzie wezma dziecko z podejrzeniem covid? Do szpitala! Dla jasnosci izalatoria dziela sie na dwie grupy, A i B jedno dla osob z potwierdzonym zakareniem,drugie z podejrzeniem. Jezeli wynik bedzie ujemny beda szukac dziecku miejsca w jakms osrodku,albo wsrod blisich. Jezeli wynik bedzie dodatni nie przekaza go podopieke gdzie przebywaja zdrowe dzieci.
  20. przeciesz wiesz ile trwa rozmowa przez telefon? Przciez wiesz ze pytania z zaskoczenia powoduja reakcje bron sie albo uciekaj. Tak jestesmy skonstruowani,reakcja autorki bylajaknaj bardziej naturalna. Przeciez musi chronic siebie i swoje dzieci. Ty jednak zarzucilas mi ze " wakacje w szpitalu,w izbie dziecka " to dla mnie nic wielkiego. Dopiero po przeanalizowaniu mozliwosci,nie zwazywszy na to ze w pierwszym poscie napislam ze najpierw trest,potem wzielabym dzieciaka. Przyznalas mi racje. Mimo wszystko ciesze sie ze znalazlysmy wspolny konsensus. Jednak nadal bede sie upierac przy tym ze nie rozwiazuje to pytania z pierwszego postu autorki,bo przeciez ona chce odsac dziecko pod opieke tylko gdy bedzie wymagala hospitalizacji. Wiec tu wykonanie testu nic nie da,bo choroba moze rozwinac sie w ciagu jednej nocy,jak i w ciagu 10 dni. Tylko idac dalej tym tropem to dziecko siostry musaloby zamieszkac z autorka niemalze na stale,bo uniknac chocby 24 godzinnego pobytu gdzies w szpitalu czy w jakims osrodku interwencji,poniewaz u osob z astma przeg choroby moze byc bardzo gwaltowny,przeciez astma sama w sobie juz powoduje zmniejszenie wydolnosci pluc i w sytuacji gdy dojdzie covid moze nawet nie miec czasu na wykonaie testu. Pytanie juz postawione wyzej,gdzie to dziecko mialoby oczekiwac na wynik testu? Mozliwe ze siostra ma duzy domni dwie lazienki,a jedzenie przywiezie pizzeria. Taka izolacja w osobnym pokoju w zasadzie jest niewystarczajaca,chyba ze odbierze sie dziecku tak podstawowa rzecz jak mozliwosc skorzystania z wc,bo sama maseczka nie ochroni,a nawet jezeli dziecko sie nie zarazi,to torba zubraniami na zmiane musialaby juz czekac spakowana kilka dni,by matka na ubraniach nie zostawila wirusa. Mozliwe ze jest to jakies rozwiazanie ale trudne logistycznie,chyba ze dzieciak jest bardzo mocno zdyscyplinowany i przez te 24 h umialby sie sam ogarnac i w domu nie dotykalby nic ,co dotknela matka na przestrzeni ostatnich kilku dni. Bo korona na roznych powiezchniach przetrwac moze do kilku dni. Czyli co? Pakujemy torbe z ubraniami i zabawkami juz teraz,wynosimy do piwnicy albo na strych. Potem w przypadku objawow najpierw odkazamy te czesci mieszkania w ktorych bedzie dziecko i dopiero robimy test?
  21. Czyli co? Jestes w ciazy,ciaza zagrozona (wedlug autorki) Nagle dzwoni siostra.. "Mam 40 stopni jestem slaba i nie mam sily,wez przyjedz i zabierz do siebie na kilka dni moje dziecko." Wsiadasz i jedziesz? Siostra oprocz ubran,do torby spakowala tez wirusa. Dziecko nie ma objawow,wiec Tobie i Twojemu nienarodzonemu nie zagraza? Czyli wniosek spolny. Tak biore dziecko o ile test wykluczy covid. Wiec rozwiazanie ktore wypracowalysmy,nijak sie ma do sytuacji z postu. bo dziecko powinno byc oddane pod opieke zdrowych od razu po potwierdzeniu wirusa u matki (ze wzgledu na podwyzszone ryzyko ciezkiego przebiegu choroby) i wykluczeniu u dziecka,a nie dopiero gdy ta trafia do szpitala.
  22. No ale : W przypadku lekkiego przebiegu ta siostra nie chce oddawac dziecka. Test na covid jest wazny 72 h. przez te 72 h jezeli stan siostry sie niepogorszy to kolejny test? Bo rozumiem ze masezka i odizolowanie dziecka chroni wedlug Ciebie na 100% ,w sytuacji gdy przebywa sie z osoba chora. No to hipotetycxna sytuacja. 1Poniedzialek.Siostra ma goraczke.szybko na test i syn do osobnego pokoju. Wtorek wyniki -syna negatywny. Siostra -pozytywny. Mija sroda i czwartek z podwyzszona temperatura u siostry. W piatek konczy sie waznosc testu. Dzieciak juz 5 dzien sam w pokoju i w maseczce. Matka mu gotuje,podaje talerze przed drzwi, syn zalatwia sie do nocnika. Wszystko odkazone za kazdym razem. W piatek przydaloby sie zrobic nowy test bo poprzedni ju stracil waznosc. No ale siostra na kwarantanniem polocja puka,komtroluje , siostra boi sie wyksc. Jednak kolejne dni juz bez waznego testu mija spokojnie. Sobota niedziela tylko kaszel. Nagle w nocy w niedzieli na poniedzialek siostra dostaje duszosci. Przyjezdza pogotowiemm zabieraja ich. Ja do szpitala,malego tez na kolejny test bo poprzedni juz nie wazny. .Inna sytuacja. Siostra dostaje goraczki. test,wynik podobny. Siostra szczzesliwie przechodzi covid bez powiklan. Dzieciak idzi sam w pokoju 10 dni bo tyle wymaga izolacja. 3.Trzecia sytauacja. Robia test,wyniki podbne. siostra dusi sie zaraz po otrzymaniu wynikow. Wowczas i tak oboje zostaja wzieci do szpitala,bo to rutynowe dzialanie,gdy niepelnoletnie dziecko zostaje samo w domu. A w szpitalu co? Mlody znow testowany,bo przeciez taka procedura i znow 24h w szpitalu do wyniku testu. Podsumowywujac. Dziecko w izolacji samo w pokoju kilka dni,po czym i tak trafia na 24h do szpitala na test,potem zabiera je siostra. Druga opcja ,dziecko samo w pokoju przez 10 dni sika do nocnika i wszystko wraca do normy. Trzcia sytuacja -dziecko w szpitalu przez dobe i zabiera je ciezarna siostra. Co bys wybrala?
  23. jeszczze dopisze tylko ze autorka zazncxzyla. ze gdyby siostra trafila do szpitala,to czy ona zajmie sie dzieckiem,a wiec juz w skrajnej sytuacji,to co piszesz moze mialoby i sens gdyby tylko po pojawieniu sie pierwszych objawow u matki,tak zrobic. Jednak nie w chwili kiedy matka wymaga natleniania,bo przeciez duszac sie nie bedzie czekac na test syna? No ale wierze ze Ty dalabys rade na bez dechu dwa dni ..Brawo Ty!
  24. wez sie zastanow! covid w domu i maseczki? a kto dziecku obiad ugotuje? Chora matka? Juz kaz tej samotnej matce odizolowac dziecko od siebie. Bo przeciez wirus wylega sie 10 dni. Juz moze byc chora. Zamknij dziecko w pokoju samo na kilka dni.. I dezyndekuj wszystko w domu zeby przypadkiem sie nie zarazilo. Ja nie wiem kto Ci takich pierdul naopowiadal ze maseczka chroni przed wirusem. Wirus zyje kilka dni na przeroznych powiezchniach. Dlatego wchodzac do sklepu psikasz rece! To jest niewykonalne co piszesz Preciez rzecza oczywista jest ze dziecko z podejrzeniem covid najpierw trafi do miejscagdzie bezpiecznie dla innych, zostanie przeprowadzony test. Potem beda szukac mu np miejsca w izbie dziecka,czy po rodzinie.To tez napisalam w pierwszym poscie ,ze jezeli test bedzie negatywny moze zabrac dziecko o siebie. Pokecam czytac uwaznie,bo to cenna rzecz,a dopiero potem probowac umoralniac!
  25. bedac w ciazy narazalabys zycie niemarodzonego dziecka? Przeciez covid i u mlodych ludzi konczy sie choroba? ale nie ma podobnej sytuacji. Siostra ma 48 lat ,w ciazy juz nie bedzie. Inme choroby i przypadki losowe nie beda zagrazac w takim stopniu jak covid. Pytanie raczej gdzie jest tatus chlopca. tak wyobrazasz sobie wychowawce w jakiejs placowce w kombinezonie jak kosmonauta,mierzacego dziecku temp,albo podajaca posilek? co z toaleta? nocnik mu dadza? Wezma do szpitala i tam wykonaja test,a dopiero po tescie beda szukac mu miejsca.Z reszta w stanie gdy rodzice nie sa w stanie zaja sie dzieckiem,dziecko i tak rutynowo trafia do szpitala na "przeglad". ... Ja bym nie ryzykowala bo tydzien w placowce czy w szpitalu dla tego chlopca to "przygoda" dla nienarodzonego dziecka moze zawazyc na calym jego zyciu.
×