Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lilll

Zarejestrowani
  • Zawartość

    236
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Lilll


  1. Dnia 20.10.2020 o 14:14, załamanaankaa napisał:

    To zawsze jednak obce dzieci. No I wiadomo, ze taka narzeczona syna to juz nie zalozy bialej ...enki, kazdy wie ze nie jest czysta i niewinna. Skoro jest samotna matka to nie umiala siesie porzadnie prowadzic,dzieci pewnie nielepsze. Ale poki slubu nie ma to nie jestescie rodzina i wszystko jeszcze moze sie zmienic.

    Czy syn wie o twoich obiekcjach? Moze sprobuj go umowic z jakas fajna corka kolezanki? Nie masz jakies mileh, skromnej dziewczyny w pracy?

     

    Jaka Ty jesteś zyebana. 

    • Like 1

  2. 54 minuty temu, orange000 napisał:

    Problem polega na tym, że ona im starsza tym coraz więcej u nas przesiaduje, po mimo tego, że w tym czasie powinna spędzać czas ze swoja matką. Widzenia mają ustalone, ale niestety rzeczywistość wygląda inaczej, niż jest to na papierze, więc problem nie jest z tym, że to tydzień, bo gdyby trzymać się tego co jest na papierze to ten tydzień by mi nie przeszkadzał, ale, że ona przesiaduje u nas coraz częściej to już mi trochę przeszkadza. 

    Słuchaj, wzięłaś faceta z bagażem to musisz się liczyć z tym, ze chce spędzać czas z córką. Odwróć trochę sytuację. Pomyśl, że to wy się rozstaliście i to Twoja córka chce spędzać czas u ojca. Nie chciałabyś aby miała dobry kontakt z własnym ojcem? Broniłabyś jej wizyt u ojca czy jak?

     


  3. Dnia 18.08.2020 o 18:02, KateZRzeszowa napisał:

    Po co tak szybko się starzejesz? Mloda jesteś i to nie jest jakiś gorszy wiek na ciąże nkz 25 lat, w sumie uważam,że nawet lepszy. Jesli chodzi o choroby to wiek tez nie jest żadnym wyznacznikiem,bo znam kilka młodych mam trochę po 20, które urodzily dzieci z rożnymi wadami. Wiec to,ze w starszym wieku rodzą się chore dzieci to bujda opowiadana przez ciotki,zeby dwudziestolatki zachęcić do rodzenia. 

    No nie do końca prawda. Statystyka jest bezlitosna w tej kwestii. I żeby nie było - nie byłam i nie będę nigdy fanką wczesnego macierzyństwa. Zdecydowanie wolę to późniejsze., 


  4. 7 godzin temu, .Gość napisał:

    szukasz problemu tam gdzie to nie ma. W takich sytuacjach dziecko zostanę z partnerką (druga zona) a decyzja sadowa o opiece tymczasowej zostaje wydana w ciągu 24 H. Zostaje ona na szybko rodzina zastępcza. Dokładnie tak samo dzieje się gdy Dziecko trafią pod opiekę babci,cioci lub kogoś z rodziny ,bo rodzice nie mogą sprawować opieki. Dziecko bardzo rzadko jest zabieranie ze środowiska w którym mieszka o ile ma się nim kto zająć. Zabiera się dziecko gdy np drugi opiekun jest pijany,albo nie chce sprawować opieki.

     

    Nie nie szukam problemu tam gdzie go nie ma. Skoro matka dziecka robi w tym momencie problemy ch.. wie czy nie robiłaby w takiej sytuacji? Można powiedzieć ze to Tu szukasz problemu tam gdzie go nie ma pisząc o alimentach w przyszłości 


  5. 3 godziny temu, .Gość napisał:

    Dziecko ma jeszcze ojca i to w jego gestii pozostanie kierowanie synem. Tylko w skrajnych przypadkach ona miałaby decydujący głos. Jednak bierze na siebie ryzyko tego ze za parę lat,to na niej będzie ciażyć obowiązek alimentacyjny,na nie swoje dziecko.

    Młody jak będzie chciał studiować,to przeciez dostanie alimenty  z FA nawet jeżeli teraz nie przysługują. 

    Jeden sensowny powód dla którego matka która porzuciła dziecko,miałaby wyjść z tego bez szwanku i żyć jakby to dziecko nigdy się nie urodziło?

    Napisze drastyczny ale realny scenariusz. Wyobraź sobie, ze ojciec tego dziecka umiera (choroba, wypadek - to nie film w realu ludzie umierają). Gdzie to dziecko wyląduje? U matki? W rodzinie zastępczej- autorka nie jest rodzina zastępcza? W dd? 


  6. 1 godzinę temu, Moko123 napisał:

    Wyraźnie napisałam, że obawiam się o zdrowie - czytaj ze zrozumieniem. A takie "kwiatuszki " typu życie jest przewrotne, przyjdzie hiperinflacja i wszystko stracę, zawsze wymyślają osoby, które za wiele nie posiadają.. Xd Zgadza się, coś stracę ale jeśli będę zdrowa to sobie poradzę, mam wykształcenie, cv, kontakty... Znasz kogoś kto był dobrze ustawiony (miał realnie duże pieniądze a nie średnie) i teraz mieszka na śmietniku? Bo ja nie.. No właśnie.. Może w filmach. Aha i nie chodzi o to by razem do czegoś dojść tylko samemu. Znowu prosty zabieg, który w domyśle czyni to, iż to partner do czegoś dochodzi a my się pod to podczepiamy. Dosyć popularne właśnie u kobiety.. Bo MY.. Nie, nie MY tylko ON. 

    No ja znam. Stracił prace, ale tym się nie przejął, bo wykształcenie, stanowisko - nie dziwie się, tez bym się nie przejęła w jego sytuacji. A później przyszedł wylew. daruje sobie opisanie reszty- bystra jestes, domyslisz się. Odnośnie tematu- zarabiam tyle co mąż, czasami 2-3 razy więcej. I co z tego, skoro gdyby stracił pracę i robił tak jak mąż autorki, to poziom życia spadłby na łeb na szyje a po pewnym czasie zaczęłyby się problemy finansowe? 


  7. 20 godzin temu, Kitsune napisał:

    Nie, chodzi o to, że wiele z tych, którzy byli singlami w wieku 25 lat wejdzie w związek do 40 rż i/lub będzie miało dzieci.

    Po prostu- super jest być samemu w wieku 20-30 ale dużo ludzi później zmienia zdanie(zwłaszcza facetów:)) i ok. 40 lub przed wchodzi jednak w jakiś związek.

     

    A potrafisz ogarnac, ze cześć osób w wieku 40 lat nada uważa, ze super im solo? I to są te same osoby, które solo były również w wieku 30 lat.


  8. 1 godzinę temu, Unlan napisał:

    Kilka zdań jest tak ewidentnie naiwnych, że chyba się nikt nie nabierze. Chociaż zabawić się można i odpowiedzieć.

    Coś w tym jest. 😄

     

    2 godziny temu, Iwna napisał:

    Niezłe prowo jest wtedy, kiedy nie widać po pierwszym przeczytaniu, że to prowo. Tutaj jest to tak oczywiste, że aż nudne. 

    To ja może doprecyzuję. Pomysł na prowo 9/10 wykonanie 1/10. W sumie daję 2/10 (średnia ważona). :Joy:

     

    • Haha 1

  9. 1 godzinę temu, kikka napisał:

    Nie, bo nie zwiększałam sobie składki zus, choć teoretycznie mogłam. Zarabiając 8000zł na etacie samego zusu masz ok. 2500zł miesięcznie, ja płacę 1431 plus bardzo niski podatek, bo mam auto w leasingu. Suma sumarum bardziej opłaca mi się to niż praca na etacie choćby z tego względu, że nie ma takiej opcji by dostać gdzieś umowę o pracę jako nauczyciel angielskiego z kwotą 10000zł brutto. 🙂 Na etacie zarabiałabym pewnie 5000zł brutto, czyli rocznie jakieś 60000zł. Przy działalności zarabiam rocznie ok. 40000zł więcej, więc mi się opłaca nawet jeśli mam przy tym niepłatny urlop i niższy macierzyński.

    A mój macierzyński liczony będzie od średniej krajowej, więc dostanę tyle, ile przeciętna matka na etacie.

    To jest zajebiste w działaności. Nie wiem co musiałoby się stać żebym wróciła na etat. 


  10. 3 minuty temu, Noeliaa napisał:

    aha a tyle samo co miałaś do ręki wcześniej? czyli np 8 tyś? ja się na tym nie znam bo nigdy działalności nie prowadziłam:)

    na etacie dostajesz na l4 i na macierzyńskim dokładnie tyle ile zarabiam 

    Na etacie na l4 dostajesz średnia z ostatnich 12 miesięcy. Na macierzyńskim 80% przez rok. Na działaności to zależy od odprowadzonych składek.  Ja nie planuje już ciazy, wiec nie płace najwyższych. Ale mam podpisana umowę z 3 partnerami , ze w przypadku l4, wystawiam pełna stawkę  za pierwsze 33 dni. Tak samo z urlopem. Mam tyle ile normalny pracownik etatowy. Problemem jest spięcie urlopu w 3 firmach jednocześnie.


  11. 8 godzin temu, Trele Morele napisał:

    Tak jak wcześniej pisałam, nie da się na własnej dg zarabiać miesiąc w miesiąc identycznej pensji, jednak za wyłączeniem grudnia i miesięcy wakacyjnych to 8 tysięcy jest jak najbardziej osiągalne i to bez przepracowywania się. W mojej branży takie zarobki to raczej norma, a mam znajomych co wyciągają sporo więcej. Co roku trochę podciągam swoje stawki, dzięki czemu mam zamiar z biegiem czasu pracować coraz mniej, zarabiając coraz więcej. A dzieci nie mam, jednak jeśli kiedyś chciałabym mieć, moja praca na pewno nie będzie przeszkodą. Lektor to akurat zawód dość mocno sfeminizowany i jakoś wszystkie te kobietki sobie radzą. 🙂 Przy odpowiedniej organizacji można bez trudu ustawić część lekcji w godzinach przedpołudniowych, tym samym zwalniając sobie kilka wieczorów w tygodniu. Bardzo polecam taką pracę pod jednym warunkiem - trzeba lubić nauczanie. Bez tego można dorobić się co najwyżej wrzodów. 😉

    Oczywiście ze się da zarabiac miesiąc w miesiąc tyle samo, to zależy tylko od tego co robisz. 


  12. 18 godzin temu, Unlan napisał:

    Wybacz, ale akurat w tej kwestii nie musiałaś siedzieć całymi dniami na kafe, ponieważ swój wiek Lampka podała w tym wątku ze 3 swoje wypowiedzi wstecz, a ja swój podałam w odpowiedzi do niej.  Wystarczyło przeczytać dwa posty, a te podobno czytasz. Nie interesuje mnie w tej chwili, czy umiesz liczysz, czy nie. Interesowało mnie to, że poprawiłaś u mnie coś, co nie wymagało poprawy.

     

    Ach Unlan, wybacz, że nie czytałam całego topiku (nie postu) z taką uwagą i poświęceniem jak Ty, poświęcając na to mnóstwo swojego czasu. Wybacz, że oprócz Kafe, mam jeszcze inne obowiązki i zainteresowania. Proponuję zacząć robić to samo, może będzie Ci się żyło lepiej.   Przeczytałam jedynie post, na który odpowiedziałaś, już nie spinaj tak tyłka. 


  13. 30 minut temu, Unlan napisał:

    Nic mi się nie pomyliło. Czytaj uważnie posty na które odpowiadam, nie będziesz się musiała produkować z odpisywaniem. Lampka napisała, że lepiej się żyje niż np 8-10 lat temu. A czasy, o których ona pisze w następnym zdaniu, że ona nie mogła znaleźć pracy przez 6 lat, to lata wielkiego bezrobocia, czyli właśnie w lata 90. Jesteśmy z Lampką z jednego rocznika. Dziwne by było, gdybym nie wiedziała o czym ona pisze.

    Ooo wybacz, że nie siedzę bezproduktywnie na kafeterii CAŁYMI DNIAMI i nie wiem kto jest w jakim wieku,  Czytam bardzo uważnie, ale posty a nie Twój czy Lamki życiorys. Żyje się lepiej niż 8-10 lat temu - potrafię jeszcze  liczyć. 

    1 godzinę temu, DANIEL napisał:

    Najniższa krajowa na papierze jest wygodna tylko dla pracodawcy i nikogo więcej. U którego prywatnego pracodawcy bym nie pytał o pracę to każdy chce mieć murzyna z papierem na najniższą. I tu pracownicy sami psują sobie rynek godząc się na takie warunki. Bo może i dostanie coś z mopsu itp ale jak zachoruje na dłużej to już tylko 1400 zeta do ręki, a pracodawca umywa ręce. Patologia rynku pracy to nie jest wina ani PO ani PiS tylko głupoty szarej masy pracującej która godzi się na wszystko. Bo jakby nikt nie chciał pracować na śmieciówkach to by ich po prostu nie było. I niech nikt nie mówi że ludzie tak pracują bo nie mają wyjścia, mają tylko za dwa złote są gotowi przysłowiowe gów.... z pod siebie zeżreć. Jesteśmy chyba jedynym narodem który wiecznie na wszystko narzeka, ale nigdy sam nic nie robi żeby coś zmienić. Zawsze czekamy do ostatniej chwili i to tylko po to żeby dostać kolejny wpier-d.o,,, l. 

    BRAWO!!!!  Tu przyznaję Ci 100 % racji. Najniższa krajowa na papierze a pod stołem reszta. Przy zwolnieniu z...o, bo tylko 1400 do łapki. Ale skoro mamy kraj ludzi mało myślących to czemu się dziwić. W szkole zamiast religii, powinny być podstawy ekonomii. Ale po co skoro ciemną masą rządzi się łatwiej. Ludzie nie mają pojęcia skąd biorą się pieniądze w kasie państwowej i nie zadają sobie trudu żeby sie dowiedzieć. 

×