Mar*
Zarejestrowani-
Zawartość
513 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Mar*
-
U mnie o wychodzeniu nie ma raczej mowy, chyba przeżywany najlepsze chwile , choć k twierdzi że wszystko co najlepsze przed nami
-
To wszystko prawda, wyrzuty sumienia mam, masz rację, to już nie tylko seks ale mnóstwo czułości, nawet dzisiaj mieliśmy taką ,, miłą' rozmowę,o tym jak to się zaczęło,jak jest i moje obawy co będzie dalej, nie wiem czy on jest taki doświadczony czy ma taki dar ale potrafi mnie uspokoić,tyle pozytywnej energii przesyła , nawet jak w pracy ciężki dzień to tak mi nagada że lżej na głowie
-
Trudno, ale nam się na razie udaje,obie strony muszą tego samego chcieć no i życie czasem płata figle, wiadomo, trzymać uczucia w ryzach , ale chociaż trzeba spróbować,jak to powiedział dzisiaj mój k, życie jest tak krótkie i nieprzewidywalne , po co się zamartwiać i uśmiercać , skoro ten romans aż tak poprawia nam nastrój i wyzwala endorfiny , cieszmy się sobą
-
Tak Lola,sam romantyzm w tym wieku to trzeba całkiem rozum stracić,a ja go straciłam na szczęście nie do końca Ja się właśnie teraz już nie męczę,ten romans jest już taki poukładany, wiemy kiedy możemy się spotkać, kiedy dzwonimy,mamy taki swój szyfr który tylko my rozumiemy,ja już więcej od niego nic więcej nie oczekuję,no może o jednym marzę , to się nigdy nie stanie, usnąć i obudzić się przy nim
-
Nie aż tak to nie, rzadne wesele ani ślub , właśnie to mamy w końcu obgadane na ile to możliwe, wyszło na to że oprócz seksu jest uczucie, że mamy te same marzenia i potrzeby wobec siebie, nie będziemy burzyć obecnej sytuacji rodzinnej, niech to trwa jak najdłużej,mi to bardzo odpowiada,sam powiedział że gdyby był młodszy to walczył by a tak to kiepsko na tym wyjdę, przykre ale prawdziwe
-
Tak to chyba wygląda,ja myślę że ona ma tę świadomość że jej zabezpieczenie to dom rodziców, często tam jeździ i z tego co mi towiadomo inwestuje, więc to mieszkanie z nim to nazwijmy to z wygody, są blisko , coś ich tam kiedyś połączyło i tak tkwią. Szczerze nie bardzo mnie to interesuje, jedyne co to co powiedział przypadkiem, że ona nie taka chętna do seksu,to wyjaśnia dlaczego szukał na boku, co chyba nie jest zaskoczeniem, zresztą wczoraj bardzo dużo rozmawialam z nim przez telefon,o nas i jestem spokojniejsza, trochę sobie pewne sprawy ustaliliśmy, wyjaśniliśmy,tak w skrócie,taka stabilizacja w związku, moje i jego wyobrażenia o nas pokrywają się , dużo mi to wyjaśniło i jestem zadowolona
-
No ale jakie zobowiązania? Firmy osobne, nie mają ślubu, cały majątek jego,bez dzieci,ja myślę to takie przywiązanie do siebie, ona woli mieszkać z nim niż z rodzicami,a jakby co to pójdzie do rodziców, tak to widzę
-
A i jeszcze przed chwilą dzwonił czy jego partnerka może przyjść po południu z papierami do firmy bo coś do poprawy,pytam czemu on tego nie załatwi a on że jej papier jej problem, czyżby się skarżył??Ja po południu mam wolne więc na szczęście jej nie będę widzieć
-
Możecie , może i ja przejze na oczy, choć blado to widzę A że niby ja to ta młoda? To choć jakiś plus ,a wiecie że do mnie dopiero po pewnym czasie dotarło ile mój k ma lat?
-
A u mnie dzisiaj przeciwnie niż wczoraj, było spotkanie bardzo udane, tylko na koniec powiedział żebym nie próbowała siebie ustawiać w jakieś hierarchii ważności,bo jestem dla niego bardzo ważna, dużo znacze a to że czasem plany nie wyjdą to nie zawsze od nas zależy, poza tym jak się dłużej czeka to bardziej smakuje i tyle, ale nie zauważyłam żeby był choć trochę nadąsany, jak zwykle uśmiech od ucha do ucha,w miłej atmosferze rozstaliśmy się
-
Zobaczę jutro jaka będzie jego reakcja, nie raz musieliśmy zmienić nasze plany i jakoś dawałam radę a dzisiaj nie wiem czemu to powiedziałam,a tęsknię swoją drogą
-
Przegielam miało być Ale że niby nie powinnam okazywać jak się czuję? Zawsze super? W sumie to na koniec rozmowy jak zwykle miłe słówka od niego, całuski na do widzenia a ja tylko cześć, nie wiem co mi odbiło
-
No skoro chcą żeby ich wyręczać we wszystkim to tak,poza tym mój m nie wie że został ukarany to co za kara?
-
I jeszcze tak po przemyśleniach,w razie czego to prawdopodobnie zostanę bez m, bez k ,psychika dno,no to sobie fajne przemyślenia zaserwowalam na nowy tydzień, ale jakoś tak lewą nogą wstałam
-
Ja co prawda byłam ledwie po 20 ale znałam m kilka lat,i jeśli chodzi o seks to było bardzo dobrze , potem coraz rzadziej aż w końcu odpuścił, nigdy się z tym nie pogodzę
-
Ja tak miałam przed romansem, aż wyszło jak wyszło,w końcu jest z kim pogadać, pośmiać się i nie tylko,a m niech marnuje życie na sofie, ile można prosić, błagać?
-
Zgadzam się z tobą w 100%, nie mam ochoty umartwiać się za życia, tylko dlatego że tak wypada, życie jest krótkie i nikt za mnie go nie przeżyje, skoro mój m lubi je spędzać na kanapie, jego wybór, walczyłam latami żeby to zmienić, bez efektu, to korzystam, może to się okazać największym błędem a może nie?
-
Słuchaj, jakby nie było to zasłużył a tak na poważnie bardzo już tęsknię, brakuje mi go bardzo
-
Tak, wszystko ok, bardzo się cieszę,w poniedziałek spotkanie z k to mu podziękuję, że mi pomógł
-
A teraz dopiero zaskoczyłam,no faktycznie jesteśmy w kole ,ja to na pewno
-
I to jest chyba najlepsza opcja, koniec bo ty tak chcesz
-
Jak tak długo to ogarniasz?!
-
Ha ha wiem że stary wyga , doświadczony też, jego wiek mnie zmylił bo nie podejrzewałam go o taką kondycję
-
Szczerze to nie wnikam w to , może po prostu ją kocha To nie jest testament tylko akt notarialny, czyli coś na zasadzie że on jest właścicielem dopóki żyje ale po śmierci to automatycznie przechodzi na własność dzieci, nie można tego podważyć, jest się właścicielem i już. Wiem bo w ten sposób mój m został właścicielem mieszkania po rodzicach, to jest tak skonstruowane że nikt nie może się upominać o zachowek, ktoś kto poczuje że mu też się coś należy np rodzeństwo, nieślubne dzieci itp
-
Ja wiem że wszelkie dobra materialne po jego śmierci dziedziczą dzieci, wiem to od niego , że zrobił tak gdy zmarła mu żona, bardzo się wtedy załamał , myślał że umrze z żalu, mówił mi że to był jedyny czas w jego życiu gdy nie chciało mu się żyć, kilka miesięcy to trwało nim się pozbierał W sumie to teraz tak sobie myślę że on częściej mówi o zmarłej żonie niż obecnej partnerce,