Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lilll

Zarejestrowani
  • Zawartość

    236
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Lilll


  1. Dnia 4.07.2020 o 21:32, Unlan napisał:

    Nie narzeka, bo ma opłat 600zł. Jakby musiała wynajmować, to by tych opłat miała 1200zł. I niech ci będzie. Czaisz? Nie możesz mówić, że ludziom żyje się lepiej na podstawie swojej matki, która nie narzeka. No tak, jak na tamte czasy dużo kosztowało. A na te czasy 3pokojowe 60metrowe mieszkanie, to sobie kosztuje tylko 350-400 tys przy minimalnej krajowej 2600 brutto. 10 lat temu 35 metrowa kawalerka kosztowała 30 tys przy najniższej krajowej jakieś 1400 brutto, a w tej chwili 150 tys. To co ty chcesz porównywać?

    Teraz przeczytałam ten post i padłam. Wiesz dlaczego było bezrobocie wtedy, kiedy zdawałyśmy maturę? Bo trafiłyśmy na czasy przemian z socjalizmu na kapitalizm. Zakłady pracy się prywatyzowały. Doprowadzane były do upadłości i sprzedawane były za bezcen, co podejrzewam miało źródło w dużych łapówkach. Taka sprzedaż miała swoje konsekwencje. Ludzie polecieli na bruk. Trzeba było czasu, żeby zakłady się znowu rozkręciły. Żaden efekt wyjazdów za granicę.

    Unlan chyba Ci się dziesięciolecia pomyliły. Przemiana gospodarcza była w latach 90-tych. A 8-10 lat temu to były lata 2008-2010. O jakiej prywatyzacji piszesz w tych latach? 


  2. 7 godzin temu, Lavina napisał:

    No widzisz, tutaj masz odpowiedź .,ślubu nie biorą ci ludzie którzy się nie kochają, między którymi nie ma miłości .A twoi rodzice są tego przykładem. Jeżeli dwoje ludzi kocha się, to chce zawrzeć związek małżeński, bo to jest naturalna kolej rzeczy .

    A rozwodzą się wszyscy tylko nie małżeństwa... Pomimo, ze mam ślub uważam, ze to tylko nic nie znaczący papierek (dla części ludzi). 


  3. Dnia 27.06.2020 o 23:27, ami napisał:

     

    Ja nie piszę o sobie, tylko o kimś kto wcześniej napisał o swojej sytuacji...Po pierwsza różnica jest zasadnicza, bo chodzi o 3 nie 2 dzieci...Po drugie rozumiem że wychodzisz z nimi o 7 rano i idziesz minimum 1k m na przystanek?

    Nikt nikomu nie kazał naklepac dzieci w ilości sztuk 3. I chyba jeżeli ktoś się decyduje na dziecko to zdaje sobie sprawę, ze dziecko prędzej czy później pójdzie do szkoły/przedszkola? A jak komuś nie pasuje to edukacja domowa i po sprawie 


  4. 11 godzin temu, Mama Julci i Antosia napisał:

    Widzisz, kiedy ty zlecasz wychowanie swoich dzieci jakims przedszkolanka czy wyslugujesz sie babcia to ja z moimi dziecmi jestem w domudomu, maluje z nimi, bawie sie i skacze. Do tego dwoje mlodszych mam na cycku jeszcze. Tobie dzieci przeszkadzaja, ja swoje kocham. Maja posprzatane w domu, dom pachnacy ciastem, milosc i czas matki. Ja tego nie mialam, od malego lazilam po zlobkach, przedszkolach a potem w swietlicy szkolnej. Mojej mamy nigdy nie bylo, bo robila karierę a ja mialam tylko ojca i ciocie z przedszkola. Jak chcesz to sobie tak ztj, tylko nie zdziw sie, jak dzieci potem o tobie zapomna. Ja z moja matka nie rozmawiam od 7 lat i nigdy jej niewybacze, ze cale moje dziecinstwo siedziala i. Ksiegowala, zrzucajac opieke nade mna ojcu, bo szybciej konczyl prace.

    Istnieje coś takiego jak edukacja domowa- możesz śmiało z niej skorzystać. Chociaż patrząc po tym jak jestes obeznana z deklinacja, nie za wiele przekażesz dzieciom, ale to nie mój biznes. Zatem nikt nie broni Ci nauczania domowego, tylko zrozum, ze niektorzy musza jeszcze pracować i nie mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu na dupie.


  5. 16 godzin temu, sówka1313 napisał:

    Mam koleżanki po psychologii... prędzej poszłabym po jakąkolwiek diagnozę do pani z warzywniaka

    Wiesz ja mam znajomych po medycynie- też wole ich omijać z daleka. Źle dobrałem leki - pacjent mi zszedł. No i ch... stary był. 

    Do psychologa idziesz tak po diagnozę, na terapię - do psychoterapeuty, po leki do psychiatry. A nerwicę należałoby leczyć nie tylko farmakologicznie a również przez psychoterapię. tylko z tym tematem nie do neurologa.

     

    A odnośnie leków, to każdy lekarz moze Ci je wypisać. MI czasami wypisuje rodzinny uspokajacze. 


  6. Ja prdl a musisz rzucać się jak harpia na każdego faceta, który okaże odrobine zainteresowania? Po co wspólne mieszkanie i ciąganie dziecka po obcych dla niego ludziach? Spotykaj się z kim chcesz ale qrwa spotykaj się, poznaj kogoś a nie, sorry za określenie, jak ... w rui latasz za każdym facetem. 

    • Like 1

  7. Dnia 2.06.2020 o 11:03, Unlan napisał:

    Oczywiście, że napisałaś, proszę bardzo:

    Poćwicz koncentrację, skoro nie pamiętasz co pisałaś raptem do maks kilku godzin wcześniej.

    Powtórzę jeszcze raz. Zabrakło siły roboczej. Twój przykład nie jest dobry. Logicznym jest, że na swojej działalności w branży budowlanej, wychodzi się finansowo lepiej. Bo to ty zabierasz całą kasę za swoją robociznę. Mam lepszy argument i w przeciwieństwie do twojego trafny. Moje mieszkanie deweloperskie miałam odebrać na początku zeszłego roku. Odebrałam w marcu tego roku. A wiesz dlaczego? Bo z braku ekip budowlanych, firma, która stawiała mój budynek zwinęła manele z budowy, bo nagle otrzymała kolejne zlecenie i się jej zażyczyło zmienić warunki kontraktu na większe wynagrodzenie. Myśleli, że to dostaną, ale się pomylili. Więc poszli tam, gdzie mogli zażądać więcej, bo nowy kontrakt. Zanim znaleziono kolejną ekipę, budowa opóźniła się o rok. Z automatu w kolejnych budowanych budynkach, wzrosły ceny mieszkań, nawet o 1500zł na m2, właśnie dlatego, że podrożała robocizna. W mieście obok miały powstać TBSy. Nie powstały, bo jak się okazało miasta nie było stać na tak wysoką cenę budowy. Próbujesz komuś zarzucić brak znajomości ekonomii, a sama guzik wiesz nie tylko o ekonomii, ale o zwykłych podstawowych realiach. Nie żebym broniła teraz Editt, bo też się z nią nieraz kłócę, ale to, że narzeka na drogie mieszkania, ma całkowitą rację. Jak młode 25letnie osoby mają sobie kupić mieszkania? Jak rodzice mają im kupić mieszkania? Młody nie dostanie takiego kredytu, a stary się zajedzie. Niestety, ale realia w Polsce są takie, że zdecydowana większość osób, zarabia poniżej średniej krajowej. A jeśli ktoś mieszka w dużym mieście i zarabia lepiej, to cena mieszkania mu to zje. Bo same koszty życia są wszędzie podobne, tylko właśnie te mieszkania.

    Odniosę się jeszcze do 2004 i 2007 roku.  Po wstąpieniu Polski do Unii, zaczął się duży popyt na mieszkania, a teraz nie ma budowlańców. Wtedy, to była tzw sztucznie nadmuchana bańka cenowa. A teraz, żeby wybudować mieszkanie, to sobie trzeba konkretnie za nie zapłacić. A rynek wtórny i wynajem leci w górę, bo dlaczego nie? Ty też zażądasz wysokiego czynszu, bo przecież te 50 tys za robociznę, plus cena mieszkania musi ci się zwrócić.

    Odnośnie mojej wypowiedzi to gdzie umknęło mi słowo „jedynej winy”. Ceny mieszkań mówisz, ze są wynikiem braku rak do pracy? To gdzie się te ręce podziały? Na socjalu siedzą? No raczej nie w tej branży. Ceny za m2 mieszkania szukaj w popycie. Cena za wynajem spada niestety od 2 miesięcy. No zgadnij dlaczego? Teraz nie ma nadmuchanej banki? A to zabawne. Jak developer ma zejść z ceny za m2 skoro mieszkania rozchodzą się szybko, zanim jeszcze łopatę wbije w ziemie? Przed koronawirusem moja droga był rynek pracownika. Wiec to pracownik dyktował warunki. Szczególnie taki który jest specjalista w swojej dziedzinie- wbrew pozorom żeby być do rym budowlańcem/ wykończeniowcem tez trzeba mieć pojecie o wszystkim. A teraz powiedz mi droga Unlan gdzie się podziali Ci budowlańcy - skoro ich nie ma. Zamienili 4-5 k na 500 plus czy jak? 


  8. 7 godzin temu, Edit666 napisał:

    Nie chce mi sie specjalnie dyskutować z Tobą na temat mieszkań. Napiszę tylko że strasznie upraszczasz.

    Odpowiedz sobie dlaczego w 2008 średnia cena mieszkania w Warszawie była około 9 tys zł a w 2014 niecałe 8 tys...

    Nie misze dopowiadać. Spadł popyt, z racji kryzysu spadła i cena za m2. Nic w tym dziwnego. Oczywiście, ze upraszaczam. Tak samo jak Ty, ze inflacja jest spowodowana socjalem. 


  9. 21 minut temu, Unlan napisał:

    Wiesz dlaczego mieszkania poszły tak drastycznie w górę choćby w ciągu ostatnich dwóch lat? Bo w momencie, kiedy deweloperzy zaczęli bardzo dużo budować, to zabrakło siły roboczej. A jak tego zabrakło, to firmy budowlane podwyższyły sobie ceny usług, więc z automatu deweloper, aby zarobić tyle ile chciał, musiał podwyższyć ceny swoich mieszkań. Za tym poszedł rynek wtórny, no bo trzeba się też nachapać na starym mieszkaniu. Skoro nowe są droższe, to dlaczego ja zagrzybionego mieszkania nie mogę sprzedać drożej? Sama Warszawa ma tutaj guzik do rzeczy jeśli chodzi o podwyżkę cen mieszkań, bo poszły w górę w całej Polsce.

    Przepraszam bardzo, ale socjal nie jest jednym z powodów podwyżek cen? Ha ha ha oczywiście, że jest. Jeśli chcesz dużo rozdawać, to musisz dużo mieć, a żeby dużo mieć musisz mieć skądś to wziąć. A żeby wziąć, to wprowadza się dziwne podatki dla przedsiębiorcy, sklepów itd, o których możesz nie mieć zielonego pojęcia i ceny w sklepach idą w górę, bo każdy chce się odkuć. Więc jakiś procent inflacji jest z powodu socjalu.

    Hmm nie stać cię, to zwyczajnie nie kupuj. No ok. Nie kupi, ale musi wynająć, co ty wykorzystasz i walniesz jej wysoki czynsz, bo mieszkania na rynku drogie, więc czemu nie.

    Ale czy ja gdzieś napisałam, ze socjal to nie wpływa na ceny? No wskaż proszę, w której części wypowiedzi. Zabrakło nie siły roboczej, a taniej siły roboczej. Pokaże Ci taki mały przykład. Gosc, który wykańcza mi mieszkanie, 3 lata temu pracował dla firmy wykończeniowej za uwaga 5k na rękę. Podziękował i założył swoją firmę. Ode mnie bierze 13k miesiecznie średnio. Nie narzeka na brak pracy, po mnie ma już zaklepane terminy do września. Ukraińcy również nie chcą pracować za takie pieniądze, nie wspomnę o jakości. A odnośnie cen- powiedz prosze dlaczego w 2004 roku średnia cena za m2, wynosiła ok. 4k w 2007 już prawie 7k? No wtedy była masa rak do pracy, praktycznie zero socjalu. Podpowiem szukaj przyczyna m.in. W minimalnej krajowej i popycie. Jeżeli ktoś może na czymś zarobić to to zrobi. Dopóki ludzie będą kupować mieszkania po 11 koła za metr to nikt z tej ceny nie zejdzie i koniec. 


  10. 22 minuty temu, Edit666 napisał:

    Oh really?

    A kto się doszukuje?

    Widzę, że dalej nie ogarniasz o czym był mój post i nie czujesz kontekstu.

    Ale zawsze możesz się i powymadrzac i pochwalić i innym umniejszyc. Jest okazja. Do dzieła 🤣

    PS. Nie dziwię się, że mieszkania są drogie. Wiem jakie są mechanizmy pompowania banki. 

    Edit praktycznie przy każdym temacie, w którym widzę Twoje posty czytam o cenach mieszkań w sprzedaży i za wynajem. Zazwyczaj jest to w kontekście jakiegoś socjalu. Wiec prosze, nie wciskaj wała, ze nie czytam z kontekstu. A jak już czytam o wielkiej inflacji i drożyźnie w temacie 500+ czy innego durnego socjalu, to zaczynam się zastanawiać jak można w zarabiac w miarę dobre pieniądze (bo zakładam, ze takie zarabiasz i tu nie sciemniasz) nie mając białego pojęcia na temat ceny bułki w sklepie. Rozumiem, ze nie jest to forum o ekonomii, ale ludzie. 


  11. 6 minut temu, Edit666 napisał:

    Chyba nie widziałaś żadnego wykresu cen mieszkań choćby od 2006 roku i nie masz wyczucia jeśli chodzi o ten rynek. 

    Nie jojcze i mieszkanie mam. 

    Mój post był o czymś innym, ale nie zrozumiałaś. 500+ nie jest recepta na wszystko dla wszystkich. O tym mniej więcej był mój post.

    Oczywiście, ze widziałam. Ba nawet jedno kupowałam na początku 2006 roku i wiem jak ceny skoczyły w górę po tym fakcie. Tak samo z wynajmem, bo od kilku ładnych lat wynajmuje jedno mieszkanie, teraz przymierzam się do wynajmu drugiego. Tak samo z zakupem mieszkania. Nie siedzę non stop na Kafe, ale większość Twoich postów to jojczenie, ze mieszkania drogie. No tanie nie są. Ale szczerze? Teraz jak dla mnie m2 może kosztować i 50k. Mam to gdzieś bo docelowe kupiłam. Dziwisz się, ze mieszkania są drogie? A gdzie w Warszawie maja się budować te nowe mieszkania, skoro wszystko co się dało (m.in. korytarze powietrzne) są zabudowane? Kolejna kwestia popyt-podaż, ogarnięta jestes- znasz ta zależność. Żaden socjal nie jest rozwiązaniem i jest zły, ale doszukiwanie się winy powodu wysokiej inflacji, cen mieszkań w jakikolwiek programie socjalnym jest na poziomie kwoki domowej, która nie ma bladego pojęcia o ekonomii. Nie brak miejsca, nie popyt na to, nie podwyżka minimalnej, tylko socjal.  Troche taka rozmowa jak z Krystyna z FB. Już przestań jojczyć, ze mieszkania drogie bo to jest nudne. Drogie? Nie stać Cię? To zwyczajnie nie kupuj. 


  12. 10 godzin temu, Edit666 napisał:

    No chyba, że nie masz 500+, żadnych ulg podatkowych itd, a jedyne co masz to inflacja w tym rosnące ceny mieszkań / wynajmu.

    Qrwa słucham??? Przez 4 ostatnie lata wynajmowałam mieszkanie za 3 k i nie miałam problemu. Teraz musiałam obniżyć stawkę do 2200. Widzę, ze Ty w każdym praktycznie temacie masz jeden problem. Ceny mieszkań idą w górę. No tak idą sukcesywnie od 2006 roku i będą iść niezależnie od programów socjalnych. M.in. Dlatego, ze pensja minimalna idzie w górę. Wez w końcu kup to mieszkanie, bo jojczysz co chwila, ze drogo i drogo. Podpowiem:taniej raczej na dłuższa metę nie będzie. Może na chwilę. 


  13. 2 godziny temu, Kokonwalia napisał:

    Ale ja mam gdzieś gospodarkę, naprawdę. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Ale spoko, obrażaj  i wyzywaj dalej.

    A co do lekarzy i innych Osób w zawodach szczególnie wspomagających walkę z corona- tak, właśnie dla Ich dzieci w pierwszej kolejności ustawowo są miejsca w otwartych przedszkolach. 

    Ani Cię nie obraziłam, ani nie wyzywałem. Stwierdziłam jedynie, ze nie masz o tym skąd się biorą pieniądze na zasiłki itd. Czemu Ty tak przezywasz? Ty może i masz gdzieś gospodarkę, ale jak będziesz siedziała na bezrobociu i nie miała za co jeść to tez raczej dobrze nie będzie. Nie wiem ile masz lat, ale wydaje mi się, ze troche mało i raczej nie pamiętasz czasów, kiedy bezrobocie kwitło w najlepsze i pracy nie było. Jak wchodziłam na rynek pracy to co 3 absolwent był bezrobotny, ogolnie co 5 obywatel. Myślisz, ze ludzie chcieliby zastanawiać się za co przeżyją kolejny dzień albo kiedy ich z mieszkania wyrzuca? Myślisz, ze to bardziej nie zniszczy psychiki dziecka??? 

×