Judyta_20
Zarejestrowani-
Zawartość
1160 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Judyta_20
-
Dziewczyny! To chyba jasne, że się nie damy?
-
Kto ma bardziej bujną wyobraźnie? Kobiety czy faceci?
Judyta_20 odpisał 4 z przodu na temat w Życie uczuciowe
Dorzuciłabym jeszcze doświadczenie, bogactwo przeżyć i zainteresowania -
Kto ma bardziej bujną wyobraźnie? Kobiety czy faceci?
Judyta_20 odpisał 4 z przodu na temat w Życie uczuciowe
To nie zależy od płci -
Dobrze by było, żebyś przestała się nakręcać. Najwyraźniej to wyobraźnia podsuwa Ci czarne scenariusze. Na dłuższą metę nie wytrzymasz tego ani Ty, ani on. Znasz historię Otella?
-
Ale co zrobiłaś "po pijaku" - zerwałaś czy przeprosiłaś? ( uwierz, interpunkcja ma znaczenie ) A tak serio - Ty go znasz, Ty powinnaś wiedzieć, czy jest jakaś szansa. Ważny jest przecież powód, okoliczności, staż, itp. Powodzenia!
-
Oj! Często bywa zupełnie odwrotnie!
-
To dlaczego się skończyło? (o ile to nie jest zbyt osobiste pytanie)
-
Z pełną odpowiedzialnością za słowo odpowiadam - tak, można kochać więcej niż raz. Naprawdę
-
Dziękuję. Twoje definiowanie też mi się podoba I sama przyznaj, czy COŚ takiego rzadko się zdarza? Tylko masz rację - przez pośpiech możemy to przegapić, pomylić, ominąć.
-
Po tym jak się czuję - chcę być... lepsza. A dla Ciebie czym jest?
-
Zdarza się Przytrafia się ludziom ciągle i tak samo jak kiedyś, tylko, że często nie umiemy jej rozpoznać... Albo mamy o niej wydumane, wręcz nieosiągalne wyobrażenie, albo spłycamy ją i mylimy z czymś mało ważnym...
-
Czego szuka i oczekuje Kobieta po 30 od potencjalnego partera
Judyta_20 odpisał 親切な人 na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Zmień kanon lektur -
No cóż, wybacz szczerość, ale jeśli rzeczywiście tak to wygląda, to chyba nie ma czego ratować. Ona po prostu nie chce już takiego życia. Przykro mi
-
Hmmm. Albo trafiła Ci się wyjątkowo rozkapryszona żona, albo z Ciebie niezły tyran. Podejrzewasz, że żonie brakuje "wolności", czasu na seriale, ploteczki, zakupy i wypady z kumpelami, ale przecież to wszystko MA bo Ty potrafisz zająć się domem i dziećmi i obowiązkami się dzielicie. Czy aby na pewno tylko o tę wolność chodzi?
-
To może teraz przedstaw je jeszcze dobitniej? Już zdajesz sobie sprawę, że takie życie jak do tej pory, nie pomaga jej, za to szkodzi Tobie. Czyli niszczy Wasz związek. Coś musisz zrobić...
-
Nie pytałam bez powodu. Z osobami chorymi na depresję trzeba postępować niezwykle delikatnie. Tu klasyczne "weź się w garść" czy stawianie ultimatum, nie zadziała. Natomiast jeśli to "tylko" zniechęcenie, marazm, zrezygnowanie, a nawet wygoda, to zgadzam się z przedmówcami - stawiasz sprawę jasno - albo podejmuje jakieś działania dla poprawy relacji między Wami, albo Ty odchodzisz. Ps. Nie myślałeś o tym, by dać jej przeczytać swój wątek?
-
Nurtuje mnie jedna rzecz - czy u Twojej partnerki specjalista stwierdził depresję, czy to Twoja interpretacja jej zachowań?
-
Nie wiem, czy mam 100% rację, ale sądzę, że odzywając się do niej, szczęśliwszy nie będziesz. Siedzi Ci dziewczę w głowie dość mocno. Jeśli jesteś przekonany, że nic z tego nie będzie, to odpuść sobie.
-
A to Ty chcesz coś zyskać? Na przykład co?
-
Nie z takim, który się obściskiwał, ale z takim, który zastanawia się nad sensem wspólnego życia... To duża różnica, nie sądzisz?
-
Wymówka to chyba eufemizm w tym wypadku Śledziłam "rozwój porad" w tym wątku i o ile nie uważałam, że już! teraz! nagle! musi go rzucać, najlepiej potajemnie, jak też knuć wespół z detektywem plan zemsty, to teraz myślę, że rozwiązanie jest proste i jedyne. Dobrze, że porozmawiała z nim, dobrze, ze jej "wyjaśnił" i dobrze, że ona kopnie go w du/pę (choć mogłaby zahaczyć o coś jeszcze ). Ten facet nie zasługuje na nic innego!
-
Nie no Lola! To jeszcze bardzo młoda dziewczyna, która usłyszała - na trzy miesiące przed ślubem! - że jej przyszły mąż chciał sprawdzić, co czuje do swojej byłej i czy jego aktualny "związek" ma sens! Ty tak serio?!
-
Głowa do góry! Chociaż zdaję sobie sprawę, jak możesz się teraz czuć...Z czasem będzie bolało coraz mniej. To marne pocieszenie, kiedy się cierpi, bo zawiódł ktoś, kto nigdy nie miał tego zrobić. Ale to też "najprawdziwsza" prawda. Potrzebny jest czas. A Ty masz teraz go czym wypełnić, prawda?
-
Autorko, zadaj sobie kilka pytań - czego chcesz? Jak widzisz swoją przyszłość? Czy potrafisz wybaczyć i zapomnieć, czy może nie widzisz możliwości życia z kimś, komu nie będziesz mogła zaufać? Dziewczyny napisały mnóstwo potencjalnych rozwiązań, ale to jest Twoje życie i tylko Ty o nim decydujesz. Są kobiety, które potrafią wybaczyć zdradę, ba! są takie pary, które schodzą się ponownie po rozwodach i żyją szczęśliwe. Są też takie, które kończą takie związki krótkim cięciem i nigdy nie żałują. Dla własnego spokoju warto porozmawiać. Domyślanie się i dopisywanie scenariusza niczego Ci nie daje. Lepiej wiedzieć. Przecież go znasz i potrafisz ocenić, czy kręci, czy jest szczery. Tylko najpierw zastanów się - czego chcesz...
-
I Tobie takoż