Marcin40
Zarejestrowani-
Zawartość
8520 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Marcin40
-
Haha.... Czyżbyśmy znów zaczynali dyskusję o rozmiarach? Przepraszam. Jestem chorym człowiekiem Mam same grzeszne myśli Ale umyj go chociaż przed zjedzeniem!
-
Haha... No to powidzenia na polowaniu Ja jakos nie mam dziś sił na chodzenie po parku Do sklepu za to pójdę. Może natrafię na jakąś samotną łanię to się nią zaopiekuję
-
Dokladnie. Ty facet dobrze prawisz Jak tam dzisiaj nasze sarenki z Wilanowa? Widziałeś jakieś niezłe okazy?
-
Dobra lista I wzajemnie
-
Tak jest. Coś innego, ale razem. Po prostu zacząć na nowo zbliżać się do siebie. Dokladnie. Jedno wpływa na drugie, a drugie na pierwsze. To działa w obie strony. Stąd moje wątpliwości.
-
Dzięki i wzajemnie Ależ ja jestem zawsze grzeczny Czasem aż za bardzo
-
Sugerujesz byśmy przeszli do kolejnego etapu? Magda..... Ty mnie nie prowokuj
-
No jeszcze nic....ale z Tobą nic nie wiadomo
-
Nie no Piotrze...Spokojnie. Już jesteśmy grzeczni
-
Już po Ciebie jade. Szykuj się
-
Chyba będę musiał Cię związać, bo za bardzo brykasz
-
Dzięki Magdo ☺ Wiesz, że czasem mnie denerwujesz i masz swoje wady, jak każdy, ale na podstawie tylko moich osobistych doświadczeń mogę powiedzieć, że też jesteś w porządku No to żeśmy sobie posłodzili teraz Chodź Cię teraz liznę Dobra już dobra. Żartowałem przecież
-
Magdo.... Nie chce tu pisać o swoim życiu osobistym. Niezależnie od tego jakie by ono nie bylo i czego nie przeżyłem, mogę wypowiedzieć swoje zdanie na temat jakiejs fantazji o życiu Autora. Powiem tak... Przeżyłem cos podobnego. Potem zakonczylem związek, który w ogóle się sypał.
-
Wiesz..... chciałbym się łudzić,że to co napisał Acordeon jest prawdą Sam kiedyś jako dziecko widziałem chwilę kryzysową w małżeństwie moich rodziców i pomyślałem,że dobrze by było by się rozstali. Dla mnie być może lepiej by było żeby byli razem, ale pomyślałem wtedy o nich i o tym jak się męczą. Chyba nie zniósłbym,że są ze sobą tylko z mojego powodu. Na szczęście ten kryzys nie trwał długo.
-
Acordeonie..... Pamiętaj ,że człowiek prowadzi dwa życia. Świadome i nieświadome. Pewne rzeczy zostają w człowieku nawet kiedy je wypiera z siebie albo tłumi. Potem mogą wychodzić w postaci chorób lub uzależnień. Psyche ludzie jest bardzo skomplikowane. Chyba wszystko jest możliwe.
-
A co w tym bzdurnego? Dziecko przecież obserwuje relacje swoich rodziców na codzień Jeśli się dowie,że byli ze sobą, choć się kłócili albo bili nawet i byli nieszczęśliwi byle się nie rozstać tylko z jego powodu , to dziecko może wziąć to do siebie. Może pomyśleć coś w stylu '' No tak. Gdyby nie ja, to moja mama miałaby teraz szczęśliwe życie``. Takie niemożliwe?
-
To chyba zależy jakie relacje utrzymuje po rozwodzie dziecko z obojgiem rodziców. Bo jesli ma dobre relacje, pełne miłosci z każdym, to ta strata jest do naprawy. Co do reszty..... no masz racje. Może jest, ale czy jest szczęśliwsze? Czy nie lepiej się rozstać i znaleźć miłość swojego życia? Pytanie pozostawię bez odpowiedzi, bo każdy ma swoją.
-
No niby tak, ale napisał też,że zadowala się sam, więc nie wiem jak to jest własciwie.
-
Acordeonie.... Ale tutaj nie rozmawiamy o Tobie Jeśli tak rozwiązujesz swoje problemy , no to ok. To twoja sprawa, choć wg mnie ryzykujesz. Mam nadzieje,że nie masz dużo problemów.
-
Często się mówi,że małżeństwo jest ze sobą dla dzieci. To niewłaściwe stanowisko wg mnie. Dzieciom na pewno nie jest miło patrzeć jak rodzice się kłócą i nie kochają się. Rozwój dziecka w takiej atmosferze nie jest dobry. Potem na stare lata takie dziecko żyje z poczuciem winy,że rodzice byli ze sobą i cierpieli z jego powodu. Strach? Przed samotnością? To niedojrzała postawa dorosłego. Jeśli ma z tym problem, to niech idzie na psychoterapię. Dorosły musi umieć być sam i radzić sobie z tym. Inaczej rodzi się zależność od innych lub używek. Kredyty? Nie byłem w takiej sytuacji, ale wydaje mi się,że to też da się jakoś obejść. Jedno spłaci drugie...Jakaś umowa prawna....Są chyba na to jakieś sposoby.A jak nie....to byłem świadkiem sytuacji, kiedy kobieta i facet mieszkali razem we wspólnym domu, ale byli po rozwodzie. Niekomfortowa sytuacja,ale można i tak.
-
Dokładnie. A czy ty czujesz,że to była ich obopólna decyzja, z której oboje są zadowoleni, czy po prostu facet przyjął pewne stanowisko żony , bo czuje ,że nie ma wyjścia?
-
A ty wiesz,że ja właśnie nie wiem czy im dobrze czy nie. Bo wg mnie każdy kto dokonuje tu wpisu na forum z jakimś problemem widocznie chce się nim podzielić,bo leży mu to na sercu. Ja obstawiam,że facetowi nie jest z tym dobrze, ale mogę się mylić.
-
Hmmm..........Pytanie na ile można w to wierzyć. Czy jednak seks nie wpływa na inne sfery wspólnego życia? Bardzo źle brzmi, kiedy facet proponuje żonie znalezienie kochanka. Czy możemy mówić o miłości w ich związku?
-
Dziwna i smutna opowieść. Ja bym nie wytrzymał w takim stanie. No i planujesz tak do końca życia sam się zabawiać, kiedy żona jest obok? Jakiś absurd. Dlaczego wy w ogóle jesteście razem?