IntroWersja
Zarejestrowani-
Zawartość
1306 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez IntroWersja
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
Też sobie pomyślałam "wtf?!" jak zaczął ja obłapiać. Mnie trochę zdziwiło wspólne łoże małżeńskie w tym hotelu u Igi i Karola (nie oglądałam poprzednich edycji, więc nie wiem jak tam było). Z jednej strony są małżeństwem, ale z drugiej to są dla siebie zupełnie obcy ludzie. Trochę to niezręczne od razu w jednym łóżku spać, nie sądzicie? Jeszcze jedno z drugim nie miało kiedy sobie porozmawiać a tu już do jednego łóżka ich pakują ani to sobie pierdnąć ani chrapać ani co
-
Przecież odcinek specjalny, to odcinek nr 4, tylko zmontowany nieco inaczej! Chyba sobie jaja robią
-
To zdjęcie nie jest przerobione, nie w sensie fotomontażu. Na pewno wjechał tam PS lub LR, ale efekt taki jak widać dało się uzyskać dzięki bardzo wysokiemu ISO, po to aby uwidocznić gwiazdy na niebie. Efektem ubocznym jest tzw. Ziarno albo szum - nawet na tak małej rozdzielczości jak na insta widać, że fotka nie jest jednolita, składa się jakby z plamek jedna na drugiej. A nogi są wydłużone bo zdjęcie zostało zrobione od dołu i prawdopodobnie szerokim kątem, więc optycznie nogi zostały rozciągnięte na długość, jako że Doncia stoi blisko krawędzi kadru. Ot prawa optyki.
-
Ani natury, ani ruchu w jakiejkolwiek postaci, o czym wiele razy mówiła przecież. Pamiętam, jak z ojcem i z siostrą pojechali do Zakopca, to zmęczeni byli samym chodzeniem po Krupówkach i sklepach W jej przypadku nie wózek jest problemem ani wiejskie drogi, brak poboczy, a lenistwo po prostu.
-
A Wy piszecie, że ona przytyła. Teraz to nic, wtedy dopiero była gruba
-
Ale ona ma koszmarnie zmechacony ten płaszcz jak jedzie samochodem...
-
Te schody powinny się zaczynać zaraz przy wejściu do kuchnio-salonu, tak żeby ktoś, kto chce wejść na górę nie musiał przechodzić całego salonu i przeciskać się obok kanapy. Tylko wtedy musieliby mieć właz w zupełnie innym miejscu... Aczkolwiek same schody bardzo ładne.
-
Oj ma. Pozbyła się 40 kg i dla równowagi siadło jej na głowę. Wiele razy przecież podkreślała jaka to jest w swoim mniemaniu szczuplutka, że eSki nosi, a w ciąży sama przyznała, że strasznie boi się przytycia i że tyje z powietrza.
-
Z tym jej chudnięciem 45 kg to taki chwyt. Na jej kanale jest film sprzed 5 lat, w którym opowiada jak schudła 45 kg chyba 3 lata wstecz, a wygląda tam grubiej niż na końcówce ciąży - więc po schudnięciu z ponad 100 kg dobrych 20 kg jej pozniej wróciło. Zresztą, na przestrzeni kilku ostatnich lat (2-3) w filmach doskonale widać, że waga wracała, nigdy wprawdzie już do setki nie dobiła, ale przecież naprzemiennie chudła i tyła po 15-20 kilogramów. A szczyci się tak, jakby raz na zawsze zeszła ze 100 do 60 kg...
-
Ale jaki by to miało sens? Ok, formalnie nie są małżeństwem, jak jedno narobi długów, to drugie za to nie odpowie. No ale jakbym się miała z kimś rozwieść, to też po to, żeby tej osoby codziennie nie oglądać... Aczkolwiek, już kiedyś pomyślałam sobie, że oni nie sa razem, może mama sobie z kimś życie ułożyła, skoro zawsze ojciec jeździ na wakacje z córkami, a mamy z nimi brak. Co do ojca - że jest kawałem chama, to chyba przesada? Po czym to stwierdzasz? Ojciec widać też jest prosty facet, ale jakby był chamem w pełnym tego słowa znaczeniu, to chyba nie miałby tyle uznania w córkach. No i ja bym z chamem nie chciała spędzać wakacji.
-
Taaak, należałoby oglądać wszystkie filmy od początku do końca, żeby znać cały słownik Karoli, co to u niej pinda, a co pitryna, kakao, nuna, lafirynda itp.
-
No ja pamiętam, że umówili się na pierwsze spotkanie przez internet, ale może na złą wersję trafiłam ...
-
Widocznie na takiego trafiła. Inny może by już dawno poszedł... Weź pod uwagę, że D nie jest żadnym Bradem Pitem. Może miał kiepskie powodzenie, nie był nieśmiały - poznali się przez neta, więc może nigdy nie miał bajery.
-
Daruj sobie pisanie do mnie bo mam Cię w ignorowanych
-
No jej usta nie wyglądają na powiększane aż dwa lata temu... Widać to dokładnie w oświetleniu od dołu i na wprost, że tam się rysuje spory dach nad czerwienią wargową. Nijak ma się to do tego, jak jej usta wyglądały bez tuningu. Albo jednak robiła je, dajmy na to, pol roku temu i ściemnia, albo ma zrosty i ten efekt już tak zostanie. Ponoć Siwiec kiedyś twierdziła, że ma zrosty i usta już na stałe pozostaną takie duże
-
No i po cholerę znowu to tłumaczenie ? To ona w końcu nic nie musi czy musi? O co kaman? Przecież mówiła kilka minut wstecz, że jej ciąża jest bezproblemowa czy ona nie pamięta z filmu na film co mówiła?
-
A i jeszcze - ma koty, bo chciała. No z tymi kotami to trochę zrządzenie losu. Opowiadała kiedyś o tym. W jej rodzinnym domu kotów nie było, nigdy nie była kociara. Kota chciał mieć Dawid, więc wzięli Bazyla. I trochę jej zajęło, zanim załapała o co chodzi z kotami. Pozostałe koty to znajdy, których nikt nie planował ani o nich nie marzył. Fakt, są najwyraźniej szczęśliwe ze swoją Pańcią i super, ale tak jak mówię, dzieło przypadku, a nie jakiś sztywny plan na życie realizowany krok po kroku.
-
Nie wiem po czym jej nerwy puściły, skoro tłumaczyła się już od pierwszego vloga, zanim ktokolwiek mógł ją ocenić.
-
Przecież ona uwielbia się ze wszystkiego tłumaczyć. To gdzie ten dystans do siebie i wdupiemanie tego, co myślą ludzie na jej temat? Z wyjazdu do rodziców na początku pandemii tłumaczyła się trzy vlogi z rzędu, co gorsza były to takie tasiemce po 40 minut każdy
-
W Warszawie, w środowisku biznesmenów i bogaczy to normalne, wszyscy się bawią ze striptizerkami A tak poważniej, to może on po prostu jest babiarzem, stąd te jej obawy, trzymanie na smyczy itd.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11