Mar*
Zarejestrowani-
Zawartość
513 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Mar*
-
Ja jestem, ale limboska też założyła wątek i nie wiem który aktualny
-
A wiesz do jakiego wniosku doszłam z czasem? K jest bardzo podobny do m, pewne cechy charakteru, podejście do ludzi, tyle tylko że m nie ma ochoty na seks, może inaczej to ujmę, k zachowuje się jak mój m 20 lat temu a m zachowuje się jak staruszek Wygląda na to że wybierając faceta, przyciągają nas do niego te same cechy, mnie do k zbliżyło po prostu to, że zachowuje się jak m dawniej
-
Ja praktycznie codziennie tu zaglądam ale nie udzielam się bo z k układa się super, rozmawiamy chyba o wszystkim, już z mojej strony nie ma domysłów, niepewności, pytam go wprost i tyle, choć na początku zachodziłam w głowę po co mu ja skoro ma partnerkę w moim wieku, teraz już nie jestem ciekawa, choć się domyślam
-
Jeżeli przez ostatnie naście lat to właśnie robię: gotuję, sprzątam, prasuję, pracuję ,a mąż nie ma nawet ochoty się przytulić a co dopiero iść na spacer ,o czymś więcej nie wspomnę, gdy pojawia się ktoś kto to lubi , to właśnie pojawiają się wątpliwości co zrobić,i z kim mam o tym pogadać? Z mężem? Z koleżanką? Dobrze że trafiłam na to forum bo wiele zrozumiałam, dużo rzeczy łatwiej wytłumaczyć Jeżeli uważasz to pisanie za kobiece pierdoły to po co czytasz?Ja nie czytam a tym bardziej nie komentuje tematów które mnie nie interesują Poza tym nie wiem czy romans to pierdoła, skoro zazwyczaj romans wiąże się ze zdradą a zdrada to jedno z najgorszych przeżyć w życiu
-
Świento prawda,tyś prawda i go...no prawda
-
Ha ha Lola,racja , nawet k kiedyś powiedział:no wiesz oficjalnie to ja jestem wdowcem Nie za bardzo rozumiem o co chodziło smooth że nie jesteśmy sobą , bo ja akurat tutaj jestem bardziej sobą niż w realu A za k tęsknię Lola, łapię się na tym że dużo o nim myślę, wspominam spotkania, przypominam sobie co mówił, wariactwo , NIGDY nie pomyślałabym że facet w wieku mojej mamy tak namiesza mi w głowie
-
Tak Lola, tylko dzisiaj istniało niebezpieczeństwo że strony mego m, poza tym gdyby sprawa się rypła oboje tracimy , chyba mniej więcej jednakowo, zresztą ani on mnie niczego nie obiecuje ani ja niczego od niego nie oczekuję, żadnych deklaracji,co mam Lola zrobić? Myślałam że będzie raz i mu przejdzie a tu półtora roku zleciało,ani jednej minuty spędzonej z nim nie żałuję i jak na razie nie wyobrażam sobie że to się kiedyś skończy
-
A ja zaczęłam tu pisać bo zupełnie zielona w temacie byłam, niektóre z was pisały żeby kończyć bo to zazwyczaj źle się kończy , ale niektóre wypowiedzi brzmiały zachęcająco , jak na razie nie żałuję, tylko ile to może trwać!
-
Lola, też tak mam, martwię się o jego zdrowie, samopoczucie , niestety zauważyłam że chyba zaczynam być o niego zazdrosna,o tą jego p, przecież od początku wiedziałam że są razem, dziwne to wszystko,,,
-
No ale nam to piszesz? Myślę że większość z nas tak właśnie się czuje, jest blisko osoby którą pragnie a musi często udawać że to,, tylko"znajomy,a jak do tego wkradło się jeszcze uczucie to sytuacja nie do pozazdroszczenia
-
I całe szczęście że Was tu mam,i wygadać się można i poradzić
-
Paradoks romansu: mąż, który niby kocha ale może żyć bez seksu i jakiejkolwiek bliskości, kochanek który niby kocha , uwielbia seks i bliskość , ale nie może być że mną wtedy kiedy chcemy, czyli teoretycznie kocha mnie dwóch facetów a spędzam wieczór z pilotem TV,,,,
-
Kolejny raz powinien być lepszy , wiesz już na co zwracać uwagę, wiesz jak się to może skończyć , poza tym myślę że jesteś już zdecydowana A ja już czekam do jutra,w końcu ,, odzyskam"k,tak mi się już tęskni za nim, rozmowy przez telefon to nie to samo , chociaż bardzo się starał i wspierał ,,,
-
Szkoda że tak właśnie nie jest, kontakt z k praktycznie tylko telefoniczny, jego p ma urlop czy coś w tym rodzaju miała jechać do rodziców ale była tam tylko jeden dzień Ja z kolei jestem w trakcie remontu i to za sprawą k, bardzo nie miałam ochoty go robić , ale k jak zwykle te swoje żeby nie odpuszczać, miałas w planie to rób W sumie to dobrze bo czas i myśli zaprzatane farbami,kaflami itp Tylko że teraz do mnie dotarło jak bardzo brakuje mi k, dobrze że po weekendzie jest szansa na spotkanie,k dzwoni po kilkanaście razy na dzień i trochę jest lżej a czasem gorzej bo chcę żeby był już!
-
Skoro jesteś ciekawy to przeczytaj cały wątek od początku,dowiesz się czy myślimy o mężu, czy mężowie o nas myślą,,,,,,
-
Tak Dagmara, to tak właśnie jest, nie planujemy wspólnej przyszłości,rzadne z nas nawet nie wspomnialo o tym , mój k nie lubi pisać smsów woli dzwonić a jak juz mi tak ,,nasłodzi"to faktycznie ciągnie mnie do niego bardzo,sam twierdzi że jego też Chyba nawzajem tak się karmimy
-
Mówię, ale nie tak często jak on
-
Lola wiem że to ,, inne"kochanie, ale rozmawiamy o tym,o tym uczuciu co się nam przydarzyło, nie wiem jak to nazwać bo nasze spotkania to nie tylko seks, często tylko rozmowy,a telefony dotyczą wszystkiego,czy zjadłam śniadanie, czy mam dużo pracy,jak się czuję,co u moich dzieci, opowiada co u jego dzieci, chyba rozmawiamy o wszystkim, oczywiście najwięcej o nas
-
To ja powiem tak: nie mam możliwości spotkać się z k w moim domu, mogę u niego ale w życiu w jego sypialni,na szczęście pokoi ma dużo,a jeden to jego azyl,niby gabinet ale przechowuje tam pamiątki po żonie,tam pracuje gdy potrzebuje ciszy,tam też spędza czas że mną, jego obecna partnerka rzadko tam wchodzi,a na pewno tam z nim nie śpi! Poza tym myślę że większość ludzi ma więcej niż jedno łóżko, zresztą, czy do tego musi być łóżko? Ale ja u k nie narzekam
-
Dagmara, napisałaś tak jak ja myślę,te rozmowy z m to nawet teraz mam , ale bez efektu, mojemu m po prostu na tym nie zależy,a mnie jego postawa tylko jeszcze bardziej utwierdza w tym że dobrze robię, ile pięknych chwil przeżyłam z k do tej pory ,jak dzięki niemu się zmieniłam na plus, myślałam że moim przeznaczeniem jest już tylko czekanie na wnuki i wieczory przed tv , mogłabym to wszystko a nawet więcej robić z m, skoro on nie chce, trudno ,jak to mówi k, szkoda życia na zamartwianie , trzeba korzystać ile się da, cieszyć się z każdego dnia
-
Ale to był czysty przypadek,po prostu po powrocie do domu chciałam się przebrać, wszystko dałam do prania a biustonosz odłożyłam bo bieliznę piorę osobno i tak przeleżał kilka godzin ,w końcu gdy sobie o nim przypomniałam , to stwierdziłam że pachnie k, zamiast do prania trafił do szuflady
-
K to bynajmniej zauważy , oczywiście nie wszystko musi zauważyć ,
-
To tak jak u mnie, czasem nawet gdy mnie nie ma w domu to mam relację od sąsiadów,kto był,kto dzwonił , nie,u mnie to od razu takie podłożenie się
-
Dzisiaj pierwszy raz tak zrobiłam tzn powiedziałam że przed pracą idę do kosmetyczki i zero telefonów bo nie będę miała jak odebrać , wspaniale wszystko wyszło
-
No właśnie udaje nam się zamykać biuro na klucz ale tak było na początku, gdy wystarczyło krótko , zamykanie biura nie jest u nas rzadkością ale gdy nie ma klientów , bałam się wpadki ,poza tym z czasem i mnie i k zaczęło brakować takiego seksu bez pośpiechu,z tą całą otoczką ,nakrecaniem się przed i czułościami ,sami wiecie,ma być ,, normalnie" i jest , jest super i jest ryzyko W miejscu neutralnym odpada , pisałam już kiedyś,tu w promieniu chyba pół województwa jest znany,a dalszą trasa odpada bo czasowo niewyrobimy