Mar*
Zarejestrowani-
Zawartość
513 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Mar*
-
Wiesz, często myślę , rozmawiam z k o tym, co się dzieje między nami ,zabawa to może była do jakiegoś momentu, teraz myślę że to takie granie uczuciami, ciągnie nad cholernie do siebie, chcielibyśmy spędzać więcej czasu że sobą,a jednocześnie nie chcemy niszczyć , zmieniać naszej sytuacji rodzinnej, to jest tak ciężko,na razie daję radę, nie dopuszczam takiej opcji że k zaczął by mnie traktować na dystans albo powiedział wprost że odwidzilo mu się,z drugiej strony ile jeszcze?? Jest dobrze, bardzo dobrze , nawet jak jestem zabawką,,,,,,
-
Ja też, ale jutro jesteśmy ugadani, zapytałam tylko czy się nie boi bo jest w grupie ryzyka , twierdzi że nie
-
Z tego wniosek że my to te głupie i naiwne, niestety
-
Rzadko może nie,bo moglibyśmy codziennie oprócz weekendów, ale już dawno byśmy wpadli z tym romansem,nam po prostu obojgu na tym samym zależy, jest nam razem super ale nie planujemy przyszłości że sobą, wspólnych wyjazdów no chyba że coś się zmieni, to może różnie się skończyć
-
Też o tym myślałam, ale jak zdarzyło mi się kilka razy go poprosić o zapięcie biustonosza,nadmienię że za każdym razem dość seksownego i robiłam to specjalnie, czekałam na jego reakcję, przecież szłam do pracy,a on nic, normalnie to by się zapytał czy ja do pracy czy na randkę, nie wiem,czy mu obojętne czy nie robi na nim wrażenia. Ja czasem zagaduję mojego m , może faktycznie po to żeby uśpić swoje sumienie, ale słyszę te jego stare śpiewki, nawet nie draże tematu , tylko sobie pomyślę o k ,co on by zrobił zamiast tracić czas na kanapie
-
Na razie nie żałuję,nic nie przyjemnego mnie nie spotkało, wprost przeciwnie, najbliższa koleżanka za każdym razem twierdzi że coś się we mnie zmieniło ale nie wie co, oczywiście schudłam , kiedyś biegałam trochę, teraz raczej dużo, dobrze mi to robi jak nie możemy się spotkać, nawet dzieci zauważyły że lepiej że mną, że taka pozytywnie zakręcona jestem, więc skoro wszyscy zadowoleni to na razie romans na plus 🥰 A, zapomniałam,m chyba też skorzystał bo już się go nie czepiam,
-
A, zapomniałam Ciebie zapytać,a skąd ten wniosek że to doświadczony lis? Co na to wskazuje najbardziej?
-
Tak czytam jak to u Was przebiega koniec ,u mnie na razie wszystko ok ale biorę pod uwagę że wiecznie trwać nie będzie, jak ja później mam się z nim mijać na ulicy? Udawać że nic nie było?Ja przed całym tym romansem miałam z nim bardzo dobre układy, bardzo się lubiliśmy a że wyszło jak wyszło ,hm , może nie warto myśleć do przodu? Chyba nie ma tu nikogo,kto jest w takiej sytuacji
-
Bo k bardzo mi w tym pomaga, to co na początku mnie denerwowało, wiem że poukładało , to ustalanie dni, godzin kiedy kontakt jest możliwy, teraz nie ma nerwów, choć nie ukrywam że taki np wypad na lunch jak to bywa u ciebie , dla mnie pozostanie w sferze marzeń
-
A to jest nasza wada czy zaleta?
-
No jak mój k dałby radę jeszcze coś na boku to pełen podziw
-
Oj to prawda, też tak mam co najmniej raz w tygodniu, wczoraj tak było, dzieliły nas cm, obok koleżanka w pracy, ale postarał się, nie wiem jak on to robi, potrafi wykorzystać okazję, nie ukrywam że bardzo przyjemne to jest, powiecie że stara i głupia ale cóż poradzić
-
Też tak mam , podobne wnioski wyciągam , do k przyciaglo mnie to czego brakuje u m, rozmowy bez kłótni albo bez przytakiwania dla świętego spokoju, takie pomieszanie romansu z przyjaźnią, nie wiem jak to nazwać,oj ciężko będzie mi zrezygnować
-
A gdybyś po tym co przeszłaś w związku z romansem miała odpowiedzieć czy jest jakikolwiek sens w taki układ wchodzić? Nie mam na myśli zasad moralnych i ewentualnych skutków w postaci rozwodu, chodzi mi raczej romans z założenia że to tylko przygoda
-
A ja tak mam że lubię wiedzieć co mnie czeka,a tu akurat jest tyle przypadków, że daje do myślenia, choć na razie zdrowy rozsądek mi się wyłączył
-
To ja też nie powinnam bo w trakcie jestem, ale każdy romans kiedyś się kończy to tak jakbym wychodziła, ale jeszcze o tym nie wiem
-
He he dobre, kontroluje a i tak nie upilnował,bo to jest tak jak z dzieckiem,jak za bardzo ma rygor w domu to jak tylko trafi się okazja to ucieka z niego, miałam taką koleżankę w szkole, strasznie miała, zero imprez, mało znajomych itp, jak wyrwała się do szkoły z Internatem,tak szalała że nikt jej nie poznał. Ten romans, mój i k, to prawdziwy hardcore,bo mój mąż czujny,a k rozpoznawalny, musimy bardzo uważać, chcielibyśmy gdzieś razem się ,, schować" na chwilę, ale bardzo ciężko jest, niedawno podwoził mnie do domu,czysty przypadek , nie ustalaliśmy tego,po drodze musiałam tylko wstąpić do sklepu,a już widziałam że gapią się na nas, nawet padło pytanie gdzie się wybieramy,k oczywiście szybko odpowiedział że do domu, każdy do swojego ,a on z grzeczności mnie podwozi, miałam okazję już kilka razy widzieć jego np na mieście,w sklepie, jego co chwilę ktoś zaczepia, kłania się, nie wiem gdzie musielibyśmy pojechać żeby nikt go nie poznał,a za daleko nie możemy bo mój m
-
Ale chyba źle zrozumiałaś,m nie dzwoni do pracy bo ma zakaz,k dzwoni bo tak nam pasuje ,a m czepia się gdy dzwoni do mnie po pracy a ja nie odbieram np jestem na zakupach czy u koleżanki Mój m nawet jak dostanę SMS od kolegi to od razu a co chciał,a czemu akurat ciebie o to pyta itp
-
U mnie wystarczy że zadzwoni a nie oddzwonię, oczywiście po pracy,od razu ma tysiąc domysłów,pech też że większość moich znajomych to też jego znajomi i ciężko coś sensownego wymyśleć,raz już nawet było blisko wpadki, jakoś wybrnelam na szczęście.
-
Tyle że do mnie to dotarło jak się zaangażowałam za bardzo
-
Zazdroszczę,ja mam przechlapane bo mogę zostać dłużej w pracy,tak bywa, ale mój mąż zna szefa i praktycznie wszystkich współpracowników i od razu węszy,tzn np za kilka dni pyta się ich co to było takie ważne że musiałam dłużej w pracy zostać.
-
U mnie podobnie, to k musi się dostosować do mnie czasowo ,wg mojego ,,grafiku", spotkania i telefony,a jeśli z czegoś musimy zrezygnować to głównie z powodu naszych połówek,
-
Taki pewnie był jego zamiar
-
Nie ma to jak posłuchać coś opisującego mój stan,tak przed snem, Krzysztof Zalewski ,, miłość miłość"
-
Już zaryzykowałam,w ostatnim tygodniu mieliśmy dwa spotkania