Hej, potrzebuję spojrzenia z zewnątrz na moją sytuację, już nie wiem, co o tym myśleć. Wydaje mi się, że podobam się mojemu profesorowi z uczelni. Mam takie przypuszczenia, ponieważ traktuje mnie szczególnie - wyróżnia, daje przywileje na uczelni, mówi o swoich osobistych sprawach. Dodatkowo czesto stara się być blisko mnie, nie mam na myśli, że mnie obmacuje, ale wydaje mi się, że szuka okazji, zeby np pogladzic mnie po wlosach, musnac niechcacy reke, prawi mi tez komolementy. Szczerze mowiac to on tez mi sie podoba. Oboje jestesny zajeci, mamy partnerow, on ma dzieci, ale czuje do niego pociag. Imponuje mi swoja wiedza i inteligencja, jest starszy dokladnie 30 lat. Wiem, ze to duzo, sama nie spodziewalam, ze spodoba mi sie ktos duzo starszy.
Co mam z tym zrobic? W przyszlosci na pewno jeszcze nie raz sie z nim spotkam na uczelni, bo taki jest wlasnie charakter jego nauczania. Mam delektowac sie tym uczuciem i zainteresowaniem, ale pozostac w bezpiecznej przestrzeni, czy pojsc o krok dalej? Bycie z nim byloby strasznie klopotliwe, zniszczylabym jego rodzine i swoj zwiazek, a tego nie chce. Mialyscie taka sytuacje?