Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

campania

Zarejestrowani
  • Zawartość

    511
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez campania

  1. Słuchajcie muszę poprosić o poradę bo nie mogę się zdecydować jak się zachować. Za miesiąc mam wesele chrześniaka. Nie jestem zżyta z tą częścią rodziny, ale początkowo chciałam dać relatywnie sporą kwotę. Mus to mus A im dalej w las tym mam na to coraz mniejszą ochotę. Otóż okazuje się że to wesele jest organizowane po najmniejszej linii oporu, przaśna zabawa w remizie, wiejska kucharka, flaki Itp. Słowem jak dla mnie impreza z horroru. Nie wynika to z ich złej sytuacji finansowej, po prostu taka bylejakość dominuje w ich życiu. A po weselu…nie ma w okolicy hoteli więc nie pozostaje nic innego jak odsiedzieć do północy i się zwinąć (prawie 80km), bo nikt noclegu nie zaproponował, ani nawet chyba o tym nie pomyślał, no trudno. Wszystko łącznie z formą zaproszenia jest zrobione na odwal. Nie wypada się wykręcić od udziału ale czuję się trochę jak frajerka, a cała ta impreza jest dla mnie jedynie kosztownym i uciążliwym obowiązkiem. co byście zrobiły na moim miejscu? ograniczyły prezent do jakiegoś przyzwoitego minimum rzędu 1000-1500 zł?
  2. Forum jest publiczne ale anonimowe. Skoro tak ci to przeszkadza że ktoś opisuje dosadnie suche fakty bez kolorowania, to potraktuj to jako teoretyczną dyskusję socjologiczną. P.a nie ma nic złego w rosole i schabowym ale większość osób nawet na imieniny robi bardziej wyszukany obiad. Poza wszystkim coś się tego rosołu tak uczepiła to akurat najmniejszy problem.
  3. Nikt by nie miał pretensji gdyby wesela nie było, bo większość najbliższej rodziny to starsi ludzie i dla nich to tylko kłopot. I serio, chętniej bym dala prezent bez imprezy niż z taką na odwal. Prezent daje się młodym na start powiadacie… w tym przypadku raczej na przelew. Gdyby nie wesele, mogłabym przynajmniej zastosować zasadę czego oczy nie widzą. Pora kończyć tę dyskusję, bo zeszła na manowce.
  4. Dokładnie zrozumiałaś moje intencje - chodzi właśnie o ich podejście i brak jakichkolwiek starań. Wygląda to dla nas tak, jakby robili tę imprezę jak najtańszym sumptem po to tylko żeby wyciągnąć haracz od gości. Biedni nie są, tylko chytrzy, od lat były różne akcje w rodzinie i dlatego nie nikt za nimi nie przepada, i kontakty z tym kuzynem praktycznie nie istnieją. Już wszystko jedno jakie będzie menu, to był tylko jeden z wielu przykładów, a chodzi o całokształt. Niby zapraszają gości a mają ich w nosie. Ślub jest paręnaście kilometrów dalej - dla nikogo nie ma transportu (ani nawet pytania czy kogoś nie trzeba zabrać), nie ma noclegu, oprawa wesela jest zerowa, począwszy od formy zaproszeń (zadzwonili do wujka z zaproszeniem i przy okazji poprosili żeby ON przekazał córce z rodziną, że zapraszają na wesele, nie pofatygowali się nawet żeby zadzwonić do nich bezpośrednio ). Nie ja jedna mam z tym wszystkim problem, bo rodzina duża a na wesele idzie zaledwie 8 osób… Dlatego właśnie mam dysonans, nie miałabym problemu żeby dać hojny prezent komuś kogo lubię i z kto faktycznie świętuje ten dzień i komu zależy na gościach, a nie tylko na tym żeby ten ślub odfajkować. A tu? Skoro oni idą w wersję minimum to nie widzę powodu dla którego ja miałabym się wyrywać.
  5. Marzę o tym, żeby nie iść, bo w ogóle nie cierpię wesel nawet tych wypasionych, ale jestem chrzestną (błędy młodości) i zwyczajnie nie wypada ich olać. Nie jesteśmy sobie bliscy, ale to przecież nie znaczy że nie mam kontaktu z nikim innym z rodziny.
  6. Mów za siebie bo „większość ludzi” woli jednak inne standardy. TA impreza JEST robiona na odwal. Nawet zaproszeń nie drukowali, bo kasy szkoda, a do kuzynów nawet nie zadzwonili tylko przekazali przez wujka, żeby przyszli No sorry ale stołówkowe jedzenie rosół+schabowy (to ma być) to naprawdę nie jest jakiś rarytas żeby zachwalać wiejską kuchnię. Owszem, wolę sushi niż flaki. Bo tych drugich zwyczajnie nie przełknę. Wiem, jak podchodzi ta rodzina. Im sie wydaje ze 100 zł od talerzyka to straszne zdzierstwo. No to już widzę te pyszności. Nawet wina nie planują kupić, bo im zwyczajnie do głowy nie przyszło że ktoś może nie pić wódy. Tu nie będzie „fajnych ludzi” tylko rząd ciotek po 80tkę, młodsi się wykręcili, znajomych PM nie znam bo to inne pokolenie. Będą może 2 osoby, z którymi można pogadać, a i oni zamierzają jak najszybciej wyjść. To tyle jeśli chodzi o fajną zabawę. Faktycznie dziwne, że kręcę nosem na tak cudowną rozrywkę…
  7. Gdyby jakiś był w okolicy to oczywiście żebym sobie wzięła hotel, ale niczego takiego nie ma. Nic nie ma innego wyjścia jak tłuc się po nocy do domu. Wesele będzie niewielkie, a 90% rodziny to starsi ludzie, więc nie liczę na ŻADNĄ zabawę, to uciążliwy obowiązek a nie przyjemność. Format imprezy jest dokładnym przeciwieństwem tego, co jest dla mnie fajną imprezą.
  8. To nie ten typ ludzi, żeby się cieszyli z czyjejś obecności, wierz mi Przeglądałam internet i statystycznie wychodzi że chrzestni dają sporo powyżej tysiaka. Ja wiem że tu oczekiwania będą wyższe Co mnie irytuje bo zupełnie nie czuję się ugoszczona. Jak ich znam to rzucą jakiegoś schabowego i marketową wędlinę na stół i tyle… Garnitur kupili na targu więc nie zwracają specjalnie uwagi na oprawę. Z prezentem raczej nie będę kombinować bo to są ludzie którzy nie mają absolutnie żadnych zainteresowań, mieszkają z rodzicami więc wyposażenie domu też odpada. Chyba że może głośnik bezprzewodowy + kasa co myślicie?
  9. Na razie to masz marne szanse na rozwód dlatego że twoja ciąża dowodzi że nie ustała więź fizyczna, A jest to warunek konieczny do orzeczenia rozwodu. Z drugiej strony zanim dojdzie do rozprawy to minie wiele miesięcy… facet nie ma żadnych szans na uzyskanie opieki nad dzieckiem w tej sytuacji. Skoro nadal jesteś małżonką to możesz co najwyżej w tej chwili złożyć wniosek o zaspokojenie potrzeb rodziny, tylko co ci to da skoro on nie pracuje?
  10. Nie ma określenia, ja chyba mowilam wujku choć jest raczej ciotecznym czy wujecznym dziadkiem
  11. Skąd pomysł że jeśli przyznasz że nie chcesz dziecka to odbiorą je obecnej rodzinie? Przecież jest też ojciec, Jak rozumiem nie ma ograniczonych praw, Więc nawet jeśli odbiorą je tobie to nie znaczy że dziecko trafi do obcych ludzi. Powiem tak dla dziecka lepiej jeśli będzie miał stabilną sytuację a nie będzie trwało w zawieszeniu i czekało latami aż dojrzejesz do Macierzyństwa co może nigdy nie nastąpić. Daj dziecku szansę na normalne życie. Skontaktuj się z jakąś osobą spoza tego układu tak żebyś nie bała się porozmawiać szczerze.
  12. Coś czuję że NIE powiedziałaś „tak, najlepiej będzie jeśli poprosisz kogoś innego żeby się nią zajął bo Nie wyobrażam sobie zajmowania się gośćmi w tym momencie” Nie mylę się, prawda? więc sorry ale jakoś mi cię nie żal…nie ma ofiar są tylko ochotniczki
  13. Nic z tego nie rozumiem… po jaką cholerę planować gości i zjazd rodzinny w okolicy porodu zamiast pomoc synowi i synowej i zająć się dwulatką??? zrobiłabym piekło a nie zwracała uwagę Ludzie mają różne ...ne pomysły ale to że wy nie reagujecie nie mieści mi się w głowie skoro tam gdzie mieszkacie mieszka również jak rozumiem siostra męża to niech młoda zostanie u niej i nie zawracać gitary. Domagałabym się tego stanowczo
  14. Kolejny biedny żuczek. Oni wszyscy są masowo nieszczęśliwi w małżeństwach. Niestety w tych drugich również, trawa gdzie indziej jest zawsze zieleńsza . Powiedzieć można wszystko, tylko nie we wszystko trzeba wierzyć
  15. Nie nie bulwersuje mnie to - jest ogólna zasada prawa. Zwracasz się do sądu z jakąś z kwestią = musisz udowodnić swoje racje. Nie jest to przesadny wysiłek. Nie musisz udowadniać że niemowlak używa pieluch tylko ile na to przeznaczasz. Sama tak robiłam kiedy występowałam o alimenty i nie widzę w tym nic upokarzającego. W końcu jeden może płacić 300 zł czynszu a drugi 800. Sąd ma to zgadywać czy uśrednić? Z drugiej strony- moja bratowa twierdziła mnóstwo rzeczy - Np. że dziecko chodzi na hiszpański i inne zajęcia za 800 zł miesięcznie. Ale że dziecko było TYLKO na dwóch próbnych bezpłatnych zajęciach… zdziwiłabyś się jak często trzeba udowadniać matce oszustwo niestety… ex kolegi - Twierdziła że dzieci potrzebują eko suplementów diety za 200 zł miesięcznie. Cóż, wystarczyłoby ich karmić porządnym jedzeniem a nie żywić dżemem i nutellą…
  16. Skonsultuj to z lekarzem bo faktycznie zbyt duży biust kończy się dużymi problemami z kręgosłupem. Ważne jest czy to tkanka czy gruczoł.
  17. Nie bądź taką egocentryczką. Mam kontakt z bratową eksa bo się zwyczajnie lubimy i guzik mnie obchodzi co na ten temat myśli jego obecna.
  18. Bzdura. Nie tak wylicza się spłatę. Należy uwzględnić wzrost wartości nieruchomości. W skrócie: bierze się pod uwagę bieżąca wartość rynkową minus niespłacony kredyt, dzieli na pół. I to jest wartość do spłaty. Sąd nie zajmuje się kwestią przepisania kredytu - z tym do banku.
  19. Tak, naprawdę. tylko w Mopsie wystarczy złożyć wniosek, W sądzie trzeba dowodów. I nie ma się co oburzać bo w każdej sprawie sądowej to na powodzie ciąży ciężar udowodnienia swoich racji, kosztów itd.
  20. Czy ja gdzieś napisałam przelewie wypłaty? Jeśli ktoś jest sprytny to potrafi wyciągnąć wnioski z wydatków. Poza tym to tylko przykład możliwości dowodowych. I absolutnie nie jest prawdą że Alimenty to do 60%, skąd taki pomysł? Mogą nawet przewyższać oficjalne zarobki To są wyliczone w oparciu o możliwości zarobkowe a nie to co jest w Pit
  21. campania

    Rodzice nie chcą przyjść na nasz ślub.

    Nie wierzę że chodzi tylko ślub bo z powodu samego ślubu nikt nie robi takich ceregieli
  22. Dziewczyny które nie potrafią udowodnić swojego dostają grosze, i zamiast się odwoływać - odpuszczają. Trzeba pokazać możliwości zarobkowe, najlepiej opisać sytuację ze pracuje na czarno - skoro to budowa, to może da się zrobić zdjęcia? są różne środki żeby udowodnić że facet zarabia więcej niż oficjalnie prezentuje. Mogą to być zdjęcia które pokazują jego poziom życia, mogą to być zeznania świadków, można wnosić o to żeby sąd zobowiązał go do ujawnienia wyciągów z konta itd. Przykładowo jeśli na takim wyciągu widać droższe wydatki to świadczy to pośrednio o tym że faceta stać na o wiele więcej niż oficjalnie zgłasza. Trzeba to bardzo dokładnie przeanalizować i opisać. Dlatego szczerze mówiąc lepiej wziąć prawnika
  23. Może, nie musi, moj ojciec bystry nie jest, a prowadzi 40 lat Ile godzin wyjeździłaś, konkretnie? 10 godzin to tyle co nic. Może być tak że to jest samonakręcająca się spirala, wbiłaś sobie do głowy że nie dasz rady i po prostu podświadomie zawalasz jazdę. Jeździj z kimś na placu, na pustym parkingu w kółko czy po polnych drogach, do skutku.
  24. Ćwicz do skutku na polnych drogach wreszcie się nauczysz. Pewnie za bardzo się spinasz albo masz kiepskiego nauczyciela, poszukaj kogoś spokojnego i trenuj. Nietrudno oblać egzamin praktyczny wiele osób zalicza dopiero za n-tym razem
×